sobota, 4 września 2010

Podsumowanie fazy grupowej Mistrzostw

Za nami pierwsza faza Mistrzostw Świata 2010. Znamy już 16 drużyn, które będą walczyły o złoto i 8, które muszą się spakować i wracać do domu. Teraz rozpocznie się prawdziwa gra, nie będzie już można sobie pozwolić na gorszy mecz i porażkę, ponieważ to oznaczać będzie koniec marzeń o medalu. Od teraz każde spotkanie to walka o być albo nie być. Biorąc pod uwagę to, co wydarzyło się dotychczas, największe szanse na ostateczne zwycięstwo mają trzy drużyny – USA, Turcja i Litwa, ponieważ żadna z nich jeszcze nie przegrała. Ale tak naprawdę, w tym momencie wyniki z poprzednich spotkań nie mają już znaczenia.

Od dzisiaj czeka nas bardzo ciekawa rywalizacja, już na samym początku mamy mecz gigantów, Hiszpania – Grecja, którego bardziej oczekiwano na poziomie półfinałów niż już w drugiej rundzie. Ale zanim zaczniemy się emocjonować dalszymi meczami, warto krótko podsumować to, co wydarzyło się przez pierwsze 6 dni Mistrzostw.

Najlepsi zawodnicy:
Luis Scola (Argentyna) – 29 pkt/ 8.2 zb/ 1 ast
Argentyńczyk jest jak na razie najlepiej grającym zawodnikiem na tym turnieju. Tylko w pierwszym spotkaniu miał 20 punktów, a w następnych 4 za każdym razem zdobywał ich co najmniej 30. 4 spotkania z 30 punktami to więcej niż wszyscy pozostali zawodnicy występujący na tych Mistrzostwach razem wzięci. Poza nim, barierę 30 punktów osiągnęło jeszcze 3 zawodników, ale każdemu udało się to tylko raz. Do tego, Scola swoje punkty zalicza z bardzo wysoką skutecznością z gry, średnio 59.6%. Poza imponującymi zdobyczami punktowym, dokłada jeszcze sporo zbiórek, przeciętnie ponad 8 w każdym meczu. Poprowadził Argentynę do 4 zwycięstw i dopiero w ostatnim meczu fazy grupowej jego 32 punkty nie wystarczyły, by pokonać Serbię.

Yi Jianlian (Chiny) – 22.5 pkt/ 9.8 zb/  1ast
Yi bardzo dobrze rozpoczął Mistrzostwa, w pierwszym spotkaniu z Grecją zanotował 26 punktów i 14 zbiórek. W kolejnym meczu, przeciwko WKS, ponownie miał 26 punktów i poprowadził Chiny do ich jedynego zwycięstwa. W sumie, w każdym z 4 meczów (w piątym odpoczywał) miał co najmniej 7 zbiórek. Dzięki temu, obecnie zajmuje pierwsze miejsce na liście najlepiej zbierających na turnieju. Jest prawdziwym liderem swojej drużyny, której mimo wszystko bardzo brakuje Yao Minga.
Hamed Haddadi (Iran) – 20 pkt/ 8.6 zb/ 0.8ast
W NBA ma problemy z przebiciem się do stałej rotacji i większość czasu spędza na ławce, ale w reprezentacji jest gwiazdą pierwszego formatu. Po raz kolejny potwierdził, że grając w koszulce swojego kraju jest jednym z najlepszych środkowych na świecie. Niestety, jego dobra gra nie przełożyła się na pozytywny wynik Iranu i nie zakwalifikowali się oni do dalszej gry. Haddadi rozegrał przede wszystkim 2 świetne mecze. W przegranym starciu z Chorwacją miał 27 punktów i 7 zbiórek. Natomiast w meczu z Tunezją poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa zdobywając 23 punkty i zbierając 13 piłek. Nie można także pominąć faktu, że Irańczyk z średnią 2.6 był drugim najlepiej blokującym w fazie grupowej.

Kevin Durant (USA) – 17.8 pkt/ 6.2 zb/ 2.4ast
Lider Amerykanów nie ma imponujących statystyk i nie jest królem strzelców, tak jak to miało miejsce w ostatnim sezonie NBA. Ale wiadomo, że nie o to tu chodzi. Reprezentacja USA ma tylu fantastyczny zawodników, że popisy indywidualne trzeba odstawić na bok i poświęcić się dla zespołu. Durant świetnie spełnia swoją rolę lidera i w każdym meczu można na niego liczyć. Najlepsze spotkanie zanotował w starciu z Brazylią, które drużyna USA wygrała ledwie 2 punktami. Durant zdobył wtedy 27 punktów i zebrał 10 piłek, zapewniając im zwycięstwo, chociaż nie można zapomnieć, że popełnił wtedy aż 7 strat. Barierę 20 punktów przekroczył również w meczu ze Słowenią. W sumie, po 5 spotkaniach Durant jest najlepszym strzelcem USA, drugim zbierającym, trzecim pod względem asyst i razem z Iguodalą pierwszym w przechwytach.

Kirk Penney (Nowa Zelandia) – 25.4 pkt/ 1.8 zb/ 2ast
Penney jest typowym strzelcem. W innych elementach gry się nie wyróżnia, ale potrafi seryjnie zdobywać punkty. W dotychczasowych 5 meczach tylko raz miał ich mniej niż 20. Do niego należy rekord tegorocznych Mistrzostw w największej liczbie zdobytych punktów w jednym meczu. W spotkaniu z Litwą, na samym początku fazy grupowej, rzucił ich aż 37. Obecnie plasuje się na drugim miejscu listy najlepszych strzelców turnieju, wyprzedza go tylko Scola. A co bardzo ważne, jego świetna gra przełożyła się na bardzo dobry wynik drużyny i Nowa Zelandia zajęła 3 miejsce w grupie D.
Ersan Ilyasova (Turcja) – 16.5 pkt/ 9 zb/ 0.8 ast
Ilyasova jest najlepszym zawodnikiem gospodarzy tegorocznych Mistrzostw. Turcja wygrała dotąd wszystkie spotkania i to w dużej mierze dzięki niemu. W swoich 4 występach (w piątym meczu odpoczywał) Ilyasova 2 razy zanotował double-double. W spotkaniu z Rosją miał po 10 punktów i zbiórek, a w starciu z Puerto Rico zaliczył ich po 13. Natomiast w najważniejszym dla Turcji meczu z Grecją, zdobył aż 26 punktów trafiając wszystkie 6 rzutów za trzy.

