sobota, 10 lipca 2010

Wielka Trójka w Miami



piątek, 9 lipca 2010

Airball spod kosza: LeBron wybrał Miami

Decyzja została podjęta. LeBron wybrał południową Florydę:
Cały koszykarski świat czekał na tą decyzję i w końcu już wiemy, że w przyszłym sezonie zobaczymy Jamesa grającego razem z Wade'm i Boshem. Jako, że jest to decyzja bardzo ważna, postanowiłem napisać o wielu aspektach, jakie się z nią wiążą i tym sposobem powstał najdłuższy post w historii Czwartej Kwarty.

King James
Mimo że wczoraj pojawiało się bardzo dużo informacji o tym, że LeBron wybierze Heat, to jednak jest to dość zaskakująca decyzja. Wydawało się, że King James przede wszystkim chce być pierwszoplanową gwiazdą – królem parkietu, dlatego ostatecznie nie zdecyduje się na grę razem z Wade'm. A jednak. Postanowił stać się częścią Wielkiej Trójki, uznając, że wspólnie mogą zdobyć najwięcej mistrzowskich tytułów. Bo jak sam powiedział - najważniejsze są mistrzostwa.

Od teraz LeBeon nie będzie już 'Jordanem' chcącym mieć u boku 'Pippena'. Kto będzie tym 'Pippenem' w Miami? Zarówno James jak i Wade to typ jordanowski, tak więc rola 'Pippena' przypadnie Boshowi. Ale czy drużyna z dwoma 'Jordanami' będzie dobrze funkcjonować, czy oni będą potrafili skutecznie współpracować nie wchodząc sobie w drogę?
MVP zmienia barwy
James jest trzecim w historii NBA aktualnym MVP, który zmiana barwy klubowe. Wcześniej miało to miejsce w przypadku Wilta Chamberlaina i Mosesa Malone'a. Obaj byli wielkimi graczami, ale warto przypomnieć, że pierwszy z nich zdobył 2 mistrzostwa, a drugi tylko jedno. Czy pod tym względem James również pójdzie w ich ślady, czy uda mu się zakończyć karierę ze znaczcie większą liczbą pierścieni?

LeBron vs. MJ & Kobe
Teraz już nie będzie można porównać Jamesa do Jordana i Bryanta. On, w odróżnieniu od nich, nie doprowadził do mistrzostwa drużyny, w której grał od początku kariery. To nie wokół niego buduje się przyszłą dynastę. To on musiał się przenieść, by o takiej dynastii marzyć. 'Legacy' Jamesa to od teraz 'legacy' Wielkiej Trójki.

Połączenie sił
James uznał, że sam nie poprowadzi drużyny to tytułu. Z Cavs w minionych rozgrywkach mu się to nie udało, mimo że teoretycznie miał bardzo silny zespół. Dlatego wybrał połączenie sił z Wade'm i Boshem, czyli poszedł na łatwiznę. Nie chciał nawet ryzykować i zostać liderem posiadających obiecujący skład Bulls. Tylko Wielka Trójka daje mu 'gwarancję' sukcesów zespołowych. I może rzeczywiście razem zdobędą niejeden tytuł, ale już zawsze LeBron będzie miał etykietkę tego, który sam nie doprowadził drużyny do mistrzostwa. Będzie mu się wypominać, że dokonał tego dopiero mając dwóch wybitnych partnerów, w tym Wade'a, który już wcześniej zdobył mistrzostwo i był MVP finałów. Poszedł na łatwiznę.

Skazani na sukces
W Miami stworzono super drużynę (nawet jeśli poza trójką gwiazd nikogo tam jeszcze nie ma). Dysponując trójką: James, Wade, Bosh; Heat muszą dominować. Wygranie w sezonie mniej niż 60 spotkań będzie uznane za porażkę. Niektórzy nawet oczekują pobicia rekordu Bulls - 72 zwycięstw. Natomiast w playoffs ich planem minimum będzie awans do wielkiego finału. Ale wicemistrzostwo ich nie zadowoli, to również będzie porażką. Na Heat od teraz ciąży ogromna presja i Wielka Trójka będzie musiała sobie z nią poradzić. Teraz nie będą mieli już wymówek i nikt nie przyjmie tłumaczenia, że zabrakło im wsparcia. Muszą sięgnąć po tytuł.

Ale z Wielką Trójką, Heat nie mogą zastanawiać się czy zdobędą mistrzostwo, a ile ich zdobędą. Jeśli nie stworzą dynastii, będzie to porażka nie tyle dla Heat, co dla tych gwiazd. Oni nie mogą sobie pozwolić na błędy, nieporozumienia czy gorsze mecze w playoffs. Muszą mieć na palcach kilka pierścień, kiedy ich kontrakty z Heat się zakończą.

Czy podołają tej presji? Czy wytrzymają, jeśli nie wszystko będzie szło po ich myśli? Czy wtedy ich przyjaźń będzie równie silna? Zobaczymy.

Celem Wielkiej Trójki jest przejście do historii - „The Road to History starts now!”

Drużyna Wade'a
Trzeba pamiętać, że po tej decyzji i przeprowadzce Jamesa do Miami, nie ma już drużyny LeBrona. Jest drużyna Wade'a, do której przyszedł James. Heat będzie można też nazywać drużyną Wielkiej Trójki, ale nadal będzie to drużyna Wade'a, do której dołączyli James i Bosh tworząc Wielką Trójkę. To Flash w Miami gra od 7 lat, to on zdobył dla nich tytuł i jest tu gwiazdą numer 1. Nawet LeBron tego nie zmieni.

Ustawiony offseason?
Jeszcze kilka tygodni temu, kiedy mówiło się, że Heat mają możliwość pozyskania trójki z grona Top Free Agnets, wydawało się, że perspektywa wspólnej gry Jamesa, Wade'a i Bosha to czysta abstrakcja. Było niemożliwe, żeby oni grali w jednej drużynie. Ale zwyciężyła przyjaźń, która bardzo umocniła się podczas ich wspólnych występów w reprezentacji USA. Podobno już 2008 roku mieli sobie zaplanować, że będą grać w jednej drużynie. Dwa lata temu taki scenariusz wydawał się jeszcze bardziej nieprawdopodobny. Natomiast pod koniec czerwca, jeszcze przed rozpoczęciem free agency, pojawiły się plotki, że ta trójka spotkała się w Miami i rozmawiała na temat połączenia sił. Podobno mieli wtedy dzielić salary cap Heat, tak aby każdy był zadowolony ze swoich zarobków. Ale nawet po tych doniesieniach, mało kto przypuszczał, że to naprawdę jest możliwe. Dlatego teraz pojawia się pytanie, czy ta trójka od początku wiedziała jak ten offseason się dla nich zakończy? Skoro już w 2008 o tym rozmawiali, to może teraz od samego początku wiedzieli, że będą grać Heat, a rozmowy z innymi drużynami i zastanawianie się, było tylko swego rodzaju 'show', by nakręcić ciekawe filmy dokumentalne o free agency. Może Wade wcale nie zastanawiał się nad grą w Chicago i tylko spotkał się z nimi po raz drugi, by dodać dramaturgii? Może James nie podjął ostatecznej decyzji dopiero wczoraj rano, a spotykając się z przedstawicielami Knicks, Bulls i Cavs wiedział już, że i tak pójdzie do Miami? Te pytania pozostaną bez odpowiedzi. Ale skoro coś tak nieprawdopodobnego, jak wspólna gra trzech gwiazd, stało się faktem, to równie prawdopodobne może być, że to było od początku ustawione i ustalone podczas spotkania w Miami.

Pieniądze
Podobno Wade i Bosh, mówiąc o swojej decyzji gry w Miami nie wiedzieli ile pieniędzy dostaną (a przynajmniej tak twierdzili i przynajmniej teoretycznie nie wiedzieli czy James wybierze Heat czy nie). Teoretycznie wyglądało to tak, że Bosh zgodził się przejść do Heat nie wiedząc jaki dostanie kontrakt. Czy to możliwe? Przecież normalnie, najpierw dostaje się propozycję umowy, a potem podejmuje się decyzję, czy ją zaakceptować. A tutaj wszystko zależało od tego, czy LeBron dołączy do nich i czy pieniądze, którymi dysponują Heat będą podzielne na 2 czy 3 gwiazdy. [Heat udało się wczoraj porozumieć z Wolves i w końcu pozbyli się Beasley'a i jego kontraktu, dzięki czemu jeszcze powiększyli swoje salary cap space, by podpisać te 3 kontrakty]. Jest to kolejny argument świadczący o tym, że Wade i Bosh wiedzieli, że James do nich dołączy i wiedzieli już jakich pieniędzy mogą oczekiwać. 'W ciemno' na pewno nie wybraliby Heat, zwłaszcza Bosh.

Heat
Bez wątpienia Heat są zwycięzcami tego offseason. Knicks, Bulls, Nets robili, co mogli, by ściągnąć do siebie któregoś z dwójki James-Wade. A Heat nie tylko mają ich obu, ale też i Bosha. Automatycznie stali się jedną najsilniejszych drużyn w NBA i jedną z najatrakcyjniejszych pod względem marketingowym. Od teraz na każdym meczu będą mieli halę wypełnioną po brzegi, ich mecze będą regularnie pojawiały się w światowych telewizjach, a koszulki z napisem 'Heat' będą sprzedawały się jak ciepłe bułeczki.
Numery
Jak już od dawna wiadomo, James w przyszłym sezonie chce grać z szóstką, ale w Heat ten numer miał dotychczas Chalmers. Na reakcję młodego rozgrywającego nie trzeba było długo czekać - w następnym sezonie będzie miał numer 15. Natomiast Bosh nie będzie już CB4, ponieważ w Miami ma grać z numerem 1 na koszulce.

Wielka Trójka i kto jeszcze?
Heat mają trzy gwiazdy, ale teraz pozostaje pytanie – co dalej? Kto dołączy do tej trójki?

Może w Miami mają teraz najsilniejszy rdzeń zespołu, ale to tylko rdzeń. Trzech zawodników nie zdobędzie mistrzostwa, potrzebują do odpowiedniego wsparcia. Potrzebują takich role playerów jak Fisher, Horry czy Posey. Koszykówka to nie tylko wyjściowa piątka, ale też ławka rezerwowych. A Heat mają w swoim składzie tylko Mario Chalmersa i kilku debiutantów. I co najważniejsze, po wydaniu pieniędzy na trzy gwiazdy, nie mają już możliwości zaproponowania dobrych kontraktów pozostałym wolnym agentom. Dlatego muszą szukać zawodników, którzy zgodzą się grać za minimum, a to nie będzie łatwe. Na pewno znajdzie się ktoś, kto zgodzi się na taką umowę byle tylko grać w Heat i walczyć o tytuł. Ale warto pamiętać, że za rok bardzo realna jest perspektywa lockoutu, dlatego wszyscy przygotowują się na to i chcą podpisać dłuższe kontrakty, które zagwarantują im bezpieczeństwo i pewne zarobki. Dlatego, może być znacznie trudniej przekonać wolnych agentów do podpisania rocznego minimalnego kontraktu.

