piątek, 19 lutego 2010

Trade deadline 2010

Celtics: Nate Robinson, Marcus Landry
Knicks: Eddie House, J.R. Giddens, Bill Walker

Knicks już dawno chcieli się pozbyć Robinsona, z którym D'Antoni nie mógł się porozumieć i wreszcie się udało. Nate natomiast trafił do Bostonu, gdzie będzie walczył o coś więcej niż pozycje tuż za playoffs. Celtics bardzo potrzebowali wzmocnień, tym bardziej, że w ostatnim czasie nie grają na najwyższym poziomie. Teraz dostali młodego zawodnik, który potrafi zdobywać dużo punktów i będzie świetnym wsparciem z ławki, o ile Riversowi uda się go poskromić. Robinson potrafi być nieobliczalny i nie zawsze robi to, co jest najlepsze dla drużyny. Jednak w Bostonie nawet Marbury nie sprawiał problemów, a szalone akcje Nate'a czasami mogą okazać się przydatne dla Celtics. Warto także dodać, że Robinson w kontrakcie ma zapisaną klauzulę, na mocy której w przypadku awansu do playoffs dostanie dodatkowy milion dolarów. Z Knicks nie miał szans na ten bonus, ale teraz może być pewny, że go dostanie.


Bulls: Hakim Warrick and Joe Alexander
Bucks: John Salmons, wybory w drugiej rundzie draftu 2011 i 2012, a także możliwość zamiany numerów z Bulls w pierwszej rundzie draftu 2010 (o ile Bulls będą mieli numer wyższy od 10)

Salmons w tym sezonie gra znacznie gorzej niż w poprzednim, ale to nie to było główną przyczyną, dlaczego Bulls chcieli go wytransferować. Najważniejszy był fakt, że Salomons ma kontrakt na jeszcze jeden sezon za $5.8 milionów. Bulls szykują się na tegoroczny offseason, mają zamiar powalczyć o Wade'a, dlatego wolne pieniądze po tym sezonie są im potrzebne. Dzięki tej wymianie je zyskali, ponieważ w zamian dostali 2 kończące się kontrakty. Ważne jest także, że przy okazji poprawiania swojej sytuacji finansowej Bulls się nie osłabili. Warrick jest bardzo dobrym zawodnikiem, świetnie spisuje się jako rezerwowy i będzie odpowiednim zastępstwem dla Thomasa oddanego do Bobcats. Alexander raczej nie odegra dużej roli w Chicago. Jest on jednym z największych rozczarowań draftu 2008, dopiero wraca do zdrowia po kontuzji i nawet grając ostatnio w D-League nie jest wyróżniającym się zawodnikiem.

Bucks natomiast dostali rzucającego obrońcę, który zapełni im lukę po kontuzjowanym Reddzie. Salmons oczywiście nie jest aż tak dobrym strzelcem, ale w zeszłym sezonie pokazał, że potrafi zdobywać dużo punktów. Bucks przyda się zawodnik, który pomoże im w ataku. Dla samego Salmonsa ta zmiana otoczenia także może okazać się korzystna. W Chicago prezentował się bardzo dobrze w zeszłym sezonie, ale w tym grał poniżej oczekiwań, może w Milwaukee odnajdzie swoją dawną formę.


Bulls: Flip Murray, Acie Law i wybór w pierwszej rundzie draftu
Bobcats: Tyrus Thomas

Po oddaniu Salmonsa, Bulls mieli więcej wolnych pieniędzy, ale stracili gracza, który zdobywał blisko 13 punktów, co dla drużyny mającej piąty najgorszy atak w lidze było znaczącym osłabieniem. Jednak dzięki kolejnej wymianie, ten problem został rozwiązany. Z Bobcats do Chicago trafił przede wszystkim Murray, który jest bardzo dobrym rezerwowym i wchodząc z ławki potrafi pomóc drużynie w ofensywie. Do tego, Murray i Law mają kończące się kontrakt, dlatego nie wpłyną negatywnie na plany Bulls w offseason.

Thomas wreszcie wyrwał się z Chicago, gdzie coraz mniej znaczył i stracił miejsce w pierwszej piątce na rzecz debiutanta Gibsona. Po tym sezonie, będzie on zastrzeżonym wolnym agentem, Bulls nie wiązali z nim swoich planów i na pewno nie przedłużyliby z nim kontraktu, dlatego chcieli się go pozbyć. Bobcats natomiast bardzo potrzebowali zawodnika na czwórkę. W Charlotte mają problemy z podkoszowymi i Thomas może im pomóc, chociaż w części, je rozwiązać. Tutaj powinien dostać więcej czasu gry niż w Bulls i będzie miał okazję pokazać, że nie jest aż tak dużą pomyłką draftu 2006 (nr 4) niż mogłoby się wydawać.

Bobcats także dokonali wymiany z San Antonio pozyskując weterana Theo Ratliffa w zamian za wybór w drugiej rundzie draftu. Dla Spurs ta wymiana zmniejsza ich wydatki o $1.3 miliona, dlatego jest zrozumiała, ale po co Bobcats kolejny center? W Charlotte jest już przecież Chandler, Mohammed, Diop i Ratliff nie jest im potrzebny.


Grizzlies: Ronnie Brewer
Jazz: wybór w pierwszej rundzie draftu

Grizzlies po pierwsze potrzebowali zawodnika, który wzmocniłby ich bardzo słabą ławkę. Po drugie, potrzebowali kogoś, kto będzie ich zabezpieczeniem w przypadku ewentualnej utraty Gay'a. Brewer po tym sezonie będzie zastrzeżonym wolnym agentem dlatego będzie go łatwiej zatrzymać, gdyby okazało się, że będący wolnym agentem Gay zdecyduje się odejść do innego zespołu.

Dlaczego Jazz oddali Brewera, który był ich podstawowym zawodnikiem? W składzie mają kilku zawodników mogących grać na pozycji rzucającego obrońcy, poza Brewerem jest Korver, Miles i debiutant Matthews, dlatego ktoś musiał odejść i padło na Brewera. On w tym sezonie spisuje się znacznie gorzej niż w dwóch poprzednich latach. W najbliższym offseason Jazz prawdopodobnie i tak pozwoliliby mu odejść, a teraz przynajmniej zmniejszyli swoje wydatki o ponad $2.7 miliona.

Martin w Houston, McGrady w Nowym Jorku

GM Rockets Daryl Morey po raz kolejny pokazał, że jest świetny w tym co robi. Wynegocjował bardzo korzystny transfer w oparciu o zawodnika, który w tym sezonie właściwie nie gra, którego w Houston nie potrzebują, a gdyby wymiana się nie udało i tak jego kontrakt byłby wykupiony.

Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że Rockets w zamian dostaną tylko kończące się kontrakty, młodego Hilla i może uda się jeszcze wyciągnąć od Knicks jakieś picki w drafcie. To i tak byłaby dobra wymiana dla Rockets. Ostatecznie to dostali, ale nie tylko. Morey długo negocjował z Knicks, którzy zaczęli wycofywać się z oddania Hilla, nie chcieli też dodać wyborów w drafcie. Wydawało się już, że do wymiany nie dojdzie. W tym momencie Morey porozumiał się z Kings, otrzymując od nich bardzo dobrą ofertę, co postawiło Knicks pod ścianą. Tym sposobem drużyna z Nowego Jorku i tak dała Rockets to, co oni chcieli, ale poza tym do Houston trafił też Kevin Martin z Sacramento. To było rewelacyjne posunięcia dla Rockets.

Martin jest świetnym strzelcem, jakim jeszcze kilka lat temu był McGrady. Poza tym jest nie tylko młodszy niż T-Mac, tańszy ale i w tym momencie znacznie lepszy. W składzie Rockets jest kilku zawodników potrafiących zdobywać sporo punktów, Brooks, Ariza, ale żaden z nich nie jest typowym strzelcem. W obecnych rozgrywkach Martin jeszcze nie odzyskał swojej normalnej formy, jednak już nie raz udowodniał, że może seryjnie zdobywać po 20 lub 30 punktów. Yao bardzo potrzebuje takiego partnera, by defensywa rywali nie mogła skupić się wyłącznie na nim. Mając w swoim składzie Martina i Yao, Rockets będą bardzo groźni zarówno pod koszem jak i na dystansie. Poważnym problemem może być jedynie zdrowie Martina. W tym i dwóch wcześniejszych sezonach łącznie opuścił aż 84 mecze. Rockets w ostatnich latach bardzo często byli osłabiani przez urazy Yao i T-Maca, z Martinem ta sytuacji się nie poprawi.

Poza Martinem, Rockets dostali Armstronga, Jeffriesa i Hilla. Pierwszy z nich jest środkowym, dlatego może się przydać. Co prawda jak na razie nie jest to zawodnik, który mógłby być pewnym punktem rotacji, ale ma tylko kontrakt do końca sezonu, więc będzie można się go pozbyć. A jeśli w końcówce rozgrywek sprawdzi się, może zatrzymają go, by mieć większe zabezpieczenie na wypadek kolejnej kontuzji Yao.

Hill został wybrany z wysokim ósmym numerem w drafcie 2009, ale nie potrafił zyskać uznania D'Antoni'ego i grał bardzo mało. Jak na razie jest jednym z największych rozczarowań ostatniego draftu, ale to dopiero jego pierwszy rok i jeszcze może okazać się świetnym zawodnikiem. Rockets oddali do Sacramento Landry'ego, dlatego pozycja zmiennika na czwórkę zwolniła się i Hill mógłby wejść w to miejsce, jeśli jeszcze nie w tym roku, to może w przyszłym.

Jeffries jest jedynym elementem wymiany, który nie daje Rockets wzmocnienia, a obciąża ich budżet. W tym sezonie zarabia prawie $6.5 miliona, a jego kontrakt obejmuje jeszcze przyszły rok i jest wart $6.9 milionów. Jednak Rockets w najbliższym offseason nie będą odgrywać kluczowej roli na rynku i nie będą walczyć o najlepszych wolnych agentów. Dlatego pod tym względem przejęcie kontraktu Jeffriesa nie jest dla nich aż tak kluczowe, jak było dla Knicks pozbycie się go. Natomiast w przyszłym sezonie będą mieli kończący się kontrakt na blisko $7 milionów i Morey na pewno będzie wiedział jak go wytransferować, by zyskać coś dla swojej drużyny.

