sobota, 27 marca 2010

Go Nets!











Nie wiem, czy to zauważyliście, ale Nets właśnie mają serię dwóch zwycięstw. Wczoraj w nocy pokonali Detroit Pistons 110:118. Duet Yi&Lopez rzucił wczoraj łącznie 68 punktów (odpowiednio 31 i 37, co ciekawe, dla obydwu to career-high). Tym samym wyrównali niechlubny rekord 9 zwycięstw Philadelphii 76ers. Dziś w nocy grają z Bulls, i maja spore szanse na pokonanie Byków, którzy mają taki sam bilans jak Nets w ostatnich 10 spotkaniach (2-8). Tak więc New Jersey mają spore szanse, by przekroczyć magiczna liczbę 9 zwycięstw w sezonie. Go Nets!

Cudowny game-winner Anthony'ego


Carmelo uratował Denver tym rzutem, doprowadzając do wygranej 97:96. Nuggets muszą zacząć wygrywać. Terminarz mają ciężki (Magic, Mavericks, Portland) i momentalnie mogą spaść na 5 miejsce (Phoenix, aktualnie na 5 miejscu, traci do nich 1.5 gry). Nie będzie to łatwa sztuka. Stracili trenera Karla (rak gardła), który nie wiadomo kiedy wróci, Kenyon Martin z powodu kolana nie zagrał w ostatnich 12 spotkaniach, i nie zapowiada się, by wrócił szybko (na nba.com okreslany jako out indefinitely). Mozliwe, że od pierwszej rundy playoffów beda grali bez home-court advantage, i śmiem wątpić, czy powtórzą wyczyn z zeszłego roku, czyli awans do finałów Zachodu.

1punkt: mały też potrafi... blokować

Kto jest najniższym zawodnikiem w historii NBA z największą liczbą bloków?

Terrell Brandon
Przy wzroście 180 centymetrów (5-11) w swojej 11-letniej karierze zanotował 226 bloków. Natomiast jego średnia kariery wyniosła 0.312 bloków. W historii NBA tylko 3 zawodników nie wyższych niż 6 stóp miało średnią kariery co najmniej 0.3 bloków i spośród nich Brandon jest najniższy. Mookie Blaylock w sumie zaliczył więcej bloków, bo aż 300 bloków i może pochwalić się średnią 0.337, jednak jest o jeden cal wyższy od Brandona. Ich rekordy kariery, pod względem ilości zablokowanych rzutów w jednym meczu nie są imponujące, w przypadku Brandona to 5, a Blaylocka tylko 3.

Dla porównania, nasz pierwszy człowiek w NBA, mierzący 218 centymetrów Cezary Trybański, w swoich 22 meczach zablokował 7 rzutów. Daje mu to właściwie taką samą średnią (0.318), jaką zanotowała wyżej wymieniona dwójka rozgrywających.

Najniższy w historii NBA Muggsy Bogues (160 cm) w 889 meczach zanotował łącznie 39 bloków. Najwięcej miał ich w swoim drugim sezonie, aż 7.  Wyższy od niego o 5 centymetrów Earl Boykins ma na razie tylko 30 bloków, ale rozegrał o ponad 300 spotkań mniej, dlatego pod względem średniej wypada lepiej.

Natomiast najwyższym zawodnikiem w historii NBA, który rozegrał co najmniej 50 meczów i nie zaliczył ani jednego bloku jest Bobby Cattage. W swojej karierze wystąpił w 78 spotkaniach w barwach Jazz i Nets (lata '80-te), spędził na parkiecie 522 minuty, ale mimo 206 centymetrów wzrostu nie udało mu się zablokować żadnego rzutu.

Zagadka na weekend (3)

Może tak to wygląda, ale nie jest to zdjęcie z meczu NBA, a kadr z filmu, pytanie brzmi: jaki to film?


Chris Paul jakiego nie znacie

Newsy, newsy

Pierwszym z tych newsów jest ogłoszenie wyroku w sprawie Gilberta Arenasa. Za wybryk, o którym wszyscy zapewne słyszeli, został ukarany 30-dniowym pobytem w halfway house, obyło się bez kary więzienia, na całe szczęście dla gwiazdy Wizards.



Drugi news to wypowiedź Phila Jacksona, o jego pracy w przyszłym sezonie. Trener z największa ilością tytułów mistrzowskich (10) skłania się ku zostaniu na jeszcze jeden sezon w Lakers. To dobra wiadomość dla fanów LAL. Phil uzależnia jednak to od swojego zdrowia, które określa na lepsze niż przed rokiem.

piątek, 26 marca 2010

Co by było gdyby w 2008 roku…

…menadżerowie drużyn NBA w dniu draftu wiedzieli to, co my teraz. Pokrótce prześledzę pierwszą rundę draftu, wskazując wypały i niewypały draftu oraz orzekając, kto powinien zostać wybrany i z jakim numerem.

1. DERRICK ROSE – Bulls przed draftem mieli obsadzone porządnie wszystkie pozycje w pierwszej piątce(Hinrich,Gordon,Deng,Thomas,Noah). Oczywistym ruchem było wybranie rozgrywającego z Memphis, uważanego za najlepszego gracza uniwersyteckiego w kraju. Rose spełnia pokładane w nim nadzieje jako numeru jeden draftu. Chicago zrobiło bardzo dobry ruch pozyskując go, pozwoliło Hinrichowi stać się combo gardem i graczem od defensywy na obwodzie, oddając Derrickowi ciężar gry w ataku. Robi duże postępy, uczestniczył w tym roku w All-Star Game. Jeśli nie złapie poważniejszej kontuzji (oby nie!), będzie jednym z najlepszych rozgrywających w NBA.

2. MICHAEL BEASLEY – Heat potrzebowali kogoś na wszystkie pozycje nie licząc SG, gdzie rządzi i dzieli Wade. Beasley nie musiał być takim oczywistym wyborem. Niepokorny, niedojrzały, z dużymi brakami w obronie mimo, że przychodził do ligi z łatką gracza przypominającego Carmelo Anthony’ego, mógł być gorszym wyborem niż wybrani z dalszymi numerami Love, Lopez czy Randolph. MÓGŁ. Spoelstra, co było dla mnie sporym zaskoczeniem, zmusił młodego gracza do sporej pracy nad obroną, dzięki czemu staje się on z miesiąca na miesiąc graczem bardziej kompletnym. Przypomnę, ma tylko 21 lat(!). Jeśli D-Wade zostanie w Miami, latem 2010 roku kierownictwo Heat doda do składu kilku ciekawych graczy, Beasley może być pierwszoplanową postacią mocnego zespołu zaraz za Dwyanem.

3. RUSELL WESTBROOK – Timberwolves przed draftem potrzebowali kogoś lepszego niż Randy Foye na PG. Westbrook, będący Combo Guardem, wraz z Jeffersonem mógłby stworzyć ciekawy duet. Foye mógłby posłużyć jako gracz do wymiany za kogoś szalejącego na skrzydle, świetnego strzelca (wybaczcie, Mike Miller pozyskany później mimo mojej całej sympatii do niego nie jest TYM świetnym strzelcem). Minnesota w dniu draftu pozyskała Kevina Love’a, Millera z Memphis. Tylko po co? Love i Jefferson to gracze podobni. Obydwaj zapewniają double-double, mimo, że mogą grać na PF bądź C to nie lubią grać koło siebie, co tworzy złą chemię w szatni. Rusell pokazuje, że warto by było na niego stawiać, gdyż jest jednym z filarów OKC.

4. KEVIN LOVE – Thunder mając obstawione pozycje SG-SF i SF-PF przez odpowiednio Duranta i Greena, powinni pozyskać dobrego rozgrywającego bądź podkoszowego. W mojej symulacji draftu dokonali by tego drugiego. Dlaczego? Love to biały gracz, z wysokim koszykarskim IQ, mogącym grać na dwóch pozycjach, zapewniającym zbiórki na desce, i obronę podkoszową, co jest dużym mankamentem w grze OKC aktualnie. Jeśliby Thunder dodali do tego w kolejnym sezonie Hardena i Maynora, to nikt mi nie powie, że s5 Maynor-Harden-Durant-Green-Love nie robi wrażenia. Obsadzając ławkę dobrymi zmiennikami za kilka lat Thunder mogliby pokusić się o misia.

5. O.J.MAYO – i tym sposobem Memphis pozyskałoby gracza, którego chcieli od początku. Mayo to bardzo dobry strzelec, ktoś, kogo potrzebowali bardzo (Gay,Conley, czy ktokolwiek inny na dystansie już nie jest tak groźny). Po świetnym pierwszym sezonie w NBA o Mayo jakby przycichło. Mimo tego pracuje on ciężko nad sobą, będąc dobrym uzupełnieniem 9 obecnie składu na Zachodzie.

6. BROOK LOPEZ – tak, tak, tak. Knicks właśnie Lopeza powinni pozyskać. Nie mieli w składzie dobrego centra (sorry Randolph, ale w Knicks się obijałeś, a Lee? Lee to PF). Tak, wiem, że pozyskano Gallinariego, bo jest Włochem, jest biały i lubi grać up-tempo. Ale to właśnie lepszy z braci Lopezów jest zapewnieniem na deskach na lata, a wraz z Lee mogliby być dużym zmartwieniem dla wszystkich zespołów NBA. To przyszły gracz formatu All-star, a Gallinari to strzelec, naprawdę dobry, ale bez tak wielkiego potencjału.

7. COURTNEY LEE – długo się zastanawiałem kto tu powinien wskoczyć. Pewnikiem jest, że ktoś na pozycje SG-SF, ale najlepszy, Mayo, poszedł z numerem 5, więc może Courtney? W tamtym sezonie w barwach Magic pokazał, że może być świetnym uzupełnieniem dobrego teamu, nie przeszkadzając liderom. Davis, Camby czy Kaman nie zostaliby ograniczeni, a Lee rozwijał by się przy nich tak szybko jak przy Howardzie i Nelsonie. Teraz zesłany na zsyłkę na Sy…. znaczy się do New Jersey, nie może pokazać w pełni swych umiejętności. Eric Gordon w moim drafcie musi poczekać kilka numerów, bo według mnie ma mniejszy potencjał od Lee.