Chalmers = Rondo?
Kiedy w Bostonie tworzono Wielką Trójkę także budowano skład drużyny właściwie od podstaw. Poza trójką gwiazd byli jeszcze tylko młodzi Rondo i Perkins. W 2007 wszyscy zastanawiali się czy podołają wyzwaniu. Teraz Rondo jest czołową postacią Celtics, a Perkins jednym z najlepszych defensorów na pozycji środkowego. Dlatego w Miami mają nadzieję, że podobnie może być z Chalmersem. Spójrzmy na statystyki Rondo i Chalmersa zanim zaczęli grać z trójką gwiazd:

Rondo w debiutanckim sezonie: 6.4pts/ 3.8ast/ 3.7reb/ 1.6stl - 23.5min
Chalmers w 2 pierwszych sezonach: 8.6pts/ 4.2ast/ 2.4reb/ 1.6stl – 28.6min


Jak widać, Chalmers prezentuje się całkiem dobrze, ale mimo to, trudno oczekiwać, że stanie się on równie wybitnym playmakerem, co młody rozgrywający Celtics. Poza tym, trzeba pamiętać, że Wade i James lubią mieć piłkę w rękach, lubą rozgrywać, kreować akcje sobie i swoim partnerom, dlatego Chalmers można nawet nie mieć wielu okazji do zaprezentowania swoich umiejętności prowadzenia gry.

W tym miejscu warto jeszcze wspomnieć o Joelu Anthony'm. Co prawda jest on wolnym agentem, ale Heat chcą go zatrzymać u siebie, by Bosh mógł grać na czwórce. Anthony ma być jak Perkins, w końcu też jest środkowym skoncentrowanym przede wszystkim na obronie. Porównanie statystyk bez Wielkiej Trójki:

Perkins w pierwszych 4 sezonach: 4pts/ 4.6reb/ 0.9ast/ 1.1blk – 16.6min
Anthony w pierwszych 3 sezonach: 2.6pts/ 3.2reb/ 0.2ast/ 1.4blk – 17min


Teoretycznie Anthony bardzo od Perkinsa nie odbiega, ale to tylko teoria. Perkins miał 23, kiedy rozpoczął grę u boku Wielkiej Trójki, miał jeszcze czas na rozwój. Natomiast Anthony ma 28 lat i już nie będzie znacznie lepszym zawodnikiem niż obecnie.

Chalmers i Anthony to nie Rondo i Perkins. Nie ma co się łudzić.

Erik Spoelstra
Jeszcze jakiś czas temu mówiło się, że trenerem Heat może zostać Pat Riley, ponieważ on jest w stanie poprowadzić wielkie gwiazdy do mistrzostwa. Ale jak na razie wszyscy mówią o tym, że to Spoelstra pozostanie head coachem. Trener, który ma za sobą tylko 2 lata doświadczenia, ma z trójki gwiazd stworzyć mistrzowski zespół. Czy mu się to uda?

Szczerze mówiąc wydaje mi się, że ostatecznie Riley wróci na ławkę, tak jak to miało miejsce w 2005, kiedy zastąpił Stana Van Gudny'ego. Wystarczy, że Heat na samym początku nie będą tak dominować, jak się oczekuje. Wtedy Riley powie, że on jest odpowiedzialny za stworzenie tej drużyny i to on musi ich poprowadzić. Trójka gwiazd na pewno nie będzie miała nic przeciwko, wręcz przeciwnie.

Koniec rywalizacji pomiędzy Wade'm i Jamesem
Odkąd w 2003 razem trafili do NBA, mecze pomiędzy Heat i Cavs były fascynującymi widowiskami, właśnie ze względu na wspaniałą rywalizację pomiędzy gwiazdami.

Grając przeciwko sobie odnotowywali średnio:
James 29.4pts/ 7.5ast/ 5.8reb
Wade 27.6pts/ 6.7ast/ 5.5reb


Zmierzyli się 22 razy, LeBron wygrał 13 spotkań i na tym się skończyło. Szkoda. To tak jakby w latach 80-tych Magic i Bird postanowili grać razem, nie moglibyśmy wtedy oglądać niesamowitej rywalizacji pomiędzy Lakers i Celtics. A finał wschodu James vs. Wade byłby bardzo interesujący.

Cleveland
Trudno się dziwić kibicom w Ohio, że są załamani decyzją swojego już byłego bohatera. Dzięki Jamesowi ich Cavs byli na szczycie NBA, a teraz on zamiast walczyć o mistrzostwo dla nich, odchodzi. Z największej gwiazdy, LeBron momentalnie stał się w Cleveland wrogiem publicznym numer jeden. Kibice uważają, że zostali przez niego zdradzeni. W końcu LeBron nie tylko przeniósł się do innej drużyny, ale przede wszystkim odszedł od drużyny, do której był tak przywiązany. Bardzo często mówił jak bardzo jest związany z Cleveland, Ohio, że to jest jego dom, że chce wypromować Akron i dać swojemu miastu tytuł mistrzowski. I co?

Dan Gilbert
Właściciel Cavs, tak jak wszyscy w Cleveland, nie wytrzymał i puściły mu nerwy. W sumie trudno się dziwić, w jego przypadku odejście Jamesa wpłynie nie tylko na występy drużyny, ale przede wszystkim na jego biznes i finanse. Stara LeBrona to znaczny spadek wartości Cavs.

Gilbert wystosował bardzo emocjonalny list do kibiców swojej drużyny. Jamesa nazwał w nim zdrajcą, tchórzem, samolubem, a także samozwańczym królem. Do tego dodał, że gwarantuje mistrzostwo Cavs, zanim James je zdobędzie. Najciekawsze było nazwanie go samozwańczym królem. Z tego co pamiętam, James nie musiał sam się tak nazywać, ponieważ wszyscy w Cleveland mówi na niego King James. Jeszcze brakowało tylko, żeby Gilbert napisał, że LeBron wcale nie jest wybitnym zawodnikiem, że jest przereklamowany i w ogóle niepotrzebny Cavs.

UPDATE:
W wywiadzie dla Associated Press Gilbert powiedział, że w ostatnich playoffs w starciu z Celtics, James się poddał, nie walczył. I to nie tylko w meczu numer 5, ale też w drugiem, czwartym i szóstym. Dodał też, że to samo miało miejsce w finale wschodu w 2009, w decydującym spotkaniu numer 6. To, czy rzeczywiście LeBron wtedy się poddał czy nie, pozostawiam na inną dyskusję. Ale zastanawia mnie fakt, jak można zaproponować maksymalny kontrakt takiemu zawodnikowi, który nie poświęca się w pełni dla drużyny i nie walczy do końca? A z tego co wiadomo, James nie odszedł z Cleveland dlatego, że nie chcieli mu dać maksa. Gilbert zapłaciłby mu ponad $120 milionów, gdyby tylko zgodził się grać dalej w Cavs. Ale czy nie zadrżałaby mu ręka przy podpisywaniu takiego kontraktu? Tyle pieniędzy na zawodnika, który odpuszcza sobie najważniejsze mecze? Skoro Gilbert uważa, że James nie zagrał tak jak powinien, trzeba było mu zaproponować mniej kasy, albo pozwolić odejść. Trzeba było powiedzieć wprost co myśli, a nie wydawać grubą kasę na stworzenie animowanego filmu, który zachęci LeBrona do pozostania.

Nie udało się go zatrzymać i teraz są wyrzucane wszystkie brudy. Ale trudno się dziwić, tego można się było spodziewać. James odwrócił się od Gilberta, dlatego ma on teraz pretensje i mówi co mu leży na sercu. Gdyby LeBron został, Gilbert chwaliłby go za poświęcenie z jakim gra dla Cavs i usprawiedliwiał, że porażka z Celtics to nie jego wina.

Mecz w Cleveland
To będzie najważniejsze starcie sezonu, kiedy Heat ze swoimi trzema gwiazdami przyjadą do Cleveland. LeBron nie pozna Q Arena, która zamiast go uwielbiać, będzie aż kipieć nienawiścią do swojej byłej gwiazdy. Będzie ciekawie.

Cavs
Byron Scott wierzył, że od przyszłego sezonu będzie trenował Jamesa. Nic z tego. Teraz najlepszymi zawodnikami w Cavs są Jamison i Williams. Nie jest to drużyna, która może poważnie myśleć o znaczącym sukcesie. Co prawda mają jeszcze trochę wolnych pieniędzy, ale kto zdecyduje się przejść do małego Cleveland bez Jamesa? Mimo że Gilbert mówi o mistrzostwie, to w rzeczywistości to koniec wielkich Cavs. Teraz czeka ich proces przebudowy i dopiero za kilka lat, z nową gwiazdą będą mogli ponownie walczyć o coś więcej, niż tylko występ w playoffs.

Pożegnanie z Cavs
Ostatni mecz Jamesa w Cleveland jako zawodnika gospodarzy – mecz numer 5 drugiej rundy z Celtics. Cavs przegrali różnicą 32 punktów, a LeBron zdobył tylko 15 punktów trafiając ledwie 3 z 14 rzutów. Przez najbliższe lata właśnie taki obrazek najczęściej będą wspominać w Cleveland, inne sukcesy pod wodzą LeBron nie będą miały znaczenia. Na pewno to nie był sposób, w jaki James chciał pożgać się ze swoimi kibicami w Ohio, ale mógł to tylko zmienić pozostając w Cleveland, a na to się nie zdecydował.

Knicks
W Nowym Jorku już od dwóch lata szykowano się na ten offseason. Jeszcze kilka miesięcy temu to Knicks byli najpoważniejszym kandydatem do przechwycenia LeBrona. Nie udało się. Plan Knicks legł w gruzach. Oczywiście mają Stoudemire'a, ale trudno porównać go do Jamesa. Jest to tylko nagroda pocieszenia. Miał być James, miał być duet gwiazd, a pozostał im osamotniony Amare. Jeszcze tylko brakuje, żeby Melo podpisał przedłużenie kontraktu z Nuggets. Wtedy Knicks już zupełnie stracą szansę na pozyskanie wielkiej gwiazdy i walkę o tytuł w niedługim czasie.

Nets
Podobnie jak Knicks, Nets kończą z niczym. Im nawet nie udało się pozyskać jednej gwiazdy (nawet w drafcie nie wylosowali jedynki). Miał być James, plan B zakładał Gay'a, mówiło się też o Lee i Boozerze, ale nikt z nich nie wybrał Nets. Natomiast ich najistotniejszym wzmocnieniem jest jak na razie podpisanie kontraktu z Travisem Outlawem. Marne pocieszenie.

Bulls
Teoretycznie mieli do zaproponowania Jamesowi najlepszych partnerów, ale to go nie przekonało. Na szczęście w Chicago mają Rose'a, Noah i Boozera, dlatego nawet bez Jamesa mogą wygrywać i walczyć o ten najważniejszy tytuł. Na pewno jeszcze pozyskają jakiegoś wolnego agenta, wzmocnią się i będą jedną z poważniejszych przeszkód na drodze Heat do mistrzostwa.

Magic
W 2009 grali w wielkim finale, w tym roku mieli być jeszcze silniejsi, ale przegrali w finale wschodu. Teraz ich szanse na tytuł są znowu mniejsze, ponieważ poza Celtics, wyrósł im bardzo poważny konkurent, i to po sąsiedzku, na Florydzie. W najbliższym sezonie derby Florydy nie tylko będą bardzo fascynujące, ale też prawdopodobnie wyłonią najlepszą drużynę wschodu. Pozostaje jednak pytanie, jaka będzie odwiedź Magic na Wielka Trójkę Heat? Czy dokonają poważnych zmian w składzie, czy nadal będą wierzyć, że Carter, Nelson i Lewis są w stanie pomóc Howardowi poprowadzić drużynę do tytułu. Bardzo możliwe, że w obecnej sytuacji zdecydują się na jakiś poważny transfer i spróbują się jeszcze bardziej wzmocnić. Może dzięki temu, Gortatowi uda się wydostać z Orlando zza pleców Howarda?

