Mavs zakończyli sezon 2009/10 już po pierwszej rundzie playoffs, a przecież mieli walczyć o tytuł.
Mark Cuban i Donnie Nelson zrobili wszystko, by stworzyć w Dallas bardzo silną drużynę. Przed sezonem Kidd dostał 3-letni kontrakt na $25 milionów, a Marion 5-letni na $40 milionów. W trackie rozgrywek pozyskano z Wizards Butlera i Haywooda. Mavs byli silni jak nigdy. Tylko Lakers mogli im zagrozić, ale na nich byli przygotowani. Butler miał grać przeciwko Bryantowi, a Haywood miał pomóc im w walce z podkoszowymi drużyny z LA. Mavs na finiszu rozgrywek bardzo walczyli o drugą pozycję na zachodzie, która miała im zapewnić nie tylko przewagę własnego parkietu w dwóch pierwszych rundach, ale też ewentualne stracie z Lakers dopiero w finale konferencji. To się udało, zajęli drugiej miejsce, ale gdyby wiedzieli co ich czeka w rywalizacji z siódmymi Spurs, na pewno woleliby znaleźć się niżej w tabeli. Było wiadomo, że doświadczona drużyna z San Antonio jest bardzo trudnym rywalem, nikt nie chciał się z nimi spotkać. Ale w końcu Mavs myśleli o wielkim finale, byli silniejsi niż Spurs. Po pierwszym meczu wszystko wyglądało bardzo dobrze, Mavs grali świetnie, a trójka liderów Spurs nie była im się w stanie przeciwstawić. Później, to Mavs byli bezradni. Poprawili sobie nastroje łatwo wygrywając mecz numer 5, ale to było tylko odroczenie wyroku. Przegrali wszystkie 3 spotkania w San Antonio, a przecież w fazie zasadniczej to oni byli najlepszą drużyną na wyjazdach, wygrywając na obcych parkietach 27 razy.
Mavs są największymi przegranymi ostatnich lat. To drużyna sezonu regularnego, w playoffs nie potrafią wygrywać. Z ostatnich 4 playoffs, 3 zakończyli na pierwszej rundzie. Natomiast przez ostatnie 10 sezonów (od 2000/01) wygrali łącznie aż 563 mecze w fazie zasadniczej. Tylko Spurs mieli więcej zwycięstw. Przez te 10 lat obie drużyny każdy sezon kończył z co najmniej 50 wygranymi i za każdym razem awansowali do playoffs. Ale podczas gdy Spurs w tym czasie zdobyli 3 mistrzostwa, Mavs mają na koncie tylko jeden nieudany występ w finale ligi. Lakers, którzy w ciągu ostatnich 10 sezonów wygrali 43 mecze mniej niż drużyna z Dallas, również 3 razy sięgali po mistrzostwo.
Mavs są mistrzami porażek w playoffs.
Najbardziej efektowną porażkę zanotowali, kiedy po raz pierwszy w historii klubu awansowali do finału NBA. W 2006 rozpoczynali playoffs z czwartej pozycji na zachodzie, ale to im nie przeszkodziło. Grali rewelacyjnie i dotarli do wielkiego finału, gdzie spotkali się z Heat. Wszyscy pamiętamy, jak tamte finały rozpoczęły się dla drużyny z Dallas. Wygrali dwa pierwsze mecze przed własną publicznością łącznie różnicą 24 punktów. Wydawało się, że są nie do zatrzymania, a Heat w tych dwóch spotkaniach zostali zupełnie rozbici. Mavs już szykowali się na sweep i świętowanie mistrzostwa. Na nieco ponad 6 minut przed końcem spotkania numer 3 prowadzili 13 punktami i już czuli, że mają trzecie zwycięstwo. I wtedy zdarzyło się to, czego nikt się nie spodziewał. Heat wygrali nie tylko ten, ale i kolejne 3 mecze, zabierając tytuł sprzed nosa Mavs. To była bolesna porażka.
Mark Cuban i Donnie Nelson zrobili wszystko, by stworzyć w Dallas bardzo silną drużynę. Przed sezonem Kidd dostał 3-letni kontrakt na $25 milionów, a Marion 5-letni na $40 milionów. W trackie rozgrywek pozyskano z Wizards Butlera i Haywooda. Mavs byli silni jak nigdy. Tylko Lakers mogli im zagrozić, ale na nich byli przygotowani. Butler miał grać przeciwko Bryantowi, a Haywood miał pomóc im w walce z podkoszowymi drużyny z LA. Mavs na finiszu rozgrywek bardzo walczyli o drugą pozycję na zachodzie, która miała im zapewnić nie tylko przewagę własnego parkietu w dwóch pierwszych rundach, ale też ewentualne stracie z Lakers dopiero w finale konferencji. To się udało, zajęli drugiej miejsce, ale gdyby wiedzieli co ich czeka w rywalizacji z siódmymi Spurs, na pewno woleliby znaleźć się niżej w tabeli. Było wiadomo, że doświadczona drużyna z San Antonio jest bardzo trudnym rywalem, nikt nie chciał się z nimi spotkać. Ale w końcu Mavs myśleli o wielkim finale, byli silniejsi niż Spurs. Po pierwszym meczu wszystko wyglądało bardzo dobrze, Mavs grali świetnie, a trójka liderów Spurs nie była im się w stanie przeciwstawić. Później, to Mavs byli bezradni. Poprawili sobie nastroje łatwo wygrywając mecz numer 5, ale to było tylko odroczenie wyroku. Przegrali wszystkie 3 spotkania w San Antonio, a przecież w fazie zasadniczej to oni byli najlepszą drużyną na wyjazdach, wygrywając na obcych parkietach 27 razy.