8. DANILO GALLINARI – nie skomentuje wyboru przez Bucks Joe Alexandra, bo chyba każdy wie co mogę o tym myśleć. Dopiero po pozyskaniu niedawno Salmonsa kierownictwo Milwaukee poradziło sobie z brakiem strzelca na pozycjach SG-SF, bo Redd ze swoim wątpliwym zdrowiem mógł w każdej chwili się posypać, co niestety okazało się prawdą. Włoch mający ułożona rękę mógłby być lekiem na problemy Bucks, czyli problemy w ataku.

9. ANTHONY RANDOLPH – kusiło mnie, by wrzucić tu Batuma, ale w tamtym momencie Bobcats nie potrzebowali takiego gracza. Randolph, bardzo młody gracz, wysoki, długi, szczupły, to inwestycja na dłużej. Jednak już w tym sezonie było widać (skończył go, kontuzja), że ma czucie do bloków, i sądzę, że wpasowałby się w taktykę Larry’ego Browna dość szybko. Przy boku takiego trenera nauka koszykarskiego rzemiosła przynosi większe efekty niż ta przy Nelsonie. Sądzę, że za parę lat Randolph będzie graczem pokroju Odoma, graczem od wszystkiego. D.J.Augustin to nie ten gracz, którego potrzeba Bobcats. 9 numer draftu to za wysoko, by wybierać w nim PG back-up’a.

10. ROY HIBBERT – w tym wypadku postawiłem na centymetry. W sezonie 2008-2009 Nets potrzebowali wysokiego gracza pod koszem. Wobec wyboru z wyższymi numerami Love’a, Lopeza, Randolpha, zostaje Roy Hibbert, który jest lepszy od drugiego brata bliźniaka, Robina. Ten sezon pokazuje, że ten czarnoskóry gracz może być ważną opcja w ataku, potrafi zbierać, i być porządnym obrońcą w trumnie.

11. ERIC GORDON – no i doczekaliśmy się wyboru obrońcy z Indiany. Dalekiej przeprowadzki by nie miał. Sądzę, że z Grangerem uzupełnialiby się, po wskoczeniu do pierwszej piątki jakiejkolwiek innej drużyny od Clippers młody koszykarz miałby zapewniony rozwój. Aczkolwiek nie jestem do niego mocno przekonany, to byłby dobry wybór w pierwszej 14 draftu. Bo kogo by mieli wybrać Pacers, nie mając dobrego centra w puli graczy już? I nie podkopując pozycji swego franchise player, czyli Grangera. Nie wiem, tu wysypałem się z sensownych pomysłów wybrania graczy, który na dłużej by zagościli w drużynie Larry’ego Birda, więc czekam na wasze sugestie.

12. MARREESE SPEIGHTS – Kings potrzebowali PF. W tym momencie wybór jest pomiędzy Speightsem a Thompsonem. Pierwszy z nich po 2 sezonach w 76rs sprawia wrażenie przytłoczonego przez Branda. Miewał przebłyski, jak dla mnie to zdecydowanie pokazuje, że lepiej na niego postawić, niż na Thompsona, który w takiej drużynie jak Kings, dostając tyle czasu, nie pokazuje się od wybitnej strony, ot kolejny wyrobnik koszykarski, choć nie odbieram mu ambicji i ciężkiej pracy.

13. D.J.AUGUSTIN – Blazers musieli wybrać rozgrywającego. Nie widzę innej możliwości. To może jednak Augustin, a nie Bayless, który do dzisiaj nie potrafi się odnaleźć (no dobra, raz na jakiś czas przypomni o sobie) w odmłodzonym składzie ekipy z Portland. Z ciekawością bym się przyglądał, jakby się to potoczyło.

14. JERRYD BAYLESS – najchętniej zawiesiłbym prawa do wyboru młodych graczy przez Golden State Warriors. Póki nie zmieni się tam ekipa trzymająca władzę. Ale jeśli już, to Bayless. Dlaczego on, skoro na niego narzekał numer wcześniej? Odnoszę takie wrażenie, że w grającym wolno, dokładnie, kochającym atak pozycyjny Portland marnuje się. Chciałbym go zobaczyć w GSW, biegającego od kosza do kosza, bez niepotrzebnych hamulców. Co z tego, że tam był Ellis? Mogliby we dwóch grać na boisku, Nelsonowi to nie przeszkadza, byle by biegał jak wariat i oddawał rzuty w 8 sekundzie akcji.


Godni zauważenia:
NICOLAS BATUM – będzie kimś w tej lidze. Żałuję, że w tym sezonie tak mało grał (poważna kontuzja), ale ten młody Francuz tak ciężko nad sobą pracuje, że jestem ciekaw jak będzie wyglądała jego gra w przyszłym, jego trzecim na parkietach NBA sezonie.
ROBIN LOPEZ – pracuś, pracuś, pracuś. Dobry obrońca, awansował do s5 w Phoenix w tym sezonie, a to coś(Frye, Stoudemire). Nie ma takiego potencjału jak brat, ale ciężko pracuje nad sobą.
J.J.HICKSON – pięknie się rozwija nam przy boku Jamesa. Już Shaq dopilnuje, by stał się drugim Ceballosem.
SERGE IBAKA – w swym drugim sezonie pokazuje, że może być porządnym role-playerem w ekipie walczącej w playoffach.
GORAN DRAGIĆ – tu dobitnie widać wpływ Nasha na jego rozwój. Lepiej trafić nie mógł, jeszcze kilka lat, a będzie solidnym PG w NBA.
Godni niezauważenia:
JOE ALEXANDER
BRANDON RUSH
ALEXIS AJINCA

P.S. To mój pierwszy artykuł na tym blogu. Witam was wszystkich, zamierzam wspomóc Adama w prowadzeniu bloga, proszę o kredyt zaufania na początku mej pracy. Za wszystkie błędy przepraszam z góry. Myślę, że trochę więcej szczegółów o mnie wyjdzie później, takich jak mój ulubiony zespół itp.

Ranking debiutantów (19/ 19-25.03)

1. (2) Stephen Curry [Warriors]
16.5pts (46.3%)/ 4.2reb/ 5.6ast/ 1.9stl
Po opuszczeniu dwóch spotkań, Curry wrócił na mecz w Memphis, w którym zanotował 9 punktów i 6 asyst. W pojedynku z Suns ponownie nie imponował w ataku zdobywając 14 punktów ze skutecznością 40%, ale dobrze kreował swoich partnerów zaliczając 8 asyst, miał też 4 przechwyty. Natomiast w meczu z Grizzlies w Oracle Arena rozegrał rewelacyjne spotkanie, prowadząc Warriors do zwycięstwa. Po raz 5 w swojej karierze zanotował co najmniej 30 punktów i 10 asyst, tym razem miał odpowiednio 30 i 11. Do tego, w drugim meczu z rzędu zanotował 4 przechwyty.

2. (1) Tyreke Evans [Kings]
20.3pts (46.1%)/ 5.2reb/ 5.6ast/ 1.5stl
Evans w minionym tygodniu z powodu kontuzji wystąpił tylko w jednym meczu, dlatego spadł na drugą pozycję w rankingu. W bezpośrednim pojedynku z Jenningsem tym razem nie zagrał tak dobrze jak w Milwaukee. Na swoim koncie miał 14 punktów, 4 zbiórki i 4 asysty, ale też 8 strat. Do tego, pod koniec czwartej kwarty został uderzony w szczękę, co wykluczyło go z gry. Początkowo nawet pojawiły się głosy, że przez tą kontuzję może już nie zagrać w tym sezonie. Na szczęście nie jest to poważny uraz i Evans w ten weekend powinien pojawić na na parkiecie.

3. (3) Brandon Jennings [Bucks]
15.8pts (37.2%)/ 3.5reb/ 6ast/ 1.3stl
Jennings fantastycznie rozpoczął te minione 7 dni. W Sacramento przypominał o swoich imponujących zdobyczach punktowych z początku sezonu i ponownie był czołowym strzelcem Bucks. Zanotował 35 punktów trafiając między innymi aż 8 rzutów za trzy, do tego dołożył jeszcze 8 asyst i 5 zbiórek. Jednak później nie było już tak dobrze. W następnych 2 meczach zdobył łącznie tylko 11 punktów ze skutecznością 23.5%, asyst miał w sumie 5. Trochę lepiej zagrał w spotkaniu z Sixers, ale jego 12 punktów nie uchroniło Bucks przed porażką.

4. (4) Darren Collison [Hornets]
11.6pts (46%)/ 2.5reb/ 5.6ast/ 1stl
W Salt Lake City, Collison był jeszcze podstawowym rozgrywającym Hornets i zakończył spotkanie z dorobkiem 19 punktów i 6 asyst. Na mecz z Mavs wrócił już Paul i debiutant musiał pogodzić się z przesunięciem do roli rezerwowego. Jedak wchodząc z ławki nadal gra ponad 30 minut i utrzymuje swoją bardzo dobrą dyspozycję. W starciu z Mavs zaliczył 16 punktów i 8 asyst, natomiast w pojedynku z Cavs miał 17 punktów i 7 asyst.

5. (5) Marcus Thornton [Hornets]
13.8pts (45.4%)/ 2.8reb/ 1.4ast/ 0.8stl
Najlepszy mecz Thornton rozegrał w starciu z Mavs, kiedy zdobył 28 punktów i był pierwszym strzelcem Hornets. Trafił wtedy 55% rzutów z gry, w tym 4 razy za trzy. Obecnie ma serię 3 meczów z rzędu, z dorobkiem przynajmniej 20 punktów. Natomiast już w 20 kolejnych spotkaniach za każdym razem zdobył ponad 10 punktów.

6. (9) Taj Gibson [Bulls]
8.7pts (49.5%)/ 7.1reb/ 0.9ast/ 1.2blk
Po ostatnich słabszych występach, w tym tygodniu Gibson odzyskał swoją wysoką formę. W 4 meczach 3 razy zanotował double-double. Przeciwko Cavs rzucił 20 punktów (64.3% z gry), wyrównując tym samym swój rekord kariery. Co ciekawe, tak samo jak poprzednio, gdy zdobył 20 punktów, także teraz miał jeszcze 13 zbiórek. W meczu z Rockets ustanowił swój kolejny rekord, tym razem odnotowując 5 bloków.