Dodatkowo Rockets mogą także zyskać w drafcie, dzięki wyborom, które dostali od Knicks. W 2011 mogą zamienić się z Knicks pickami. Jeśli tylko drużyna z Nowego Jorku będzie miała lepszy numer Rockets go przejmą. Ten pick będzie tylko chroniony w przypadku gdy Knicks wygrają loterię i będą mieć jedynkę, ale już na przykład drugi numer trafi do Houston. Rockets dostali również wybór Knicks w pierwszej rundzie draftu 2012 (chronione jest pierwsze 5 numerów, w takim przypadku Knicks zachowają ten wybór dla siebie). W efekcie Rockets mogą w tych dwóch draftach zyskać świetnych zawodników, co sprawia, że ta wymiana jest dla nich jeszcze lepsza.


Knicks także dostali to, czego chcieli, chociaż zapłacili za to znaczącą cenę – pozbyli się młodego Hilla i możliwości pozyskania perspektywicznych młodych graczy w dwóch draftach. Najważniejsze dla nich jest nie to, że dostali McGrady'ego, ale to, że pozbyli się kontraktu Jeffriesa. Dzięki temu ich salary cap na przyszły sezon zmniejszyło się o dodatkowe $7 milionów, które Knicks mogą przeznaczyć na wzmocnienia w offseason. Ten ruch pozwoli im podsiać 2 maksymalne kontrakty z największymi gwiazdami, a to właśnie jest ich celem.

McGrady wreszcie zacznie grać i przekonamy się w końcu czy jeszcze coś zostało tego świetnego zawodnika. Poza tym, jest to dla niego szansa, by pokazać się i w wakacje powalczyć jeszcze o dobry kontrakt, a nie ograniczać się tylko do umowy za minimum dla weterana. Jego pojawienie się w Nowym Jorku na pewno przyciągnie trochę więcej kibiców do MSG, co też jest dodatkowym plusem dla Knicks. Jednak w dłuższe perspektywie T-Mac nie jest w planach swojej nowej drużyny. On znalazł się w NY przede wszystkim dlatego, że ma kończący się  kontrakt wart ponad $23 miliony. Jeśli będzie grał bardzo dobrze, może Knicks zastanowią się nad jego zatrzymaniem, by było on uzupełnianiem dla gwiazd, które pozyskają, ale na pewno zaoferują mu tylko minimalne zarobki.

Knicks dostali również Rodrigueza. Będzie on przydatnym zmiennikiem dla Duhona, którego w Nowym Jorku bardzo brakowało. Poza tym, jemu też kończy się kontrakt i ma okazję pokazać się, by potem znaleźć sobie nowego pracodawcę i pozostać w NBA


Dla Kings ta wymiana to w dużej mierze korzyści finansowe. Oddając Martina, oddali też jego kontrakt wart ponad $36 milionów za następne trzy lata. W Sacramento mają teraz nowego lidera i to wokół Evansa chcą budować zespół. W tej sytuacji podatny na kontuzje Martin z wysokimi zarobkami nie był im potrzebny. W zamian dostali kończący się kontrakt Hughesa wart $13.65 milionów, jednego z najlepszych rezerwowych tego sezonu – Landry'ego i młodego Dorsey'a. Gra podkoszowa Kings pozostawia wiele do życzenia, dlatego Landry na pewno się przyda i wzmocni ich w polu trzech sekund. W obecnym sezonie prezentuje się fantastycznie i jeśli w Sacramento utrzyma swoje statystyki z Houston, będzie drugim strzelcem Kings. Do tego, jest bardzo tani, zarabia tylko $3 miliony i tyle samo dostanie w przyszłym roku.
zdjęcie: espn.com

NBAcodziennie (72)

 
 
Najlepszy występ dnia:  LeBron James & Carmelo Anthony
LeBron i Melo dali fantastyczny popis swoich umiejętności i dla obu był to najlepszy występ w historii ich bezpośredniej rywalizacji. Równocześnie był to najlepszy pojedynek dwóch gwiazdorów w tym sezonie. Łącznie zdobyli aż 83 punkty, podczas gdy ich poprzednia najwyższa łączna zdobycz wynosiła 57. Ostatecznie James zakończył spotkanie z triple-double, ale to Anthony trafił zwycięski rzut na 1.9 sekundy przed końcem dogrywki. James próbował jeszcze odpowiedzieć, ale przy rozpoczęciu kolejnej akcji poślizgnął się, a następnie spudłował rzut za trzy. LeBron zanotował 43 punkty (45.5% z gry), 15 asyst, 13 zbiórek, 4 bloki i 2 przechwyty – w historii NBA jeszcze nikt nie miał takich statystyk. Natomiast przynajmniej 43 punkty, 15 asyst i 13 zbiórek ostatnim razem zaliczył Oscar Robertson w 1962. To jednak nie zmienia faktu, że ten imponujący występ nie dał Cavs zwycięstwa. Anthony nie zaliczył triple-double, ale również zaprezentował swoją wszechstronność: 40 punktów (46.4%), 7 asyst, 6 zbiórek, 2 bloki i przechwyt. Warto jeszcze dodać, że popisy strzeleckie obaj rozpoczęli dopiero w drugiej połowie, pierwszą Anthony zakończył z 10 punktami, a James z 8. Natomiast w czwartej kwarcie James zdobył aż 18 z 27 punktów Cavs, Melo w tym czasie miał 11.

Najgorszy występ: Derek Fisher
To nie był jego dzień. Przez 25 minut gry zdobył tylko 3 punkty, zaliczył 2 zbiórki i asystę. Najgorsza była jego skuteczność rzutów z gry, na 9 oddanych rzutów trafił ledwie jeden. W ostatnich 2 minutach spotkania spudłował 2 razy, w tym rzut w ostatnich sekundach, który mógł dać Lakers zwycięstwo. W tym momencie gospodarzom bardzo brakowało Bryanta.

Najciekawsze wydarzenia dnia:
Po opuszczeniu 11 meczów do gry wrócił Mo Williams, jednak nie pomogło do Cavs przedłużyć serii zwycięstw do 14. Williams rozpoczął spotkanie na ławce, grał przez 18 minut zaliczając 8 punktów i 3 asysty.

Martin ustanowił swój rekord sezonu zbierając 17 piłek, do tego dołożył 18 punktów. Było to jego 6 z rzędu double-double.

Był to drugi mecz w tym sezonie pomiędzy Nuggets i Cavs, oba wygrała drużyna z Denver i oba różnicą 2 punktów.

Allen zdobył 24 punkty, z czego połowę z nich w samej trzeciej kwarcie, prowadząc Celtics do zwycięstwa. Trafił 10 ze swoich pierwszych 11 rzutów, a w sumie jego skuteczność z gry wyniosła 67%, natomiast za trzy trafił 4 z 6 prób.

Rondo zanotował 14 punktów, 11 asyst, 5 zbiórek i 5 przechwytów. Był to jego 6 mecz z rzędu, w którym miał co najmniej 3 przechwyty.

Po rewelacyjnym meczu z Warriors, w którym Brown ustanawiał swoje indywidualne rekordy, wczoraj zagrał słabo. W swoim dorobku miał 8 punktów (2/9 z gry), 4 zbiórki i 4 asysty.

Ostatnie punkty w meczu pomiędzy Celtics i Lakers zdobył Odom na 2 minuty i 24 sekundy przed końcem. Potem obie drużyny spudłowały 7 kolejnych rzutów.

Mecz w Bostonie wygrali Lakers, jednym punktem, Celtics udało się zrewanżować i również pokonać gospodarzy jednym punktem.


Where amazing happens.

zdjęcia: yahoo.com

 ______________________
W związku z tym, że ten tydzień był skrócony przez All-Star Weekend dzisiaj nie pojawi się ranking debiutantów.

czwartek, 18 lutego 2010

Cavs dostali to, czego chcieli

To była przez długi czas pierwsza opcja dla Cavs, jednak ostatnio wydawało się, że ich szanse na pozyskanie Jamisona są właściwie minimalne. Prowadzili rozmowy z Pacers, Suns, Warriors, ale było wiadomo, że to właśnie wymiana z Wizards byłaby dla nich najlepsza. Ostatecznie udało się i Jamison jest w Cavs.

Na początku trzeba pochwalić GM Danny'ego Ferry'ego, który wykonać świetną pracę. W większości spekulacji transferowych mówiło się, że Cavs będą musieli oddać Hicksona, każda drużyna chciała go w zamian. Jednak w Cleveland byli bardzo niechętni temu rozwiązaniu i trudno się dziwić, bo Hickson ma dopiero 21 lat i w tym sezonie pokazuje swój duży potencjał. Finalnie Ferry dostał Jamisona, nie tracąc Hicksona - to bardzo duży plus tej wymiany. Cavs udało się włączyć w transfer Clippers, dzięki czemu oddali tylko Ilgauskasa i wybór w pierwszej rundzie draftu 2010. Jeśli Big Z po wykupieniu kontraktu z Wizards, wróci do Cleveland, koszt tej wymiany dla Cavs będzie tylko symboliczny.

Jamion jest tym zawodnikiem, jakiego Cavs bardzo chcieli, po tym jak w zeszłorocznych playoffs mieli poważne problemy z Lewisem. Teraz mają na niego odpowiedź. Jamison jest silnym skrzydłowym, który potrafi grać z dala od kosza, zdobywać dużo punktów i może rozciągać defensywę rzutami za trzy. Do tego, jest bardzo skuteczny w walce na tablicach. Jego słabością jest obrona, ale Cavs mają bardzo silną defensywę i tak samo jak Shaq potrafił się do niej wkomponować, także Jamison nie powinien mieć z tym większego problemu. Jego przyjście nie osłabi obrony Cavs, da im natomiast znacznie większe możliwości w ofensywie.

Bardzo ważny jest również profesjonalizm Jamisona. On gra dla dobra drużyny, a nie dla swoich statystyk. W ostatnich latach był pierwszoplanową postacią Wizards, teraz jego rola w Cavs będzie znacznie mniejsza, ale w swojej karierze udowodnił już, że nie ma z tym problemu. Grając w Mavs był rezerwowym i w tej roli spisywał się tak dobrze, że dostał nagrodę dla najlepszego szóstego zawodnika. Dlatego również pod tym względem jest lepszą opcją niż Stoudemire, który jest gwiazdorem i chciałby nim pozostać. Poza tym, Amare nie rozciągnie obrony rzutami z dystansu i nie najlepiej spisywał się u boku Shaqa. Dlatego pozyskanie Jamisona było w tym momencie najlepszym rozwiązaniem dla Cavs.