Summer League Orlando - dzień 4

Pacers – Celtics
Zwycięstwo, Pacers dał ich 10 numer w drafcie - Paul George. To on zdobył decydujące punkty w końcówce, a w całym meczu miał ich 17, choć przy niskiej skuteczności 25%. Na swoim koncie miał poza tym 6 zbiórek, 3 przechwyty i 2 asysty.

Najlepszym strzelcem drużyny z Indiany był Magnum Rolle, zawodnik z drugiej rudny tegorocznego draftu. Miał on nie tylko 19 punktów, ale też i 11 zbiórek i 3 przechwyty.

Lance Stephenson, który dotychczas był wyróżniającym się graczem Pacers, skręcił kostkę i rozegrał tylko 8 minut.

W Celtics ponownie bardzo dobrze zagrał się Luke Harangody, zaliczył 16 punktów i 7 zbiórek.

Swoje możliwości zaprezentował także Oliver Lafayette. Na swoim koncie miał nie tylko 11 punktów, ale też 6 zbiórek, 6 asyst i 5 przechwytów.

Jaycee Carroll był najlepszym strzelcem z 19 punktami. DeShawn Sims zdobył 10 punktów i 5 zbiórek.
 
____________________________________________________________
Thunder – Magic

W drużynie z Oklahomy nie grali Harden, Maynor, White i Ibaka. W tej sytuacji czołowymi postaciami Thunder byli Mustafa Shakur i Kyle Weaver. Obaj zdobyli po 21 punktów, Shakur ze skutecznością 60%, Waever trafiając 33% swoich rzutów. Poza tym, Weaver zanotował 9 asyst i 5 zbiórek, natomiast Shakur miał na swoim koncie po 5 zbiórek, asyst i przechwytów.

Ponownie bardzo dobrze zaprezentował się także Byron Mullens. Zdobył 12 punktów i zebrał 9 piłek.

Czwartym zawodnikiem z dwucyfrowym dorobkiem punktów był Ryan Reid. Gracz wybrany z 57 numerem w tegorocznym drafcie rozegrał swój najlepszy mecz w Summer League zdobywając 12 punktów.

W drużynie z Orlando wyróżniali się zawodnicy, którzy już w poprzednim meczu zaprezentowali się bardzo dobrze.

Pierwszym strzelcem był Donell Taylor zdobywając 18 punktów. Do tego dołożył 7 zbiórek.

Joe Crawford
miał 17 punktów, a Paul Davis 15 punktów i 5 zbiórek.

 ____________________________________________________________
Jazz – Nets
Gordon Hayward zdobył 11 punktów, trafiając wszystkie 4 rzuty z gry.

Kosta Koufos miał 14 punktów i 4 zbiórki.

Sundiata Gaines zanotował 10 punktów, a 12 miał Rod Benson, który w ostatnich latach gra w D-League.

W Nets ponownie najlepszym zawodnikiem był Terrence Williams. Tym razem zdobył 23 punkty, zaliczył też 5 asyst i 3 zbiórki.

Damion James, który poprzednio zdobył 30 punktów, teraz miał ich 13.

Natomiast Derrick Favors po raz kolejny nie zachwycił. Zakończył mecz z 6 punktami i 6 zbiórkami.

Cezary Trybański nie zagrał.
____________________________________________________________
Bobcats – Sixers

Gerald Henderson dał Bobcats zwycięstwo, trafiając równo z końcową syreną. Ostatecznie zanotował 11 punktów, 4 zbiórki i 3 asysty.

Najlepszym strzelcem, tak jak w poprzednim spotkaniu, był Derrick Brown. Zdobył 16 punktów i zebrał też 8 piłek.

Wyróżnił się jeszcze PJ Tucker. Zaliczył 11 punktów i 6 zbiórek.

W drużynie Sixers nie grali Holiday i Speights, natomiast drugi numer w drafcie - Even Turner nie zaprezentował się najlepiej. Zdobył tylko 5 punktów pudłując 5 z 6 rzutów z gry.

Po raz kolejny dobrze zagrał Jodie Meeks, który miał 17 punktów.

14 punktów zdobyli Trent Plaisted, wybrany w drugiej rundzie draftu 2008 i Ndudi Ebi, 26 pick w 2003. Obaj mieli zebrali też po 5 piłek.

LeBron James w Miami Heat!


Tak, to prawda. James, Bosh i Wade będą grali od przyszłego sezonu w jednej drużynie. LeBron ogłosił to w 27 minucie swojego "The Decision". Teraz pytanie jak dołączą do Heat, i kogo dokooptuje do składu Riley? Ta decyzja odblokuje inne ruchy na rynku transferowym. Ale ja nadal się zastanawiam, jak to będzie wyglądało na parkiecie? Czy Stern zdecyduje się na grę dwoma piłkami naraz? Ile Chris Bosh wytrzyma jako trzecia opcja w ataku? Czy młody Spoelstra poradzi sobie? Co, jeśli to nie przyniesie mistrzostwa? Czy rekord Chicago Bulls, 72-10, zostanie pobity? Nie, to mnie przerasta o 3 nad ranem. Czekajcie na szerszy komentarz od Adama.

Z przymrużeniem oka: multiple sources

TBJ exclusive: 'Multiple Sources' uncovered from The Basketball Jones on Vimeo.

offseason 2010: dzień 8 - Allen zostaje w Boston

Ray Allen zgodził się na podpisanie 2 letniego kontraktu z Boston Celtics (20 mln$). Drugi rok umowy jest opcją dla gracza. Tym samym Celci nie przepłacili swojego strzelca, zostawiając go w składzie. W 2012, gdy skończy się jego umowa i Garnetta, będą mogli zacząć przebudowę składu. Ale na sezon 2010/2011 cel jest jeden, powrócić do finałów. Plotkuje się, że maja jeszcze pozyskać Jermaina O'Neala. Bez jeszcze paru wzmocnień będzie to ciężka sztuka na coraz mocniejszym wschodzie.


Linas Kleiza zgodził się na zaproponowane przez Toronto Raptors 20 mln$ za 4 lata gry, ale jako, że nadal to Denver Nuggets maja do niego prawa, czeka teraz 7 dni na reakcję Bryłek. Albo wyrównają ofertę, albo nie zareagują. To kolejny "świetny" pomysł GM Colangelo, po Turkoglu, Calderonie, Bargnanim (może to tylko późna pora, ale żeby przypomnieć sobie jak się nazywa ten biały, wysoki Włoch, numer 1 draftu, musiałem poszukać w internecie, serio), Belinellim.


Jermaine O'Neal podpisał kontrakt z Boston Celtics. Ponoc są to 2 lata gry za 12 mln$, czyli prawie cały MLE. Jermaine to nadal świetny obrońca, który ma załatać dziurę po stracie Perkinsa aż do grudnia. Nie powinniśmy się od niego raczej spodziewać częstego punktowania. Tylko czy to koniec wzmocnień Boston? Zostali jeszcze tylko Nate Robinson i Tony Allen, do których mają prawa Birda. Co w takim razie wymyśli Danny Ainge?


Travis Outlaw to niski skrzydłowy, były gracz Portland TrailBlazers i Los Angeles Clippers. Podpisał kontrakt wart 35 mln $ na 5 lat z New Jersey Nets. Czy tylko mi się zdaje, że Prokhorov lekko przepłacił? No ale przeciez musi coś zrobić z ogromem pieniędzy, który mu został poniżej salary-cap. Na tych pozycjach (SG-SF) Nets mają aktualnie Courtneya Lee i Terrence'a Williamsa, czyli dwóch młodych, nadal perspektywicznych zawodników. NJN na pewno będą aktywni na rynku, już po ogłoszeniu decyzji LeBrona.

A Brendan Haywood zdecydował się zostać w Dallas Mavericks. 55 mln $ za 6 lat gry, w tym ostatni rok umowy jest niegwarantowany. Jasne, że przepłacony, ale jeśli Marcin Gortat dostaje swoje 6 mln$, to czemuż by Brendan nie miał dostać 9? To bardzo dobry obrońca, ale żadna siła w ataku. Ale czy to Mavs potrzebne mając Dirka?
Cuban ma pieniądze, nie boi się luxury-tax. Tylko pozazdrościć.

czwartek, 8 lipca 2010

Plotki transferowe: LeBron wybrał Miami?

Według kilku źródeł w tym momencie najbardziej prawdopodobne jest, że LeBron wybierze Miami i dołączy tam do Wade'a i Bosha.

Nie jest to jednak jeszcze przesądzone. Podobno ludzie z otoczenia Jamesa odradzają mu Heat. Natomiast Chris Paul namawiał go do pozostania w Cleveland i gry dla trener Scotta, z którym Paul współpracować w Hornets.

Według Chrisa Broussarda z ESPN poza Heat, w grę wchodzi jeszcze Cavs i ewentualnie Bulls.

Ric Bucher z ESPN podał informację, że w środę w nocy LeBron poleciał do Miami, by spotkać się z Patem Riley.

Podobno ludzie z otoczenia Jamesa w środę dzwonili do różnych wolnych agentów, by wybadać czy byliby oni skłonni wzmocnić Heat, jeśli James zdecydowałby się na przeprowadzkę do Miami.

Natomiast we wtorek LeBron miał rozmawiać ze Stoudemire'm i Anthony'm na temat możliwej wspólnej gry w Nowym Jorku.

Wczoraj Jared Dudley, kolega Stoudemire'a z Suns, na swoim twitterze napisał:
_________________________________________________________________
Jermaine O'Neal skłania się ku Celtics, ale ciągle jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji. Według Yahoo! Sports, O'Neal wybiera pomiędzy Celtics a Nuggets. Obie drużyny oferują mu midlevel exception warte około $5.8 milionów w pierwszym sezonie.
Wcześniej mówiło się też o Mavs, podobno w Dallas byli bardziej zainteresowani Jermaine'm niż Shaqiem.
_________________________________________________________________
Według ostatnich doniesień, Shaq najbardziej chciałby grać w Spurs. Warto przypomnieć, że Shaq grał w szkole średniej w San Antonio. Poza tym, w Spurs łącząc siły z Duncanem mógłby liczyć na walkę o kolejny tytuł. Spurs mieliby mu zaoferować midlevel exception.

W grze są jeszcze Hawks, ale podobno na występy w Atlancie, Shaq zdecydowałby się tylko, jeśli dostałby większe pieniądze niż poziom midlevel.
_________________________________________________________________ 
Według jednego ze źródeł, Warriors są najpoważniejszym kandydatem do pozyskania Davida Lee w ramach sign-and-trade. Podobno rozmowy pomiędzy Knicks i Warriors są już bardzo zaawansowane. Jeśli doszłoby do tego transferu, do Nowego Jorku nie będzie wysłany Monta Ellis, Knicks otrzymają Anthony'ego Randolpha, Ronny'ego Turiafa i Kelena Azubuike.

Davidem Lee zainteresowani są też Nets, zwłaszcza po podpisaniu kontraktu z Bulls przez Boozera. Podobno, jeszcze zanim Boozer zdecydował się na Chicago, Nets proponowali mu kontrakt wart $75 milionów za 5 lat. Bulls dali $80, ale Nets twierdzą, że nawet nie dostali szansy wyrównania tej oferty, co z pewnością by zrobili.
_________________________________________________________________
W kręgu zainteresowań Nets są jeszcze Tyrus Thomas, Travis Outlaw i Kyle Korver.

Korvera pod uwagę biorą  również Bulls. Zainteresowani są też Redickiem, ale jak na razie Magic są faworytami do zatrzymania go u siebie.