7. (7) Jonny Flynn [Wolves]
13.4pts (41.2%)/ 2.4reb/ 4.4ast/ 1.1stl
W meczu z Lakers w Los Angeles Flynn zdobył 20 punktów i było to jego 11 spotkanie w sezonie, w którym osiągnął granicę 20. Na swoim koncie miał też 6 asyst. Tyle samo skutecznych podań zaliczył również w kolejnym meczu z Raptors. Do tego dołożył 14 punktów, chociaż przy niskiej skuteczności 30% i 3 przechwyty. W Charlotte było znacznie gorzej, 8 punktów (2/7 z gry) i 4 asysty.

8. (8) Jrue Holiday [Sixers]
7.6pts (43.5%)/ 2.6reb/ 3.3ast/ 1stl
W meczu z Bulls ustanowił swój rekord zbiórek, mając ich 10. Zdobył również 10 punków i zaliczył pierwsze w karierze double-double. W kolejnych 2 meczach nie był już tak skuteczny w walce pod koszami, zajął się rozgrywaniem i w obu zaliczył po 7 asyst. W Milwaukee pomógł swojej drużynie wygrać zdobywając 15 punktów (po raz 10 w sezonie osiągnął tę granicę). Warto również odnotować, że od 11 spotkań za każdym razem ma na swoim koncie przynajmniej jeden przechwyt.

9. (6) Jonas Jerebko [Pistons]
9.3pts (48.1%)/ 5.9reb/ 0.7ast/ 0.9stl
Jerebko w ostatnim czasie nie może pochwalić się imponującymi osiągnięciami, ale cały czas gra na równym, dobrym poziomie. W 3 meczach za każdym razem miał przynajmniej 7 punktów i 5 zbiórek.

10. (12) Toney Douglas [Knicks]
8pts (48.6%)/ 1.6reb/ 1.7ast/ 0.6stl
Douglas utrzymuje wysoką formę i ma swój znaczący udział w ostatnich zwycięstwach Knicks. W starciu z Rockets ustanowił swój rekord kariery zdobywając 26 punktów (6/10 za trzy). We wcześniejszym spotkaniu z Sixers miał 22 punkty, tym samym w ostatnich 6 meczach 4 razy osiągnął granicę 20 punktów. W spotkaniu z Nuggets miał ich 16, do tego dołożył 7 asyst.

11. (14) Terrence Williams [Nets]
7.4pts (38.8%)/ 4.1reb/ 2.3ast/ 0.6stl
W zwycięskim meczu z Kings, Williams nie wystąpił z powodu urazu stopy. Jednak w dwóch wcześniejszych spotkaniach zaprezentował się bardzo dobrze. Przeciwko Raptors zdobył 13 punktów, zebrał 8 piłek, zaliczył 4 asysty i 2 przechwyty. W starciu z Heat ponownie imponował wszechstronnością mając na swoim koncie 9 punktów, 8 zbiórek i 7 asyst.

12. (-) James Harden [Thunder]
10.1pts (39.5%)/ 3.2reb/ 2ast/ 1.1stl
Z powodu kontuzji Harden opuścił 6 spotkań. W meczu z Rockets wrócił do gry i od razu odegrał kluczową rolę w zwycięstwie Thunder. Wchodząc z ławki zdobył 23 punkty, trafił 60% swoich rzutów z gry, w tym 3 razy za trzy.

13. (13) DeJuan Blair [Spurs]
7.6pts (54.9%)/ 6.1reb/ 0.8ast/ 0.6stl
Najlepiej zagrał w pierwszym meczu w minionym tygodniu. W starciu z Warriors, w którym Spurs zdobyli aż 147 punktów, Blair zaliczył ich 14. Poza tym, na koncie miał też 9 zbiórek i 5 asyst, co jest jego nowym rekordem kariery.

14. (15) Wesley Matthews [Jazz]
9.1pts (48.3%)/ 2.2reb/ 1.3ast/ 0.7stl
W ostatnich 4 meczach Matthews 3 razy zdobył przynajmniej 10 punktów. Najlepiej zaprezentował się w Toronto, kiedy ustanowił swój rekord kariery zbierając 8 piłek, zdobył też 16 punktów.

15. (16) Serge Ibaka [Thunder]
8.6pts (48.4%)/ 3reb/ 0.7ast/ 0.6stl
W Indianie Ibaka zanotował swoje czwarte double-double mając 10 punktów i 12 zbiórek. W następnych dwóch meczach ponownie był bardzo przydatny w walce pod koszami zbierając po 8 piłek. Natomiast w spotkaniu z Rockets zablokował 4 rzuty, przedłużając swoją serię z przynajmniej jednym blokiem do 7 spotkań.

16. (11) Omri Casspi [Kings]
17. (20) Chase Budinger [Rockets]
18. (10) DeMar DeRozan [Raptors]
19. (16) Eric Maynor [Thunder]
20. (-) Sam Young [Grizzlies]

TEN gracz: Jose Juan Barea

1. Przystąpił do draftu 2006, ale nie został wybrany. Grał w ligach letnich Las Vegas Summer League  w barwach Warriors i w Rocky Mountain Revue w zespole Mavs. Dobre występy zapewniły mu najpierw miejsce w składzie drużyny z Dallas na preseason, a następnie na sezon 2006/07.

2. W trackie debiutanckiego sezonu, w styczniu 2007 został wysłany do drużyny Fort Worth Flyers. W 8 meczach w D-League Barea pokazał na co go stać, odnotowując średnio 27.3 punktów, 7.5 asyst, 5 zbiórek i 1.3 przechwytów. Warto także dodać, że w dwóch meczach zdobył ponad 40 punktów (43 i 41).

3. W dotychczasowych 226 meczach, 10 razy miał na swoim koncie co najmniej 20 punktów. Tylko raz udało mu się osiągnąć tę granicę w meczu wyjazdowym (w zeszłym sezonie w Houston), ale równocześnie ustanowił wtedy swój rekord kariery – 26 punktów.

4. Tylko raz w swojej karierze zanotował dwucyfrową liczbę asyst. W meczu z Raptors na początku obecnego sezonu miał ich 12.

5. W 2006 w turnieju Central American and Caribbean Games, Barea zadebiutował w reprezentacji Puerto Rico (wcześniej grał w reprezentacji młodzieżowej). Jego drużyna wygrała ten turniej, natomiast Barea został wybrany MVP. W 2008 w turnieju CentroBasket, Barea także poprowadził Puerto Rico do złotego medalu i został uznany MVP.

6. W obecnym sezonie w NBA występuje dwóch zawodników z Puerto Rico: Barea i Arroyo.

7. twitter: jjbareapr

8. Studiował na uniwersytecie Northeastern, gdzie ukończył socjologię.

9. W playoffs 2009 miał średnio 7.2 punktów i 3.4 asyst. 4 razy zdobywał przynajmniej 10 punktów, a Mavs wszystkie te spotkanie wygrali.

10. W młodości jego ulubionym zawodnikiem był Jason Kidd, z którym teraz gra w Dallas.

NBAcodziennie (97)

Najlepszy występ: Craig Smith
Clippers przerwali serię 11 porażek na wyjeździe pokonując gospodarzy w Houston. Udało im się to dzięki wsparciu z ławki, w poprzednich dwóch meczach ich rezerwowi zdobyli łącznie 29 punktów, natomiast wczoraj mieli aż 43. Wśród zmienników dominował Smith, który zanotował swój najlepszy występ w sezonie, pomagając Clippers wygrać. Przez 26 minut spędzonych na parkiecie Smith ustanowił swoje rekordy sezonu zdobywając 25 punktów (77% z gry) i zbierając 10 piłek. Było to jego pierwsze double-double w tegorocznych rozgrywkach. Na swoim koncie miał też po 2 asysty, przechwyty i bloki. Jego bardzo skuteczna gra w ofensywie była tym ważniejsza, iż słabo spisywał się Kaman, który zaliczył tylko 4 punkty pudłując 7 z 9 rzutów.

Najgorszy występ: Bulls
Rose poprowadził Bulls do dwóch zwycięstw, po tym jak drużyna przegrała 10 wcześniejszych spotkań. Kiedy wydawało się, że odbiją się od dna i wracają do poważnej walki o playoffs, do Chicago przyjechali Heat. We wczorajszym meczu Bulls zagrali fatalnie. Ich skuteczność z gry wyniosła zaledwie 33%, natomiast swoim przeciwnikom pozwolili trafić ponad połowę rzutów. Już pierwszą połowę przegrali 33-63 i ani razu nie zagrozili Heat. Ostatecznie zdobyli najmniej punktów w sezonie (74) i doznali kompromitującej porażki we własnej hali. Jedynym z zawodników, którzy najbardziej zawiedli był Rose. Młody lider gospodarzy zdobył 12 punktów trafiając tylko 5 z 16 rzutów z gry (31.2%). Poza tym miał jeszcze 5 asyst i 5 zbiórek, ale było to znacznie za mało, by Bulls mogli chociażby nawiązać walkę. Teraz drużyna z Chicago ma już 5 porażek więcej niż zwycięstw i coraz bardziej oddalają się od ósmych Raptors (2 ½ meczu straty).

Najciekawsze wydarzenia dnia:
Heat do zwycięstwa poprowadził Wade, ale tym razem nie imponował zdobyczami punktowymi, tylko zajął się kreowaniem partnerów. Ostatecznie oddał tylko 7 rzutów z gry (5 celnych) i zakończył spotkanie z dorobkiem 12 punktów, do tego dołożył 10 asyst i 5 zbiórek. Natomiast pierwszym strzelcem gości był O'Neal z 24 punktami. Dla Heat była to 3 wygrana z rzędu.

Do kontuzjowanych zawodników Rockets (Battier, Hill i Jeffries) w meczu z Clippers dołączył Martin, a osłabiona drużyna przegrała po raz 3 z rzędu. Najlepiej zaprezentował się Ariza, który zdobył 18 punktów, zebrał 8 piłek i wyrównał swój rekord kariery mając 8 asyst.

Mavs powoli zapominają o tym, jak jeszcze niedawno dominowali, seryjnie wygrywając kolejne mecze.  W ostatnich 6 spotkaniach drużyna z Dallas przegrała 4 razy. W Portland nie pomógł im dobry mecz Butlera, zanotował on 25 punktów (58%) i 9 zbiórek. Znacznie gorzej zaprezentowali się natomiast Nowitzki, który zdobył 15 punktów ze skutecznością 38.5% i Terry, który spudłował 10 z 14 rzutów i miał 11 punktów.