Linas Kleiza (Litwa) – 17.4 pkt/ 6.8 zb/ 1ast
Już w pierwszym meczu w Turcji, Kleiza pokazał, że jest w bardzo wysokiej formie i na tych Mistrzostwach poprowadzi Litwę do dobrego wyniku. Zdobył 27 punktów ze skutecznością 73% z gry, zebrał 8 piłek i zapewnił Litwie pewne zwycięstwo nad Nową Zelandią. Podczas zeszłorocznego Eurobasketu grał bardzo słabo, a jego drużyna rozczarowała na turnieju w Polsce. Tym razem jest zupełnie inaczej i Litwa prowadzona przez świetnie spisującego się Kleizę, nie przegrała jeszcze żadnego spotkania.

Carlos Delfino (Argentyna) – 17.4 pkt/ 5.4 zb/ 3.2ast
W reprezentacji Argentyny błyszczy przede wszystkim Scola, ale nie można pominąć również świetnie grającego Delfino. W pierwszym meczu Mistrzostw, z Niemcami, to on był najlepszym zawodnikiem swojej drużyny. Poprowadził Argentynę do zwycięstwa zdobywając 28 punktów, a do tego dołożył jeszcze 8 zbiórek. Później miał bardzo słaby występ w spotkaniu z Australią, kiedy spudłował wszystkie 6 rzutów za trzy i zaliczył tylko 7 punktów. Ale już w następnych 3 meczach wrócił do gry na najwyższym poziomie i był czołową postacią drużyny.

Jose Barea (Puerto Rico) – 16.8 pkt/ 3.8 zb/ 5.4 ast
Barea rozegrał najlepsze spotkania na samym początku i to przeciwko bardzo wymagającym rywalom. Rosji rzucił 25 punktów, a dzień później w meczu z Grecją zdobył ich 20. Natomiast w jedynym wygranym spotkaniu, skoncentrował się na kreowaniu partnerów zaliczając 9 asyst. Później jednak, bardzo słabo zagrał przeciwko Turcji, a jego drużyna minimalnie przegrała. W ostatnim spotkaniu, mającym zagwarantować Puerto Rico awans, robił co mógł, ale to nie był jego dzień. Ostatecznie zdobył 19 punktów, choć przy fatalnej skuteczności - ledwie 4 z jego 17 rzutów z gry wpadły do kosza, do tego dołożył 7 asyst.

Zaid Abbaas (Jordania) – 15.2 pkt/ 8.4 zb/ 0.8 ast
W gronie najlepszych zawodników fazy grupowej jest to na pewno najmniej znany gracz. Jordania mimo bardzo koszykarskiej nazwy, nic nie ma wspólnego z Jordanem i na Mistrzostwach przegrała wszystkie swoje mecze. Ale mimo to, ich najlepszy zawodnik – Abbaas, zasługuje na wyróżnienie. W 5 meczach, 3 razy miał na swoim koncie double-double, co było najlepszym wynikiem tegorocznego turnieju w fazie grupowej. Poza tym, swoje punkty zdobywał z bardzo wysoką skutecznością z gry, która wyniosła 64.3% i pod tym względem również był najlepszy.

Marc Gasol (Hiszpania) – 15.4 pkt/ 7.2 zb/ 1ast
Tak jak można było oczekiwać, pod nieobecność Pau'a, to Marc stał się gwiazdą drużyny Hiszpanii. Chociaż jeszcze nie jest takim liderem, jak jego brat. W fazie grupowej rozegrał 3 bardzo dobre spotkania. Słabo natomiast spisał się w pierwszym meczu z Francją, mniej widoczny był też w ostatnim spotkaniu z Kanadą. Najlepszy występ zanotował w pojedynku z Libanem, zdobył wtedy 25 punktów ze skutecznością 71.4% z gry i zebrał 8 piłek. Warto także dodać, że w 3 meczach Gasol miał na swoim koncie co najmniej 3 bloki.


I jeszcze specjalne wyróżnienie, tytuł najbardziej efektywnego zawodnika fazy grupowej:
Kevin Love (USA) – 7.4 pkt/ 6.6 zb/ 1.2 ast /10.4 min
Pod względem średniej zbieranych piłek, Love po pierwszej fazie turnieju plasuje się na 19 pozycji. Może nie jest to imponujący wynik jak na gwiazdora z NBA, ale trzeba wziąć pod uwagę, jak mało czasu spędza on na parkiecie. Średnio gra nieco ponad 10 minut i zbiera w tym czasie 6.6 piłek. Jest to imponujące osiągnięcie (w przeliczeniu na 40 minut to 25.4 zbiórek). W pierwszej 50 najlepiej zbierających zawodników na tych Mistrzostwach, poza Love'm, nie ma nikogo, kto grałby krócej niż 17 minut. Natomiast w swojej drużynie jest on najlepiej zbierającym, mimo że spędził na parkiecie najmniej czasu spośród wszystkich zawodników (52 minuty). Chandler, który też powinien dobrze radzić sobie w walce na tablicach, zebrał o 18 piłek mniej niż Love, a w sumie grał minutę dłużej. To pokazuje nie tylko jak świetnym zbierającym jest zawodnik Wolves, ale także to, jak efektywnie wykorzystuje on swoje minuty gry. Pod względem liczby zdobytych punktów jest siódmy w USA, za nim znajdują się między innymi Iguodala i Odom, którzy rozegrali już ponad 90 minut.
W meczu z Iranem, Love z dorobkiem 13 punktów był najlepszym strzelcem swojej drużyny, mimo że grał najkrócej, tylko 11 minut. Natomiast w spotkaniu ze Słowenią, 13 minut wystarczyło mu żeby zanotować double-double: 10 punktów i 11 zbiórek. Dotychczas spośród zawodników Amerykańskich tylko on i Durant mogą pochwalić się double-double, ale trzeba pamiętać, że Durant swoje zaliczył grając aż 39 minut. Trudno zrozumieć, dlaczego trener Krzyzewski nie daje więcej minut gry tak efektywnie grającemu zawodnikowi. Ale Love się tym nie przejmuje i każdą chwilę na parkiecie wykorzystuje, by pomóc swojej drużynie.