Agent Stoudemire'a Happy Walters napisał na swoim twitterze, że Amare przejdzie do Knicks w ramach sign-and-trade. Ale nie podał szczegółów, co w zamian dostaną Suns.

Według New York Post, Stoudemire chciałby, żeby z pozostałych wolnych agentów na rynku, Knicks podpisali kontrakt z Ridnourem. Podobno Amare widzi go jako wersję 'Steve Nash Lite'.

Według CBSSports, Heat i Raptors negocjują sign-and-trade z udziałem Bosha. Heat mieliby wysłać do Toronto wybory w drafcie i trade exception. Michael Beasley nie byłby włączony w tą wyminę.

Mavs chcieliby ściągnąć do siebie Raję Bella. Bell też jest zainteresowany. Powiedział, że Mavs są w trójce drużyn, które najpoważniej bierze pod uwagę. Pozostałe dwie to Heat i Magic.

Airball spod kosza: The Decision

To jest offseson LeBrona i to już wiemy od dawna. To on jest pierwszoplanową gwiazdą i to on robi ze swojej decyzji prawdzie show. Ponieważ jego decyzja, o tym jaką drużynę wybiera, nie jest zwykłą decyzją. To decyzja przesądzająca gdzie najbliższe lata spędzi King James – największa gwiazda NBA (lub jak kto woli największa gwiazdka w NBA). Dlatego LeBron nie może tak po prostu powiedzieć, co zdecydował. To musi mieć odpowiednią oprawę. I taką będzie miało. Wczoraj podano informację, że podczas specjalnego, godzinnego programu w ESPN - „The Decison”, James wystąpi na żywo i ogłosi jaką podjął decyzję, gdzie będzie grał w następnym sezonie. Na pewno oglądalność będzie ogromna, w końcu wszyscy chcą wiedzieć, którą drużynę wybrał LeBron. Ale godzinny program, tylko po to żeby powiedzieć, gdzie będzie grał?

Nie jestem fantem Stana Van Gundy'ego, ale on bardzo dobrze skomentował tą sytuację:
"It takes 15 seconds to say, 'I've decided to stay in Cleveland,' but we've got another 59 minutes and 45 seconds to, what? Promote LeBron James? As if we don't do that enough. It's gotten ridiculous I think. It's really I mean it's almost like a parody of itself this whole situation now."

No właśnie, program będzie trwał całą godzinę, a to co najważniejsze można ograniczyć tylko do jednego zdania (plus ewentualnie kilka zdań uzasadnienia). Ale to jest właśnie to, że to jedno zdanie musi mieć odpowiednią oprawę. Dlatego możemy oczekiwać, że przez tą godzinę usłyszymy mnóstwo rzeczy, które ugruntują nas w przekonaniu, że James jest najwspanialszym zawodnikiem, a jego decyzja, to wręcz decyzja o przyszłości NBA. Możemy być też pewni, że podczas tej godziny nikt nie będzie zwracał uwagi na ostatnią porażkę LeBrona i Cavs w drugiej rundzie playoffs, czy ciągłym braku mistrzowskich pierścieni na jego palcach. Przecież jest tak dużo elementów świadczących o jego wielkości, to po co skupiać się na mało znaczących porażkach. Podobno James i jego otoczenie już od dawna planowali ogłoszenie decyzji w specjalnym programie, dlatego możemy oczekiwać, że wiedzą jak wypełnić tą godzinę i rzeczywiście będziemy świadkami prawdziwego show. „The Decision” to program, w którym ujawniona zostanie trzymana w ogromnej tajemnicy decyzja Króla.

Osobiście jestem przeciwnikiem robienia takiej szopki, wydaje mi się, że specjalna konferencja prasowa była by w pełni wystarczająca. Ale James to nie tylko zawodnik NBA, ale też gwiazda showbiznesu i o tym trzeba pamiętać. Dlatego można zrozumieć, że muszą zrobić z ogłoszenia jego decyzji telewizyjne wydarzenie roku. I tak rozmach show pod tytułem „Free Agency LeBrona” został znacząco ograniczony. Miał być przecież objazd wszystkich miast starających się o jego pozyskanie, a w każdym z nich tysiące kibiców wielbiących Króla. Zrezygnowano z tego pomysłu z powodu porażki Cavs z Celtics, kiedy LeBron zamiast być wiecznie chwalony, został mocno skrytykowany.
Ale jak w tej sytuacji wyglądają Wade i Bosh? Przecież to, że będą grać wspólnie w Miami podano do informacji jeszcze zanim sami zainteresowani się wypowiedzieli. A jak już przyszło do oficjalnego ogłoszenia ich decyzji, zrobili to również na żywo w ESPN, ale bez fajerwerków. W trakcie 'zwyczajnego' wywiadu. Nie było to godzinne show, nie było to show wcześniej zapowiadane i wyczekiwane przez miliony. Dwayne i Chirs tak po prostu powiedzieli, że będą razem grać w Heat. James tak nie mógł.

On jest najważniejszy i to się po raz kolejny potwierdza. Wystarczyła informacja, że już niedługo ogłosi swoją decyzję i wszystko zaczęło się układać. Wade i Bosh zdecydowali, że będą grać razem, a z otwartymi rękoma przyjmą do siebie też LeBrona. Dzięki temu, Heat ciągle są w grze i ciągle mogą kusić Jamesa możliwością stworzenia „Wielkiej Trójki”. Bulls natomiast po informacji, że na Bosha nie mogą liczyć, szybko porozumieli się z Boozerem i też mają czym kusić LeBrona. Rose, Noah i Boozer to zawodnicy, z którymi James mógłby stworzyć mistrzowską drużynę. Knicks już od kilku dni kuszą gwiazdora Cavs nie tylko wizją występów w Nowym Jorku, na wspaniałej scenie, którą jest parkiet MSG, ale też perspektywą gry z Amare. Tylko Cavs nie mogą pochwalić się gwiazdami, do których mógłby dołączyć LeBron i pozostało im jedynie hasło „nie ma jak w domu”.

Wszyscy zrobili, co w ich mocy i teraz czekają. Dzisiaj o trzeciej w nocy czasu polskiego Nowy Jork, Chicago, Miami i Cleveland wstrzymają oddech. Wtedy okaże się, która z tych drużyn dokonała najlepszych ruchów, której udało się przekonać do siebie King Jamesa.

Według ostatnich doniesień najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest pozostanie Jamesa w Cleveland. Ale dla tego wspaniałego show „The Decision”, to nie byłoby dobrym rozwiązaniem. Za mało dramaturgii. Zrobiłby się z tego sentymentalny program, o tym jak James kocha Ohio. Mało efektowne. Decyzja o dołączeniu do Heat także odpada. Jak to by wyglądało? James robi takie przedstawienie tylko po to, by powiedzieć, że dołączy do Wade'a i Bosha, bo sam nie potrafi zdobyć tytułu? A do tego rezygnuje z miana bycia pierwszoplanową i jedyną gwiazdą? Znacznie bardziej efektowny będzie ten program jeśli James powie, że przenosi się do Nowego Jorku. W końcu to jest miasto idealne to tworzenia show, nie tylko koszykarskiego. Ale jak na razie tylko możemy domyślać się, którą opcję wybierze.

Wade, Bosh, Stoudemire, Boozer, Johnson, Nowitzki, Pierce, Allen, Gay – oni już zdecydowali. Już wiemy gdzie zagrają najważniejsi Free Agents, pozostało tylko pytanie co zrobi James? Kiedy w końcu się tego dowiemy, pierwszy i ten najważniejszy etap tegorocznego free agency zostanie zakończony. Teraz drużyny będą musiały zająć się uzupełnianiem składów i dobieraniem jak najlepszych partnerów dla swoich gwiazd.

Summer League Orlando - dzień 3

Celtics – Bobcats
Najlepszym zawodnikiem drużyny z Bostonu był wchodzący z ławki Matt Janning. Zdobył 20 punktów, zebrał 8 piłek i zaliczył 3 asysty przez 25 minut. Jego świetny występ jest dużą niespodzianką. W pierwszym meczu ligi letniej grał tylko 10 minut i zaliczył 3 punkty, a w drugim wcale nie pojawił się na parkiecie.

Wczoraj wyróżnił się także inny zawodnik niewybrany w drafcie - DeShawn Sims. Trafił on 8 z 11 rzutów z gry odnotowując 18 punktów w niecałe 16 minut gry.

Luke Harangody, który był dotychczas najlepszym zawodnikiem Celtics, tym razem nie był czołową postacią, ale rozegrał dobre spotkanie. Miał 12 punktów, 3 zbiórki i 2 asysty.

W drugim meczu z rzędu dobrze zaprezentował się Jaycee Carroll i zdobył 13 punktów.

Trzeba jeszcze wspomnieć o Ryanie Thomsonie, który miał 11 punktów.

Natomiast Turek Semith Erden zanotował 8 punktów, 6 zbiórek i 2 bloki.

W drużynie Bobcats wyróżnili się tylko Derrick Brown i Jeremy Pargo. Pierwszy z nich zdobył 12 punktów i zebrał 5 piłek, drugi miał na swoim koncie 10 punktów i 8 asyst.

Gerald Henderson, który świetnie prezentował się w dwóch poprzednich meczach, tym razem miał tylko 7 punktów (2/9 z gry), żadnej asysty i żadnej zbiórki.
_______________________________________________________

Thunder – Sixers

James Harden spudłował 7 z 10 rzutów z gry, ale mimo to zakończył mecz z dorobkiem 21 punktów. Po raz kolejny bardzo często stawał na linii rzutów wolnych, gdzie wykorzystał 15 z 18 rzutów. Poza tym, zaliczył 5 zbiórek, 3 asysty i 2 przechwyty.

Dobrze zaprezentował się także Byron Mullens. Zdobył 16 punktów trafiając 6 z 7 rzutów z gry i zebrał 6 piłek.

Eric Maynor po raz trzeci miał 5 asyst, do tego dołożył 10 punktów. Niestety musiał opuścić mecz przed czasem z powodu kontuzji nadgarstka. Jest kolejnym po Ibace, zawodnikiem Thunder, który doznaje urazu podczas Summer League.

Mustafa Shakur, który kilka lat temu grał w Polsce, a ostatnio w D-Leauge, zanotował 11 punktów i 6 asyst.

Natomiast wybrany w drugiej rundzie tegorocznego draftu - Latavious Williams, który zamiast grać na uniwersytecie występował w D-League, zdobył 10 punktów (4/5 z gry) i zebrał 5 piłek.

Numer drugi draftu nie zachwycił. Evan Turner spudłował 5 z 6 rzutów z gry i zakończył mecz z 4 punktami. Na swoim koncie miał jeszcze 8 zbiórek, 2 asysty i 2 przechwyty.

Jrue Holiday był najlepszym strzelcem meczu z 25 punktami, miał też 5 asyst i 3 przechwyty.

Mareesee Speights zanotował 20 punktów i 9 zbiórek.

Po raz kolejny dobrze zaprezentował się również Jodie Meeks. Tym razem zdobył 16 punktów, 6 zbiórek i 4 asysty.
_______________________________________________________

Nets – Magic

Numer 24 draftu, Damion James, z meczu na mecz coraz bardziej się rozkręca. W pierwszym spotkaniu miał 11 punktów, w drugim 21, a teraz aż 30. To on był wczoraj gwiazdą Nets, podczas gdy wybrany z trójką Derrick Favors zanotował tylko 4 punkty i 5 zbiórek.