Dla Blazers była to 6 wygrana w 7 meczach i w dodatku 3 zwycięstwo z Mavs w tym sezonie. W kwietniu obie drużyny jeszcze raz się spotkają, ale już wiadomo, że tą bezpośrednią rywalizację wygrali Blazers, udało im się to po raz pierwszy od sezonu 1998/99.

Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Aldridge, zdobył 20 punktów, zebrał 10 piłek i zaliczył 5 asyst. Poza nim, jeszcze dwóch graczy Blazers zanotowało double-double: Miller miał 19 punktów i 10 asyst, a Camby 17 punktów i 11 zbiórek.


Najlepsze akcje


Where amazing happens.

zdjęcia: yahoo.com

czwartek, 25 marca 2010

Airball spod kosza (wydanie 1)

Mam na imię Andray i jestem gwiazdą
W drafcie 2005 Wizards wybrali 18-letniego Blatche'a, wierząc, że jest to materiał na przyszłą gwiazdę. Długo czekali na jego rozwój, ale byli cierpliwi i w końcu, w swoim 5 sezonie w lidze, stał się czołową postacią drużyny. Oddanie Butlera i Jamisona dało mu okazję do odgrywania większej roli w zespole, większej liczby minut i większej liczby oddawanych rzutów. W rezultacie, w ostatnim czasie zdobywa średnio ponad 20 puntów, do tego dokładając ponad 7 zbiórek. Blatche wreszcie potwierdza swój talent, ale też pokazał, dlaczego dotychczas nie zrobił kariery w NBA. Poza talentem, trzeba mieć jeszcze odpowiednie podejście do gry i do trenerów. Blatche jednak jest rozkapryszonym zawodnikiem, który liczy się tylko ze swoim zdaniem. Na początku sezonu buntował się, że gra za mało, a teraz poczuł się wielką gwiazdą i robi co chce. W meczu z Bobcats nie miał zamiaru słuchać uwag Saundersa na temat obrony, obraził się i wolał nie rozmawiać z trenerem niż wyjść ponownie na parkiet. Po meczu oburzony Saunders powiedział, ze jeszcze nigdy nie spotkał się z takim zachowaniem ze strony zawodnika. I co? Blatche został zawieszony, ukarany? Nie. Ani trener, ani władze klubu nic z tym nie zrobiły, a Andray kolejny mecz rozpoczął od pierwszej minuty, jak gdyby nigdy nic. I jak w takiej sytuacji można się dziwić, że czuje się on prawdziwym gwiazdorem? Skoro tak skandaliczne zachowanie, lekceważenie trenera i zespołu uchodzi mu na sucho. Może Saunders chciał za wszelką cenę uniknąć 13 porażki z rzędu i dlatego nie ukarał swojego najlepszego zawodnika. Ale Wizards i tak przegrali, a trener po tym zdarzeniu nie może liczyć na szacunek nie tylko u Blatche'a, ale także i u pozostałych zawodników. Ta sytuacja pokazała, że w Waszyngtonie rządzą zawodnicy, a Flip im na to pozwala.

Air owner
Jordan oficjalnie przejął kontrolę nad klubem z Charlotte. Zobaczymy jak poradzi sobie w tej roli,  ponieważ dotychczas, będąc we władzach Wizards i Bobcats, ruchy kadrowe jego drużyn przeważnie były nieudane. Co prawda to nie on był generalnym managerem gdy Wizards zdecydowali się wybrać z pierwszym numerem w drafcie 2001 Kwame Browna, czy oddać Ripa Hamiltona za Jerry'ego Stackhouse'a, ale miał w nich swój udział. Nie lepiej było w Charlotte, kiedy w drafcie 2006 Bobcats postawili na Adama Morrisona, na którego Michael bardzo liczył. Wiemy jak to się zakończyło – kolejny niewypał. Natomiast w 2007 MJ miał istotny wpływ na obsadzenie w roli head coacha swojego dobrego znajomego, Sama Vincenta. Później naprawił ten błąd przekonując Larry'ego Browna, by dołączył do Bobcats i wszystko wskazuje, że to właśnie ten trener jako pierwszy wprowadzi ich do playoffs. Ale poza wszystkim, jedno Jordanowi trzeba przyznać - w bardzo dobrym momencie przejął kontrolę nad drużyną, kiedy Bobcats zaczęli w końcu wygrywać.

Jak nie kolano, to palec
Jonathan Bender miał być wielką gwiazdą, ale kontuzje przeszkodziły mu w zrobieniu kariery. W efekcie, wybrany w drafcie z numerem 5 zawodnik ma średnie kariery na poziomie 5.5 punktów i 2.2 zbiórek. Po latach okazało się, że 'nosa' w tym przypadku miał Vince Carter, który w 1999 zażądał poważnych wzmocnień drużyny i zamiast młodego Bendera chciał bardziej doświadczonego partnera. Raptors spełnili oczekiwania swojego gwiazdora i dokonali transferu z Pacers pozyskując Antonio Davisa, który nawet w 2001 zagrał w Meczu Gwiazd. Bender takich sukcesów nie ma na swoim koncie i jest jedynie znany z niespełnionych oczekiwań. Jego największym osiągnięciem jest powrót do gry po prawie 4 latach przerwy. W 2006 z powodów zdrowotnych zakończył karierę, ale w tym sezonie Knicks dali mu szansę i zagrał w 25 meczach. W niedawnym spotkaniu z Sixers dostał miejsce w pierwszej piątce, zastępując Davida Lee. Niestety, pech go nie opuszcza. Właśnie w tym meczu złamał palec i nie zagra już do końca sezonu. Czy za rok ponownie ktoś da mu szansę? Trudno powiedzieć. Darius Miles wracał w poprzednim sezonie, a w tym już nie znalazł dla siebie miejsca w NBA.


Szok w San Antonio
Spurs rozstrzelali się w pojedynku z Warriors. Zdobycie dużej liczby punktów przeciwko najgorzej broniącej drużynie ligi to żadne osiągniecie, ale dla Spurs to jednak było coś. Popovich musiał być mocno zdziwiony patrząc po meczu na tablicę wyników (nie mówiąc już o kibicach). Na własne oczy, będąc trenerem Spurs, takiego wyniku jeszcze nie widział. Prowadzona przez niego drużyna zawsze słynęła z fantastycznej obrony, nigdy nie pozwalali przeciwnikom poszaleć w ataku, ale sami też w ofensywie nie imponowali. Udało się dopiero teraz, podczas gdy Tony Parker, ich czołowy strzelec, jest kontuzjowany. Zdobyli aż 147 punktów i to w regulaminowym czasie gry. Przez poprzednie 13 lat pracy Popovicha w San Antonio, ta drużyna ani razu nie przekroczyła bariery 130 punktów w meczu trwającym 48 minut. Natomiast w tym sezonie udało im się to już drugi raz. Wcześniej rzucili 131 punktów Raptors i co ciekawe, wtedy również nie było Parkera, ale też i Duncana. Widocznie to liderzy spowalniają grę drużyny i nie pozwalają im na prawdziwe otwarcie się w ofensywie.
zdjęcia: yahoo.com

Co Shaq zobaczył na niebie?

Czy ktokolwiek wie co to jest "Owl City"? Ja w każdym razie nie miałem pojęcia o ich istnieniu. Natomiast Shaq ich zna i nawet wystąpił w ich teledysku do piosenki "Vanilla Twilight" (z Ball Don't Lie):


Nie wiem jak wy, ale ja bardziej wole Shaqa w stylu hip-hop, dlatego dodam jeszcze jeden teledysk, tym razem z udziałem Shaqa również na vocalu

TEN gracz: Mickael Pietrus

1. Karierę rozpoczął we francuskiej drużynie Pau Orthez, której jest teraz udziałowcem.

2. W Pau Orthez razem z Mickaelem grał jego młodszy brat Florent i starszy Ronnie Coco.  Florent obecnie występuje w lidze hiszpańskiej w zespole Pamesa Valencia.

3. W 2003 został wybrany w drafcie z numerem 11 przez Warriors. Tym samym, jest najwyżej wybranym Francuzem w historii draftu NBA.

4. W 2005 Pietrus wystąpił w reprezentacji Francji na Mistrzostwach Europy. Grając między innymi razem z Tonym Parkerem, Borisem Diaw i swoim młodszym bratem wywalczył dla Francji brązowy medal, pokonując w meczu o trzecie miejsce Hiszpanię. Pietrus w turnieju zdobywał średnio 11.5 punktów i 4 zbiórki. (niestety na Eurobaskecie w Polsce nie zagrał)

5. Najlepszy sezon ostatnich lat dla Warriors (2006/07), był również najlepszym w dotychczasowej karierze Pietrusa. Miał wtedy rekordową średnią punktów: 11.1, zbiórek: 4.5, a także skuteczność rzutów z gry: 48.8%.

6. W 2008 podpisał kontrakt z Magic na 4 lata za nieco ponad $21 milionów.

7. Był najlepszym rezerwowym Magic w trakcie zeszłorocznych playoffs. Odnotowywał średnio 10.5 punktów i 2.6 zbiórek. Natomiast w jedynym wygranym przez Magic meczu finałowym, Pietrus zdobył 18 punktów, co jest jego rekordem kariery w playoffs.

8. Swój strzelecki rekord kariery ustanowił pod koniec sezonu 2004/05, kiedy w meczu z Suns zdobył 28 punktów. Trafił wtedy wszystkie 6 rzutów za trzy, a jego skuteczność z gry wyniosła 82%. W barwach Magic najwięcej zdobył 27 punktów. W sumie, w dotychczasowej karierze 30 razy miał na swoim koncie przynajmniej 20 punktów.