Statystyki po fazie grupowej:
Punkty – 29  Luis Scola (Argentyna)
Zbiórki – 9.8  Yi Jianlian (Chiny)
Asysty – 6.6  Marcelo Huertas (Brazylia)
Bloki – 3.2  Mamadou Lamizana (WKS)
Przechwyty – 3.3  Sinan Guler (Turcja)
Skuteczność z gry – 64.3%  Zaid Abbaas (Jordania)
Skuteczność za 3 - 65%  Jan Jagla (Niemcy)


Najlepsze drużyny
Trzy zespoły nie przegrały żadnego meczu i zajęły pierwsze miejsce w swoich grupach z kompletem punktów: USA, Litwa i Turcja. Najbardziej imponujące zwycięstwa odnotowali oczywiście Amerykanie. 4 mecze kończyli mając przewagę ponad 20 punktów nad swoimi rywalami (z czego w 2 spotkaniach było to ponad 30). Tylko raz musieli walczyć do ostatnich sekund, kiedy dwoma punktami pokonali Brazylię. Po 5 meczach średnia różnica jaką mieli USA nad przeciwnikami to 24.8 punktów. Również Turcja w imponujący sposób rozprawiała się ze swoimi rywalami, średnio pokonywali ich mając 21.6 punktów więcej. Te statystki zawdzięczają przede wszystkim dwóm meczom, z WKS i Chinami. Pierwszy wygrali 39, a drugi aż 47 punktami. Litwini aż tak wysokich wygranych nie zanotowali, najwyżej pokonali Liban, 18 punktami.

Najgorsze drużyny
Spośród 8 drużyn, które już odpadły z rywalizacji, trzy przegrały wszystkie swoje mecze. Są to Kanada, Tunezja i Jordania. Spośród tych zespołów, najlepiej radzili sobie Kanadyjczycy, którzy tylko raz przegrali różnicą większą niż 10 punktów. Podczas gdy Tunezyjczycy za swój najbardziej wyrównany mecz muszą uznać porażkę z Iranem, tylko 13 punktami. Pozostałe spotkania kończyli mając stratę przynajmniej 15 punktów. Natomiast Jordania rozpoczęła Mistrzostwa od minimalnej porażki z Australią, tylko jednym punktem. Ale już przez Serbię zostali zupełnie rozbici. Pozwolili sobie rzucić aż 112 punktów (najwięcej podczas tych Mistrzostw), a sami mieli ich aż o 43 mniej.

Mistrzostwa Świata - dzień 5,6, grupa A


Grupa A

dzień 5

Serbia(3-1) - Australia(2-2) 94:79

Do gry po zawieszeniu wrócił Nenad Krstić. Serb z ławki zanotował od razu double-double w postaci 14 punktów i 10 zbiórek, a wspomógł mu kolejny zawieszony, Teodosic(19pkt&3ast), i to własnie ta dwójka robi różnicę w grze. Wspomógł ich Velickovic, zdobywca 18pkt i 9zb, dzięki postawie tej trójki Serbia miała możliwość następnego dnia zagrać z Argentyną o pierwsze miejsce w grupie. Australijczycy nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki. Brakowało kogoś, kto weźmie na siebie ciężar zdobywania punktów. Najwięcej zdobył ich rezerwowy, Newley(13). Dobrze jeszcze zagrał Mills(12pkt&6ast), ale brakowało wsparcia od kogoś z frountcourtu. Brakuje bardzo Andrew Boguta.

Niemcy(1-3) - Angola(2-2) 88:92 OT

Angola wykorzystała swoją szansę i po dogrywce wygrała z Niemcami. Tym samym wywalczyła sobie awans do fazy pucharowej. Świetnie zagrał Angolczyk Olimpio Cipriano, który wyrównał wynik kilkanaście sekund przed końcem 4 kwarty(ostatnie punkty w regulaminowym czasie). Ostatecznie zanotował 30 punktów i znacząco się przyczynił do szybkiego odskoczenia Niemcom w dogrywce. Wspomógł go zdobywca double-double, Joaquim Gomes. Zanotował on 16 punktów i 14 zbiórek. W barwach Niemiec najlepiej zagrał Jan Henrik Jagla, zawodnik Prokomu. Zdobył 23 punkty, 6 zbiórek i 3 asysty. Z ławki zagrał przyzwoicie Schaffartzik(18pkt,7zb,4ast) i Ohlbrecht(18pkt).

Argentyna(4-0) - Jordania(0-4) 88:79

Po mocnym początku meczu(35:19 w 1q) Argentyńczycy nie powiększali swojej przewagi, co doprowadziło do stanu 84:79 na minutę do końca. Scola wraz z Delfino znów potwierdzili swoją dobrą formę. Pierwszy to zdobywca double-double(30pkt i 13zb) a drugi miał 18 punktów i 5 asyst. Z dobrej strony pokazał się Prigioni, otwierający raz za razem swoim kolegom drogę do kosza (9ast). W barwach Jordanii dobrze zagrała trójka zawodników, Abbaas, Adais i Wright. Zdobyli oni kolejno 17, 20 i 22 pkt.

dzień 6

Angola(2-3) - Australia(3-2) 55:76

Mecz o trzecie miejsce w grupie łatwo wygrany przez Australijczyków. Tylko dwóch koszykarzy nie zagrało, a byli nimi David Andersen(wirus żołądkowy) oraz Cipriano (kontuzja lewej nogi). Tylko jeden koszykarz osiągnął dwucyfrową zdobycz, a był nim Patrick Mills(11pkt)

Angola zagra z reprezentacją USA, a Australia ze Słowenią.

Jordania(0-5) - Niemcy(2-3) 73:91

Wreszcie mecz na dobrym poziomie rozegrał Tibor Pleiss, zdobywca 23 punktów i 9 zbiórek. Od początku do końca to on i jego koledzy prowadzili. Trener reprezentacji Niemiec dał pograć wszystkim swoim podopiecznym. W barwach Jordanii świetnie zagrał Daghles(22pkt,6ast)

Argentyna(4-1) - Serbia(4-1) 82:84

Spotkanie było bardzo zacięte. Stawką tego meczu było pierwsze miejsce w grupie A.Serbowie w czwartej kwarcie odskoczyli na parę punktów Argentynie, jednak głównie dzięki Luisowi Scoli(32pkt,7zb) i Quinterosowi zdołali doprowadzić do nerwowej końcówki. Na 38 sekund do końca na tablicy widniał remis, po 77. Savanovic po asyście Paunica trafił wielki rzut za 3 punkty, przy 18 sekundach do końca. Siedem sekund później Gutierrez stanął na linii rzutów wolnych trafiając tylko jeden rzut wolny. Szybko sfaulowany przez Argentyńczyków Rasic rzucił 2/2 FT. Quinteros wymusił przy rzucie za 3 na 7 sekund do końca faul Teodosica(16pkt&4ast), trafił wszystkie wolne. Szybko sfaulowany Rasic znów trafił obydwa wolne wyprowadzając reprezentację Serbii na prowadzenie 84:81 na 4 sekundy do końca. Żeby wyrównać Argentyna potrzebowała rzutu za 3. Sprytny Teodosic sfaulował Quinterosa, który miał do wykorzystania tylko dwa rzuty wolne. Pierwszy trafił, drugiego celowo przestrzelił tak, by jego koledzy mieli szanse na dobitkę. Nie udała sie ta sztuka jednak, i ostatecznie to Serbia wygrała cały mecz 84:82. Bardzo dobry mecz rozegrał znów Krstic(18pkt&8reb), zawodnik OKC Thunder.