Mavs są największymi przegranymi ostatnich lat. To drużyna sezonu regularnego, w playoffs nie potrafią wygrywać. Z ostatnich 4 playoffs, 3 zakończyli na pierwszej rundzie. Natomiast przez ostatnie 10 sezonów (od 2000/01) wygrali łącznie aż 563 mecze w fazie zasadniczej. Tylko Spurs mieli więcej zwycięstw. Przez te 10 lat obie drużyny każdy sezon kończył z co najmniej 50 wygranymi i za każdym razem awansowali do playoffs. Ale podczas gdy Spurs w tym czasie zdobyli 3 mistrzostwa, Mavs mają na koncie tylko jeden nieudany występ w finale ligi. Lakers, którzy w ciągu ostatnich 10 sezonów wygrali 43 mecze mniej niż drużyna z Dallas, również 3 razy sięgali po mistrzostwo.
Mavs są mistrzami porażek w playoffs.
Najbardziej efektowną porażkę zanotowali, kiedy po raz pierwszy w historii klubu awansowali do finału NBA. W 2006 rozpoczynali playoffs z czwartej pozycji na zachodzie, ale to im nie przeszkodziło. Grali rewelacyjnie i dotarli do wielkiego finału, gdzie spotkali się z Heat. Wszyscy pamiętamy, jak tamte finały rozpoczęły się dla drużyny z Dallas. Wygrali dwa pierwsze mecze przed własną publicznością łącznie różnicą 24 punktów. Wydawało się, że są nie do zatrzymania, a Heat w tych dwóch spotkaniach zostali zupełnie rozbici. Mavs już szykowali się na sweep i świętowanie mistrzostwa. Na nieco ponad 6 minut przed końcem spotkania numer 3 prowadzili 13 punktami i już czuli, że mają trzecie zwycięstwo. I wtedy zdarzyło się to, czego nikt się nie spodziewał. Heat wygrali nie tylko ten, ale i kolejne 3 mecze, zabierając tytuł sprzed nosa Mavs. To była bolesna porażka.
Rok później Mavs byli bardzo zmotywowani, by ponownie zagrać w finale i tym razem, mając już większe doświadczenie, zdobyć mistrzostwo. Przez cały sezon udowadniali wszystkim, że to oni są najlepsi w lidze. Wygrali 67 spotkań i bez problemu zajęli pierwsze miejsce nie tylko na zachodzie, ale i w całej NBA. Po tak imponującej fazie zasadniczej, najlepszej w historii klubu, ich cel był tylko jeden - mistrzostwo. W pierwszej rundzie spotkali się z Warriors, którzy rzutem na taśmę zakwalifikowali się do playoffs. Drużyna z Oakland, prowadzona przez byłego trenera Mavs, Dona Nelsona, nie była dla nich wygodnym rywalem. W sezonie zasadniczym Mavs przegrali z nimi wszystkie 3 mecze, ale w playoffs to nie miało prawa się powtórzyć. Drużyna z Dallas była najlepsza w lidze i rozpoczynała właśnie swoją drogę po mistrzostwo. Jednak już na samym początku Warriors zaskoczyli gospodarzy i wygrali mecz otwarcia w Dallas. W drugim lepsi byli Mavs, ale potem przegrali 2 razy w Oakland. Tak jak w tym roku, także wtedy, w meczu numer 5 udało im się uniknąć porażki, przedłużyli serię. Ale już w szóstym spotkaniu Warriors przed własną publicznością zupełnie rozbili Mavs i awansowali do drugiej rudny. Najlepsza drużyna ligi odpadła. To była prawdziwa klęska.
W historii NBA chyba żadna inna drużyna nie zanotowała w ciągu 2 lat, tak spektakularnych porażek. Przegrali właściwie wygrany finał i mając numer jeden odpadli w pierwszej rundzie.
W rozgrywkach 2007/08 Mavs już tak nie dominowali. Natomiast w trackie sezonu zdecydowali się na poważny ruch transferowy i ściągnęli doświadczonego Kidda, oddając w zamian świetnie zapowiadającego się Harrisa. Kidd wprowadził Nets do 2 finałów i teraz miał pomóc Mavs. Ostatecznie faza zasadnicza nie zakończyła się dla nich najlepiej i zajęli dopiero 7 pozycję. W pierwszej rudzie spotkali się z Hornets, którzy byli objawieniem sezonu. To drużyna z Nowego Orleanu miała przewagę własnego parkietu i jako druga siła zachodu, byli faworytami tej serii. Jednak Mavs dysponowali większym doświadczeniem, co jest przecież tak ważne w playoffs. Poza tym, na własnej skórze przekonali się, że drużyna niżej rozstawiona też może wygrać. Niestety, im się nie udało, to co Warriors. Przegrali 1-4. Nie potrafili zatrzymać rewelacyjnego Paula.