9. Oficjalna strona internetowa: mickael-pietrus.com, twitter: therealPietrus

10. Urodził się na jednej z wysp Gwadelupy.

NBAcodziennie (96)

Najlepszy występ: LeBron James
James rozegrał kolejny fantastyczny mecz, prowadząc Cavs do 8 zwycięstwa z rzędu. LeBron pod koniec pierwszej kwarty lekko skręcił kostkę, ale to mu nie przeszkodziło i ostatecznie zdobył 38 punktów trafiając 68.2% rzutów z gry. Do tego, na swoim koncie miał jeszcze 9 asyst i 6 zbiórek. Był to już 36 mecz James w obecnym sezonie, w którym zdobył przynajmniej 30 punktów. Natomiast od czasu powrotu po 2-meczowej przerwie, w 7 kolejnych spotkaniach za każdym razem miał co najmniej 7 asyst.

Najgorszy występ: John Salmons
Od momentu przeprowadzki do Milwaukee, Salmons grał bardzo dobrze, w dotychczasowych meczach zdobywał średnio 20.5 punktów, ale ta udana seria została przerwana w starciu z Sixers. To był jego najgorszy występ w barwach Bucks. Z 12 rzutów z gry spudłował aż 10 i zakończył mecz mając ledwie 4 punkty. Tym samym, po raz pierwszy jako zawodnik Bucks zanotował mniej niż 10 punktów. Poza tym, kiedy był na parkiecie we wczorajszym meczu, jego drużyna była 21 punktów na minusie (najgorszy wskaźnik +/- w ekipie gospodarzy).

Najciekawsze wydarzenia dnia:
Ilgauskas wrócił do Cavs. Mecz w Nowym Orleanie był jego pierwszym od 6 tygodni. Przez 17 minut zdobył jeden punkt, zebrał 3 piłki i zaliczył 2 asysty.

Paul w swoim drugim meczu po powrocie zagrał słabo. Spędził na boisku 31 minut, w tym czasie zaliczył tylko 5 punktów (2/8 z gry) i 7 asyst.

Przed meczem z Sixers, Bucks mieli serię 8 kolejnych zwycięstw w Bradley Center. Jednak tym razem zagrali bardzo słabo i przegrali różnicą 15 punktów z zespołem, dla którego była to dopiero 3 wygrana w ostatnich 16 meczach. Dla drużyny gości Holiday zanotował 15 punktów i 7 asyst, Iguodala miał 14 punktów i 5 zbiórek, a wchodzący z ławki Green dołożył 19 punktów.

Hawks przed własną publicznością spisują się bardzo dobrze, w Atlancie wygrali poprzednie 6 spotkań i w meczu z Magic udało im się przedłużyć tą serię. Zwycięstwo zagwarantował im Josh Smith dobijając niecelny rzut Johnsona, wsadził piłkę do kosza tuż przed końcową syreną.



Smith zakończył spotkanie mając na koncie 15 punktów i 7 zbiórek. Bardzo dobrze zagrał również Johnson, który zanotował 17 punktów, 8 asyst i 6 zbiórek. Hawks wygrali z Magic po raz pierwszy w sezonie, po tym jak poprzednie 3 spotkania przegrywali średnio różnicą ponad 22 punktów.

W ekipie z Orlando pod koszami dominował Howard. Pobił swój rekord sezonu zbierając 24 piłki, co było jego 8 spotkaniem w obecnych rozgrywkach z co najmniej 20 zbiórkami. Do tego dołożył 19 punktów i 4 bloki.

Liderzy Celtics zagrali na wysokim poziomie w starciu z Nuggets, pewnie pokonując czołową ekipę zachodu. Najlepszym strzelcem gospodarzy był Pierce z 27 punktami. Garnett zanotował double-double mając 20 punktów i 10 zbiórek, do tego dołożył jeszcze 5 asyst. Natomiast Rondo zaliczył swoje drugie triple-double w sezonie: 11 punktów, 15 asyst i 11 zbiórek. Dla drużyny z Bostonu była to 5 wygrana w ostatnich 6 meczach.

Anthony zdobył 32 punkty (39% z gry), 5 zbiórek i 5 asyst, ale nie uchroniło to Nuggets przed 3 porażką z rzędu.

Blatche nie został ukarany ze swoje skandaliczne zachowanie w poprzednim spotkaniu. Trener Saunders nie zdecydował się na wyciągnięcie konsekwencji, a władze klubu nie interweniowały. To pokazuje jaką pozycję na ma trener, młody Blatche może robić sobie co chce i Flip mu na to pozwala. W meczu z Pacers wyszedł w pierwszej piątce i ponownie był pierwszym strzelcem Wizards – 21 punktów i 6 zbiórek. Jednak najlepszym zawodnikiem drużyny z Waszyngtonu okazał się Singleton, który wchodząc z ławki nie tylko zdobył 19 punktów, ale przede wszystkim ustanowił swój rekord kariery zbierając aż 21 piłek. Mimo to Wizards zanotowali 13 porażkę z rzędu, wyrównując rekord klubu pod tym względem.

Trzeci kolejny mecz Granger zakończył mając na swoim koncie ponad 30 punktów. W starciu z Wizards zaliczył ich 31 trafiając ze skutecznością 60% (w tym 4/5 za trzy). Mógł także liczyć na wsparcie ze strony Murphy'ego (12 punktów i 19 zbiórek) i Pacers odnotowali 6 zwycięstwo z rzędu przed własną publicznością.

Po pierwszej połowie meczu w San Antonio, 7 punktami prowadzili gospodarze. Jednak w trzeciej kwarcie kontrolę nad spotkaniem przejęli Lakers, którzy wygrali tą część 30-18, a całą drugą połowę 51-35. Dla drużyny z LA była to 7 wygrana z rzędu. Świetnie zagrał Bryant, który zdobył 24 punkty (68.8% z gry), trafiając między innymi 2 ważne trójki w czwartej kwarcie. Skutecznie wspierał go Odom, zastępując Bynuma w pierwszej piątce zanotował 19 punktów i 13 zbiórek.

Dla Spurs Ginobili zdobył 24, a Hill 21 punktów. Słabo natomiast zagrał Duncan, na 11 rzutów trafił ledwie 2 i zakończył mecz z dorobkiem 6 punktów. Poza tym, na swoim koncie miał 12 zbiórek i 6 asyst. 

Williams (18 punktów, 16 asyst, 8 zbiórek i 4 przechwyty) i Boozer (18 punktów i 11 zbiórek) poprowadzili Jazz do 3 zwycięstwa z rzędu, pewnie pokonując gospodarzy w Toronto różnicą aż 26 punktów. Dzięki tej dobrej serii i ostatnim porażkom Nuggets, obie drużyny z Northwest Divison mają w tym momencie taki sam bilans, 47-25.

Bosh w swoje 26 urodziny zagrał dobrze odnotowując 20 punktów i 8 zbiórek, ale nie był w stanie poprowadzić Raptors do zwycięstwa.

Mimo bolesnego urazu palca lewej ręki, Jackson rozegrał rewelacyjne spotkanie w starciu z Wolves i zakończył je z dorobkiem 37 punktów (62.5% z gry, 4/6 za trzy). Bardzo dobrze zagrał również Wallace (23 punkty, 4 zbiórki, 4 asyst, 4 przechwyty i 3 bloki), a Bobcats wykorzystali pojedynek ze słabymi Wolves, by wygrać po raz 37 w sezonie i awansować na 6 pozycję wschodu, mając tak sam bilans jak Heat (w bezpośrednich pojedynkach z Heat, Bobcats wygrali 3 z 4 meczów).

Nets udało się wykorzystać starcie z osłabionymi brakiem Evansa Kings i zanotowali 8 wygraną w sezonie. Równocześnie przerwali najgorszą w swojej historii serię 14 porażek we własnej hali i po raz 2 w sezonie pokonali drużynę z zachodu. Do zwycięstwa poprowadzili ich Lopez (26 punktów, 14 zbiórek i 4 bloki) i Harris (24 punkty i 9 asyst).

Harden opuścił ostatnie 6 spotkań z powodu kontuzji, wrócił na wczorajszy mecz z Rockets i od razu miał swój bardzo duży udział w zwycięstwie Thunder. Wchodząc z ławki Harden zdobył 23 punkty ze skutecznością 60%, trafił między innymi 3 z 4 rzutów za trzy. Warto dodać, że był to jego 4 mecz w karierze z dorobkiem przynajmniej 20 punktów, ale dopiero pierwszy od początku grudnia. Najlepszym strzelcem ekipy z Oklahomy był oczywiście Durant, tym razem miał 25 punktów. Dla Thunder było to pierwsze zwycięstwo z Rockets od kwietnia 2006, tym samym przerwali serię 13 porażek przeciwko tej drużynie.

Rockets nie pomogło 25 punktów i 6 zbiórek Scoli, a także 20 punktów Arizy. Słabo spisali się czołowi strzelcy ekipy z Houston, Martin zaliczył tylko 8 punktów, a Brooks spudłował 9 z 12 rzutów z gry (11 punktów).

Warriors przerwali serię 3 porażek i zdobywając ponad 120 punktów po raz 5 w ostatnich 7 meczach, pokonali Grizzlies. Rewelacyjnie zagrał Curry, zdobył 30 punktów (63.2% z gry, 4/6 za trzy), do tego dołożył 11 asyst, 5 zbiórek i 4 przechwyty. Był to jego 7 mecz z dorobkiem co najmniej 30 punktów (najwięcej wśród debiutantów). Ellis miał 21 punktów, 8 asyst i 6 zbiórek, a Williams zaliczył 23 punkty i 5 zbiórek.

Najlepszym strzelcem Grizzlies był Gay z 25 punktami (75% z gry), na swoim koncie miał jeszcze 10 zbiórek. Po 21 punktów zdobyli Mayo i Conley.

Polisch Machine
Po ostatnich bardzo udanych występach, wczoraj Gortat nie miał okazji zbyt długo pograć, a przez 4 minut na boisku nie spisywał się najlepiej. Na swoim koncie miał tylko jedną zbiórkę i aż 3 faule, natomiast jego wskaźnik +/- wyniósł -9.