Argentyna zagra z Brazylia, a Serbia zmierzy się z Chorwacją.

Mistrzostwa Świata - dzień 5,6, grupa B


Grupa B

dzień 5

Brazylia(2-2) - Słowenia(3-1) 77:80

Dopiero po pogoni w czwartej kwarcie Brazylia nawiązała walkę ze Słowenią. Tym samym straciła ona szanse na zajęcie 2 miejsca w grupie. Słoweńcy zdominowali deskę (35-23) mimo obecności Splittera(19pkt i 4zb) i Varejao(4pkt i 4 zb). W drużynie z Ameryki warty odnotowania był występ Huertasa(8pkt i 10ast) oraz Marcelinho Machado, który z ławki w 17 minut zdobył 20 punktów i przechwycił 3 piłki.

W zwycięskiej ekipie wyróżnił się Lakovic, zdobywca 20 punktów, Nachbar(15pkt) i Brezec(16pkt). Słabo zagrał Goran Dragic, który przez 31 minut nie zdołał zaliczyć asysty ani przechwycić piłki, ale zdążył 4 ją stracić.

Iran(1-3) - USA(4-0) 51:88

Mecz bez historii. Gdyby nie Haddadi, którego chciałem zobaczyć w starciu z Amerykanami, nie oglądałbym tego spotkania. Jedyny gracz z Iranu w NBA zdobył co prawda 19 punktów, ale zebrał tylko 5 piłek i rzucał na skuteczności 32% z gry. Wśród kolegów z reprezentacji problemów Amerykanom dostarczył jeszcze Arselan Kazemi, grający na Rice University z NCAA. Przechwycił aż 5 piłek i dołożył 14 punktów.

Każdy z Amerykanów zagrał powyżej 10 minut. Świetnie zagrał Love(13pkt&6reb) i dziwię się, czemu to nie on wchodzi w s5. Martwi aż 17 strat z tak słabym rywalem i pozwolenie rywalowi na zebranie aż 12 piłek w ataku.

Chorwacja(2-2) - Tunezja(0-4) 84:64

Kolejny blowout. Jedynym graczem sprawiającym problemy był 21-letni Macram Ben Romdhane, zdobywca 23 punktów. Ławka chorwacka zdobyła aż 55 punktów, najlepszym strzelcem był Bogdanovic (19pkt).

dzień 6

Brazylia(3-2) - Chorwacja(2-3) 92:74

Był to mecz o trzecie miejsce w grupie, dość gładko wygrany przez Brazylijczyków. Dzięki temu trener brazylijski dał pograć prawie wszystkim graczom na parkiecie. Do pierwszej piątki wrócił Varejao (zebrał aż 12 piłek w 24 minuty), a najlepszym strzelcem był znów Marcelinho Machado(18 pkt w 19 minut, znów z ławki). Leandrinho Barbosa dorzucił 17 punktów.

W drużynie chorwackiej zawiodła przede wszystkim gra na deskach, przegrana 28:39. Mieli problem ze znalezieniem drogi do kosza (40% z gry), przez co najwięcej punktów zdobył gracz rezerwowy, Popovic, 15pkt. Zawiodła pierwsza piątka.

Chorwacja zagra w 1/8 z Serbią, a Brazylia z Argentyną.

Słowenia(4-1) - Iran(1-4) 65:60

Po słabej pierwszej połowie(28:23) Słowenia zmobilizowała się, co zaowocowało wygraniem trzeciej kwarty 26:13, dzięki tej wypracowanej przewadze mogli być spokojni o wynik. drużynie Iranu już tradycyjnie wyróżniało się dwóch graczy, czyli Haddadi(15pkt&7reb) oraz Kazemi(13pkt&14reb). W drużynie Słowenii najlepszym graczem był Goran Dragic, do którego należał game-high w punktach (18) oraz najwięcej piłek zebranych ze swojej drużyny(6). Nachbar rzucił 10 punktów, a 15 dorzucił Zupan.

Słowenia zmierzy się z Australią.

USA(5-0) - Tunezja(0-5) 92:57

Bardzo łatwy terminarz mieli Amerykanie na koniec rozgrywek grupowych. Dzień wcześniej grali z Iranem, a teraz przyszło im zmierzyć się z najsłabszą drużyną z grupy, Tunezją. I o dziwo, do połowy meczu wynikiem na tablicy był 39:33. Kolejny raz Coach K rotował mocno składem, dając każdemu pograć minimum 10 minut. Dzięki temu Amerykanie po 5 meczach mają o wiele więcej sił niż większość innych ekip, co może okazać się kluczowe w rundzie pucharowej. Najlepszym strzelcem Amerykanów był Eric Gordon(21pkt), a po 14pkt dołożyli Westbrook i Durant. W drużynie tunezyjskiej przyzwoicie zagrali Ben Romdhane(11pkt&8reb) i Kechrid(15pkt).

W rundzie pucharowej USA zmierzy się z Angolą.

piątek, 3 września 2010

Mistrzostwa Świata - dzień 6, grupa C

Grecja (3-2) – Rosja (4-1)  69:73

W rywalizacji o drugie miejsce w grupie, faworytami byli Grecy, jednak to Rosjanie okazali się lepsi. Bardzo dobrze rozpoczęli to spotkanie i po kilku minutach prowadzili już 12-2. Wygrali pierwszą kwartę, ale w drugiej Grecja odrobiła stratę i przed drugą połową był remis. W trzeciej kwarcie ponownie rewelacyjnie zagrała Rosja i wygrała tą część 29-13. Na początku czwartej kwarty uzyskali najwyższe prowadzenie w meczu, które wyniosło 20 punktów. Grecy ruszyli do odrabiania strat i zbliżyli się do rywali, ale zabrakło im już czasu, żeby wyrwać Rosji to zwycięstwo.

Drugie miejsce Rosji w największym stopniu zapewnił Timofey Mozgov, który zdobył 18 punktów i zebrał 4 piłki. Drugim strzelcem drużyny był Andrey Vorontsevich z 10 punktami na koncie, zaliczył też 5 zbiórek.

W drużynie Grecji najlepiej zagrał Sofoklis Schortsanitis, zanotował 16 punktów i 9 zbiórek. 11 punktów miał Nikos Zisis.

W kolejnej rundzie Rosja zagra z Nową Zelandią, a Grecja nieoczekiwanie wcześnie zmierzy się z Hiszpanią.


