czwartek, 29 kwietnia 2010

game 5: Nuggets 116 - Jazz 102

Bohater meczu: Carmelo Anthony
Melo po raz piąty w tej serii zdobył co najmniej 25 punktów, ale najważniejsze było to, że dostał wsparcie od swoich kolegów, dzięki czemu mógł poprowadzić ich do zwycięstwa. Ostatecznie miał na swoim koncie 26 punktów. Trafił tylko 37% swoich rzutów z gry, ale z 15 wolnych wykorzystał 12.  Poza tym, zebrał 11 piłek zaliczając drugie z rzędu i 10 w swojej karierze w playoffs double-double. Bardzo ważny był również fakt, iż tym razem nie miał problemów z faulami. Do tego, popełnił tylko jedną stratę, podczas gdy w poprzednich 3 meczach miał ich w sumie aż 18.

Decydujące elementy
rzuty wolne: Nuggets 33/42 – Jazz 19/25
rezerwowi: Nuggets 37 punktów, 16 zbiórek, 8 asyst – Jazz 16, 11, 5

Nuggets przetrwali. Zakończyli swoją serię 8 kolejnych porażek w meczach, w których ich rywale mogli zakończyć serie. Drużynie z Utah na to nie pozwolili i przedłużyli rywalizację o kolejne spotkanie.

W drużynie gospodarzy, w drugiej połowie świetnie zagrał duet liderów. Po pierwszej Anthony i Billups mieli razem tylko 15 punktów, które zdobyli z bardzo niską skutecznością 27%. Natomiast w drugiej połowie zanotowali 32 punkty, trafiając 53% swoich rzutów. Prowadzili drużynę, dzięki czemu Nuggets w drugiej połowie grali bardzo dobrze i systematycznie zyskiwali coraz większą przewagę nad gośćmi. W trzeciej kwarcie gospodarze zdobyli aż 36 punktów z imponującą skutecznością 72%, a 23 z tych punktów należały do duetu Melo-Billups. Natomiast na 5 minut przed końcem czwartej kwarty objęli 12-punktowe prowadzenie i było już właściwie po meczu. Ale dwójka gwiazdorów nie zapewniłaby Nuggets tej wygranej, gdyby nie wparcie ich partnerów. W poprzednich meczach byli osamotnieni, a teraz mimo nieobecności Nene od połowy drugiej kwarty, kiedy doznał kontuzji lewego kolana, dostali wystarczająco duże wsparcie.

Martin zdobył najwięcej punktów w playoffs od pięciu lat - 18 (6/9 z gry), do tego dołożył 9 zbiórek. Afflalo trafił wszystkie 5 rzutów z gry zaliczając 12 punktów. Świetnie spisywali się również rezerwowi. Smith trafił 4 z 5 trójek i zdobył 17 punktów, a Andersen dobrze zastępował Nene odnotowując 10 punktów, 7 zbiórek i 3 bloki. Przydatni okazali się również Lawson, który miał 6 punktów i 3 asysty, a także Petro z 6 zbiórkami na koncie.

W odróżnieniu od liderów Nuggets, tym razem osamotnieni byli gwiazdorzy Jazz. Williams i Boozer zagrali na najwyższym poziomie, ale sami nie byli w stanie zakończyć tej serii. Williams zanotował 34 punkty (50% z gry, 5/8 za trzy) i 10 asyst. Tym samym, jest drugim zawodnikiem w historii, który w pierwszych 5 meczach serii playoffs miał statystyki na poziomie co najmniej 20 punktów i 10 asyst (dokonał tego też Kevin Johnson). Boozer również miał imponujące statystyki: 25 punktów (60%) i 16 zbiórek. Jednak poza nimi, jeszcze tylko Millsap rozegrał dobre spotkanie: 16 punktów, 9 zbiórek i 3 bloki. Dwucyfrowy dorobek punktowy zanotował też Matthews – 15, ale spudłował 4 z 5 trójek, Miles po raz pierwszy w tej serii miał mniej niż 10 punktów (9), a Korver spudłował wszystkie swoje 6 rzutów.

W piątek w Salt Lake City rozegrany zostanie mecz numer 6. Jazz dostaną kolejną szansę, by zapewnić sobie awans do drugiej rudny, a we własnej hali byli dotychczas znacznie lepsi od Nuggets. Drużyna z Denver może mieć jeszcze większe problemy jeśli kontuzja Nene okaże się na tyle poważna, że wyeliminuje go z gry w następnym spotkaniu. Jednak w tym meczu Nuggets pokazali, że ich drużyna to znacznie więcej niż tylko Anthony i Billups. Zapowiada się bardzo ciekawy mecz.
zdjęcia: yahoo.com

0 komentarze:

Prześlij komentarz