Najlepsze akcje


Where amazing happens.


zdjęcia: yahoo.com

środa, 24 marca 2010

Zrób sobie plakat: AMARE

Marbury został MVP

Marbury zakończył swoją przygodę z chińską koszykówką w tym sezonie. Jego drużyna Shanxi niestety nie zakwalifikowała się do playoffs. Chociaż ze swoim nowym gwiazdorem i tak spisywali się znacznie lepiej. Zanim dołączył do nich Marbury mieli bilans 4-13, natomiast Stephon poprowadził ich do 6 zwycięstw w 15 meczach odnotowując średnio 22.9 punktów i 9.5 asyst. Dzięki dobrej grze szybko zyskał ogromną popularność w Chinach i stał się największą gwiazdą ligi. W efekcie, nie tylko sprzedał dużo swoich butów, ale też został zaproszony do All-Star Game, mimo, że zawodnicy, którzy dołączyli do ligi w trakcie sezonu dotychczas nie mogli wystąpić w tym Meczu. Dla Marbury'ego zrobiono wyjątek, a on odwdzięczył się będąc najlepszym zawodnikiem spotkania. Nagrodę MVP dało mu 30 punktów i 10 asyst. Teraz Marbury wraca do domu i nie wiadomo, czy w przyszłym sezonie ponownie będzie gwiazdą chińskiej ligi koszykówki. Chociaż, chcąc nadal grać profesjonalnie w kosza, innej alternatywy raczej nie ma.

TEN gracz: Derek Fisher

1. Najsłynniejszy rzut Fishera miał miejsce w piątym meczu drugiej rundy playoffs 2004. W rywalizacji pomiędzy Lakers i Spurs był remis 2-2, dlatego piąte spotkanie było bardzo ważne. W samej końcówce niesamowitym rzutem Duncan dał swojej drużynie prowadzenie. Lakers pozostało 0.4 sekundy, które wykorzystał Fisher.



2. Od 2006 jest prezydentem zawiązku zawodników (The National Basketball Players Association).

3. W swojej karierze rozegrał już ponad tysiąc spotkań, ale tylko 50 razy zdobył przynajmniej 20 punktów, a ani razu nie osiągnął granicy 30. Jego rekord kariery wynosi 29. Natomiast 14 meczów zakończył z dorobkiem co najmniej 10 asyst.

4. Zdobył z Lakers 4 tytuły mistrzowskie.

5. Po ośmiu pierwszy latach spędzonych w Los Angeles, jako wolny agent zdecydował się na przejście do Warriors. W Oakland grał 2 lata, po czym został oddany do Jazz. Po roku w Salt Lake City, za porozumieniem stron Fisher rozwiązał umowę z Jazz, by wrócić do Los Angeles, gdzie leczona była jego córka.

6. W sezonie 2005/06 grając w barwach Warriors zaliczył swoją najwyższą średnią punktów w karierze - 13.3

7. W playoffs rozegrał 176 spotkań i pod tym względem jest drugi wśród zawodników obecnie występujących na parkietach NBA (więcej meczów w fazie posezonowej ma na swoim koncie tylko Shaq – 203, a tuż za Fisherem jest Bryant – 175).

8. Jest jednym z pięciu zawodników z University of Arkansas at Little Rock, którzy grali w NBA.

9. Jego bliskim przyjacielem jest Corliss Williamson, były zawodnik NBA i tak samo jak Fisher, wywodzący się z Arkansas.

10. W 2009 została wydana książka Fishera: "Character Driven: Life, Lessons, and Basketball", w której opisuje swoje życie i karierę.

NBAcodziennie (95)

Najlepszy występ: Jason Kidd
Kidd obchodził wczoraj swoje 37 urodziny. Dla większości zawodników jest to wiek, w którym poważnie zastanawiają się nad końcem kariery. Natomiast Kidd w meczu z Clippers pokazał, że mimo upływu lat nadal jest wielki i jeszcze daleko mu do emerytury. Mavs rozpoczynali drugą połowę pojedynku z Clippers prowadząc 12 punktami, ale kilka minut później dwa techniczne dostał Nowitzki i został wyrzucony z boiska. Goście zaczęli odrabiać straty i na czwartą kwartę Mavs wychodzili mając punkt straty. Wtedy na wysokości zadania stanął Kidd i poprowadził swoją drużynę. Gospodarze rozpoczęli ostatnie 12 minut od serii 22-3, nie dając Clippers szans na zwycięstwo. W trakcie tej serii Kidd zdobył 13 punktów (w tym 3 trójki), zaliczył 3 asysty i przechwyt. Całe spotkanie zakończył z 26 punktami (6/11 za trzy), co jest jego rekordem sezonu i najwyższą zdobyczą od końca sezonu 2007/08. Poza tym, na swoim koncie miał 12 asyst i 6 zbiórek. Wszystkiego najlepszego Jason, sto lat!

Najgorszy występ: Andray Blatche
Odkąd z Waszyngtonu odeszli Butler i Jamison, a nieobecny jest Areans, pierwszoplanową postacią Wizards został młody Blatche. W 22 meczach od początku lutego zdobywa średnio 21.1 punktów i 8.2 zbiórek. Te świetne występy sprawiły, że poczuł się prawdziwą gwiazdą, a gwiazda wie najlepiej jak grać i co robić na parkiecie. Natomiast podczas wczorajszego meczu trener Saunders śmiał zwrócić mu uwagę, żeby bardziej postarał się w obronie. Blatche nie miał zamiaru rozmawiać na ten temat z trenem. W tej sytuacji Flip postawił ultimatum: albo z nim porozmawia, albo nie będzie grał. Andray wybrał to drugie. Później jeszcze sztab trenerski próbował z nim porozmawiać, ale on był nieugięty – nie chciał grać. W rezultacie, na parkiecie spędził tylko niecałe 8 minut pierwszej kwarty i zakończył mecz z dorobkiem 4 punktów.

Najciekawsze wydarzenia dnia:
Mimo nieobecności swojego najlepszego zawodnika, Wizards prowadzili wyrównaną walkę z Bobcats i przegrali dopiero po dogrywce. W sumie 7 ich zawodników zdobyło przynajmniej 9 punktów, a najlepszym strzelcem był Miller (15). Była to już 12 porażka z rzędu Wizards.

Bobcats przerwali serię 2 porażek i wygrali po raz 36 w sezonie, co jest nowym rekordem klubu z Charlotte. W pojedynku z Wizards najlepszym zawodnikiem był Wallace, zaliczył 17 punktów i 19 zbiórek. Natomiast Hughes, dla którego był to drugi występ w barwach Bobcats, zdobył swoje pierwsze punkty dla tej drużyny, w sumie miał ich 4 przez 13 minut gry.

Zanim Nowitzki został wyrzucony w trzeciej kwarcie, grał przez 19 minut i w tym czasie zdążył zdobyć 18 punktów (8/11 z gry). Ostateczne zwycięstwo Mavs zawdzięczają nie tylko Kiddowi, ale również swoim rezerwowym, którzy zdobyli w sumie 43 punkty, podczas gdy zmiennicy Clippers mieli ich zaledwie 5.

W Dallas, gdzie rozpoczynał obecne rozgrywki, Gooden rozegrał swój najlepszy mecz sezonu. Zdobył 26 punktów i zebrał 20 piłek.

W drugim meczu z rzędu Granger zdobył 32 punkty, a Pacers wygrali 3 kolejne spotkanie i przerwali serię 9 porażek na wyjeździe.

W drużynie Pistons bardzo słabo zagrał Hamilton, trafił tylko 3 z 12 rzutów z gry zdobywając 9 punktów. W sumie, w ostatnich 3 meczach Rip spudłował aż 19 z 23 rzutów, co daje mu skuteczność wynoszącą ledwie 17.4%.

W poprzednim meczu z Knicks, rozgrywanym pod koniec listopada, Melo zdobył 50 punktów prowadząc Nuggets do zwycięstwa. We wczorajszym spotkaniu w Nowym Jorku, Anthony ponownie imponował w ataku zdobywając 36 punktów ze skutecznością 53.8%. Billups dołożył 25 punktów i 6 asyst, ale popis dwóch gwiazdorów nie wystarczył Nuggets, by pokonać gospodarzy.

Knicks wygrali po raz 4 w ostatnich 6 meczach. Ich najlepszym zawodnikiem był Gallinari, który zdobył 28 punktów, w tym 17 w decydującej trzeciej kwarcie. Był to 3 mecz z rzędu Włocha ze zdobyczą przynajmniej 25 punktów. Wchodzący z ławki Harrington miał 23 punkty i 9 zbiórek, a Lee zanotował swoje 46 double-double (12 punktów i 16 zbiórek).


Najlepsze akcje


Where amazing happens.

zdjęcia: yahoo.com

Giganci będą rządzić w Turcji

Na przełomie sierpnia i września w Turcji odbędą się Mistrzostwa Świata. Czasu do tej wielkiej imprezy zostało coraz mniej, dlatego FIBA rozpoczyna kampanię reklamową: "Giants Get Together". Na początek Bryant, Bogut i Ilyasova, później mają pojawić się też plakaty z Okurem i Kirilenką.

wtorek, 23 marca 2010

Warriors na sprzedaż

To już oficjalne – Warriors są na sprzedaż.

Chris Cohan w końcu przestanie być właścicielem drużyny z Oakland, to świetna decyzja dla wszystkich fanów tego zespołu. Już od dłuższego czasu kibice Warriors domagali się od Cohana, by sprzedał klub. Zastrzeżeń do niego jest bardzo dużo. Cohan jest w tej samej lidze właścicieli co Donald Sterling, to właśnie Warriors i Clippers są najgorszymi drużynami ostatnich lat w NBA. Przez 16 sezonów rządów Coahana tylko raz drużynie z Golden State udało się awansować do playoffs. Na liście zarzutów wobec niego znajdują się również:

- Pod jego rządami GM Dave Twardzik zdecydował się numer 11 w drafcie 1996 wykorzystać na Todda Fullera, nie chciał natomiast wybrać Bryanta (nr 13)
- W 1996 Warriors oddali swojego czołowego zawodnika Tima Haradway'a wraz z Chrisem Gatlingiem zamian za Bimbo Colesa i Kevina Willisa z Heat.
- Warriors dali bardzo duże kontrakty takim zawodnikom jak Jason Caffey, Danny Fortson czy Adonal Foyle.
- Nie udało zatrzymać się Areansa w Oakland.
- Oddali Jasona Richardsona za Brendana Wrighta.
- Zespół, który pokonał w playoffs najlepszych w lidze Mavs, udało się zniszczyć w 2 lata, systematycznie oddając kolejnych zawodników.
- Chaos w drużynie. Czołowi zawodnicy (Harrington, Jackson) żądali wymiany.