W perspektywie czasu ta wymiana dla Cavs może wydawać się mniej korzystna, ponieważ Jamison w tym roku skończy 34 lata, a za następne 2 sezony zarobi ponad $28 milionów. Jednak Antawn mimo upływu lat gra ciągle na bardzo wysokim poziomie, nie ma także poważnych problemów ze zdrowiem. Dlatego wydaje się, że jego forma nagle się nie załamie, w przyszłym sezonie nadal będzie grał bardzo dobrze i będzie wart dużych pieniędzy. Natomiast jeśli okaże się, że w wieku 36 lat nie jest już przydatny, będzie miał wtedy kończący się kontrakt i wytransferowanie go nie powinno być trudne.

Dodatkowo do Cleveland z Clippers trafił Telfair. W tym sezonie, będąc zmiennikiem Davisa nie spisywał się najlepiej, ale wcześniej grając w Wolves był solidnym rozgrywającym. Cavs przyda się jedynka na ławkę, zwłaszcza, że z Westem są ostatnio problemy, nigdy nie wiadomo czy będzie on gotowy do gry. Teraz będą mieć zabezpieczenie w postaci Telfaira. Jego obecność może Cavs pomóc, na pewno nie zaszkodzi.


Dla Wizards ta wymiana to kolejny element totalnej przebudowy. W tym momencie nie ma już nikogo z trójki gwiazd, która przez ostatnie lata była wizytówką drużyny z Waszyngtonu. Butler i Jamison zostali oddani, a zawieszony Arenas najprawdopodobniej nie zagra już w barwach Wizards.

W zamian za Jamisona i Goodena (zamiast negocjować z nim wykupienie kontraktu, udało im się go pozbyć), Wizards dostali kończące się kontrakty Ilgauskasa ($11.5 mln) i Skinnera ($1.3 mln), a także młodego Thorntona i pick w pierwszej rundzie draftu.

Kontrakt Ilgauskasa najprawdopodobniej wykupią i będzie mógł on albo wrócić do Cavs albo dołączyć do innej drużyny walczącej o tytuł. Natomiast Thorntona dostali zamiast Hicksona. Wizards poza cięciami kosztów, chcieli także młodego zawodnika, który przyda im się w przebudowywanej drużynie i go dostali.

Dla Thorntona jest to dopiero trzeci rok gry w NBA, ale zamiast robić szybkie postępy, w tym sezonie gra znacznie gorzej niż rok temu. Jednak nie powinno się go przekreślać, może on jeszcze zrealizować swój duży talent, który bez wątpienia ma. Jako drugoroczniak prezentował się bardzo dobrze zdobywając prawie 17 punktów i zbierając 5 piłek. Przenosiny do Waszyngtonu są dla niego szansą na dłuższą grę i okazją do „rozwinięcia skrzydeł”.

Clippers chcieli pozbyć się Thorntona i Telfaira, ponieważ grali oni poniżej oczekiwań i w LA nie wiązano z nimi przyszłości, a obaj mają kontrakty na jeszcze jeden sezon. Dzięki tej wymianie Clippers w przyszłym roku zaoszczędzą ponad $5 milionów, które w offseason będą mogli wykorzystać na pozyskanie wzmocnień. W zamian dostali kończący się kontrakt Goodena, który z pewnością wykupią.

zdjęcie: espn.com

Transferowe szaleństwo

Trade Deadline zbliża się wielkimi krokami, praktycznie codziennie mamy do czynienia z wymianami - większymi, bądź mniejszymi, tymi które mają wzmocnić potencjał drużyny przed PO, bądź takimi, które przeprowadzane są w celu czysto oszczędnościowym.
Oto mały przegląd tego co się działo ostatnio:
Trójstronna wymiana Cavs - Clippers - Wizards
Cavs - Antawn Jamison, Sebastian Telfair
Clippers - Drew Gooden
Wizards - Zydrunas Ilgauskas, Al Thorton, Brian Skinner
NYK - Timberwolves
Knicks - Brian Cardinal
Wolves - Darko Milicic
Bulls - Bucks
Chicago - Kurt Thomas, Francisco Elson
Milwaukee - John Salmons

T - Mac w Kings , Martin w Rockets...



Mcgrady ostatnio zamiast na parkiecie częściej czas spędzał w ten sposób.





... Tracy Mcgrady, Carl Landry i Joey Dorsey do Sacramento Kings, w drugą stronę do Houston Rockets powędrowali Kevin Martin, Kenny Thomas, Hilton Armstrong i Sergio Rodriguez.

Oddanie Martina było kwestią czasu, Sacramento wolało stawiać na Tyreke Evansa, który stanie się teraz zdecydowanym liderem.

Ciekawe czy klub z Kalifornii będzie zainteresowany grą T-Maca w kolejnym sezonie, czy chodziło tylko o kończący sie kontrakt. Pożyjemy zobaczymy

NBAcodziennie (71)

 
 
Najlepszy występ: Dwight Howard
Weekend spędzony w Dallas dobrze wpłynął na Howarda. Wczorajszy mecz przeciwko Pistons był jednym z jego najlepszych występów w tym sezonie. Zdobył najwięcej punktów w tegorocznych rozgrywkach – 33. Zaliczył je ze skutecznością z gry na poziomie 69%, dodatkowo trafił aż 11 z 13 rzutów wolnych. Zebrał również 17 piłek, przedłużając swoją serię spotkań z double-double na koncie do 16. Do tego, zablokował aż 7 rzutów rywali i poprowadził Magic do pewnego zwycięstwa.

Najgorszy występ: Hedo Turkoglu
Raptors długo walczyli z Grizzlies, ale ostatecznie przegrali po dogrywce. Rewelacyjnie spotkanie rozegrał Bosh (32 punkty i 14 zbiórek), jednak miał małe wsparcie od swoich partnerów z pierwszej piątki. Przede wszystkim nie mógł liczyć na Turkoglu, który zagrał fatalnie. Turek spędził na parkiecie 29 minut, w tym czasie oddał 5 rzutów i wszystkie spudłował. Mecz zakończył z zaledwie jednym punktem (najmniej w sezonie). Nie pomógł swojej drużynie również w pozostałych elementach gry, miał tylko zbiórkę, przechwyt, 2 asysty i 3 straty. Kiedy Turkoglu był w grze, Raptors byli 29 punktów na minusie.

Najciekawsze wydarzenia dnia:
Duncan spisywał się fatalnie pod względem strzeleckim trafiając tylko 4 z 23 rzutów (17.4%) i zakończył mecz z Pacers z 8 punktami. Jednak Duncan nawet w takiej sytuacji potrafi pomóc swojej drużynie wygrać. Nie mogąc przełamać się w ataku, Duncan zdominował walkę pod koszami i zebrał aż 26 piłek, z czego 11 w ataku. Dzięki temu, Spurs mogli ponawiać akcje i w efekcie oddali 16 rzutów więcej niż Pacers, co pomogło im wygrać mimo że ich skuteczność z gry wyniosła tylko 35.4%.
Przerwa na ASW dobrze wpłynęła na Parkera, który był pierwszym strzelcem Spurs z 28 punktami.

Hamilton zdobył 36 punktów, trafił 12 z 16 rzutów z gry i ani razu nie pomylił się na linii rzutów wolnych (9/9). Mimo to Pistons przegrali z Magic.

Wizards w meczu z Wolves nie mieli już w składzie Jamisona, który tuż przed spotkaniem dowiedział się o wymianie. W pierwszej piątce zastąpił go Blatche i to właśnie on poprowadził Wizards do zwycięstwa. Blatche ustanowił swój rekord kariery zdobywając 33 punkty, do tego dołożył jeszcze 14 zbiórek. Bardzo dobrze zagrał także innym młody zawodnik – McGee. Po raz pierwszy w tym sezonie wyszedł w pierwszej piątce i rozegrał świetny mecz: 14 punktów, 11 zbiórek i 5 bloków. Natomiast Miller trafił wszystkie swoje 5 rzutów za trzy i zakończył spotkanie z 17 punktami.
Te występy przyćmiły debiut Howarda w barwach Wizards. Były gracz Mavs rozpoczął mecz na ławce, a na parkiecie spędził w sumie 27 minut. W tym czasie zdobył 14 punktów przy słabej skuteczności 35.7%. Singleton grał 23 minuty zaliczając 6 punktów i 7 zbiórek, a Ross przez 11 minut zanotował 3 punkty.

Rezerwowi Grizzlies zdobyli tylko 9 punktów, podczas gdy zmiennicy Raptors mieli ich aż 43. Jednak to drużyna z Memphis ostatecznie wygrała, przerywając swoją serię 5 porażek i serię 8 zwycięstw Raptors we własnej hali. Jak zawsze Grizzlies mogli liczyć na swoich podstawowych zawodników. Gay zdobył 29 punktów, w tym aż 8 w dogrywce, do tego dołożył 8 zbiórek. Randolph miał 24 punkty, 11 zbiórek i 5 asyst, Mayo 22 punkty i 8 zbiórek, Conley 13 punktów, 8 asyst i 7 zbiórek, a Gasol 12 punktów i 10 zbiórek.

W pierwszej kwarcie meczu z Nets, Wade doznał kontuzji, która wykluczyła go z dalszej gry. Urazu doznał też O'Neal, przez co nie grał przez większość pierwszej połowy, ale w drugiej wrócił. Mimo tych problemów Heat udało się ostatecznie pokonać słabych Nets. Do zwycięstwa poprowadzili ich Beasley (23 punkty, 11 zbiórek) i Richardson (16 punktów, 14 zbiórek).
W drużynie z New Jersey bardzo dobrze zagrał Lopez, który zdobył 26 punktów i zebrał 10 piłek. Natomiast Lee spudłował wszystkie swoje 9 rzutów, w tym 5 za trzy i zakończył mecz z 2 punktami.