Terrence Williams po raz kolejny miał ponad 20 punktów. Tym razem zdobył ich 22, choć z niską skutecznością na poziomie 31%. Poza tym, zaliczył 4 zbiórki i 6 asyst.

Dwucyfrowy dorobek punktowy w drużynie z New Jersey miał jeszcze Ben Uzoh – 11.

Cezary Trybański spędził na parkiecie 4 minuty.

Najlepszym zawodnikiem Magic był Joe Crawford, wybrany w drugiej rundzie draftu 2008. Zdobył 29 punktów trafiając 10 z 13 rzutów, w tym 4 z 5 za trzy.

Drugim wyróżniającym się zawodnikiem był Paul Davis, który zanotował 16 punktów i 9 zbiórek.

W kolejnym meczu z dobrej strony pokazał się Patrick Ewing jr. Miał 11 punktów i 7 zbiórek.

13 punktów zdobył natomiast Yaroslav Korolev, niegdyś wielka nadzieja rosyjskiej koszykówki, a w 2005 numer 12 w drafcie.

Daniel Orton przez 17 i pół minuty zdołał zdobyć 4 punkty, ale nie zebrał żadnej piłki.
_______________________________________________________

Pacers – Jazz


Ponownie jednym z najbardziej wyróżniających się graczy Pacers był Lance Stephenson. Wczoraj zdobył 19 punktów. Najlepszym strzelcem był natomiast Josh McRoberts, który zaliczył 21 punktów.

Bardzo dobrze zagrał także 10 pick - Paul George. Zdobył 15 punktów, zebrał 9 piłek i zanotował 3 asysty.

Warto jeszcze wspomnieć o zawodniku wybranym z numerem 51. Magnum Rolle miał 10 punktów, 8 zbiórek i 4 bloki.

Numer 10 wybrany przez Pacers rozegrał dobry mecz, ale Gordon Hayward, który trafił do Jazz tuż przed George'm nie może tego powiedzieć o swoim występie. Zdobył tylko 7 punktów (1/5 z gry) i zaliczył 2 zbiórki.

W drugim meczu z rzędu najlepszym graczem Jazz był Kosta Koufos. Tym razem zdobył 19 punktów trafiając 7 z 10 rzutów z gry i zebrał 7 piłek.

Poza Koufosem, jeszcze tylko Othyus Jeffers (niewybrany w drafcie 2008, w zeszłym sezonie zadebiutował w Jazz) miał dwucyfrowy dorobek punktów, 11.

środa, 7 lipca 2010

offseason 2010 - dzień 7: Wade i Bosh w Miami!

To już oficjalne. Chris Bosh i Dwayne Wade zagraj przyszłym sezonie w Miami Heat. Nie znane są jeszcze szczegóły umów, oraz to, jak Bosh trafi do Miami, ale to pewne, że zagrają razem. Ten świetny duet na pozycjach 2/4 trzeba będzie teraz sensownie uzupełnić, by walczyć o mistrzostwo.




W tak zwanym międzyczasie, Kevin Durant zgodził się na pięcioletnie przedłużenie umowy z Oklahoma City Thunder. Z perspektywy czasu będzie to jeden z ważniejszych ruchów tego lata. Zależnie od ogłoszenia salary-cap przez ligę, kontrakt Durantuli będzie wart około 85-86 mln $. Wiadomo jednak, że 5 rok nie będzie opcją dla zawodnika. KD warty jest kontraktu maksymalnego. Oklahomę teraz czeka przedłużenie Jeffa Greena, pytanie tylko ile on jest wart?




A Chicago Bulls długo nie czekali z odpowiedzią na duet Bosh-Wade i ściągnęli Carlosa Boozera. Mowa tu o 80 mln$ za 5 lat gry. To bardzo dobre uzupełnienie Noaha, defensywnego podkoszowego. Tym samym Bulls dostają PF, który jest w stanie regularnie dostarczać punkty, a także staja się naprawdę atrakcyjnym miejscem dla Jamesa. Już w tej chwili lineup Rose-Deng-Boozer-Noah wygląda świetnie,a przecież Byki mają jeszcze miejsce na jeden maksymalny kontrakt.

MŚ U-17

Nie wiem czy wiecie, ale Polacy właśnie graja na Mistrzostwach Świata do lat 17 w Hamburgu. I są jedną z dwóch niepokonanych ekip, obok USA. Godne śledzenia, bo kiedy mieliśmy szansę zagrać w finale z USA w koszykówce?!
Zbyszek Fryna na swoim kanale na Youtube zamieszcza różne filmiki, ja chciałbym tylko wyróżnić jeden, czyli blok Gielo na Hiszpanie. Jest remis w czwartej kwarcie, Hiszpanie przechwytują, i ... Sami zobaczcie!



Przypomina mi się jedna akcja NBA, b.podobna do tej.



Trzymam kciuki za młodych Polaków!

offseason 2010 - dzień 6: na co Duhon Orlando?


Chris Duhon zgodził się na podpisanie umowy z Orlando Magic.
Były rozgrywający Chicago Bulls i New York Knicks ma otrzymać przez 4 lata gry 15 mln $. Wiadomo, że na pewno nie wskoczy do pierwszej piątki, gdyż tam rozgrywa Jameer Nelson, ale ten ruch Otisa Smitha oznacza, że szanse na ponowne podpisanie umowy z Jaysonem Williamsem są równe zeru (White Chocolate nie chce grać ponoć za minimum dla weteranów). W ostatnim sezonie Duhon notował 7.4 pkt i 5.6 ast.



Vinny Del Negro został nowym trenerem Clippers. To dobra wiadomość dla graczy LAC. Były coach Bulls to człowiek mocno pracujący nad swoim warsztatem trenerskim, do tego zna się na obronie. Więc może w tym roku zobaczymy ich w playoffs na słabnącym Zachodzie? Pamiętajmy, że w składzie nadal mają Davisa, Gordona, Griffina, Kamana, pozyskali Aminu i Bledsoe'a, i maja miejsce na zakontraktowanie gracza z maxymalnym kontraktem. Jeśli Chicago nie zakontraktuje Wade, Bosha bądź Jamesa, Vinny będzie mógł odegrać sieęna Paxsonie, i stworzyć w Los Angeles drugą b. dobra drużynę. I pokazać, że Bulls podjęli złą decyzję o zwolnieniu go.

Plotki transferowe: w czwartek James powie, gdzie będzie grał

Jest już potwierdzona informacja, że LeBron ogłosi swoją decyzję w czwartek podczas specjalnego programu w ESPN.

Henry Thomas, agent Bosha, potwierdził, że Cavs rozmawiali z nim w sprawie możliwego sign-and-trade. Według Chrisa Broussarda z ESPN, LeBron miał przekonywać Bosha do gry w Cavs, a Raptors podobno byliby skłonni dokonać transferu z Cavs. Jednak według ostatnich doniesień, Bosh mimo że chce grać z Jamesem, to nie jest zainteresowany grą w Cleveland.

Według Yahoo! Sports Cavs zdają sobie sprawę, że nie uda im się ściągnąć Bosha, ale mimo to, nadal wierzą, że zatrzymają Jamesa.

Frank Isola z New York Daily New donosi, że bardzo prawdopodobny jest scenariusz, w którym James zdecyduje się podpisać nowy kontrakt z Cavs, ale tylko na 2 lata.

Byron Scott uważa, że James zostanie i według niego szanse na to, to 75-85%.

Podobno William 'Wes' Wesley był największym zwolennikiem gry LeBrona w Chicago i namawiał go do tego. Według kilku źródeł pomiędzy Wesem a pozostałymi osobami z najbliższego kręgu Jamesa doszło do spięcia, ponieważ pozostali wolą żeby został on w Cleveland. Przyjaciel LeBrona, Maverick Carter, powiedział, że Wes nie ma wpływu na decyzję Jamesa.
____________________________________________________________
Cavs i Suns rozmawiali na temat wymiany, w ramach której do Cleveland trafiłby Barbosa, a w drugą stronę powędrowaliby West i Moon. West ma kończący się kontrakt, a Moon dwuletnią umowę za około $6 milionów. Natomiast Barbosa za następne dwa lata dostanie $14.7 milionów. Dlatego ta wymiana mogłaby dać Suns większe możliwości finansowe w przyszłym offseason, kiedy kończy się kontrakt Richardsona.

Pojawiła się również informacja, że Suns mogą jeszcze dogadać się z Knicks w sprawie sing-and-trade Stoudemire'a, by nie stracić go za nic. Agent Stoudemire'a powiedział, że jeśli będą mogli pomóc Suns, to zrobią to. Knicks mogliby oddać do Phoenix Davida Lee lub 'trade exception'.
____________________________________________________________
Według Denver Post Anthony ma zaakceptować ofertę przedłużenia umowy z Nuggets, ale zanim ją podpisze chce, by wzmocniono drużynę.

Natomiast według innego źródła zbliżonego do rozmów pomiędzy Melo a Nuggets, gwiazdor drużyny z Denver jeszcze nie podjął decyzji czy zaakceptuje ofertę czy nie.
____________________________________________________________
Nets przygotowują się na możliwość, że nie uda im się pozyskać nikogo z trójki: James, Wade, Bosh i nie zamierzają w tej sytuacji panikować. Ich plan B to Boozer. Jednak ze względu na jego wiek i kontuzje, nie będą za wszelką cenę go przekonywać od siebie i nie przepłacą go tylko po to, by go pozyskać. Pod uwagę biorą również Davida Lee.

Prokhorov twierdzi, że James i Wade będą grać razem w Heat.

Kevin Pritchard będzie ostatnią osobą z jaką Nets będą rozmawiać w sprawie pozycji generalnego managera. Poza Pritchardem liczą się jeszcze Jerry Colangelo i Tom Penn. Jeff Bower, z którym Nets wcześniej rozmawiali, zdecydował, że chce zostać w Nowym Orleanie.
____________________________________________________________
Również Blazers szukają nowego GM'a i w tej sprawie mają spotkać się z byłbym GM Heat Randy'm Pfundem, a także z Kiki'm Vandeweghe'm, byłbym managerem Nets. Ciągle nie można również wykluczyć Danny'ego Ferry'ego.

Celem numer 1 dla Knicks jest LeBron, ale według New York Daily News, jeśli Wade zgodziłby się podpisać z nimi kontrakt, nie będą czekać na Jamesa.

Heat, Knicks i Nets są zainteresowani Feltonem, ale nie podejmą żadnych działań póki James, Wade i Bosh nie ogłoszą swoich decyzji.

Matt Barnes na swoim twitterze napisał, że sporo drużyn jest nim zainteresowanych, ale od Magic ciągle nie dostał żadnej propozycji.

Mavs chcą zatrzymać Haywooda i nie są zainteresowani wymianą sign-and-trade z jego udziałem.

Celtics mają spotkać się z Kwame Brownem.

Clippers dogadali się z Vinny'm Del Negro i to on zostanie ich nowym trenerem.

Airball spod kosza: Amare w Nowym Jorku

Pierwszy z grona Top Free Agents zmienił barwy klubowe.

Amare porozumiał się z Knicks i jest już pewne, że w przyszłym roku będzie grał w Nowym Jorku.