Puerto Rico (1-4) – Wybrzeże Kości Słoniowej (1-4)  79:88

Przed meczem wydawało się zwycięzca tego pojedynku może być tylko jeden. WKS przegrali 4 wcześniejsze spotkania, a Puerto Rico dopiero co byli o krok od pokonania Turcji. Wygrana Puerto Rico dawała im awans do drugiej rundy, niestety nie potrafili postawić kropki nad i. O awans walczyli natomiast zawodnicy WKS, którzy mieli być szybko odesłani do domu.

Oto jak wygląda sytuacja w grupie. O czwarte miejsce rywalizowały trzy drużyny: Chiny, Puerto Rico i WKS. W bezpośrednich starciach, każda z tych drużyn zanotowała ostatecznie zwycięstwo i porażkę. Było wiadomo, że w tej bezpośredniej rywalizacji Chiny w małych punktach są plus 2 (wygrali 10 z WKS, przegrali 8 z PR). W rezultacie, Puerto Rico do awansu wystarczyła porażka mniejszą liczbą punktów niż 6, a WKS wyszliby z grupy, gdyby wygrali różnicą co najmniej 12. Ostatecznie żadna z tych dwóch drużyn nie zrealizowała swojego planu i awansowali Chińczycy (w bezpośrednich starciach Chiny były +2, a Puerto Rico i WKS -1).

WKS jadą do domu, ale przynajmniej nie kończą Mistrzostw z zerowym dorobkiem zwycięstw. W ich drużynie świetnie zagrali wczoraj Charles Abouo, który zdobył 19 punktów i Mohamed Kone, mający 17 punktów i 10 zbiórek. 17 punktów rzucił też Mamadou Lamizana.

W drużynie Puerto Rico nie doczekali się powrotu kontuzjowanego Arroyo. Pod jego nieobecność, poprowadzić zespół starał się Jose Barea. Zanotował 7 asysty i był pierwszym strzelcem z 19 punktami, ale zdobył je przy słabej skuteczności z gry wynoszącej tylko 29%. Puerto Rico nie pomogło też 18 punktów i 8 zbiórek, które zaliczył David Huertas. Poza tym, Renaldo Balkman miał 7 punktów i 10 zbiórek, a Angel Vassallo 11 punktów (3/11 z gry) i 8 zbiórek.


Turcja (5-0) – Chiny (1-4)  87:40

Ten mecz rozgrywany był jako ostatni i Chińczycy wiedzieli już, że awans mają zapewniony i że na pewno zajmą czwartą pozycję. Dlatego grali rezerwowym składem, oszczędzając najważniejszych zawodników. To samo zrobili Turcy, ale ich rezerwy i tak okazały się o wiele lepsze. Zupełnie rozbili swoich przeciwników i kończą fazę grupową bez porażki.

W drużynie Turcji aż dwóch graczy zanotowało double-double, byli to podkoszowi, których już niedługo zobaczymy w NBA - Omer Asik (17 punktów i 13 zbiórek) i Semih Erden (18 punktów i 12 zbiórek). Bardzo dobre spotkanie rozegrał również Oguz Savas, był pierwszym strzelcem drużyny z 20 punktami na koncie.

W drużynie Chin jednym zawodnikiem z dwucyfrowym dorobkiem punktów był Sun Yue – 15.

Turcja zagra w drugiej rundzie z nieoczekiwanie nisko rozstawionymi Francuzami, Chiny natomiast spotkają się z niepokonaną Litwą.

Mistrzostwa Świata - dzień 6, grupa D

Nowa Zelandia (3-2) – Francja (3-2)  82:70

Wygrana Nowej Zelandii to duża sensacja. Jeszcze dwa dni temu Francuzi byli niepokonani, mieli za sobą zwycięstwo z Hiszpanią i walczyli z Litwą o pierwszą pozycję w grupie. Teraz doznali drugiej porażki i spadli na czwarte miejsce. Natomiast dla drużyny Nowej Zelandii było to trzecie zwycięstwo z rzędu, po tym jak na samym początku doznali dwóch porażek.

Decydująca dla losów spotkania okazała się druga kwarta, którą Nowa Zelandia wygrała aż 22-5. Dzięki temu, na przerwę schodzili z przewagą 14 punktów, a w drugiej połowie już nie pozwolili odebrać sobie prowadzenia.

Po raz kolejny świetny mecz rozegrał Kirk Penney i popisał się umiejętnościami strzeleckimi zdobywając 25 punktów. Wyróżniającym się zawodnikiem był także Mika Vukona, który zanotował 15 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst.

W drużynie Francji zawiedli ich najlepsi zawodnicy. Nicolas Batum trafił tylko 2 z 8 rzutów z gry i zakończył mecz z 6 punktami. Boris Diaw również miał problemy z celnością i z jego 11 rzutów, tylko 3 wpadły do kosza (9 punktów). Najlepszym strzelcem był natomiast Yannick Bokolo z dorobkiem 13 punktów.

W drugiej rundzie Nowa Zelandia zmierzy się z Rosją, a Francja z gospodarzami Mistrzostw, Turcją.


Hiszpania (3-2) – Kanada (0-5)  89:67

Po pierwszych 3 meczach sytuacja Hiszpanii nie wyglądała najlepiej, ponieważ przegrali aż 2 z nich. Jednak ostatnie 2 mecze pewnie wygrali i dzięki porażce Francji znaleźli się na drugim miejscu w grupie. Kanadyjczycy w tym spotkaniu walczyli tylko o honor, by nie wracać do domu z pięcioma porażkami. Ale nawet to im się nie udało i są jedną z trzech drużyn, które nie wygrały żadnego meczu.

W drużynie Hiszpanii najlepiej zagrali Rudy Fernandez i Fran Vazquez, obaj zdobyli po 19 punktów i zebrali po 5 piłek. Warto odnotować, że Vasquez nie pomylił się z gry i trafił wszystkie swoje 9 rzutów. Jest to jego drugi mecz z rzędu ze 100% skutecznością. Dobre spotkanie rozegrał także Ricky Rubio, miał na swoim koncie 8 punktów, 8 asyst i 6 zbiórek.

Dla Kanady 14 punktów zdobył Kelly Olynyk, 12 miał Jevohn Shepherd. Joel Anthony zakończył swoje występy na Mistrzostwach zaliczając 4 punkty i 6 zbiórek.

Hiszpanię już w sobotę czeka pojedynek z Grecją.


Litwa (5-0) – Liban (1-4)  66:84

To był mecz o nic. Litwa miała zagwarantowane pierwsze miejsce w grupie, a Liban nie mógł już liczyć na awans. W drużynie Litwy sporo czasu gry dostali rezerwowi, ale nie przeszkodziło im to w wywalczeniu pewnego, piątego zwycięstwa.