Milsap w drugim meczu z rzędu zdobył co najmniej 20 punktów - wczoraj miał ich 24, a z 13 rzutów z gry trafił aż 11. Do tego dołożył 8 zbiórek, 3 przechwyty i 3 bloki.

Collison po raz 4 z rzędu zdobył ponad 20 punktów, w meczu z Jazz miał ich 24, a także 9 asyst. Tyle samo punktów zaliczył Stojakovic, dla którego był to 4 spotkanie z przynajmniej 20 punktami, w ostatnich 5 meczach. W tym czasie Peja trafiał aż 55.6% swoich rzutów za trzy.

Rockets w Milwaukee trafili aż 16 trójek ze skutecznością 69.6%. Aż połowę z tych celnych rzutów za trzy zaliczyli w samej trzeciej kwarcie, którą zakończyli wynikiem 43-14. Battier trafił 6 na 6 za trzy i zdobył 20 punktów, podczas gdy jeszcze w poprzednim meczu spudłował aż 9 z 10 rzutów z gry. Ariza zdobył 22 punkty trafiając 6 razy na 7 prób zza linii.

W pierwszym meczu w Dallas, wzmocnieni Mavs pokonali Suns. Haywood zastąpił kontuzjowanego Dampiera w pierwszej piątce i zagrał bardzo dobrze odnotowując 10 punktów, 9 zbiórek i 5 bloków. Butler ponownie miał słabą skuteczność (37.5%), ale był znacznie bardziej przydatny niż poprzednio, zdobył 15 punktów i 5 zbiórek. Natomiast fantastyczne spotkanie rozegrał Kidd, który na swoim koncie miał 18 punktów, 10 asyst, 7 zbiórek i aż 7 przechwytów, co jest jego rekordem kariery. Nowitzki zdobył 28 punktów i 7 zbiórek.

Watson pobił swój rekord kariery zdobywając 40 punktów w meczu z Kings. Już w pierwszej połowie miał ich 23, wyrównując tym samym swoje najlepsze osiągnięcie w sezonie. Trafił 15 ze swoich pierwszych 16 rzutów, a w całym spotkaniu na 23 rzuty aż 16 było celnych. Warto dodać, że był to dopiero jego 3 mecz w tym sezonie, w którym zdobył co najmniej 20 punktów. Poza tym, na swoim koncie miał 7 zbiórek i 6 asyst.

Curry także ustanowił swój rekord zaliczając 15 asyst, z czego aż 10 w pierwszej połowie. Jest to największa liczba asyst debiutanta Warriors od czasów Tima Hardaway'a, który w 1990 zanotował 16. W meczu z Kings, Curry miał jeszcze na swoim koncie 24 punkty, 6 zbiórek i 3 przechwyty.

W Meczu Gwiazd Horford nie miał okazji w pełni pokazać swoich możliwości, zrobił to w spotkaniu z Clippers. Zdobył 31 punktów (12/15 z gry) - najwięcej w karierze.

W drużynie Clippers zadebiutował Blake i wystąpił w pierwszej piątce zastępując Davisa. Spudłował aż 5 z 6 rzutów z gry zaliczając tylko 3 punkty, ale miał 9 asyst.

Bull i Knicks rozegrali drugi mecz z rzędu i po raz drugi to zespół z Chicago okazał się lepszy. W ekipie Bulls nie grał Salmons, który został oddany do Bucks, natomiast w Knicks nie było Robinson. Oficjalnie z powodu grypy, ale nieoficjalnie wiadomo, że jest coraz bliżej wymiany z Celtics z jego udziałem.

Polish Machine
Niesamowity występ Howarda, sprawił, że Gortat grał wczoraj tylko 7 minut. Pojawił się na parkiecie w drugiej kwarcie i pod koniec czwartej. Ostatecznie zdobył 3 punkty, dzięki akcji 'and 1', zaliczył też asystę i blok. W ostatnich 7 meczach Gortat 5 razy miał na swoim koncie co najmniej jeden blok.


Plotki transferowe:
Wymiana pomiędzy Rockets i Knicks mimo że jeszcze wczoraj wydawała się prawie pewna, teraz jest już właściwie niemożliwa. Knicks nie chcieli oddać Hilla, mieli także opory przed dołączeniem swoich numerów w drafcie. Rockets w tej sytuacji nie mogli zaakceptować ich ofery.

W tej sytuacji Rockets porozumieli się z Kings. Jest już właściwie pewne, że dojdzie do wymiany pomiędzy nimi. W jej ramach do Houston trafi Martin, Thomas, Armstrong i Rodriguez, a do Sacramento powędruje McGrady, Landry i Dorsey. Jednak jest jeszcze możliwość, że w ten transfer włączą się Knicks. Pewne jest, że T-Mac trafi albo do Sacramento albo do Nowego Jorku, innych możliwości już nie ma.

Coraz bardziej prawdopodobne jest, że Robinson trafi do Celtics.

Wczoraj pojawiły się informacje, że Stoudemire jest już właściwie pewny wymiany, również jego agent mówił, że spodziewa się transferu przed trade deadline. Jednak po tym, jak Cavs zdecydowali się na Jamisona, w walce o Stoudemire'a pozostali tylko Heat. W Miami bardzo chcą Amare, ale nie zamierzają oddać Beasley'a, a poza kończącymi się kontraktami nie mają dużo do zaoferowania. Dlatego w tym momencie jest spora szansa, że Stoudmire zostanie w Phoenix.

Grizzlies wierzą, że jeszcze przed deadlinem uda im się porozumieć z Heat lub Jazz i pozyskać Wrighta lub Brewera.

Po transferze do Wizards, teraz wszyscy oczekują, że kontrakt Ilgauskasa zostanie wykupiony.  Jak zapowiada agent zawodnika, serce Big Z jest w Cleveland, ale to nie oznacza, że jego powrót do Cavs jest przesądzony. Zainteresowani Litwinem są także Mavs i Nuggets.

Bulls dogadali się z Bucks w sprawie transferu. Do Milwaukee trafi Salmons, natomiast nie do końca wiadomo kogo dostaną Bulls. Początkowo mówiło się, że do Chicago trafią Thomas i Elson, ale potem pojawiły się doniesienia, że będą to jednak Warrick i Alexander.


Najlepsze akcje


Where amazing happens.

zdjęcia: yahoo.com, nba.com

środa, 17 lutego 2010

Camby w Portland, Outlaw i Blake w LA

Blazers mimo że mają poważne problemy z kontuzjami, nie zamierzają się poddawać i nadal wierzą, że ten sezon może jeszcze dla nich zakończyć się dobrym wynikiem. Ich celem jest lepszy rezultat niż rok temu, czyli druga runda playoffs. Jednak, aby w fazie posezonowej odegrać istotną rolę nie wystarczą popisy Roy'a i zespołowa gra wszystkich zawodników, jeśli Balzers nie mieliby centra. Po stracie Odena i Przybilli w Portland długo szukano środkowego, który mógłby ich zastąpić. I tak radzą sobie nadzwyczaj dobrze z 37-letnim Howardem, ale na playoffs to na pewno nie wystarczy. Ostatecznie udało im się dojść do porozumienia z Clippers i Blazers dostali chyba najlepszego, możliwego do zdobycia w tym momencie, środkowego.

Camby ma co prawda już 35 lat, ale jest drugim najlepszym zbierającym ligi i szóstym pod względem bloków. Dla drużyny, która obecnej jest czwartą najgorzej zbierającą i blokującą w NBA, to ogromne wzmocnienie. Tak samo jak dwójka ich kontuzjowanych centrów, także Camby jest przede wszystkim defensorem, dlatego nie powinno być problemu z wkomponowaniem go do zespołu. Szybką aklimatyzacja powinien ułatwić również Miller, z którym Camby grał przez ponad 3 sezony w Denver. Do tego Marcus jest zawodnikiem potrafiącym dzielić się piłką, odgrywać do partnerów znajdujących się na wolnych pozycjach, co również bardzo pasuje do zespołowo grających Blazers.

Bardzo ważny jest również fakt, że kontrakt Camby'ego kończy się po tym sezonie. Blazers mają w swoim składzie dwóch bardzo dobrych środkowych i gdy wrócą oni do gry w przyszłorocznych rozgrywkach, Camby będzie zbędny. Jest on im potrzebny w tym momencie, aby pomóc w ostatecznej walce o playoffs. A w offseason Blazers będą mieć wolne pieniądze na wzmocnienia.

W zamian Blazers wysłali do LA Blake'a i Outlawa, co nie było dla nich wysoką ceną za środkowego. Od dłuższego czasu było wiadomo, że duet Blake – Miller nie funkcjonuje tak jak oczekiwano i Blazers szukali możliwości oddania któregoś z nich. Jako, że Miller ma większe doświadczenie i dopiero co przyszedł do Portland, padło na Blake'a. Natomiast bez Outlawa i tak grają już prawie przez prawie cały sezon, ponieważ na początku rozgrywek doznał on kontuzji. Dodatkowo, Outlaw po tym sezonie najprawdopodobniej odszedłby do innej drużyny, ponieważ Blazers mają zbyt dużo zawodników na pozycję niskiego skrzydłowego.

Dla drużyny z Portland ta wymiana jest bardzo korzystna, ale patrząc na nią ze strony Clippers może się ona wydawać dość dziwna. Oddali Camy'ego, jednego ze swoich najlepszych zawodników, w zamian za dwóch graczy, którzy mają kontrakty ważne tylko do końca tego sezonu, a jeden z nich z powodu kontuzji nie gra od połowy listopada.

Warto także przypomnieć, że Camby już jakiś czas temu oficjalnie powiedział, że nie chce odchodzić z Clippers, że chce podpisać po tym sezonie z nimi nowy kontrakt i w tym klubie zakończyć swoją karierę. W LA był bardzo ważną postacią, nie tylko na boisku, ale i w szatni. Dlatego zrozumiałe jest jego zdziwienie i początkowe niezadowolenie z wymiany. Clippers widocznie uznali, że i tak nie mają zamiaru zatrzymywać go u siebie na dłużej, albo mają nadzieję, że mimo wszystko Camby w wakacje wróci do LA i podpisze z nimi nową umowę. W tym momencie jego odejście to przede wszystkim szansa na dłuższą grę na młodego Jordana. Już w meczu z Blazers pokazał się z bardzo dobrej strony, wchodząc z ławki zaliczył 14 punktów, 11 zbiórek i 3 bloki.

Clippers już spisali ten sezon na straty i rozpoczęli przygotowania do offseason, by za rok powalczyć w końcu o playoffs. W takiej sytuacji w wymianach przeważnie chce się pozyskać albo kończące się kontrakty, by po sezonie mieć więcej wolnych pieniędzy, albo młodych zawodników lub wybory w drafcie, co wzmocni drużynę w przyszłości. Na pierwszej opcji Clippers nie zależało, bo Camby ma umowę do końca tego sezonu. Trudno też mówić o perspektywach na przyszłość, skoro zawodnicy, których dostali w offseason będą wolnymi agentami i mogą odejść. Ale nie zmienia to faktu, że dwójka z Blazers może im się przydać.

Clippers mają problem z trójką, poza Butlerem mają na tę pozycję jeszcze Thorntona, ale on gra poniżej oczekiwań i Dunleavy szuka transferu, by się go pozbyć. Dlatego Outlaw może być zawodnikiem, jakiego potrzebują. Bardzo dobry skrzydłowy, atletyczny, potrafiący zdobywać punkty i skutecznie bronić, a do tego ma tylko 25 lat, mimo już 6-letniego doświadczenia w NBA. Clippers chcą go sprawdzić w tym sezonie i jeśli się sprawdzi, wierzą, że uda im się przekonać go do pozostania w LA na dłużej.

Blake także przyda się Clippers ponieważ Telfair jest obecnie kontuzjowany, a na ławce na pozycję rozgrywającego jest tylko młody Brown. Poza tym, Telfaira również próbują wytransferować, dlatego tym bardziej zawodnik na jedynkę jest im potrzebny. Wobec Balke'a Clippers nie mają większych planów, ale niewykluczone, że będzie on bardzo dobrze spisywał się jako zmiennik dla Davisa i także będą starać się podpisać z nim nowy kontrakt w offseason.

Znając Clippers, ich nieudolność do stworzenia silnej drużyny, można było oczekiwać, że oddanie Camby'ego nie będzie wiązało się ze znaczącymi wzmocnieniami. Ale jeśli to pomoże im zatrzymać u siebie Outlawa na dłużej, może było warto dokonać właśnie takiego transferu...
zdjęcia: yahoo.com

NBAcodziennie (70)

 
 
Najlepszy występ: Shannon Brown
Brown rozczarował wszystkich kibiców oczekujących niesamowitych wsadów w jego wykonaniu podczas sobotniego konkursu. Ale czas konkursów już się skończył i wróciliśmy do spotkań sezonu zasadniczego, a w nich Brown prezentuje się bardzo dobrze. Pod nieobecność Bryanta wystąpił wczoraj w pierwszej piątce i rozegrał najlepszy mecz w swojej karierze. Zdobył rekordowe dla siebie 27 punktów trafiając ze skutecznością z gry 58%, mimo że spudłował aż 5 z 6 rzutów za trzy. Warto również dodać, że przez ostatnią minutę i 13 sekund czwartej kwarty zdobył 8 punktów, przesądzając o zwycięstwie Lakers nad Warriors. Rekord kariery ustanowił również w ilości zbiórek, miał ich 10, co w efekcie dało mu pierwsze double-double.

Najgorszy występ: Chris Kaman
Przerwa na All-Star Weekend i występ (krótki bo krótki, ale jednak występ) w Meczu Gwiazd, źle wpłynęły na Kamana. We wczorajszym spotkaniu z Blazers zagrał bardzo słabo, był to jego najgorszy występ w obecnym sezonie. Spudłował 5 z 6 rzutów z gry, kończąc spotkanie z 4 punktami (najmniej w sezonie). Na swoim koncie miał też 8 zbiórek, ale również aż 7 strat (najwięcej w sezonie) przy zerowym dorobku asyst. A przecież Blazers nie mają nawet środkowego w swoim składzie, dopiero co pozyskali go od Clippers.

Najciekawsze wydarzenia dnia:
Debiut nowych zawodników w barwach Mavs nie wypadł najlepiej i ekipa z Dallas przegrała w Oklahomie. Butler zdobył 13 punktów pudłując 12 z 16 rzutów, do tego dołożył 6 zbiórek. Haywood miał bardziej udany występ i przez 15 minut spędzonych na boisku zaliczył 7 punktów, 6 zbiórek i blok. Stevenson grał przez 5 minut, a w statystykach zapisał się tylko jego jeden niecelny rzut.
Słabo zagrał Nowitzki, który w drugiej połowie trafił zaledwie 2 z 12 rzutów, ostatecznie miał 24 punkty, 9 zbiórek i 6 asyst.

Durantowi udało się przedłużyć serię spotkań z co najmniej 25 punktami do 26. Jeśli w kolejnym meczu ponownie osiągnie tę granicę, wyrówna osiągnięcie Iversona z sezonu 2000/01. Rekord w tym elemencie należy do Jordana, który w rozgrywkach 1986/87 aż w 40 spotkaniach z rzędu zdobywał przynajmniej 25 punktów. Jednak w pojedynku z Mavs, Durant potrzebował aż 28 rzutów, by ostatecznie zdobyć swoje 25 punktów, jego skuteczność wyniosła tylko 32%.

Dla Thunder było to 7 zwycięstwo z rzędu. Westbrook ponownie popisał się swoją wszechstronnością zaliczając 17 punktów, 6 zbiórek i 8 asyst. Bardzo dobrze zagrał również Harden, który wchodząc z ławki zdobył 17 punktów trafiając między innymi 3 z 4 rzutów za trzy, poza tym miał 6 asyst i 5 zbiórek.

Nets mają dodatni bilans, co prawda tylko w rywalizacji z Bobcats, ale dla najgorszej drużyny ligi, to i tak sukces. W 3 meczach wygrali 2 razy. To właśnie przeciwko Bobcats odnotowali pierwsze zwycięstwo w tym sezonie przerywając serię 18 porażek na otwarcie rozgrywek, a teraz pokonali ich w Charlotte. Najlepszym zawodnikiem Nets był Harris, który zaliczył 17 punktów, 9 asyst i 6 zbiórek. W drużynie gospodarzy Wallace zanotował 21 punktów i 10 zbiórek, natomiast Jackson zdobył 15 punktów trafiając ledwie 7 z 20 rzutów.

Heat wygrali po raz 3 z rzędu, po raz 3 zmusili swoich rywali do zdobyczy niższej od 80 punktów i po raz 3 ich przeciwnicy mieli skuteczność z gry niższą od 38%. Wygrana z Sixers różnicą 27 punktów, dała Heat 27 zwycięstwo w sezonie, dzięki czemu w tym momencie mają bilans na zero (27-27).

W meczu pomiędzy Wolves i Pistons bardzo dobrze zaprezentowali się rezerwowi Love i Bynum. Zawodnik drużyny z Minnesoty przez 27 minut gry zdobył 22 punkty i zebrał 15 piłek. Natomiast Bynum ustanowił swój rekord kariery odnotowując 14 asyst.

Rose trafił pierwsze 9 rzutów z gry w meczu z Knicks. Ostatecznie zdobył 29 punktów ze skutecznością 77.8% prowadząc Bulls do pewnego zwycięstwa.

Suns wygrali po raz 6 w ostatnich 7 spotkaniach. Ich najlepszym strzelcem był Richardson z 27 punktami, Stoudemire zdobył 21 i zebrał 10 piłek. Nash miał tylko 4 punkty, ale aż 16 asyst.

Deron Williams zaliczył 4 double-double (17 punktów i 15 asyst) w ostatnich 5 meczach, prowadząc Jazz do zwycięstwa z Rockets. W ekipie z Salt Lake City bardzo dobrze zagrali też Millsap (20 punktów, 12 zbiórek) i Okur (21 punków, 8 zbiórek).

Webster trafił aż 7 z 11 rzutów za trzy i zdobył 28 punktów pomagając Blazers pokonać Clippers. W zespole gospodarzy, po opuszczeniu 12 ostatnich meczów, do gry wrócił Roy. Lider Blazers na parkiecie spędził 15 minut i zdobył tylko 4 punkty trafiając 2 z 7 rzutów.

Celtics przerwali serię 2 porażek sprzed ASW i pokonali Kings.

W ostatnim meczu przed Weekendem Gwiazd, Curry zanotował triple-double w starciu z Clippers. Wczoraj w meczu z Lakers ponownie był bardzo bliski tego osiągnięcia: 11 punktów, 10 zbiórek i 8 asyst. Jednak ten występ był dla niego znacznie gorszy. 11 punktów zaliczył przy fatalnej skuteczności 23.8%, a z jego 10 rzutów za trzy, tylko jeden wpadł do kosza.

Lakers po raz 4 grali bez Bryanta i po raz 4 wygrali. Poza Brownem, bardzo dobrze spisywał się Bynum, który zaliczył 21 punktów i 7 zbiórek. Natomiast Odom spudłował 9 z 12 rzutów i miał tylko 9 punktów, ale do tego dołożył aż 18 zbiorek.


Plotki transferowe:
Knicks i Rockets ustalają ostatnie szczegóły w sprawie wymiany McGrady'ego, która jest już podobno bardzo bliska sfinalizowania. W odróżnieniu od początkowej wersji, do Houston zamiast Harringtona powędruje Hughes (razem z Hillem i Jeffriesem). Poza tym, obie drużyny zamienią się pickami w pierwszej rudzie draftu 2011, a Knicks dodadzą jeszcze wybór w drugiej rundzie draftu 2012. 

Natomiast inne źródło podaje, że Rockets jeszcze nie zdecydowali z kim dokonają transferu, w grze są już tylko Knicks i Bulls.

Dodatkowo Knicks chcieliby, poza wymianą z Rockets, dogadać się również z Bulls i oddać Harringtona (który ostatecznie został wyłączony z transferu z Rockets) w zamian za Thomasa.

Bardzo możliwe jest, że 3-krotny mistrz wsadów Robinson trafi do Bostonu. Celtics rozmawiają w tej sprawie z Knicks, w zamian oferują kończący się kontrakt i wybór w drafcie. Nate ma prawo weta, ale według wcześniejszych doniesień Celtics są jedną z tych drużyn, do których zgodzi się on przenieść.

Według ostatnich doniesień rozmowy pomiędzy Cavs i Wizards w sprawie Jamisona nabrały tempa.   Cavs podobno zaproponowali Wizards Ilgauskasa, Moona i wybór w pierwszej rundzie draftu. Jednak inne źródło zaprzecza tym doniesieniom: prowadzone są negocjacje, ale żadnej oferty na stole nie ma.

Heat starają się dogadać z Suns w sprawie Stoudemire'a, ich ostatnia oferta to Cook, Richardson, Wright i Chalmers, a także picki w drafcie. Podobno Heat starają się również wciągnąć w tą wymianę jeszcze Bobcats, wtedy do Charlotte miałby trafić Haslem.

Spurs chcieliby pozbyć się McDyessa i jego kontraktu, który trwa do końca sezonu 2011/12. Celem drużyny z San Antonio jest podobno Tyrus Thomas.

Pistons bardzo chcieliby pozyskać Kamana z Clippers, jednak drużyna z LA  raczej nie zdecyduje się go oddać, tym bardziej po transferze Camby'ego.

Co raz bardziej prawdopodobne jest, że Wizards dogadają się z Goodenem i wykupią jego kontrakt. Goodena jako wolnego agenta chętnie zatrudniliby Bobcats, Bucks i Nuggets, nie można także wykluczyć jego powrotu do Dallas.

Wolves odrzucili propozycję wymiany z Bulls, w której mieliby oddać Jeffersona za Denga i Thomasa.

Sixers podobno są coraz mniej skłonni oddać Iguodalę.


Najlepsze akcje


Where amazing happens.

zdjęcia: yahoo.com

wtorek, 16 lutego 2010

Plotki transferowe: Cavs, Suns, Sixers, Heat, Knicks, Lakers...

Trade deadline już 19 lutego. Czasu jest coraz mniej na dokonanie transferu, dlatego z dnia na dzień pojawia się coraz więcej nowych plotek.

Najaktywniejsi w ostatnim czasie są Cavs. Jeśli ktoś zastanawia się, dlaczego obecnie najlepsza drużyna ligi, która ma serię 13 zwycięstw (bez Williamsa) tak bardzo chce dokonać transferu, są 2 powody: 1) rok temu też byli najlepsi w sezonie zasadniczym, a potem wszyscy pamiętamy jak to się skończyło, 2) po tym sezonie James będzie wolnym agentem, Cavs chcąc go zatrzymać muszą mieć jak najlepszy skład, by w tym roku zdobyć mistrzostwo i dać LeBronowi perspektywy na dalsze sukcesy w Cleveland.

Cavs nadal są najbliżsi pozyskania Stoudemire'a. W związku z tym pojawiło się wiele spekulacji dotyczących ponownego stworzenia duetu Shaq-Amare. Według różnych źródeł Stoudemire najbardziej chciałby trafić do Miami, natomiast niektórzy sugerowali, że w Cleveland zdecydowanie nie chce grać. Jednak to drugie twierdzenie zdementował sam Amare i powiedział, że nie widzi przeszkód w graniu z Shaqiem.

Inną możliwością dla Cavs jest pozyskanie Stoudemire'a i pozbycie się O'Neala. Na przykład wymiana Shaqa do Wizards za Jamisona i Millera, lub do Pacers za Murphy'ego i Dunleavy'ego.

Dla Cavs Stoudemire jest w tym momencie celem numer jeden, ale przygotowują także plan B. Dotychczas wydawało się, że ich druga opcja to teraz Jamison albo Murphy. Ale ostatnio Cavs rozpoczęli również rozmowy z Warriors na temat Maggette'go. Propozycja wymiany to: Ilgauskas i Green za Maggette'go i George'a.

Natomiast dla Suns oferta kończącego kontraktu Ilgauskasa i młodego Hicksona jest ostatecznością. W zmian za swojego gwiazdora chcieliby dostać znacznie więcej. Drużnie z Phoenix znacznie bardziej odpowiadałaby wymiana z Sixers, w ramach której pozyskaliby Iguodalę i Dalemberta. Aby zachęcić Sixers do tego transferu Suns dodają Barbosę. Jednak Ed Stefanski nie widzi w składzie swojej drużyny równocześnie Branda i Stoudemire'a.

Pojawia się także scenariusz wymiany trójstronnej pomiędzy Suns, Sixers i Suns. W jej efekcie Ilgauskas, Hickson i Barbosa trafiliby do Filadelfii, Stoudemire do Cleveland, a Iguodala i Dalembert do Phoenix. Wtedy Suns i Cavs dostaliby to, czego chcą, a Sixers nie mieliby Stoudemire'a i problemu z duetem Stoudemire-Brand.

Bardzo zaangażowani w walkę o Stoudemire'a są również Heat, którzy bardzo chcieliby go pozyskać. Jednak Suns nie chcą kończącego się kontraktu O'Neala, ponieważ jest on znacznie wyższy niż Stoudemire'a i ta wymiana wymagałaby udziału większej ilości zawodników. Heat podobno mieli też oferować Beasley'a, ale ostatnio właściciel klubu z Miami zaprzeczył tym informacjom. Teraz Heat szukają trzeciej drużyny do wymiany, by uatrakcyjnić swoja ofertę dla Suns.

Jeśli Heat nie uda się dogadać w sprawie Stoudemire'a ich planem B może być Jamison.

Rockets i Knicks są coraz bliżej porozumienia. Ostatnia propozycja transferu to: Jeffries, Hill i Harrington do Houston, McGrady, Cook i Dorsey do Nowego Jorku. Podobno wszystko jest już praktycznie dogadane i obie strony są przekonanie, że dojdzie do tej wymiany.

Rozmowy z Rockets podobno też prowadzą Bulls. W zamian za T-Maca oferują kończący się kontrakt Millera, zawodnika którego bardzo lubi trener Adelman.

Bulls starają się wytransferować Thomasa i według ostatnich plotek kolejną drużyną, która może być zainteresowana ich zawodnikiem są Wolves. Drużyna z Minnesoty ma do zaoferowania trzy wybory w pierwszej rundzie najbliższego draftu, a także kończące się kontrakty. Również Rockets i Nuggets mogą być docelowym miejscem dla Thomasa.

Drużyna z Denver podjęła próby ściągnięcia do siebie Bena Wallace'a, Antonio McDyessa i DeAndre Jordana, ale nie udało im się osiągnąć porozumienia i doprowadzić do wymiany.

Pojawiają się doniesienia możliwej wymiany pomiędzy Lakers, Bulls i Blazers. Do LA miałby trafić Hinrich, do Chicago Morrison, Blake, Outlaw i Howard, a do Portland Thomas i Vujacic. Lakers podobno też zainteresowani mogą być rozgrywającym Pacers, Watsonem.

Al Thornton jest do wzięcia. Clippers chcieliby go wytransferować w pakiecie z Camby'm i Telfairem. Podobno sporo drużyn było zainteresowanych DeAndre Jordanem, ale jego Clippers nie chcą oddać.

Blazers oferują Blake'a i Outlawa w zamian za Camby'ego. Clippers negocjują dodane do tej wymiany jeszcze Telfaira, ale Blazers nie zgadzają się na to.

Knicks chcieliby wymienić Robinsona, ale on może zawetować każdy transfer ze swoim udziałem i zapowiada, że chce zostać w Nowym Jorku. Według ostatnich doniesień Nate zgodzi się jedynie na wyminę do Magic, Celtis lub Lakers.

Agent Rogera Masona i Spurs szukają możliwości transferu.

zdjęcia: sportsrumors.net

poniedziałek, 15 lutego 2010

Plotki transferowe

Według ostatnich doniesień Cavs skupili się na rozmowach z Suns, starają się pozyskać Stoudemire'a i są coraz bliżej porozumienia. Natomiast ich negocjacje z Wizards w sprawie Jamisona zostały wstrzymane. Steve Kerr i Danny Ferry są dobrymi kolegami, znają się jeszcze z czasów gdy razem grali w NBA, a do tego w poprzednim offseason dokonali już wymiany (z udziałem Shaqa). Tak więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że uda im się dogadać. Cavs w zamian mieliby oddać Ilgauskasa i Hicksona. Mówi się także o wykorzystaniu Szczerbiaka, a Suns wtedy włączyliby Richardsona, którego chcą się pozbyć.

Podobno Cavs przedstawili Jamesowi propozycje możliwych transferów i LeBron wybrał Stoduemire'a. Jeśli to prawda, tym bardziej Cavs postarają się, by ściągnąć go do siebie. Pozostaje tylko pytanie, jaki będzie tego efekt dla zespołu? Duet Shaq-Amare nie sprawdził się w zeszłym sezonie, teraz miałoby to się udać w Cleveland?

Knicks szukają możliwej wymiany z udziałem Harringtona. Chcą się go pozbyć i dać więcej czasu gry młodszym zawodnikom. Zainteresowani są Bulls, którzy w zamian oferują między innymi Thomasa.

Knicks mają coraz mniejsze szanse na pozyskanie T-Maca. Według niedawnych doniesień, miał on trafić do Nowego Jorku w ramach trójstronnej wymiany pomiędzy Knicks, Rockets i Wizards. Jednak Wizards dokonali już transferu z Mavs. Mimo to, Donnie Walsh nie rezygnuje i próbuje dogadać się bez udziału trzeciej drużyny. W zamian za McGrady'ego oferuje kończące się kontrakty i młodego zawodnika, prawdopodobnie Jordana Hilla.

Celtics podobno rozmawiali w sprawie Ellisa, Martina i Iguodali. Kontaktowali się także z Suns, ale ściągnięcie Stoudemire'a do Bostonu jest bardzo mało prawdopodobne.

Bobcats skontaktowali się z Wizards w sprawie wymiany Augustin za Blatche'a. Jednak jak na razie jeszcze nie doszło do rozmów pomiędzy tymi drużynami.

Natomiast w sprawie możliwego transferu rozmawiali trenerzy Doc Rivers i Larry Brown. Celtics chcieliby pozyskać rozgrywającego Augustina. Bobcats są podobno zainteresowani Wallace'm, ale jeszcze niedawno mówiło się, że chcieliby Davisa.

Heat podobno kontaktowali się z Suns, Grizzlies, Blazers, Rockets, Bobcats, Kings i Celtics. Nie wiadomo jakich zawodników oferuje drużyna z Miami, ale na pewno są to gracze z kończącymi się kontraktami (O'Neal, Haslem, Richardson, Wright), a także wybory w najbliższym drafcie. Heat chcą przede wszystkim zmniejszyć swoje wydatki i zejść poniżej progu luxury tax.

All-Star Game 2010

Bez wątpienia to był mecz godny największej publiczności w historii koszykówki – 108,713. Popisy największych gwiazd, dużo bardzo efektownych akcji, dużo zdobytych punktów i wyrównana końcówka – czego można chcieć więcej? 
EAST 141 - 139 WEST
Po raz pierwszy do roku 2006, All-Star Game zakończył się różnicą tylko 2 punktów. Poza tym, po fatalnym konkursie wsadów, który pozostawił duży niesmak, taki mecz bardzo poprawił samopoczucie i spełnił oczekiwania wielkiego widowiska.

D.Wade
Wade w Dallas potrafi rozgrywać fantastyczne mecze, co pokazał podczas finałów 2006, a wczoraj potwierdził. Zaprezentował pełnie swoich możliwości i swoją ogromną wszechstronność. Był najlepszym strzelcem Wschodu, najlepszym asystującym, przechwytującym i drugim pod względem zbiórek – bezsprzecznie zasłużył na miano MVP. Na swoim koncie miał 28 punktów (12/16 z gry), 11 asyst, 6 zbiórek i 5 przechwytów.

L.James
Razem w Wade'm stworzyli rewelacyjne show. LeBron popisywał się świetnymi wsadami i był bliski wspólnej nagrody MVP z Wade'm, ale w końcówce pudłował i to nie on zagwarantował reprezentacji Wschodu zwycięstwo. Zaliczył 25 punktów (10/22 z gry), 6 asyst, 5 zbiórek i 4 przechwyty.

C.Bosh
Pochodzący z Texasu gwiazdor Raptors chciał w Dallas pokazać się z jak najlepszej strony i mu się to udało. Był jednym z najlepszych zawodników tegorocznego ASG i do tego trafił 2 rzuty wolne, które przesądziły o wygranej. Tak samo jak w meczach sezonu regularnego, także wczoraj Bosh odnotował statystyki na poziomie 20-10. Zdobył 23 punkty (9/16 z gry) i zebrał 10 piłek.

D.Howard
Rozpoczął od celnego rzutu za trzy, a potem wykonał kilka bardzo ładnych wsadów. Popisał się również 3 blokami (najwięcej w meczu), przypominając kto jest najlepszym obrońcą ligi. Poza tym, zanotował 17 punktów (7/10 z gry) i 5 zbiórek.

J.Johnson
Zastąpił Iversona w pierwszej piątce i zakończył spotkanie jako piąty zawodnik Wschodu z dwucyfrowym dorobkiem punktowym (10, 4/8 z gry). Nie jest on showmanem pasującym to tego typu spotkań, ale zrobił swoje. W porównaniu z poprzednim dwoma występami w ASG, w których łącznie zdobył 3 punkty i zaliczył 6 strat, to był dla niego bardzo udany mecz.

D.Rose
Nie wystąpił w Skills Challenge, ale na szczęście w ASG udało mu się zadebiutować. W nieco ponad 15 minut spędzone na parkiecie zdobył 8 punktów, zaliczył 4 asysty i 3 przechwyty. Potwierdził, że nie znalazł się tu przez przypadek.

R.Rondo
Rondo również udowodnił, że jest zawodnikiem na miarę All-Star. Nie był czołową postacią Wschodu, ale zagrał bardzo dobrze. Spotkanie zakończył mając 5 asyst i 4 punkty.

A.Horford
Tak samo jak w przypadku jego kolegi z Hawks - Johnsona, także styl gry Horforda nie jest stworzony do ASG. Ale center z Atlanty popisał się dużą skutecznością trafiając 4 z 5 rzutów, co dało mu 8 punktów, do tego dołożył 4 zbiórki i 2 asysty w nieco ponad 14 minut gry.

K.Garnett
KG najbardziej widoczny był gdy w czwartej kwarcie pokazywano ławkę rezerwowych Wschodu. Na parkiecie niczym się nie wyróżnił, grał niecałe 13 minut zaliczając 4 punkty, 3 zbiórki i 2 asysty.

P.Pierce
Tak samo jak KG, Pierce oszczędzał się we wczorajszym spotkaniu i grał najkrócej spośród wszystkich zawodników Wschodu (11:36 min). W tym krótkim czasie zdążył jednak przypomnieć, że to on dzień wcześniej wygrał konkurs rzutów za trzy, trafiając 2 trójki na 3 próby (8 punktów).

D.Lee
Jako ostatni został powołany do Meczu Gwiazd. Grał krótko (12:26 min) i nie zdążył się pokazać. 4 punkty, 2 zbiórki i aż 3 straty.

G.Wallace
W konkursie wsadów rozczarował i we wczorajszym meczu również zagrał słabo. Przez 15 i pół minuty zdobył 2 punkty, zebrał 3 piłki, a kiedy był na parkiecie, Wschód był 12 punktów na minusie. Ale pierwszy występ zawodnika Bobcats w ASG mamy zaliczony.

C.Anthony
Melo w końcu w tym roku został dognieciony przez kibiców i wystąpił w pierwszej piątce Zachodu.  Pokazał, że to jest jego sezon i tak samo jak w normalnych meczach, także wczoraj był czołowym strzelcem swojej drużyny. Zdobył 27 punktów (13/22 z gry) i zaliczył 10 zbiórek. Gdyby nie spudłował decydującego rzutu w ostatnich sekundach, nie tylko zagwarantowałby zwycięstwo gospodarzom, ale miałby pewne MVP.

D.Nowitzki
Przed własną publicznością Dirk chciał zdobyć tytuł najlepszego gracza meczu. Na 7.7 sekund przed końcem sprytnie wymusił faul Howarda i trafił 2 wolne doprowadzając do remisu. Niestety w ostatniej akcji nie dostał już piłki i nie miał szansy przesądzić o losach spotkania. W całym meczu nie był bardzo widoczny, nie kończył akcji efektownymi wsadami, ale został drugim strzelcem Zachodu z 22 punktami (8/15 z gry).

C.Billups
Po prostu Big Shot. Trafił ważne rzuty w końcówce, w tym ten, który dał remis na minutę i 5 sekund przed końcem. W konkursie rzutów za trzy musiał zadowolić się trzecim miejscem, ale wczoraj był najlepszy w rzutach z dystansu (5 celnych trójek na 8 oddanych). Zdobył 17 punktów i zanotował 5 asyst. Tym samym duet z Denver odegrał kluczową rolę w Dallas.

D.Williams
Razem z Billupsem nakręcili zespół i to po ich wodzą, Zachód zaczął odrabiać straty. Już dawno powinien zagrać w ASG, ale dopiero wczoraj miał okazję zadebiutować. Nie ma wątpliwości, że jest prawdziwym All-Starem. Spotkanie zakończył z dorobkiem 14 punktów (6/11 z gry), 6 asyst i 3 zbiórek. Popełnił też 5 strat (najwięcej w meczu), ale zrekompensował to 4 przechwytami.

A.Stoudemire
Przez 20 minut gry nie imponował pod względem strzeleckim, kończąc spotkanie z 12 punktami (5/10 z gry), ale skutecznie walczył na tablicach zaliczając 10 zbiórek. Było to jego pierwsze double-double w ASG.

S.Nash
W Dallas, gdzie grał przez 4 lata, Nash był zmotywowany do dobrego występu. Skupił się na tym co robi najlepiej, czyli na kreowaniu partnerów. Miał swój znaczący udział w sporej części punktów Nowitzki'ego. Sam zdobył tylko 4 punkty, ale zanotował aż 13 asyst przy lewie 2 stratach. W swoich wcześniejszych 4 występach w ASG, ani razu nie udało się osiągnąć granicy 10 asyst.

K.Durant
To był dopiero jego pierwszy Mecz Gwiazd, na razie był rezerwowym, ale już niedługo zapewne stanie się etatowym zawodnikiem startowy w tego typu spotkaniach. Debiut może zaliczyć do udanych, zdobył 15 punktów (7/14 z gry) i zebrał 5 piłek.

P.Gasol
Został jedynym przedstawicielem obrońców mistrzowskiego tytułu, który wystąpił we wczorajszym meczu i godnie reprezentował Lakers. Na swoim koncie miał 13 punktów (5/9 z gry) i 6 zbiórek przez 20 minut gry.

Z.Randolph
Trafił tylko 4 z 10 rzutów z gry, ale mimo to może być zadowolony ze swojego występu w ASG. Poza 8 punktami, zaliczył także 6 zbiórek i 2 przechwyty.

T.Duncan
Podobnie jak KG, również Duncan nie odegrał istotnej roli w swojej drużynie, mimo że był w pierwszej piątce. Lider Spurs nigdy nie był zawodnikiem pasującym do efektownego stylu gry ASG, a w wieku prawie 34 lat ten weekend pewnie wolałby spędzić na odpoczynku. I właściwie to robił we wczorajszym meczu, grał tylko 13 minut, a poza tym odpoczywał na ławce. Jego osiągnięcia to 3 punkty, 4 zbiórki i 2 przechwyty.

C.Kaman
Grał tylko niecałe 11 minut, zdobył 4 punkty i zebrał 3 piłki. Nic więcej o jego występie nie da się powiedzieć.

J.Kidd
Spędził najmniej czasu na parkiecie spośród wszystkich zawodników, nieco ponad 6 minut. Kidd już wyjechał na krótkie wakacje, ale musiał wrócić na ASG, ponieważ w ostatniej chwili został powołany w miejsce Bryanta. Dlatego nie za bardzo miał chyba ochotę grać. Pojawił się na boisku tylko na chwilę, publiczność zobaczyła drugiego zawodnika swojej drużyny na parkiecie i tyle.

zdjęcia: yahoo.com

niedziela, 14 lutego 2010

Butler i Haywood w Dallas

Kibice z Dallas mają dużo powodów do radości, nie tylko u nich odbywa się All-Star Weekend, ale jeszcze ich drużyna została znacząco wzmocniona. Już od dłuższego czasu mówiło się o rozmowach pomiędzy Mavs i Wizards, ale ekipa z Waszyngtonu negocjowała z kilkoma drużynami, dlatego trudno było przewidzieć na jaki transfer się zdecydują. Początkowo miała to być wymiana Howard za Butlera, ale Wizards naciskali, by dołączyć jeszcze Stevensona. Mavs nie chcieli się na to zgodzić. Dopiero w tym tygodniu rozmowy nabrały tempa, gdy ekipa z Dallas zgodziła się na Stevensona, ale pod warunkiem, że dostaną też Haywooda. Wizards i tak chcieli się pozbyć swojego centra, dlatego szybko doszło do porozumienia.

Mavs: Caron Butler, Brendan Haywood i DeShawn Stevenson (łącznie $19,66 mln)
Wizards: Josh Howard, Drew Gooden, Quinton Ross i James Singleton (łącznie $17,45 mln)

Dla Wizards ta wymiana to przede wszystkim korzyści finansowe i początek przebudowy drużyny. W jej rezultacie ich wydatki w tym sezonie zmniejszyły się o ponad 2 miliony, ale znacznie ważniejsze jest, że pozbyli się kontraktów Butlera i Stevensona wartych łącznie $15 milionów za przyszły sezon. Z zawodników, których dostali tylko Singelton ma opcję w kontrakcie, która pozwala mu przedłużyć umowę na następny sezon, ale jest ona warta tylko nieco ponad milion, dlatego nie jest to znaczące obciążenie dla budżetu. Natomiast Howard również mógłby pozostać w Wizards jeszcze na sezon 2010/11, ale to Wizards podejmą decyzję czy go chcą czy nie. Jest właściwie pewne, że nie zdecydują się płacić mu blisko $12 milionów i zrezygnują z ostatniego roku jego kontraktu, a Howard stanie się wolnym agentem.
Howard poprzednie 3 sezony miał bardzo udane, był czołowym zawodnikiem Mavs i nawet w 2007 wystąpił w All-Star Game. Jednak w poprzednich rozgrywkach stracił sporo spotkań z powodu kontuzji i także na początku obecnego sezonu miał problemy zdrowotne. W efekcie gra znacznie słabiej, został przesunięty do roli rezerwowego i coraz mniej znaczył w Dallas. Poza tym, jest to trudny zawodnik, który nie raz sprawiał problemy pozaboiskowe, dlatego Mavs oddali go bez zastanowienia. W tej sytuacji Howard ma czas do końca sezonu, by udowodnić, że jeszcze może być ważnym zawodnikiem. W Waszyngtonie na pewno będzie miał do tego okazję ponieważ dostanie sporo minut gry. Po sezonie jako wolny agent będzie szukał nowego pracodawcy, jeśli teraz nie potwierdzi swojej wartości, może mieć problem z otrzymaniem wysokiego kontraktu.
Bulter także w tym sezonie spisuje się gorzej niż w poprzednich latach, ale nie jest to tylko efektem jego słabszej dyspozycji, ale przede wszystkim zamieszania w Wizards. Ten zespół nie funkcjonuje poprawnie, dlatego trudno się dziwić, że Butler miał problemy z odnalezieniem się w nim. Mimo to zdobywa blisko 17 punktów, czyli prawie tyle samo co drugi strzelec Mavs – Terry. Teraz Jet powróci do roli rezerwowego, która bardzo mu odpowiada, natomiast w pierwszej piątce rzucającym obrońcą zostanie Butler. Skończy się w Mavs granie dwójką bardzo niskich zawodników obwodowych. Duety Kidd-Barea czy Kidd-Terry spisywały się rożnie, w ataku jeszcze działało to dobrze, ale gorzej było z defensywą, kiedy niski zawodnik Mavs musiał kryć wyższego SG rywali. Dzięki wymianie z Wizards, w Dallas jest prawdziwy rzucający obrońca, który nie tylko może zdobywać dużo punktów, ale również wzmocni ich defensywę.
Obrona Mavs będzie lepsza również dzięki Haywoodowi. Jest on jednym z najlepszych defensorów na pozycji środkowego, do tego bardzo skutecznie potrafi walczyć na tablicach (w tym sezonie ma najwyższą średnią zbiórek w karierze 10.3, w tym aż 4.1 w ataku). Mavs już w offseason szukali wzmocnienia na pozycję centra, ale Magic pokrzyżowali im plany. Nie udało im się ściągnąć Gortata, teraz mają Haywooda. W efekcie, przez cały mecz Mavs mogą teraz mieć na parkiecie prawdziwego centra. Duet Haywood – Dampier daje im dużą siłę podkoszową, nie muszą już obawiać się starć z drużynami dysponującymi świetnymi wysokimi zawodnikami. Teraz będą mieć na nich skuteczną odpowiedź. Drugi środkowy jest dla nich tym ważniejszy, że Dampier w tym sezonie ma problemy zdrowotne. Spisuje się bardzo dobrze, ale gdy opuszcza mecze Mavs mają problemy w walce pod koszami. Gooden robił co mógł, rozegrał kila świetnych spotkań, ale nie ma warunków fizycznych środkowego. A kiedy Dampier jest na boisku Mavs tracą średnio aż o 8.7 punktów mniej na 100 akcji niż gdy jest on poza grą. To pokazuje, jak ważne jest dla nich, by mieć środkowego na parkiecie.
Ta wymiana dla Mavs to bez wątpienia ogromne wzmocnienie. W tym roku są najstarszą drużyną ligi, ich czas na walkę o tytuł jest coraz krótszy, dlatego dobrze, że Cuban dokonał tej wymiany, ponieważ zwiększył ich możliwości. Czy będą teraz w stanie zagrozić Lakers i Nuggets w rywalizacji na zachodzie? Patrząc na ich obecny skład na papierze mają na to spore szanse. Z drugiej strony dokonali istotnej zmiany i nie będą tak zgrani jak dwie najlepsze drużyny ich konferencji, które grają w tym samym składzie już co najmniej drugi rok. Dopiero playoffs pokażą jaka jest prawdziwa siła Mavs. Ale na pewno są w tym momencie poważniejszymi kandydatami do mistrzostwa niż jeszcze kilka dni temu.
Wizards natomiast postarają się jeszcze dokonać chociażby jednej wymiany, by zejść poniżej progu luxury tax. Oddając Butlera i Hayooda, nie muszą już za wszelką cenę wytransferować Jamisona, ponieważ udało im się obniżyć znacząco wydatki na przyszły sezon. Według wielu źródeł Wizards nie są zbyt chętni do pozbycia się Jamisona i tyle wtedy zdecydują się na to, gdy rzeczywiście dostaną w zamian świetną ofertę. 
zdjęcie: yahoo.com

ASW Satruday: nuuudny konkurs wsadów

Drugi rok z rzędu sobotnie konkursy nie zachwyciły, zwłaszcza Slam Dunk Contest, który przecież powinien być najciekawszym wydarzeniem i zwieńczeniem tego wieczoru. Niestety, byliśmy świadkami jednego z najgorszych konkursów wsadów. Obejrzeliśmy kilka ładnych wsadów, ale nie były to dunki, które zachwyciły, zabrakło kreatywności, nowych pomysłów, żaden z tych wsadów nie zapisze się w historii. Rok temu podczas SDC odbyło show w wykonaniu Howarda i Robinsona, same wsady może też nie były nadzwyczajne, ale chociaż dużo się działo. Nie byłem zwolennikiem takiego show, wydawało mi się, że za dużo dzieje się dookoła, a zbyt małą rolę odgrywają w tym wszystkim same wsady. Jednak po wczorajszym nudnym konkursie, wole to co było w 2009.

Nate przeszedł do historii jako pierwszy zawodnik, który 3 razy wygrał konkurs wsadów – to jedyne, co warto zapamiętać z wczorajszego SDC.

Skills Challenge i 3 Point Shootout były znacznie ciekawsze.


W Skills Challenge z powodu kontuzji nie wystąpił Rose i nie miał okazji obronić tytułu, ale mieliśmy Williamsa i Nasha, którzy już wcześniej wygrywali ten konkurs. Nash przyleciał do Dallas z Vancouver, gdzie brał udział w otwarciu Olimpiady i pokazał, że ten weekend to jego czas. W konkursie pomogła mu trzecia pozycja podania. Jennings właśnie tam miał największe problemy, przez co Nash wyprzedził go o 0.7 sekundy. Natomiast w finale D-Will szedł jak burza, miał duże szanse na zwycięstwo, ale dobra passa zakończyła się właśnie na trzecim podaniu.

Konkurs rzutów za trzy był bardzo wyrównany i dość niespodziewanie wygrał Pirerce. Kiedy pierwszy raz brał udział w tego typu konkursie w 2002 roku zajął ostatnie miejsce z 8 punktami. Widać było, że teraz dobrze się przygotował, w dwóch rundach rzucał bardzo równo i trafiał te najważniejsze 'money balls' (w finale wszystkie). W sumie rundzie finałowej miał 15 celnych rzutów, Curry 14, ale tylko 3 za 2 punkty.

Curry miał znacznie lepszy pierwszy występ w konkursie rzutów za trzy niż jego ojciec. W 1992 Dell Curry zdobył tylko 11 punktów. Nie powtórzyła się także sytuacja z 1994, kiedy Curry senior wygrał pierwszą rundę z 20 punktami, a w kolejnej był najgorszy z 10. Stephen w obu rundach trafiał na bardzo zbliżonym poziomie.

Obrońca tytułu nie popisał się i zakończył walkę na pierwszej rundzie z 15 punktami. Tyle samo miał Frye, który może być zadowolony ze swojego występu. Jako środkowy zaprezentował się bardzo dobrze, kiedy w 1997 w konkursie występował Sam Perkins zaliczył zaledwie 8 punktów (najgorszy wynik).

Tytuł najlepszego w H.O.R.S.E. obronił Durant, ale pomogły mu ograniczenia czasowe. Konkurs trwał bardzo długo, dlatego trzeba było go zakończyć serią rzutów za trzy. Rondo pod tym względem jest dużo gorszy, ale mimo to radził sobie nadzwyczaj dobrze i trafiał. Ostatecznie jednak z tak świetnym strzelcem jak Durant nie miał szans. Zawodnik Thunder tym razem dostał znacznie ładniejszą statuetkę za to zwycięstwo, rok temu był bardzo rozczarowany tym co mu wręczono.

zdjęcia: yahoo.com