Dostanie $99.7 milionów przez następne 5 lat. Znacznie więcej niż oferowano mu za pozostanie w Arizonie. Suns obawiali się przede wszystkim jego niepewnego zdrowia. Stracił on całe rozgrywki 2005/06, kiedy przeszedł operację obu kolan, a rok temu musiał poddać się operacji oka i opuścił 29 spotkań na finiszu sezonu. Dlatego Suns nie chcieli ryzykować, że dając mu ogromny kontrakt, później może się okazać, że będą musieli płacić $20 milionów za zawodnika, który kolejny sezon straci z powodu kontuzji. W ich propozycji kontraktu, w czwartym i piątym roku zarobki Amare były tylko w części gwarantowane, a reszta zależała od ilości rozegranych minut. W odróżnieniu od Hawks, którzy długo nie zastanawiając się dali maksa Johnsonowi, Suns postanowili rozsądnie podejść do sprawy i nie decydowali się za wszelką cenę zatrzymywać swojego gwiazdora. Mimo że mieli do tego znacznie poważniejsze podstawy. Przecież nieco ponad miesiąc temu duet Nash-Stoudemire doprowadził Suns do finału konferencji, gdzie dopiero przegrali z przyszłymi mistrzami. Po tym sukcesie nikogo nie zdziwiłoby, że chcąc zatrzymać siłę składu decydują się na wydanie ogromnych pieniędzy. Ale inną sprawą jest fakt, że właściciel drużyny z Arizony nie jest skłonny do dużych wydatków.

Knicks bardziej skupili się na tym, że w minionym sezonie Amare rozegrał wszystkie 82 mecze i jeszcze 16 w playoffs bez żadnego urazu. Od operacji koln minęły już 4 lata. Amare od tamtego czasu nie ma już z tym problemu i gra na bardzo wysokim poziomie. Ta kontuzja nie wpłynęła negatywnie na jego możliwości. Natomiast pod względem problemów z okiem, też wydaje się, że nic gorszego nie może się już wydarzyć. Stoudemire musi grać w goglach i to ma go uchronić przed możliwością pojawianie się kolejnych urazów. Dlatego Knicks uznali, że warto zaryzykować i zainwestować w niego duże pieniądze.

Stoudemire natomiast przeszedł do drużyny, do której, jak sam mówi, chciał już trafić w drafcie 2002. Wtedy Knicks mieli numer 7, ale pominęli go wybierając Nene. 8 lat później Amare nie tylko będzie grał w Knicks, ale też dostał od nich kontrakt, jakiego oczekiwał.

Poza tym, za drużyną z Nowego Jorku przemawia również osoba trenera. Może Stoudemire i D'Antoni podczas swojej współpracy w Phoenix mieli pewne nieporozumienia, ale niepodważalny jest fakt, że Amare świetnie czuje się w taktyce D'Antoni'ego. Jeśli już miał odejść z Suns i nie grać dla Gentry'ego, to tylko mógł zamienić to na ponowne połączenie sił z D'Antoni'm. Pod wodzą Johnsona w Nets, Spoelstry w Heat czy Thibodeau w Bulls, jego możliwości nie byłby tak wykorzystywane, jak w Knicks. Warto przypomnieć, że to grając dla D'Antoni'ego, Amare rozegrał dwa swoje najlepsze sezony pod względem indywidualnym. W 2004/05 odnotowywał 26 punktów i 8.9 zbiórek, a w 07/08 25.2 punktów i 9.1 zbiórek. Stoudemire to przede wszystkim fantastyczny zawodnik ataku i u D'Antoni'ego może w pełni realizować w swoje umiejętności ofensywne.
Dlatego też ściągniecie go do Nowego Jorku wydaje się być dobrym posunięciem dla Knicks. Stoudemire nie tylko jest jednym z najlepszych podkoszowych w NBA, ale też potrafi grać bardzo widowiskowo i przyciągnąć kibiców, którzy w Nowym Jorku na pewno go pokochają i z ogromną przyjemnością będą oglądać jego popisy i efektowne wsady.

Jednak ofensywna taktyka D'Antoni'ego to nie wszystko. Przecież kluczowym elementem sukcesu Suns i świętej gry Stodumere'a był Nash. To on kreował akcje dla Stoudemire'a i otwierał mu drogę do kosza. To właśnie dzięki skutecznej współpracy tej dwójki, drużyna z Phoenix wygrywała. W Nowym Jorku jak na razie nie ma rozgrywającego. Na rynku dostąpi są Felton i Ridnour. Są to solidni rozgrywający, ale trudno porównywać ich do Nasha. Dlatego pozostaje bardzo ważne pytanie, jak Amare będzie grał bez Seve'a? Czy bez niego będzie równie efektywny? Czy inny playmaker będzie potrafił wykorzystać jego możliwości, tak jak to robił Nash? Nadzieją dla Knicks, może być fakt, że w swoim drugim sezonie w NBA, Amare zdobywał średnio ponad 20 punktów mimo że nie grał z Nashem, a jedynką w Suns był wtedy niejaki Stephon Marbury.

Sporo mówi się o tym, że Stoudemire namawia do gry w Knicks Tony'ego Parkera. Oczywiście nie jest to takie proste, ponieważ Parker ma kontrakt ze Spurs i jedynym sposobem, żeby Francuz trafił do Nowego Jorku jest transfer. Na razie jest to dość odległa perspektywa, ale już nie raz pojawiały się głosy, że Spurs mogą zdecydować się na oddanie Parkera i pozostanie swojej przyszłości w rękach młodego Hilla. Według ostatnich doniesień, Spurs mogliby chcieć od Knicks Toney'a Douglasa, a także 'trade exception', co pomogłoby im w pozostaniu kilku wartościowych zawodników w dalszych wymianach. Na pewno taki rozgrywający jak Parker, byłby świetnym partnerem dla Stoudmiere'a. Pewne jest, że im lepszego playmaker będą mieli Knicks, tym lepiej będzie wykorzystywany Amare i tym bardziej opłaci się wydanie na niego $100 milionów.

Ważnym aspektem podpisania kontraktu z Stoudemire'm jest także to, że jego obecność w drużynie ma przekonać LeBrona lub Wade'a. Knicks jako pierwsi spośród drużyn najbardziej liczących się na rynku w tym offseason, mają już pierwszego gwiazdora. Jeśli James albo Wade zdecydują się na Knicks, są już pewni, że będą grać z Amare, będą mieć świetnego partnera pod koszem. LeBron podobno jest w równym stopniu zainteresowany grą z nim jak i z Boshem, dlatego Knicks mogli ostatecznie zaproponować kontrakt byłemu już gwiazdowi Suns. Gdyby James preferował grę z  Boshem, na pewno wstrzymaliby się z tym ruchem. Poza tym, warto pamiętać, że w trakcie minionego sezonu sporo mówiło się o możliwej wymianie Cavs-Suns i pozyskaniu Stoudemire'a przez Cavs. Wtedy James był zwolennikiem tego transferu i chciał grać z Amare. W Nowym Jorku wierzą, że nadal chce.

Stoudemiere ma być pierwszym elementem w budowie nowej potęgi Knicks. Teraz w Nowym Jorku czekają na to, co wydarzy się w kolejnych dniach.

Nie ma wątpliwości, że Knicks zaryzykowali podpisując ogromny kontrakt ze Stoudemire'm. W przyszłości okaże się, czy to ryzyko się opłacało (jeśli Amare przekona LeBrona, to na pewno się opłacało). Trzeba jednak pamiętać, że Knicks byli tak zdeterminowani, by zatrudnić Stoudemire'a, ponieważ musieli w tym offseason ściągnąć do siebie jakąś gwiazdę. Czy uda im się przekonać James albo Wade jest nadal pod dużym znakiem zapytania. A teraz, nawet jeśli Amare miałby być ich jednym zawodnikiem spośród Top Free Agents, to przynajmniej tego jednego mają. Mają 5-krotnego All-Stara.

Suns natomiast mogą zapomnieć o powtórzeniu niedawnego sukcesu w przyszłym sezonie. Bez swojego pierwszego strzelca i pierwszego zbierającego na pewno nie awansują do finału zachodu. Ciągle mają swoją największą gwiazdę - Nasha, ale bez Stoudemire'a to już nie jest ta sama drużyna. Niedawno pozyskany Warrick nie będzie w stanie go zastąpić. Grając z Nashem, Warrick prawdopodobnie będzie prezentował się znacznie lepiej niż w ostatnich latach, ale to nie zmieni faktu, że to nie jest gracz kalibru All-Star.

Suns pozostaje teraz wierzyć w rozwój swoich młodych zawodników jak Lopez i Dragic. W minionym sezonie obaj zaprezentowali się bardzo dobrze i to co pokazali, dało nadzieje, że w przyszłości mogą być bardzo wartościowi.

Nash natomiast może powoli przygotowywać się do zakończenia kariery bez mistrzowskiego pierścienia.

Summer League Orlando - dzień 2

Sixers – Celtics

Evan Turner w drugim meczu ligi letniej miał trochę gorsze osiągnięcia niż w pierwszym, ale pokazał się z dobrej strony. Ostatecznie zanotował 13 punktów, 4 asysty, 3 zbiórki i 2 przechwyty.

Marreese Speights w poprzednim spotkaniu miał ogromne problemy z trafieniem do kosza, tym razem było znacznie lepiej. Zdobył 12 punktów, a do tego dołożył jeszcze 11 zbiórek.

Jodie Meeks ponownie miał na swoim koncie 18 punktów. Drugi dobry mecz rozegrał również Jrue Holiday, który zaliczył 10 punktów i 5 asyst.

Poza tymi czołowymi zawodnikami Sixers, wyróżnił się jeszcze Cedric Simmons. Zawodnik grający w ostatnim czasie w lidze chińskiej zdobył 10 punktów i zebrał 7 piłek.

W pierwszym dniu Luke Harangody zdobył 23 punkty. Teraz numer 52 w drafcie znowu był najlepszym zawodnikiem w Celtics odnotowując double-double: 14 punktów i 12 zbiórek.

14 punktów dołożył również Jaycee Carroll, grający w Hiszpanii w ostatnim sezonie.
_______________________________________________________________

Nets – Pacers

W drużynie z New Jersey błyszczeli dwaj zawodnicy. Swoją klasę potwierdził Terrence Williams, który zagrał jeszcze lepiej niż w poprzednim spotkaniu. Mający za sobą rok gry w NBA, Williams zdobył 24 punkty, zaliczył 7 zbiórek i 7 asyst.

Drugim zawodnikiem Nets, który wczoraj zwracał na siebie uwagę wcale nie był trzeci numer draftu, a ten wybrany z numerem 24. Damion James zanotował double-double: 21 punktów i 11 zbiórek.

Natomiast Derrick Favors zakończył mecz z dorobkiem 12 punktów, 3 zbiórek i 2 przechwytów.

Cezary Trybański cały mecz przesiedział na ławce.

W drużynie z Indiany po raz kolejny najbardziej wyróżniał się Lance Stephenson (nr 40). Na swoim koncie miał 15 punktów, 3 asysty i 3 zbiórki.

Numer 10 draftu, Paul George zdobył 10 punktów ze słabą skutecznością 33%, przede wszystkim pudłując wszystkie 7 rzutów za trzy. Ale poza tym, zaliczył aż 7 przechwytów, zebrał 8 piłek i miał też 3 asysty.

Dwucyfrowy dorobek punktów w Pacers miał jeszcze Josh McRoberts, zawodnik z 3-letnim doświadczeniem w lidze. Jednak żeby zdobyć swoje 11 punktów potrzebował aż 18 rzutów, z których trafił ledwie 3 (za trzy 2/12). Zaliczył jeszcze 6 zbiórek, 6 asyst i 2 bloki.
_______________________________________________________________
Jazz – Magic

W drużynie z Salt Lake City najlepiej zaprezentował się Kosta Koufos. Nie tylko zdobył 13 punktów, ale też zebrał 11 piłek i zablokował 4 rzuty.

Natomiast pierwszym strzelcem Jazz był Gordon Hayward (nr 9), który miał 14 punktów i trafił ważną trójkę pod koniec spotkania.

W Magic ponownie wyróżniał się syn wielkiego Patricka Ewinga. Patrick junior zdobył 17 punktów, zaliczył 3 zbiórki i 2 bloki.

Znowu słabo zagrał Daniel Orton (nr 29). Spudłował wszystkie 6 rzutów z gry, a mecz zakończył z dorobkiem 2 punktów i 2 zbiórek.

W ekipie z Orlando wyróżnić trzeba Donella Taylora, który drugi raz zdobył 12 punktów, ale tym razem dołożył do tego jeszcze 6 zbiórek i 2 przechwyty. Warto dodać, że Taylor ma za sobą 2 lata gry w NBA, w sezonach 2005/06 i 06/07 był graczem Wizards.

Trzecim zawodnikiem z dwucyfrowym dorobkiem punktów był Paul Davis, który także ma za sobą grę w NBA (w Clippers i Wizards). W meczu z Jazz zdobył 13 punktów, miał też 5 zbiórek i 2 bloki.
_______________________________________________________________
Bobcats – Thunder

Gerald Henderson zagrał jeszcze lepiej niż w pierwszym spotkaniu. Wybrany w zeszłorocznym drafcie z numerem 12 zawodnik był najlepszym strzelcem Bobcats z 21 punktami (10/11 z wolnych). Do tego dołożył 8 zbiórek i 4 asysty.

Derrick Brown zanotował 14 punktów i 8 zbiórek. Również 14 punktów miał Alexis Ajinca. Francuski środkowy zebrał też 6 piłek

Natomiast 10 punktów dla Bobcats zdobył P.J. Tucker, który w sezonie 2006/07 był zawodnikiem Raptors.

Trzeba jeszcze wspomnieć o Jeremy'm Pargo, bracie znanego z NBA Jannero, który poprzedni sezon spędził w Izraelu. Wczoraj dał zwycięstwo Bobcats zdobywając decydujące punkty równo z końcową syreną. Ostatecznie miał 7 punktów i 3 asysty.

W drużynie Thunder każdy z zawodników pierwszej piątki zdobył ponad 10 punktów. Najwięcej miał ich James Harden – 19 i po raz kolejny większość zaliczył z linii rzutów wolnych (10/10).

Eric Maynor miał 18 punktów, 5 asyst, 4 zbiórki i 2 przechwyty.

Po 14 punktów zanotowali DJ White i Kyle Weaver

Byron Mullens, który w pierwszy meczu zdobył 24 punkty, tym razem spudłował 8 z 10 rzutów z gry i zakończył spotkanie z 12 punktami. Zaliczył też 3 zbiórki i 2 bloki.

wtorek, 6 lipca 2010

More Than A Player

Jest to jeden z filmów, który podczas swojej prezentacji dla LeBrona pokazali Cavs. Film podkreśla przede wszystkim, że Cleveland = 'HOME'. 
Czy po obejrzeniu tego, James uświadomił sobie, że musi zostać w Ohio? To okaże się już niedługo.

Plotki transferowe: Shaq w Hawks?

Hawks są zainteresowani pozyskaniem Shaquille'a O'Neala. Mówi się, że mogą zaproponować mu dwuletni kontrakt wart około $11.7 milionów. Podobno Shaq poważnie rozważa możliwość gry w Atlancie, ale jego agent powiedział, że na razie nie ma żadnej oferty. Hawks biorą pod uwagę również Zydrunasa Ilgauskasa, którego próbowali przekonać już w trakcie minionego sezonu, a także Brada Millera.

Poza Hawks, zainteresowanie Shaqiem wykazują jeszcze Mavs i Celtics. W Bostonie bardzo potrzebują silnego wsparcia na pozycję środkowego, ponieważ Perkins będzie poza grą przez co najmniej 6 miesięcy.

Jeśli natomiast LeBron zdecyduje się pozostać w Cleveland, Shaq nie wyklucza dalszej gry w Cavs.
_______________________________________________________
Po pozyskaniu Stoudemire'a, Knicks czekają na decyzję Jamesa, ale też szukają rozgrywającego. Według ostatnich doniesień CBSSports, Raymond Felton ma być ich celem numer jeden. Podobno Knicks prowadzili już rozmowy nad możliwością wymiany sign-and-trade, w ramach której pozyskaliby Feltona, a do Charlotte trafiłby David Lee. Jednak Bobcats nie wykazują zainteresowania takim transferem.

Podobno Warriors bardzo chcieliby pozyskać Davida Lee i rozmawiają z Knicks na temat sign-and-trade. W zamian, Knicks mieliby dostać Monta Ellis'a.

Jednak zanim Knicks zdecydują się na kolejne ruchy, poczekają na to co zrobi James.

Według Chrisa Broussarda z ESPN, pozyskanie przez Knicks Stoudemire'a i możliwość dołączenia Anthony'ego w przeszłym roku, jest bardzo kuszącą perspektywą dla LeBrona.
_______________________________________________________
Danny Ainge przyznał, że złożył ofertę Ray'owi Allenowi, ale nie ujawnił na jaką kwotę i na ile lat. Celtics wierzą, że po uzgodnieniu nowej umowy z Pierce'm, uda im się również przekonać Allena do pozostania. Jednak Ray na razie czeka na decyzje najważniejszych free agents.

Pojawiają się informacje, że Rasheed Wallace może zmienić decyzję o emeryturze i wrócić na kolejny sezon.
_______________________________________________________

Rich Bucher z ESPN na swoim twitterze napisał, że w tym momencie najbardziej prawdopodobny scenariuszu to: James w Cavs, Wade i Bosh w Heat, a Boozer w Bulls.

Po powrocie z Chicago, Wade spotkał się z właścicielem Heat.

Nuggets poinformowali, że nawet jeśli Anthony nie przyjmie teraz ich oferty przedłużenia umowy, nie wytransferują go.

Adrian Wojnarowski z Yahoo! Sports donosi, że jeśli Nets nie uda się przekonać żadnego z trójki: James, Wade, Bosh; ich kolejnym celem będzie Tyrus Thomas.

Allen Iverson a swoim twitterze napisał, że chce wrócić do NBA i ma zamiar pomóc drużynie, która go zechce, w jakimkolwiek charakterze [czyżby pogodził się z rolą rezerwowego?]. Dodał, że problemy rodzinne ma już za sobą i teraz może w pełni skoncentrować się na grze.

Według FanHouse, Hawks biorą pod uwagę możliwość wytransferowania Josha Smitha. Jednak inne źródła podają, że zdecydują się na taki ruch tylko, jeśli w zamian dostaną prawdziwą gwiazdę na pozycję silnego skrzydłowego.

Jerry Sloan powiedział, że chciałby, żeby Boozer został w Jazz.

Według Yahoo! Sports, Lakers proponują Fisherowi zmniejszenie pensji i jednoroczny kontrakt wart około $2.5 milionów. Wcześniej Los Angeles Times podawał, że Fisher oczekuje dwuletniej umowy na $10 milionów.

Joe Dumars zaprzeczył doniesieniom, że rozmawiał z Nets w sprawie pozycji generalnego managera w klubie z New Jersey.

Według Toronto Star, Raptors są zainteresowani Ryanem Gomesem.

1000xNBA (6): strzelcy Knicks

Zawodnicy, którzy zdobywali średnio przynajmniej 18 punktów dla Knicks:

zawodnik - średnia punktów w karierze w barwach Knicks (lata gry w Nowy, Jorku, liczba meczów)
Bob McAdoo - 26.7  (1976-79, 171)
Bernard King - 26.5  (1982-87, 206)
Patrick Ewing - 22.8  (1985-2000, 1039)
Richie Guerin - 20.1  (1956-63, 518)
Walt Frazier - 19.3  (1967-77, 759)
Willie Naulls - 19.3  (1956-62, 430)
Al Harrington - 19.2  (2008-10, 140)
Walt Bellamy - 18.9  (1965-68, 268)
Willis Reed - 18.7  (1964-74, 650)
Allan Houston - 18.5  (1996-05, 602)
Stephon Marbury - 18.2  (2004-09, 287)
Zach Randolph -  18.0 (2007-08, 80)

Summer League Orlando - dzień 1

Rozpoczęła się liga letnia w Orlando, czas dla młodych zawodników, by się pokazać. Kto wyróżnił się w pierwszym dniu?

Nets – Sixers
Drugi numer draftu pokazał próbkę swoich możliwości. W pierwszym meczu Summer League Evan Turner zdobył 12 punktów (8/8 z wolnych), zebrał 8 piłek, zaliczył 4 asysty i 2 przechwyty.

Najlepszym zawodnikiem Sixers był natomiast debiutujący w poprzednim sezonie Jrue Hoilday. Rozgrywający miał na swoim koncie 23 punkty i 8 asyst.

Dobrze zaprezentował się również Jodie Meeks, pozyskany przez Sixers w trakcie minionego sezonu. Zanotował 18 punktów i 5 zbiórek.

Mający za sobą już dwa lata gry w NBA, Marreese Speights spudłował aż 10 z 11 rzutów z gry, a ostatecznie zanotował 6 punktów, 7 zbiórek i 3 przechwyty.

Numer 3 tegorocznego draftu Derrick Favors zakończył wczorajsze spotkanie z dorobkiem 8 punktów, 9 zbiórek i 2 bloków.

W zespole z New Jersey najlepiej zaprezentował się Terrence Williams. Zawodnik wybrany przez Nets w pierwszej rundzie zeszłorocznego draftu zdobył 23 punkty i zaliczył 7 asyst.

Oczywiście nie można pominąć faktu, że w barwach Nets wystąpił Cezary Trybański. Na parkiecie spędził 8 minut i 9 sekund, w tym czasie zebrał jedną piłkę i popełnił jedną stratę.
_________________________________________________________

Bobcats - Jazz

W Bobcats dominowali zawodnicy wybrani w zeszłorocznym drafcie, którzy w swoim pierwszym sezonie w NBA nie mieli okazji dużo pograć. Gerald Henderson (nr 12) i Derrick Brown (nr 40) zdobyli po 20 punktów. Pierwszy z nich dołożył jeszcze 4 asysty, a drugi 5 zbiórek.

W drużynie z Charlotte wystąpił znany z polskich parkietów Pape Sow, zaliczył 3 punkty i 3 zbiórki.

W zespole Jazz wszyscy patrzyli na wybranego z numerem 9 Gordona Haywarda. Swój pierwszy mecz Summer League zakończył on z dorobkiem 8 punktów, 5 zbiórek, 2 asyst i 2 przechwytów.

Natomiast najlepszym zawodnikiem Jazz był James Augustine, który dwa lata temu grał w Magic. Wczoraj zdobył 20 punktów trafiając 9 z 10 rzutów z gry.

Pozyskany w trakcie minionego sezonu przez drużynę z Utah, Sundiata Gaines zaliczył 11 punktów i 5 asyst, a mający za sobą dwuletnie doświadczenie w NBA, środkowy Kosta Koufos zanotował tylko 4 punkty i 7 zbiórek.
_________________________________________________________

Magic - Pacers
W drużynie z Orlando dobrze zaprezentował się Patrick Ewing jr., który od czasu wyboru w drugiej rundzie draftu 2008, ciągle czeka na swój debiut w NBA. W meczu z Pacers zdobył 15 punktów i zebrał 3 piłki.

Niewybrany w zeszłorocznym drafcie Jeff Adrien, wchodząc z ławki zaliczył double-double: 13 punktów i 10 zbiórek.

Nie najlepiej wypadł natomiast wybrany z numerem 29 przez Magic Daniel Orton. Młody center spudłował 7 z 8 rzutów i zanotował tylko 3 punkty. Poza tym, miał 3 zbiórki i 2 bloki.

Przedostatni zawodnik wybrany w tegorocznym drafcie - Stanley Robinson, zanotował 4 punkty, 7 zbiórek i 2 asysty.

W zespole z Indiany najlepszym zawodnikiem wcale nie była dziesiątką tegorocznego naboru – Paul George, a wybrany 30 numerów później Lance Stephenson, który zdobył 21 punktów (8/10 z gry), zaliczył 4 zbiórki i 3 asysty. George miał na swoim koncie 12 punktów (2/7) i 4 zbiórki.
_________________________________________________________

Thunder - Celtics

W spotkaniu z Celtics, James Harden zdobył 19 punktów, z czego aż 15 z linii rzutów wolnych (18 prób). Eric Maynor miał 15 punktów i 5 asyst, a Serge Ibaka 6 punktów, 5 zbiórek i 3 bloki.

Pierwszym strzelcem Thunder, z 24 punktami na koncie, był niewiele grający w minionym sezonie Byron Mullens (nr 24, draft 2009). Do tego dołożył 7 zebranych piłek.

DJ White (nr 29, draft 2008) miał 13 punktów i 6 zbiórek.

Pierwszoplanową postacią Celtics był wybrany z numerem 52 Luke Harangody. Zdobył 23 punkty, trafiając między innymi 4 z 6 rzutów za trzy.

Semih Erden (nr 60, draft 2008), z którym Celtics podpisali kontrakt w ostatnim czasie, nie może zaliczyć tego występu do udanych. Przez 22 minuty gry zdobył tylko 2 punkty i zebrał 4 piłki.

Natomiast Oliver Lafayette, który w minionym sezonie pojawił się w jednym meczu w barwach Celtics, miał 14 punktów, 5 asyst i 3 asysty.

offseason 2010 - dzień 5: Amare w Knicks



Właśnie tak NYK potwierdzili zgodę Amare na 100 mln$ kontrakt (5 lat). Były gwizador Suns już szumnie zapowiadał, że chce Anthony'ego i Parkera w teamie. Czy te zachcianki zostaną spełnione przez Walscha? Wszystko zależy od decyzji LeBrona, na którego nadal liczą właściciele Knicks.
Ale pomyślcie, czy chcielibyście budować zespół opierając go na Amare? No dobrze, jak sprowadzą kogoś z wielkiej dwójki wolnych agentów (LeBron, Wade), to będzie drugą opcją. Ale czy on może zapewnić odpowiednią grę pod koszami? Do tego trenerem jest Mike D'Antoni, który nie zna słowa defense. Sam atak nie wygra nigdy mistrzostwa.

poniedziałek, 5 lipca 2010

Airball spod kosza: przepłacony Johnson

Hawks spanikowali, przestraszyli się, że stracą swojego lidera. Uznali, że za wszelką cenę muszą zatrzymać swojego gwiazdora. Tą ceną był maksymalny kontrakt. Zaproponowali Johnsonowi umowę wartą około $120 milionów za 6 lat gry. Oczywiście Joe tą ofertę zaakceptował. Nie mogło być inaczej, przecież tak ogromnych pieniędzy nie dostałby nigdzie indzie, a w wieku 29 lat jest to dla niego kontrakt życia. Dlatego nie można się dziwić, że zdecydował się pozostać w Atlancie, porzucając perspektywę wspólnej gry z Amare, LeBronem czy Boshem.

Hawks natomiast popełnili ogromny błąd. Wydali ogromne pieniądze na zawodnika, który nie jest wart maksymalnego kontraktu. W Atlancie skupili się na krótkim okresie czasu. W ostatnich latach drużyna z sezonu na sezon wygrywa coraz więcej spotkać, a gdyby JJ odszedł, kolejne rozgrywki na pewno byłby gorsze. Hawks tego nie chcieli. Chcieli pozostać w czołówce wschodu i nie widzieli innej możliwości osiągnięcia tego celu, niż zatrzymanie Johnsona. Dlatego przepłacili i mogą się w tym momencie cieszyć, że nadal mają lidera. Ale co to za lider?

Johnson jest świetnym zawodnikiem i to jest bezdyskusyjne. Odkąd przeniósł się do Atlanty, w każdym sezonie zdobywa średnio ponad 20 punktów, odnotowuje też ponad 4 zbiórki i 4 asysty. Cztery razy grał w All-Star Game. Ma bardzo dobre osiągnięcia indywidualne, ale też prowadzi drużynę do dobrych wyników. To w dużej mierze dzięki niemu, Hawks rok temu wygrali 47 spotkań, a w ostatnich rozgrywkach aż 53 (najwięcej od sezonu 96/97).

Do tego momentu wszystko wygląda bardzo ładnie i można by być skłonnym zaoferować mu $120 milionów. Ale ktoś, kto chce wydać tak ogromne pieniądze, powinien przyjrzeć się całokształtowi i rozważyć również argumenty przeciw Johnsonowi, a te są poważne.

Pod wodzą Johnsona, Hawks trzy razy grali w playoffs. Za pierwszym razem było naprawdę bardzo dobrze, bo nisko rozstawiona drużyna z Atlanty zmusiła przyszłych mistrzów do rozegrania 7-meczowej serii. To mogło dać nadzieje na sukcesy w przyszłości. Rok później udało im się przejść pierwszą rundę, znowu było 7 meczów, ale tym razem to Hawks byli lepsi. Jednak już w drugiej rundzie zostali rozjechani przez Cavs i gładko przegrali 0-4. Wszystkie mecze przegrali dwucyfrową różnicą punktów, a warto dodać, że Cavs w kolejnej rundzie wcale nie okazali się tacy silni i odpadli. Natomiast gwiazdor drużyny z Atlanty, w rywalizacji z Cavs notował tylko 15 punktów ze skutecznością 42%. To była klęska Hawks i Johnsona, ale mogło się zdarzyć, przecież ciągle byli młodą drużyną, która dopiero nabiera doświadczenia. W tym roku miało być znacznie lepiej. Hawks byli trzecią siłą wschodu i mieli zagrozić Celtics, Cavs i Magic. W pierwszej rundzie męczyli się z osłabionymi brakiem swojego czołowego zawodnika Bucks. Ale najważniejsze, że ostatecznie awansowali. Dopiero w starciu z Magic mieli pokazać, na co ich stać. I pokazali. Przegrali 4 mecze łączną różnicą aż 101 punktów. Zostali zupełnie zniszczeni przez drużynę z Orlando, która, tak samo jak rok wcześniej Cavs, wcale nie okazała się taka silna i w finale wschodu przegrała. W serii z Magic, Johnson zdobywał średnio ledwie 12.8 punktów z fatalną skutecznością 29.8%. Totalna kompromitacja. To ma być lider?
Johnson jako lider odpowiada za te dwie klęski Hawks. Nieraz zdarza się tak, że gwiazdor zdobywa pond 30 punktów, robi co może, ale nie mając wsparcia, nie jest w stanie zapewnić swojej drużynie zwycięstwa ze znacznie silniejszym rywalem. Ale to nie przypadek Johnsona. JJ w tych dwóch drugich rundach zawiódł na całej linii i zupełnie nie przypominał lidera zespołu. W momencie, w którym powinien wziąć na siebie ciężar poprowadzenia drużyny i potwierdzić swoją wartość, on grał gorzej niż przeciętny zawodnik pierwszej piątki.

Po tych dwóch playoffs już wiemy, że Johnson nie jest zawodnikiem, który może zapewnić drużynie finał konferencji, a już tym bardziej nie zapewni mistrzostwa. Natomiast to, co pokazał w starciu z Magic, powinno go zupełnie zdyskwalifikować z możliwości ubiegania się o maksymalny kontrakt. A jednak. Hawks pokazali swoją naiwność i popisali się wyjątkową krótkowzrocznością. Nie chcieli tracić obecnej siły swojego zespołu i będą za to płacić bardzo wysoką cenę przez następne 6 lat. Z Johnsonem w roli lidera nic nie osiągną. Zapewne będą regularnie w playoffs, ale nic poza tym. Na razie jeszcze to im wystarcza, ale w końcu będą chcieli walczyć o mistrzostwo, którego JJ im nie da i $120 milionów, jakie na niego wydadzą, tego nie zmieni. Te pieniądze nie sprawią, że nagle stanie się on prawdziwym liderem na trudne mecze playoffs. Dlatego, za kilka lat Hawks będą żałować tego ruchu. Utkną w roli dobrej drużyny sezonu zasadniczego, która w playoffs już się nie liczy. A sądzę, że to nie jest ich celem i nie po to zdecydowali się wydać na Johnsona tak ogromnych pieniędzy.

Hawks powinni zaproponować mu duży kontrakt, ale nie maksimum. Jeśli zdecydowałby się odejść – trudno, musieliby trochę przebudować zespół i poszukać nowego lidera. Rok, dwa mieliby gorsze, ale to mogłoby im wyjść na dobre w przyszłości. Teraz będą mieli dobre 2-3 lata, a potem będą męczyć się z ogromnym kontraktem Johnsona.

Johnson byłby idealnym rozwiązaniem jako druga opcja. On jest bardziej 'Pippenem' (nie obrażając Scottie'go), a na pewno nie 'Jordanem'. Gdyby przeszedł do Knicks lub Bulls i tam połączył siły z Jamesem, Boshem, Stoudemire'm lub Wade'm, coś z tego mogłoby wyjść. Może jako ta druga opcja, sprawdziłby się. Ponieważ jako lider, sprawdza się tylko w fazie zasadniczej.

Hawks prawdopodobnie będą starali się ściągnąć do Atlanty odpowiedniego partnera dla swojego lidera. Można przypuszczać, że decydując się na tak desperacki ruch jak zatrzymanie Johnsona, teraz skupią się na szukaniu drugiej gwiazdy. Właśnie - 'drugiej gwiazdy'. Hawks nie ściągną do siebie ani Jamesa ani Bosha, ani żadnego innego zawodnika z czołówki gwiazd NBA. I znowu jesteśmy w punkcie, w którym Johnson będzie liderem, pierwszoplanową postacią drużyny. Jeśli dostanie naprawdę dobrego partnera, może uda mu się jakimś cudem wprowadzić Hawks do finału wschodu, ale to będzie maksimum jego możliwości. Jeśli natomiast uda się do Atlanty ściągnąć gwiazdę, która przejmie od JJ'a rolę lidera i znacznie skuteczniej poprowadzi drużynę w playoffs, pozostanie ważne pytanie – po co płacić wtedy ponad $20 milionów Johnsonowi?

Przez decyzję o zatrzymaniu Johnsona za wszelką cenę, Hawks mają dwie perspektywy na przyszłość: (1) albo pozostaną drużyną ze słabym liderem, która nic poważnego nie osiągnie w playoffs, która nie będzie mogła poważnie liczyć na walkę o mistrzostwo. Albo, jeśli pozyskają nową gwiazdę, (2) będą drużyną, która wydaje ogromne pieniądze na zawodnika będącego drugą opcją. Wtedy znajdą się w sytuacji podobnej do Magic, którzy najwięcej płacą Lewisowi (w przyszłym sezonie $20.5 mln), a wcale nie Howardowi ($16.5 mln).

Oba rozwiązania są dla Hawks złe. Ale cóż, nikt nie kazał im wydawać $120 milionów na Johnsona. Przepłacili i teraz będą musieli sobie z tym poradzić.