Najwięcej punktów dla Litwy zdobył Renaldas Seibutis - 17. O jeden mniej zanotował Martynas Gecevicius.

W drużynie Libanu najlepiej zaprezentowali się Rony Fahed, z 19 punktami i Jackson Vroman, mający 15 punktów.

Litwa zagra teraz z Chinami.

czwartek, 2 września 2010

Offseason 2010: West wraca do Bostonu

Po trzech latach Delonte West wraca do Bostonu, gdzie rozpoczął swoją profesjonalną karierę. W barwach Celtics grał 3 lata, po czym został oddany do Sonics w ramach wymiany z udziałem Ray'a Allena. W minionym sezonie West sprawiał Cavs więcej problemów niż pomagał im na parkiecie, dlatego pozbyto się go w offseason i wytransferowano do Wolves, którzy zwolnili go w poprzednim miesiącu. West miał poważne problemy rodzinne, a do tego został uznany za winnego posiadania nielegalnej broni, za co ukarała go także liga i nie będzie mógł grać w pierwszych 10 meczach zbliżającego się sezonu. Celtics jednak zaryzykowali i dali mu roczny kontrakt za minimalną stawkę ($1 milion). Danny Ainge powiedział, że dokładnie przeanalizowali jego problemy psychiczne i starają się mu pomóc. Poza tym, trzeba pamiętać, że Celtics dobrze radzą sobie z trudnymi zawodnikami (Marbury, Wallace) i nie mają z nimi problemów.

Po odejściu Tony'eg Allena do Memphis, Celtics potrzebowali wsparcia na pozycję dwa i dobrego defensora z ławki, przyda im się też zmiennik dla Rondo, a do tego szukali strzelca. West, jeśli upora się ze swoimi problemami pozaboiskowymi, może uzupełnić wszystkie te braki i być istotnym wsparciem. Może grać zarówno jako jedynka, jak i dwójka, jest  dobrym obrońcą i skutecznym strzelcem z dystansu (37.3% za trzy w karierze). Natomiast gdyby okazało się, że sprawia więcej problemów niż jest z niego pożytku, Celtics mogą go szybko i bezboleśnie dla swojego budżetu zwolnić.
____________________________________________________________________
Nets są jednymi z głównych zainteresowanych pozyskaniem Anthony'ego, ale według Jona Rothsteina z MSG Network, nie zdecydują się oddać w zamian Lopeza. Ich oferta miałaby zawierać Harrisa, Favorsa i picki w drafcie.

Według niektórych źródeł Nuggets rozmawiali już z Bulls, którzy proponują im Denga i Gibsona. Chętni są również Clippers, w zamian chcą oddać Kamana i Gordona.

Sacramento Bee podało, że jeśli tylko Nuggets zdecydują się na wytransferowanie Anthony'ego, Kings złożą im swoją ofertę.

Natomiast Marc Stein z ESPN napisał, że na razie Nuggets jeszcze nie rozmawiają na temat transferu Melo z innymi drużynami. Póki co, nie jest on jeszcze „do wzięcia”. Podobno 5 drużyn w ostatnich dniach kontaktowało się z Nuggets i każda dostała odpowiedź, że nie chcą się oni angażować w negocjacje transferowe.
____________________________________________________________________
Michael Cunningham z Atlanta Journal-Constitution napisał, że 3 drużyny zgłaszały się do Hawks w sprawie ewentualnego transferu Crawforda jeszcze za nim dał on ultimatum: albo przedłużenie kontraktu albo wymiana. GM Hawks, Rick Sund może teraz starać się wznowić tamte rozmowy, by oddać Crawforda, ponieważ najprawdopodobniej nie da mu takich pieniędzy, jakich on oczekuje. Zwłaszcza, że Hawks wydali ogromną sumę na zatrzymanie Johnsona, a teraz ich priorytetem jest przedłużenie umowy z Horfordem.
____________________________________________________________________
Darius Miles po raz kolejny próbuje wrócić do NBA. Ostatnio wziął udział w workoucie dla Spurs.

Mistrzostwa Świata - dzień 5, grupa C

Turcja (4-0) – Puerto Rico (1-3)  79:77

Drużyna Puerto Rico rozegrała bardzo dobrą drugą kwartę i na przerwę schodziła z 7-punktowym prowadzeniem. Jednak w drugiej połowie znacznie lepiej zaczęli grać gospodarze Mistrzostw i na początku czwartej kwarty to oni objęli prowadzenie. Na minutę przed końcem meczu reprezentanci Puerto Rico przegrywali 9 punktami, ale podjęli jeszcze ostatnią próbę wywalczenia zwycięstwa. Dzięki dwóm trójkom Angel Vassallo i punktom Renaldo Balkmana, zbliżyli się na jeden punkt, kiedy na zegarze pozostawało 7 sekund. W kolejnej akcji Kerem Tunceri wykorzystał tylko jeden z dwóch wolnych i była szansa na doprowadzenie od remisu lub zwycięstwo rzutem zza łuku. Tego drugiego próbował Vassallo, ale nie trafił.

Turcy pozostali niepokonani, zapewnili sobie czwartą wygraną i pewne miejsce numer jeden w grupie. Do zwycięstwa poprowadziła ich dwójka znana z NBA. Hedo Turkoglu był najlepszym strzelcem swojej drużyny z dorobkiem 16 punktów, zaliczył też 5 asyst. Natomiast Ersan Ilyasova mógł pochwalić się double-double, mając po 13 punktów i zbiórek. Można jeszcze wspomnieć o środkowym Semih Erdenie, który zanotował 10 punktów i 6 zbiórek.

W Puerto Rico najlepiej zagrał Peter Ramos, który ma za sobą epizod gry w Wizards 5 lat temu. Wczoraj zdobył 15 punktów i zebrał 12 piłek. Najwięcej punktów ponownie zdobył Vassallo, tym razem miał ich 19. Gracze z NBA nie imponowali. Jose Barea zaliczył 7 punktów, 3 asysty, ale też i 4 straty, a Balkman miał 6 punktów i 5 zbiórek.


Chiny (1-3) – Rosja (3-1)  80:89

To było bardzo wyrównane spotkanie. Dopiero w samej końcówce czwartej kwarty Rosjanie odskoczyli i zapewnili sobie zwycięstwo. Na 4 i pół minuty przed końcem Chińczycy prowadzili dwoma punktami. Wtedy reprezentanci Rosji zanotowali serię 14-0 (między innymi Monya 2 razy trafił za trzy, 4 punkty zdobył Voronov) i na niespełna 2 minuty przed końcem prowadzili 87-75. To przesądziło o ich wygranej, która zagwarantowała im awans do drugiej rundy.

