poniedziałek, 26 kwietnia 2010

game 4: Cavs 121 - Bulls 98

Bohater meczu: LeBron James
Lider Cavs swoje pierwsze punkty zdobył dopiero na półtorej minuty przed końcem pierwszej kwarty, a po jej zakończeniu udał się do szatni mając niewielki problem z łokciem. Mecz zakończył z piątym w swojej karierze triple-double w playoffs. Zdobył 37 punktów (20 w drugiej połowie) ze skutecznością 64.7%, trafiając między innymi 6 z 9 rzutów za trzy. Do tego dołożył aż 12 zbiórek i 11 asyst. Rozegrał fantastyczne spotkanie i poprowadził Cavs do pewnego zwycięstwa. Trzecią kwartę zakończył buzzer beaterem z połowy boiska i dał Cavs 23-punktowe prowadzenie.

 

Decydujące elementy
skuteczność z gry: Cavs 53.2% - Bulls 37.4%
rzuty za trzy: Cavs 12/25 – Bulls 4/12
druga i trzecia kwarta: Cavs wygrali tą część 75-55

W pierwszej połowie Bulls grali w miarę dobrze. Rose zdobył wtedy 15 punktów, Deng miał 14, Hinrich dołożył 10, a Noah zebrał 13 piłek. Mimo to, gospodarze schodzili na przerwę przegrywając 10 punktami. W drugiej połowie tylko Noah grał lepiej, pozostali zawodnicy zostali zatrzymani przez defensywę Cavs i goście systematycznie powiększali swoja przewagę. Bulls znowu byli bez szans i są już o krok od zakończenia playoffs.
Noah w pierwszej połowie spudłował wszystkie 4 swoje rzuty i nie zdobył punkty, a mecz zakończył mając ich 21. W drugiej połowie trafił 7 z 8 rzutów. Do tego dołożył 20 zbiórek i jest pierwszym zawodnikiem drużyny z Chicago, który zanotował statystyki na poziomie 20-20 w playoffs. Pomógł Bulls wygrać walką na tablicach, ale to było znacznie za mało na świetnie dysponowanych Cavs. Rose w drugiej połowie spudłował 4 z 6 rzutów, Deng aż 7 z 8, a Hinrich wszystkie 5. Ostatecznie Rose zdobył 21 punktów (45% z gry) i 5 asyst, Deng 16 punktów, Hinrich 10.

Cavs rozegrali dwie fantastyczne kwarty, w których zupełnie zdominowali gospodarzy, przesądzając o swoim zwycięstwie już właściwie w trzeciej kwarcie. Goście nie tylko mogli liczyć na LeBrona, miał on również duże wsparcie. Jamison zdobył 24 punkt, z czego 12 w trzeciej kwarcie, do tego zebrał 7 piłek. Williams zaliczył 19 punktów ze skutecznością 60% i trafił 3 z 6 rzutów za trzy.

Wreszcie okazję do gry dostał Hickson. Dotychczas w tej serii pojawiał się tylko śladowo, a wczoraj spędził na parkiecie 17 minut. Zdobył 10 punktów i miał 2 zbiórki.
zdjęcia: yahoo.com

0 komentarze:

Prześlij komentarz