sobota, 10 października 2009

14 punktów, 14 zbiórek i 6 bloków



W meczu z Rockets, Howard dostał dzień odpoczynku, a w pierwszej piątce na jego miejscu pojawił się Gortat. Tak jak można było się spodziewać, Marcin wykorzystał swoją szansę i zaprezentował grę na najwyższym poziomie. Nadal nie był zbyt często wykorzystywany w ataku, ale nie przeszkodziło mu to w odnotowaniu double-double. W dwóch wcześniejszych spotkaniach grał niewiele, teraz przebywał na parkiecie prawie 36 minut i nie zmarnował tego czasu. Ostatecznie miał na swoim koncie 14 punktów (4/5 z gry), 14 zbiórek i aż 6 bloków. Tym samym Gortat po raz kolejny udowodnił, że jest zbyt dobry by siedzieć na ławce i być wyłącznie zmiennikiem Howarda.



Do you think that's an example of showing what you can do when you get starter's minutes, to be able to go out and get a double-double and a couple of blocks?
I believe I can do that. I've been showing these many games in the NBA, I've been showing these many games in the Eurobasket so I believe I can do that and obviously when we got Dwight Howard on the team, I'm going to fight for minutes with Dwight Howard but I'm going to try to work on my game to play maybe as a four man.

I know the Houston Rockets were interested in you during free agency. Was this game a little bit of showing them what they're missing?
No, I don't think so. It was just a game, it was another game with a team that was calling my agent a couple of months ago but still, it's just me. If the Houston Rockets like me, then they got to call my agent, whatever, but right now I'm an Orlando Magic player and I'm happy to be here. We got a great team, we got to work on a couple of things but we got a great team to win a championship this year.

I know that you stated you wanted to play alongside Dwight. When do you think you can get to that point when you can play with him?
Just be consistent with my outside game, I would say. I don't think there's a lot of things that I need to work on defense. I would say that I was pretty solid on defense but I got to work on my game, I got to be consistent with my jump shot, I got to be consistent with certain moves instead of habits with the four man gone, I'm still learning.

I jeszcze Vince Carter:

What did you think of Marcin Gortat's play tonight?
I think he really got after it. I mean, they didn't pay him the money for nothing. They didn't bring him back, they went out to get him and they didn't bring him back for nothing and I think he did that tonight and it's just great to have another weapon like that to back him up if he's in foul trouble or if he's not playing tonight so it's great to see.
źródło: Third Quarter Collapse


piątek, 9 października 2009

Slam Dunk Contest - preseason edition

Może w preseason jeszcze nie jesteśmy świadkami wielkiej koszykówki. Jednak fakt, że obrona nie jest tak twarda jak w "prawdziwym" meczu, sprzyja bardzo efektownym akcjom w ataku. W tegorocznym preseason mogliśmy już obejrzeć kilka naprawdę pięknych wsadów. Oczywiście numerem jeden jest dunk Browna nad Moorem.



Ale nie tylko Brown potrafi wykonać efektowny slam dunk:







I na koniec jeszcze raz Brown.


środa, 7 października 2009

Pierwsze dni preseason

Za nami kilka pierwszych dni preseason. Tak jak można było się spodziewać, na razie nie jesteśmy świadkami gry na najwyższym poziomie. Ale nie ma się co dziwić, teraz wszyscy przygotowują się do sezonu, sprawdzają nowe ustawienia, uczą się gry z nowymi kolegami. Najlepsi zawodnicy w tej fazie nie przemęczają się i raczej nie są pierwszoplanowymi postaciami (przynajmniej w statystykach). W tym momencie najwięcej mogą zyskać młodzi zawodnicy i ci, którzy walczą o miejsce w składzie. W odróżnieniu od pozostałych, oni grają na pełnych obrotach chcąc pokazać się z jak najlepszej strony. W dotychczasowych meczach byliśmy już świadkami kilku udanych występów młodych zawodników.



debiutanci
Po pierwszych meczach zadowoleni ze swoich wyborów w drafcie mogą być Bulls. W pierwszym meczu, z Pacers, świetnie zagrał Taj Gibson (numer 26 w drafcie). Zdobył 19 punktów, zebrał 9 piłek i miał 3 asysty. W drugim meczu także grał dobrze - 10 punktów, 5 zbiórek i 2 bloki. Natomiast numer 16 w drafcie, James Johnson, zapewnił Bulls zwycięstwo nad Jazz trafiając rzut równo z końcową syreną. W całym spotkaniu zaliczył 18 punktów i 8 zbiórek, będąc najlepszym zawodnikiem swojej drużyny.



Już kiedy Spurs wybierali DeJuana Blaira w drafcie z numer 37 wielu ekspertów przewidywało, że jest on znacznie lepszy niż jego pozycja w naborze i będzie on największym „przechwytem” tego draftu. W pierwszym meczu preaseason rozegrał rewelacyjne spotkanie i pokazał na co go stać. Przez 22 minuty zaliczył aż 19 zbiórek i 16 punktów.

Niewybrany w drafcie 2009 Wes Matthews zdobył dla Jazz 16 punktów w meczu rozgrywanym w Londynie z Bulls. W spotkaniu z Nuggets na otwarcie preseason wchodząc z ławki zaliczył 6 punktów.

44 w drafcie Chase Budinger był najlepszym zawodnikiem z pierwszej piątki Rockets w meczu ze Spurs, zdobył 15 punktów (7/10 z gry).


drugoroczniacy
Dobrze zaprezentował się Irańczyk Hamed Haddadi. Przed sezonem mówił, że chce więcej minut gry. W pierwszy meczu preseason pokazał, że będzie walczył o lepszą pozycję w Grizzlies. W starciu z Wizards dobrze wykorzystał swoje 15 minut na parkiecie odnotowując 11 punktów i 9 zbiórek.

Chris Douglas-Roberts zdobywając 21 punktów był pierwszym strzelcem Nets w meczu z Knicks

DeAndre Jordan już w poprzednim sezonie pokazał, że może być dobrym środkowym. W spotkaniu z Warriors trafił wszystkie 8 rzutów z gry zaliczając 22 punkty, do tego dołożył jeszcze 10 zbiórek.


Do pojedynczych występów nie ma co za bardzo przywiązywać dużej uwagi i przewidywać, że będzie to świetny zawodnik. Ale w przypadku, gdy w kilku meczach dany graczy prezentuje wysoką formę warto zwrócić na niego uwagę. Tak jak chociażby Gibson z Bulls.


Na co jeszcze można zwrócić uwagę
Dla nas oczywiście ważny był pierwszy mecz Magic. Jednak to co widzieliśmy na pewno nie było tym, czego oczekiwaliśmy. Nic nie wskazuje na to, że Gortat będzie w tym sezonie chociaż trochę ważniejszym i częściej wykorzystywanym zawodnikiem. W spotkaniu z Mavs, gdzie miał grać, przebywał na parkiecie nieco ponad 16 minut, w tym czasie zebrał 5 piłek i zaliczył jeden blok. W ataku był zupełnie niewykorzystywany, oddał tylko jeden rzut.



Shaq i LeBron po raz pierwszy pojawili się razem na parkiecie, co od razu stało się tematem numer jeden z NBA w amerykańskich mediach. Cavs wygrali z Bobcats, ale dwójka gwiazd nie wysiliła się za bardzo. Łącznie Shaq i LeBron przebywali na parkiecie 30 minut. James miał 15 punktów i asystę, O'Neal 6 punktów i 3 zbiórki.

W pierwszym meczu Grizzlies w ich barwach nie zobaczyliśmy Iversona, który siedział na ławce z powodu urazu ścięgna udowego.

Arenas w tym sezonie ma wrócić do wielkie formy i ponownie być gwiazdą NBA. W pierwszym spotkaniu z Grizzlies był w słabej dyspozycji rzutowej trafiając zaledwie 1 z 5. Zaliczył natomiast 10 asyst.

Tegoroczny preseason jest także sprawdzianem dla rezerwowych sędziów. Wszyscy uważnie przyglądają się ich pracy. Jak na razie nikt się nie skarżył, aczkolwiek w amerykańskich mediach bardzo często podkreśla się dużą ilość odgwizdywanych fauli.

poniedziałek, 5 października 2009

Wright - koniec marzeń o przełomowym sezonie


W drafcie 2007 Brandan Wright został wybrany z wysokim ósmym numerem przez Bobcats. W Charlotte jednak nie zagrał bo został od razu oddany do Warriors, między innymi za Jasona Richardsona. Oczekiwania wobec niego były bardzo duże. W Golden State liczono, że będzie to podkoszowy, który nie tylko będzie pasował do ich szybkiego stylu gry, ale przede wszystkim wzmocni ich pod koszami. Niestety już na samym początku przygody z NBA Wrighta prześladowały kontuzje i z powodu urazu biodra nie grał w lidze letniej. Debiutancki sezon nie był dla niego udany, ponieważ ogromną jego część przesiedział na ławce. Ostatecznie wystąpił tylko w 38 meczach, z czego 6 razy w pierwszej piątce, a na parkiecie przebywał średnio niecałe 10 minut. Jego statystyki w tym czasie wyniosły 4 punkty i 2.6 zbiórek.

Transfer Harringtona do Nowego Jorku na początku sezonu 2008/09 sprawił, że pod koszem w Golden State zrobiło się więcej miejsca. Pozycja pierwszego silnego skrzydłowego była wolna i Wright był jednym z głównych kandydatów do jej objęcia. Na początku dostał więcej minut gry, które dobrze wykorzystywał pokazując, że jest gotowy na odgrywanie większej roli w drużynie. W efekcie, pod koniec grudnia zaczął regularnie wychodzić w startowej piątce. To był moment, w którym Wright mógł wreszcie udowodnić swój potencjał i stać się ważną postacią Warriors. Niestety, przeszkodziły mu problemy zdrowotne. W dziewiątym meczu z rzędu, w którym był podstawowym zawodnikiem doznał poważnej kontuzji lewego ramienia. Wykluczyła ona Wrighta z gry na dwa miesiące. Kiedy wrócił na parkiet w marcu ponownie dostał miejsce w wyjściowym składzie i przed końcem sezonu udało mu się jeszcze rozegrać kilka dobrych spotkań. Jego średnie w tych rozgrywkach wyniosły 8.3 punktów, 4 zbiórki i 0.9 bloku przez 17.6 minut.

Ostatecznie, mimo kontuzji w trakcie rozgrywek, poprzedni sezon był dla Wrighta udany. Co prawda nie grał on jeszcze na poziomie jakiego można by oczekiwać od ósemki w drafcie, ale było widać postęp.

Sezon 2009/10 miał być jeszcze lepszy. Wright bardzo ciężko trenował w offseason i według trenera Nelsona był jednym z najlepszych zawodników Warriors na obozie przygotowawczym. To miał być jego rok. Rok, w którym wreszcie stanie się wartościowym silnym skrzydłowym. I ponownie kontuzja pokrzyżowała mu plany. Po raz kolejny uszkodził sobie lewe ramię, jednak teraz ten uraz jest znacznie poważniejszy niż kilka miesięcy temu. Wright będzie musiał poddać się operacji, a rehabilitacja potrwa od 4 do 6 miesięcy. Cały sezon stracony. Nawet nie zdążył jeszcze rozegrać żadnego meczu preseason.



Oczywiście w tej sytuacji zyskać może inny młody podkoszowy Warriors, Anthony Randolph. To właśnie on z Wrightem mieli walczyć o pozycję pierwszego PF. Mimo, że to Randolphowi przewiduje się przełomowy sezon i gwiazdorską karierę, Nelson powiedział, że dotychczas na treningach lepszy był Wright. Teraz Randolph ma otwartą drogę do pierwszej piątki i może pokazać na co go stać. Bez wątpienia ten drugoroczniak ma ogromny potencjał i świetne warunki fizyczne by stać się wybitnym zawodnikiem. Jeśli tak rzeczywiście będzie, kiedy do gry wróci Wright, pozostanie mu jedynie rola zmiennika. Jego szansa by stać się kimś w NBA jest coraz mniejsza.