Oczywiście Cohan nie był generalnym managerem Warriors, ale jako właściciel miał nie tylko wpływ na obsadzenie tego stanowiska, ale też na decyzje, jakie były podejmowanie. A jak pokazują powyższe przykłady, podczas jego rządów bardzo często podejmowano fatalne decyzje kadrowe. Natomiast z dobrze radzący sobie w roli GM'a Chrisem Mullinem nie przedłużono kontraktu, zastępując go człowiekiem Nelsona, Larry'm Riley'em.

Największym faworytem do przejęcia klubu jest Larry Ellison, założyciel i prezes firmy Oracle, według rankingu Forbesa szósty najbogatszy człowiek świata. O takim właścicielu marzą wszyscy kibice Warriors. Ale poza nim, podobno jest jeszcze 5 innych zainteresowanych, między innymi George Postolos, któremu niedawno nie udało się kupić Bobcats. Również sam Magic Johnson może być zainteresowany włączeniem się w tą transakcję i wykupieniem pakietu mniejszościowego. Za Warriors będzie trzeba zapłacić znacznie więcej niż za drużynę z Charlotte. Co prawda, w tym momencie są słabym zespołem, ale znajdują się w bardzo atrakcyjnym Bay Area. Według jednego ze źródeł, cena Warrriors przekroczy $400 milionów.

W przyszłym sezonie drużyna z Golden State będzie już miała nowego właściciela i rozpocznie się nowy etap w historii tego klubu. Miejmy nadzieję, że znacznie lepszy (w końcu osiągnąć więcej niż Cohan nie będzie trudno).

CZY MNIE JESZCZE PAMIĘTASZ:


Imię i nazwisko : Zarko Cabarkapa

Data urodzenia: 21 maja 1981

Wzrost: 211cm

Waga: 105 kg




- przed przygodą z NBA Zarko grał wyłącznie w serbskich klubach: Bleopetrol (98-01) i Buducnost (01-03),

- w 2003 został wybrany w drafcie przez Suns z wysokim 17 numerem. Draft ten jest postrzegany jako jeden z najlepszych w historii, wysoki numer Cabarkapy związany był z trwającym wtedy trendem na wysokich europejczyków; za nim zostali wybrani choćby tacy zawodnicy jak: David West (nr.18), Boris Diaw (21), Josh Howard (29),

- w swoim pierwszym sezonie, średnio przez niespełna 12 minut na parkiecie, zdobywał 4.1 punktu na mecz w 49 rozegranych meczach,

- drugi sezon gry w NBA (04-05) zaczął w barwach Suns po zaledwie 3 mecze przeniósł się do Golden State Warriors. Tam wystąpił w 77 spotkaniach zdobywając 6.1 punktu na mecz,

- trzeci, jak się potem okazało ostatni, sezon spędził również w barwach Warriors, rozegrał 61 spotkań rzucając 3.3 punktu na mecz,

- po drafcie w 2003 roku konkurował o miejsce w składzie Suns z Maciejem Lampe, wybranym w tymże naborze z numerem 30,

- obecnie karierę kontynuuję w KK Buducnost Podgorica

Bucks - piąta siła wschodu

Kiedy Bucks świetnie rozpoczęli tegoroczne rozgrywki i prowadzeni przez Jenningsa wygrywali kojne mecze, stali się objawieniem i największą niespodzianką sezonu. Jednak po kilkunastu pierwszych meczach, w Milwaukee wszystko zaczęło wracać do normy. Bucks mieli znacznie większe problemy z pokonywaniem rywali, problemy zdrowotne miał Bogut, a ich najlepszy strzelec ostatnich lat znowu doznał kontuzji, która wykluczyła go z dalszej gry w sezonie. W efekcie Bucks wypadli poza najlepszą ósemkę wschodu i długo tam pozostawali. Dopiero w lutym coś się ruszyło i zaczęli częściej wygrywać. Przełom nastąpił po trade deadline, kiedy Bucks zdecydowali się ściągnąć do siebie Salmonsa. Ten rzucający obrońca w Chicago grał znacznie poniżej oczekiwań, a do tego ma kontrakt na jeszcze jeden sezon za blisko $6 milionów. Dlatego był to dość ryzykowny ruch. Jednak w Milwaukee bardzo brakowało dobrego strzelca, który uzupełniłby świetnie prowadzącego grę Jennignsa i skutecznie walczącego pod koszami Boguta. Na Redda nie mogli już liczyć, pozyskany w trakcie sezonu Stackhouse przydaje się jako zmiennik, ale ciągle brakowała dwójki do pierwszej piątki. Salomns okazał się strzałem w dziesiątkę. I tak jak w zeszłym sezonie pomógł Bulls w końcówce rozgrywek i potem w pamiętnej serii z Celtics, tak teraz bardzo wzmocnił drużynę z Milwaukee. W tym sezonie, gdy Salmons był na boisku grając dla Bulls, jego drużyna była na minusie (w sumie -41 punktów), natomiast Bucks z nim na parkeicie są łącznie 169 punktów na plusie. Trudno się temu dziwić, skoro teraz Salmons zdobywa średnio 20.5 punktów ze skutecznością 46.7%, a w Bulls miał tylko 12.7 (42%).

Salmons świetnie uzupełnił tą drużynę, ale o ich sile decyduje znacznie więcej elementów niż tylko ten niedawno pozyskany zawodnik.
Bogut od początku sezonu gra na bardzo wysokim poziomie i są to dla niego najlepsze rozgrywki w karierze. Zdobywa średnio 16 punktów, zbiera 10.3 piłek i blokuje 2.5 rzutów. W tym momencie ma serię 34 spotkań z rzędu, z co najmniej jednym blokiem na koncie. Do tego w 63 meczach aż 60 razy zaliczył przynajmniej 5 zbiórek, a 51 razy dwucyfrowy dorobek punktów. To pokazuje, jak równo gra w tym sezonie, w każdym meczu Bucks mogą na niego liczyć. Stał się prawdziwym liderem tej drużyny.

Środkowego Bucks świetnie wspiera młody rozgrywający, który jest najlepiej asystującym wśród debiutantów. Ostatnio udało mu się także poprawić skuteczność rzutów z gry. W grudniu, styczniu i lutym trafiał średnio niespełna 34% swoich rzutów, a w marcu jego skuteczność wzrosła do 39.4%. Ostatnio w meczu z Kings, tak samo jak na początku sezonu, poprowadził Bucks do zwycięstwa imponując w ataku (35 punktów i 8 trójek).

Kluczową rolę odgrywa również Delfino, który przed tym sezonem zdecydował się na powrót do NBA po roku spędzonym w Europie. To była dobra decyzja, bo teraz jest kluczową postacią Bucks. Do końca grudnia zaliczał średnio nieco ponad 8 punktów i 4 zbiórki. Natomiast od początku roku 2010 gra znacznie lepiej i ma swój ogromny udział ostatnich zwycięstwach Bucks. Od stycznia jego średnie wzrosły do 13 punktów i ponad 6 zbiórek.

Tak samo jak w przypadku Delfino, również powrót Ilyasovy do NBA jest bardzo udany. Turek jest czołowym zmiennikiem drużyny z Milwaukee i wraz z Ridnouerem stanowią o sile rezerwowych. Ilyasova ma średnio 10.2 punktów i 6.3 zbiórki, natomiast Ridnour 10.3 punktów i 3.9 asyst.

Nie można zapomnieć też o świetnym obrońcy Mbah a Moute. W końcu to właśnie defensywa jest największym atutem Bucks. Od początku lutego, w 24 meczach tracili średnio tylko 91.6 punktów. Natomiast do lutego w każdym meczu pozwalali swoim przeciwnikom zdobywać blisko 99 punktów.  Trener Skiles już w Chicago stworzył świetną defensywę, a teraz ponownie przekonał swoich zawodników do twardej walki na całym parkiecie i to przynosi bardzo dobre efekty.

W tym momencie Bucks są na piątym miejscu wschodu z bilansem 39-30 i już właściwie mogą być pewni pierwszego od 4 lat występu w playoffs. Prawdopodobnie osiągną także największą liczbę zwycięstw od sezonu 2000/01, kiedy wygrali 52 mecze. Od tamtego czasu nie udało im się wygrać więcej niż 42.

TEN gracz: Will Bynum

1. Studia rozpoczął na uniwersytecie Arizona, ale po drugim roku przeniósł się do Georgia Institute of Technology.

2. W drafcie 2005 nie został wybrany. W preseason grał w Celtics, ale przed sezonem został zwolniony.

3. W marcu 2006 Warriors podpisali z nim 10-dniowy kontrakt, potem drugi, a następnie zatrzymali go do końca sezonu. Bynum w ich barwach wystąpił w 15 meczach zaliczając średnio 3.6 punktów i 1.3 asyst.

4. Większość sezonu 2005/06 spędził w D-League. Grając w Roanoke Dazzle odnotowywał 24 punkty i 6.7 asyst. Został też wybrany najlepszym debiutantem tej ligi.

5. W 2006 Bynum ponownie nie znalazł dla siebie miejsca w NBA i podpisał kontrakt z Maccabi Tel Aviv, grał tam przez dwa lata.

6. W obecnym sezonie w meczu Wizards, Bynum ustanowił swój rekord kariery odnotowując 20 asyst. Równocześnie stał się pierwszym zawodnikiem Pistons, który osiągnął tę granicę od 1985 roku.

7. Pod koniec poprzedniego sezonu, w spotkaniu z Bobcats, Bynum zdobył 26 punktów w czwartej kwarcie, prowadząc Pistons do zwycięstwa. Spotkanie zakończył z rekordowymi 32 punktami. Jego wcześniejszy rekord wynosił 25 punktów, czyli mniej niż miał on w samej czwartej kwarcie. Jest to także rekord klubu z Detroit pod względem ilości punktów w jednej kwarcie.

8. W dotychczasowej karierze 9 razy zdobył przynajmniej 20 punktów, a 4 razy miał co najmniej 10 asyst.

9. Bynum i jego kolega z drużyny, Jason Maxiell, obaj urodzili się w 1983 roku w Chicago (Bynum jest miesiąc starszy).

10. Bynum ma tylko 183 centymetrów wzrostu, ale niski wzrost nie przeszkadza mu w wykonaniu efektownego wsadu.

NBAcodziennie (94)

Najlepszy występ: Kevin Durant
Lider Thunder po fatalnym występie w Indianie, w meczu ze Spurs zagrał na najwyższym poziomie. Durant robił co mógł, by zapewnić swojej drużynie zwycięstwo. Ostatecznie zdobył 45 punktów trafiając 62.5% rzutów z gry, z czego 24 zaliczył w drugiej połowie. Tym samym wyrównał swój strzelecki rekord sezonu, a po raz 5 zanotował co najmniej 40 punktów. Niestety w decydującej akcji był skutecznie kryty przez rywali i nie miał okazji oddać rzutu w końcówce, a Thunder przegrali. Poza imponującą zdobyczą punktową, Durant na swoim koncie miał jeszcze 8 zbiórek i 3 bloki.

Najgorszy występ: Paul Pierce
Pierce został wybrany najlepszym zawodnikiem konferencji wschodniej minionego tygodnia. W poprzednich 3 meczach za każdym razem zdobywał przynajmniej 26 punktów i prowadził Celtics do zwycięstw, między innymi w Teksasie. Niestety ta dobra seria zakończyła się w Salt Lake City. Pierce w starciu z Jazz spudłował 10 z 13 rzutów z gry i zakończył spotkanie z dorobkiem 11 punktów. Pozostali liderzy gości również zawiedli i Celtics przegrali.

Najciekawsze wydarzenia dnia:
Zdobywając 27 punktów Hill ustanowił swój rekord kariery i pomógł Spurs wygrać w Oklahomie. Dzięki temu zwycięstwu drużyna z San Antonio ma taki sam bilans (42-27) jak Thunder i wyprzedzili ich obejmując w tym momencie 6 pozycję na zachodzie.

Jazz przegrywali z Celtics różnicą 12 punktów w drugiej kwarcie, ale jeszcze zanim zeszli do szatni zanotowali serię 7-0, a potem trzecią kwartę rozpoczęli od serii 9-0, przejęli kontrolę nad spotkaniem i ostatecznie wygrali. W drugiej połowie świetnie zagrał Boozer, który w pierwszej miał problemy z faulami, natomiast potem zdobył 18 ze swoich 19 punktów, do tego dołożył jeszcze 9 zbiórek. Williams natomiast zanotował swoje 36 double-double w sezonie, zaliczając 22 punkty i 11 asyst.

Po prawie 2 miesiącach przerwy i opuszczeniu 25 spotkań, do gry wrócił Chris Paul. Jednak to nie on poprowadził Hornets do zwycięstwa z Mavs. Paul w sumie spędził na parkiecie 21 minut, na swoim koncie miał 11 punktów (trafił 3 z 5 rzutów za trzy) zdobytych w czwartej kwarcie, a także 3 asysty. Najlepiej w drużynie gospodarzy zagrał trójka West, Thornton i Peterson. West zaliczył 25 punktów, 6 zbiórek i aż 10 asyst, Thornton był pierwszym strzelcem z 28 punktami, a Peterson zanotował ich 20 (po raz pierwszy osiągnął granicę 20 punktów od 30 października 2008). Dobrze zagrał również Collison, który po powrocie Paula został przesunięty na ławkę, zdobył 16 punktów i zanotował 8 asyst.
Kluczową rolę w ostatecznym sukcesie gospodarzy odegrały straty, Mavs popełnili ich 20, które Hornets przełożyli na 35 punktów. Warto dodać, że dla drużyny z Nowego Orleanu było to dopiero 3 zwycięstw w ostatnich 13 meczach.

Mavs przegrali po raz 3 w ostatnich 4 meczach. W efekcie mają już mecz straty do drugich na zachodzie Nuggets i tylko ½ meczu przewagi nad czwartymi Jazz.

Pokonując Sixers, Magic wygrali po raz 50 w sezonie. Bardzo dobrze zagrał Howard, który zanotował 23 punkty (9/11 z gry) i 15 zbiórek, co było jego 55 double-double.

Sixers natomiast przegrali 24 mecz przed własną publicznością i w Filadelfii mają obecnie bilans 11-24. Jest to najwyższa liczba porażek Sixers u siebie od sezonu 1996/97.

Wade
poprowadził Heat do zwycięstwa z Nets odnotowując 27 punktów, 12 asyst i 7 zbiórek. Mógł także liczyć na wsparcie O'Neala, który wrócił po jedno meczowej absencji, zdobył 25 punktów i zebrał 9 piłek.

Prowadzeni przez Rose'a Bulls wygrali 2 mecz z rzędu, tym razem okazali się lepsi od Rockets. Rose zdobył 27 punktów (54.5% z gry), zanotował 8 asyst i 7 zbiórek. Poza nim, Hinrich trafił 4 z 4 rzutów za trzy i miał 17 punktów, Murray wchodząc z ławki zdobył 18 punktów, a Gibson i Miller zaliczyli po 10 punktów i 12 zbiórek.

W drużynie z Houston najlepiej zagrał Scola, miał 22 punkty i 10 zbiórek. Zawiódł natomiast Brooks, który zdobył tylko 9 punktów z fatalną skutecznością 17.6% (3/17).

27 punktów Johnsona i 21 Crawforda nie wystarczyły, by pokonać gospodarzy w Milwaukee. Bucks wygrali po raz 14 w ostatnich 16 meczach i mogą być coraz pewniejsi występu w playoffs. Do zwycięstwa poprowadził ich Salmons, który zdobył 32 punkty ze skutecznością 63%. Bardzo dobrze zagrali również Delfino (23 punkty, 9 zbiórek i 5 asyst) i wchodzący z ławki Ridnour (18 punktów i 8 asyst), który skutecznie zastąpił mającego słaby mecz Jenningsa (2 punkty, 1/8 z gry i tylko jedna asysta).

Bosh zanotował 44 double-double w sezonie (21 punktów i 10 zbiórek), a Raptors wygrali w Minnesocie.

Randolph ustanowił nowy rekord klubu z Memphis, na swoim koncie ma już 831 zbiórek w tym sezonie. Dotychczasowy rekord należał do Shareefa Abdur-Rahima, który w rozgrywkach 99/00 zebrał 825 piłek. Teraz będąc asystentem trenera Kings, Abdur-Rahim mógł patrzeć jak Randolph poprawia jego osiągnięcie i prowadzi Grizzlies do zwycięstwa. Spotkanie w Sacramento lider gości zakończył z dorobkiem 25 punktów i 12 zbiórek.

Kings nie pomógł kolejny dobry występ Udriha, który miał 18 punktów, 10 asyst i 7 zbiórek.

Jak zawsze w meczu z udziałem Warriors i Suns, także i tym razem byliśmy świadkami popisów ofensywnych. W każdej kwarcie obie drużyny zdobywały ponad 30 punktów, a zakończyło się na 264 punktach. Ostatecznie, dzięki świetnej dyspozycji swoich gwiazd, lepsi okazali się Suns.
Rewelacyjne spotkanie rozegrał Stoudemire – 37 punktów (80% z gry) i 8 zbiórek. Był to już 7 mecz Amare z dorobkiem co najmniej 30 punktów w ostatnich 11 meczach. W ataku świetnie wspierał go Richardson, który wyrównał swój rekord sezonu mając 34 punkty (60% z gry). Nash zaliczył 12 punktów, 12 asyst i 7 zbiórek.
Warriors nie pomógł bardzo dobry występ byłych zawodników z D-League. Tolliver zanotował 25 punktów i 12 zbiórek, a Williams, który dostał kontrakt do końca sezonu, ustanowił swój rekord kariery z 29 punktami. Do tego Ellis miał 30 punktów.

Polish Maschine
W trzecim meczu z rzędu Gortat był na boisku przez co najmniej 20 minut. W Filadelfii przez 20 minut gry co prawda nie oddał żadnego rzutu i w efekcie zakończył spotkanie bez punktu, ale zagrał bardzo dobrze. Marcin zrobił co do niego należało w obronie i pomógł Magic wygrać. Ostatecznie na swoim koncie miał 3 zbiórki i przechwyt. Nie są to imponujące statystyki, ale dopiero wskaźnik +/- pokazuje jego przydatność w tym meczu. Kiedy Gortat był na parkiecie, Magic byli 16 punktów na plusie (najwyższy wskaźnik +/- w drużynie).

Najlepsze akcje

Where amazing happens.

zdjęcia: yahoo.com

poniedziałek, 22 marca 2010

TEN gracz: Thabo Sefolosha

1. Jest pierwszym i jedynym Szwajcarem w NBA.

2. Zawodową karierę rozpoczął w wieku 17 lat w szwajcarskiej drużynie Tege Riviera Basket. W 2003 przeniósł się do Francji do zespołu Chalon-Sur-Saone, gdzie grał przez 3 sezony. Natomiast ostatni sezon przed przeprowadzką do NBA spędził we Włoszech, w Angelico Biella (w tej drużynie grał również Jonas Jerebko przed przystąpieniem do draftu).


3. Jego ojciec pochodzi z Południowej Afryki, matka jest Francuzką.

4. Początkowo zgłosił się do draftu 2005, ale potem się wycofał. W drafcie 2006 wybrali go Sixers z numerem 13 w pierwszej rundzie, a następnie oddali do Bulls w zamian za Rodney'a Carney'a (numer 16) i wybór w drugiej rundzie draftu 2007.

5. Bulls wytransferowali Sefoloshę do Oklahomy w zamian za pick w drafcie 2009, wykorzystali go pozyskując Taja Gibsona.

6. Przez niespełna 4 lata gry w NBA, Sefolosha tylko w rozgrywkach 2007/08 osiągnął granicę 20 punktów. Dwa razy miał wtedy 20 punktów, a dwa razy 22 (rekord kariery).

7. W swojej dotychczasowej karierze zaliczył 8 double-doubles.

8. W kwalifikacjach do Eurobasketu 2009 rozegrał 4 mecze w barwach reprezentacji Szwajcarii odnotowując średnio 15.8 punktów, 6.5 zbiórek i 3.3 asyst.

9. Oficjalna strona internetowa: www.thabosefolosha.com  twitter: ThaboSefolosha

10. Sefolosha to przede wszystkim specjalista od obrony, ale kończyć akcje efektownym wsadem też potrafi