W poprzednim sezonie Mavs zajęli 6 miejsce na zachodzie i w pierwszej rundzie trafili na Spurs. Mimo że byli na niższej pozycji, pokonali trzecią drużyną zachodu, wygrywając 2 z 3 meczów rozgrywanych w San Antonio. Odpadli w następnej rundzie, w pięciu meczach z Nuggets.
W historii NBA chyba żadna inna drużyna nie zanotowała w ciągu 2 lat, tak spektakularnych porażek. Przegrali właściwie wygrany finał i mając numer jeden odpadli w pierwszej rundzie.
W rozgrywkach 2007/08 Mavs już tak nie dominowali. Natomiast w trackie sezonu zdecydowali się na poważny ruch transferowy i ściągnęli doświadczonego Kidda, oddając w zamian świetnie zapowiadającego się Harrisa. Kidd wprowadził Nets do 2 finałów i teraz miał pomóc Mavs. Ostatecznie faza zasadnicza nie zakończyła się dla nich najlepiej i zajęli dopiero 7 pozycję. W pierwszej rudzie spotkali się z Hornets, którzy byli objawieniem sezonu. To drużyna z Nowego Orleanu miała przewagę własnego parkietu i jako druga siła zachodu, byli faworytami tej serii. Jednak Mavs dysponowali większym doświadczeniem, co jest przecież tak ważne w playoffs. Poza tym, na własnej skórze przekonali się, że drużyna niżej rozstawiona też może wygrać. Niestety, im się nie udało, to co Warriors. Przegrali 1-4. Nie potrafili zatrzymać rewelacyjnego Paula.
W poprzednim sezonie Mavs zajęli 6 miejsce na zachodzie i w pierwszej rundzie trafili na Spurs. Mimo że byli na niższej pozycji, pokonali trzecią drużyną zachodu, wygrywając 2 z 3 meczów rozgrywanych w San Antonio. Odpadli w następnej rundzie, w pięciu meczach z Nuggets.
Zeszłoroczne playoffs, dały nadzieje, że ten zespół może coś jeszcze osiągnąć. W tym roku Mark Cuban zdecydował się na ogromne wydatki, by jak najbardziej wzmocnić swoją drużynę. W całej lidze tylko Lakers wydają więcej pieniędzy na zawodników. Ale oni są obrońcami tytułu i ciągle mają duże szanse na drugie mistrzostwo z rzędu. Natomiast Mavs po raz kolejny stracili szansę na pierwszy w swojej historii tytuł. Cubanowi znowu się nie udało i trudno powiedzieć, czy będzie jeszcze chciał w kolejnych latach wydawać aż tyle pieniędzy, nie mogąc doczekać się znaczącego sukcesu.
Przez te ostatnie 10 lat twarzami klubu z Dallas są Cuban i Nowitzki. Niestety, razem nie udało im się sięgnąć po ten upragniony tytuł. Nowitzki ma teraz opcję w kontrakcie zrezygnowania z kolejnego sezonu i zostania zostać wolnym agentem. Może powinien z tego skorzystać? On nie jest zawodnikiem, który potrafi poprowadzić zespół i zapewnić te najważniejsze zwycięstwa. Oczywiście pod względem indywidualnym ma imponujące występy, ale to nie daje sukcesów. Skoro w tym roku, z taki silnym składem nic nie wywalczył, to trudno liczyć na sukces w przyszłym sezonie, kiedy ta drużyna będzie jeszcze starsza. Dirk jest liderem Mavs i to w dużej on odpowiada za ich niepowodzenia. Może zamiana otoczenia i partnerów byłaby dla niego najlepszym rozwiązaniem? A Cuban mógłby poszukać sobie innego gwiazdora, zbudować wokół niego zespół i ponownie marzyć o mistrzostwie.
Przez te ostatnie 10 lat twarzami klubu z Dallas są Cuban i Nowitzki. Niestety, razem nie udało im się sięgnąć po ten upragniony tytuł. Nowitzki ma teraz opcję w kontrakcie zrezygnowania z kolejnego sezonu i zostania zostać wolnym agentem. Może powinien z tego skorzystać? On nie jest zawodnikiem, który potrafi poprowadzić zespół i zapewnić te najważniejsze zwycięstwa. Oczywiście pod względem indywidualnym ma imponujące występy, ale to nie daje sukcesów. Skoro w tym roku, z taki silnym składem nic nie wywalczył, to trudno liczyć na sukces w przyszłym sezonie, kiedy ta drużyna będzie jeszcze starsza. Dirk jest liderem Mavs i to w dużej on odpowiada za ich niepowodzenia. Może zamiana otoczenia i partnerów byłaby dla niego najlepszym rozwiązaniem? A Cuban mógłby poszukać sobie innego gwiazdora, zbudować wokół niego zespół i ponownie marzyć o mistrzostwie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz