niedziela, 25 kwietnia 2010

game 3: Bucks 107 - Hawks 89

Bohater meczu: John Salmons
Po dwóch meczach, w których Salmons trafił tylko 39% swoich rzutów z gry, wczoraj 9 z jego 11 wpadło do kosza. Razem z Jenningsem poprowadził Bucks do świetnego startu i już po pierwszej kwarcie miał na swoim koncie 11 punktów. W całym meczu zdobył ich 22, do tego dołożył 7 asyst i 2 przechwyty.

Decydujące elementy
rzuty za trzy: Bucks 10/23 – Hawks 3/15
skuteczność z gry: Bucks 51.3% - Hawks 39.1%

W Atlancie to Hawks dominowali w ofensywie, a Bucks mieli problemy z trafieniem do kosza. W Milwaukee było na odwrót. W pierwszych dwóch meczach zawodnicy Bucks trafili w sumie 10 trójek na 44 próby, wczoraj zanotowali 10 celnych na 23 oddane. Fantastycznie rozpoczęli to spotkanie i po niespełna 10 minutach prowadzili 31-13, a pierwszą kwartę zakończyli wynikiem 36-19. Swojej przewagi nie oddali już do samego końca, a Hawks nawet przez chwilę im nie zagrozili.

Jennnings w pierwszej kwarcie zdobył 11 punktów trafiając między innymi 3 razy za trzy. Później dołożył już tylko 2, ale więcej Bucks nie potrzebowali, ponieważ mieli dużo opcji w ataku. 16 punktów zdobył Stackhouse, 12 Mbah a Moute, a po 11 Ilyasova i Ridnour. Tylko Delfino ciągle nie może się wstrzelić i po raz kolejny miał problemy w ataku (6 punktów, 2/9 z gry). Wyróżnić trzeba jeszcze Thomasa, który zebrał 13 piłek i zdobył 8 punktów (4/4 z gry).

W połowie czwartej kwarty przewaga Bucks wzrosła do 28 punktów, mimo że gospodarze grali już rezerwowym składem, a w Hawks na parkiecie był między innymi Johnson, Crawford i Smith.

Hawks zupełnie nie przypominali drużyny, która tak dominowała w pierwszych 2 meczach. Tylko Johnson zagrał w miarę dobrze zaliczając 25 punktów (41%), 6 zbiórek, 4 asysty i 3 przechwyty. Starał się pociągnąć drużynę w ataku, ale zupełnie nie miał wsparcia. Smith zaliczył 12 zbiórek, w tym 9 na atakowanej tablicy, ale spudłował 10 z 12 rzutów z gry. Williams spudłował 6 z 7, a Crawford 8 z 13. Hawks zebrali wczoraj aż 20 piłek w ataku, a mimo to zostali zniszczeni przez gospodarzy, ponieważ ich ponowienia akacji były w większości przypadków nieudane. Zdobyli tylko 12 punktów drugiej szansy, podczas gdy Bucks mieli ich 15, a zebrali w ataku 9 piłek mniej.

W końcówce, kiedy losy spotkania były już przesądzone wykazał się Pachulia, który zdobył 16 punktów trafiając 6 z 7 rzutów z gry, ale jego popisy w ataku nie miały już znaczenia dla ostatecznego wyniku.

Po dwóch dość gładkich porażkach Bucks pokazali, że we własnej hali są bardzo silni, nawet bez Boguta. Hawks natomiast w kolejnych playoffs mają problemy z wygrywaniem na wyjazdach.
zdjęcia: yahoo.com

0 komentarze:

Prześlij komentarz