Świetne spotkanie w barwach Rosji rozegrał Sasha Kaun, zanotował double-double: 16 punktów i 14 zbiórek. Sergey Monya zdobył 17 punktów i dołożył do tego 6 asyst, a Anton Ponkrashov miał 15 punktów i 5 asyst. Mniej widoczny był tym razem Timofey Mozgov, który zakończył mecz z 8 punktami.

W drużynie Chin pierwszym strzelcem, z dorobkiem 19 punktów, był Sun Yue. 16 miał Wang Shipeng, a po 14 zdobyli Wang Zhizhi i Yi Jianlian, który zaliczył także 9 zbiórek.


Wybrzeże Kości Słoniowej (0-4) – Grecja (3-1)  60:97

Tylko pierwsze minuty tego meczu były w miarę wyrównane, już w drugiej kwarcie Grecy zupełnie zniszczyli swoich rywali. Zdobyli wtedy 27 punktów, przy zaledwie 5 ze strony WKS. Zanotowali imponujące zwycięstwo i poprawili sobie nastroje po porażce z Turcją.

Najbardziej wyróżniającym się zawodnikiem spotkania był Nicholas Calathes, którego w drugiej rundzie draftu 2009 wybrali Wolves. Popisał się swoją wszechstronnością zdobywając 15 punktów (7/10 z gry), odnotowując 8 asyst i zbierając 7 piłek. Po 12 punktów dołożyli Giorgos Printezis i Kostas Tsartsarits. Natomiast Ioannis Bourousis miał 9 punktów i 7 zbiórek.

W drużynie WKS najlepiej zagrał Brice Assie, zaliczył 11 punktów i 7 zbiórek.


Kolejne mecze (czwartek, 2.09):
Chiny walczą z Puerto Rico o czwarte miejsce i wyjście z grupy, obie drużyny mają taki sam bilans. W ostatnim spotkaniu fazy grupowej, Chiny zmierzą się z niepokonaną dotychczas Turcją, podczas gdy Puerto Rico spotkają się z najsłabszą w grupie drużyną WKS. Natomiast Grecja i Rosja w bezpośrednim starciu zagrają o drugie miejsce.

Puerto Rico (1-3) – WKS (0-4)
Grecja (3-1) – Rosja (3-1)
Turcja (4-0) – Chiny (1-3)

Mistrzostwa Świata - dzień 5, grupa D

Litwa (4-0) – Francja (3-1)  69:55

Mecz na szczycie grupy D, pomiędzy dwoma niepokonani drużynami, był popisem tylko jednej z nich. Spotkanie należało do Litwinów, chociaż to Francuzi znacznie lepiej je rozpoczęli. Drużyna Francji pewnie wygrała pierwszą kwartę, a w połowie drugiej uzyskał nawet 15 punktów przewagi. Wtedy kontrolę nad meczem zaczęli przejmować Litwini. Jeszcze przed przerwą zmniejszyli straty, a w trzeciej kwarcie już zupełnie zdominowali swoich rywali. Na czwartą kwartę Litwa wychodziła z 11-punktowym prowadzeniem, a przez ostatnie 10 minut Francuzi już nie byli w stanie im zagrozić.

19 punktów dla Litwy zdobył Jonas Maciulis, 15 miał Linas Kleiza.

W drużynie Francji pierwszym strzelcem był Nicolas Batum. Zanotował 13 punktów, ale aż 12 z nich w pierwszej połowie, a do tego przy fatalnej skuteczności 27% z gry. Boris Diaw zakończył mecz z dorobkiem 9 punktów i 6 zbiórek.


Liban (1-3) – Hiszpania (2-2)  57:91

Ten mecz nie mógł wyglądać inaczej. Hiszpanie po drugiej porażce na tym turnieju musieli wygrać i w pełni wykorzystali swoją przewagę nad słabym Libanem. Jeszcze w pierwszej kwarcie spotkanie było wyrównane, a dobry wynik dla Libanu trzymał Jackson Vroman, który zdobył wtedy 12 punktów. W połowie drugiej kwarty nadal wynik był wyrównany, ale kiedy Vroman opuścił boisko z powodu trzeciego faulu, Hiszpanie przejęli inicjatywę. Pierwszą połowę zakończyli serią 12-2, a w drugiej już tylko powiększali swoją przewagę.

Do tego łatwego zwycięstwa Hiszpanów poprowadził Marc Gasol, który zdobył 25 punktów trafiając 10 z 14 rzutów z gry, a do tego dołożył 8 zbiórek. Drugim najbardziej wyróżniającym się zawodnikiem był Fran Vazquez. Zanotował 15 punktów (7/7 z gry) i 8 zbiórek. Rudy Fernandez miał po 7 punktów i zbiórek, natomiast Ricky Rubio spudłował wszystkie swoje 6 rzutów, nie zdobył żadnego punktu, ale zaliczył 7asyst.

Gwiazdor reprezentacji Libanu Vroman, który spędził w NBA 2 lata (Suns i Hornets), miał na swoim koncie 22 punkty (9/14 z gry) i 9 zbiórek.


Kanada (0-4) – Nowa Zelandia (2-2)  61:71

Nowa Zelandia zanotowała drugie zwycięstwo z rzędu i wyeliminowała Kanadę z dalszych rozgrywek. Kanadyjczycy przegrali wszystkie dotychczasowe 4 mecze i już nie mają szans na wyjście z grupy.

Najlepszym strzelcem Nowej Zelandii po raz kolejny był Kirk Penney, który zdobył 18 punktów. Casey Frank miał ich 14, a Thomas Abercrombie zaliczył 7 punktów i 10 zbiórek.

W drużynie Kanady najwięcej punktów zdobył Jevohn Shepherd - 15. Joel Anthony zakończył spotkanie z dorobkiem 13 punktów, 6 zbiórek i 2 bloków. Natomiast wybrany w tegorocznym drafcie przez Knicks Andy Rautins, który doznał kontuzji kolana w meczu z Litwą, nie był w stanie grać i wrócił już do Nowego Jorku. Warto dodać, że trenerem Kanady jest jego ojciec, Leo Rautins, którego możecie znać z roli komentatora meczów Raptors.


Kolejne mecze (czwartek, 2.09):
Litwa będzie walczyć o zakończenie fazy grupowej bez porażki z Libanem, który w przypadku wygranej jeszcze miałby teoretyczne szanse na awans. Hiszpanie zmierzą się z najsłabszą Kanadą i właściwie mogą już dopisać sobie zwycięstwo, co da im co najmniej trzecią pozycję. Francja natomiast zmierzy się z Nową Zelandią, walczącą o utrzymanie czwartego miejsca.

Hiszpania (2-2) – Kanada (0-4)
Liban (1-3) - Litwa (4-0)
Nowa Zelandia (2-2) – Francja (3-1)

środa, 1 września 2010

Strzelec z Nowej Zelandii

Po pierwszych 4 dniach Mistrzostw Świata i pierwszych 3 meczach rozegranych przez każdą drużynę, najlepszym strzelcem turnieju jest Kirk Penney. Reprezentant Nowej Zelandii w pierwszych trzech meczach zdobywał średnio 28 punktów. Co prawda jego drużyna wygrała dopiero jedno spotkanie, ale on jest w gronie najlepszych zawodników tego turnieju. Za jego plecami, na liście najlepszych strzelców, znajdują się znani z NBA Luis Scola, Yi Jianlian, Hamed Haddadi i Kevin Durant.

Już w pierwszym meczu Penney pokazał swój talent strzelecki rzucając 37 punktów Litwie. Jego skuteczność z gry wyniosła 50%, ale za dwa trafił aż 9 z 11 rzutów, podczas gdy zza łuku spudłował 8 razy na 9 prób. Na linii rzutów wolnych trafił 16 z 20. Jak na razie 37 punktów jest rekordowym osiągnięciem tych Mistrzostw, chociaż Nowa Zelandia mimo to przegrała. W starciu z Hiszpanią, Penney miał 21 punktów ze skutecznością 47% z gry. Natomiast w meczu z Libanem poprowadził swoją reprezentację do pierwszej wygranej zdobywając 26 punktów. Trafił 53% rzutów z gry, w tym miał 6 celnych trójek na 10 prób, a do tego ani razu nie stawał na linii rzutów wolnych.
Szczerze mówiąc, jeszcze kilka dni temu, zanim zaczęły się Mistrzostwa, nie miałem pojęcia o istnieniu takiego zawodnika jak Kirk Penney. Skupiając się na NBA nie zagłębiam się za bardzo w koszykówkę międzynarodową i nie znam gwiazd reprezentacji tak mało znaczącego koszykarsko kraju jak Nowa Zelandia. Jednak w tym przypadku nie jest to dobre wytłumaczenie, ponieważ Penney ma za sobą grę w NBA. Co prawda były to tylko epizody, ale pojawił się on na parkietach najlepszej ligi świata. Po Seanie Marksie, znanym z ligi polskiej, był drugim graczem z Nowej Zelandii w NBA.

Zadebiutował w barwach Heat na początku sezonu 2003/04, razem z Wade'm i Haslemem. Jednak zdążył wystąpić tylko w 2 meczach, po czym został zwolniony. Jego przygoda z drużyną z Miami to 18 minut spędzonych na parkiecie, 3 punkty, jeden celny rzut z gry na 6 oddanych, asysta, zbiórka, przechwyt i 3 straty. Rok później, w sezonie 2004/05, Penney znowu próbował swoich sił w NBA, tym razem dostał się do składu Clippers. Ale w Los Angeles również długo nie zabawił. W grudniu 2004 roku pojawił się w 4 meczach, łącznie grał 12 minut, zdobył 2 punkty, zaliczył asystę i zbiórkę, i na tym się zakończyło. Na początku stycznia 2005 został zwolniony.

Tak więc, będąc kibicem NBA można było się na niego natknąć, ale dla tych, którzy tak jak ja, nie znali go wcześniej, kilka informacji:

Penney przez 4 lata grał na uniwersytecie Wisconsin. W ostatnim sezonie w lidze akademickiej notował średnio 16.2 punktów, 6 zbiórek i 3.1 asyst. Przystąpił do draftu 2003, ale nie został wybrany. Po nieudanej próbie utrzymania się w NBA, większość sezonu 2004/05 spędził w D-League grając w Asheville Attitude (obecnie Tulusa 66ers). W 46 meczach zdobywał średnio 12 punktów ze skutecznością 47.6%. Potem przeniósł się do Europy, grał w Maccabi Tel-Aviv, Zalgiris Kaunas i Alba Berlin. W 2007 roku wrócił do swojego rodzinnego kraju i od tamtego czasu gra w lidze australijskiej w barwach New Zealand Breakers. W ostatnich dwóch sezonach był królem strzelców ligi i wybierano go do pierwszej piątki najlepszych zawodników. Natomiast pod koniec rozgrywek 2009/10 wrócił do D-League i dołączył do Sioux Falls Skyforce. W ich barwach rozegrał 4 mecze sezonu zasadniczego. W swoim drugim spotkaniu zdobył 31 punktów trafiając 12 z 17 rzutów z gry, w kolejnym zagrał jeszcze lepiej i miał 40 punktów (16/23, w tym 5/6 za trzy). W pozostałych dwóch meczach zanotował po 12 punktów. Później zagrał ze Skyforce w pierwszej rundzie playoffs. Jego drużyna przegrała rywalizację 1-2, chociaż w decydującym, trzecim meczu Penney zdobył aż 36 punktów (60% z gry). W listopadzie skończy 30 lat.
Pod tym linkiem znajdziecie listę zawodników grających na tegorocznych Mistrzostwach, którzy tak jak Penney, mają za sobą występy w D-League.

Mistrzostwa Świata - dzień 4, grupa D

Hiszpania (1-2) – Litwa (3-0)  73:76

Przez większość spotkania to Hiszpanie mieli przewagę. W drugiej kwarcie prowadzili już 15 punktami, na połowę schodzili mając 8 więcej, a na 4 minuty przed zakończeniem trzeciej kwarty ich przewaga wynosiła 18. I właśnie w tym momencie, gdy Litwini przegrywali już 18 punktami, rozpoczęli pogoń i odrabianie strat. Przed czwartą kwartą mieli 11 punktów mniej, a do remisu doprowadzili na niespełna 5 i pół minuty przed zakończeniem meczu. W sumie, przez niecałe 9 minut na przełomie trzeciej i czwartej kwarty Litwini zdobyli 23 punkty, natomiast swoim rywalom w tym czasie pozwolili na zaledwie 5. Hiszpanie jeszcze odzyskali prowadzenie i na 3 minuty przed końcem mieli 3 punkty więcej, ale od tego czasu nie trafili już rzutu z gry i zaliczyli jedynie 2 punkty z wolnych.

Najlepszym zawodnikiem drużyny Litwy ponownie był Linas Kleiza. Zdobył 17 punktów, z czego 4 w ostatnich 40 sekundach spotkania, do tego dołożył 8 zbiórek. Jonas Maciulis i Martynas Pocius zanotowali po 13 punktów, a 12 miał Mantas Kalnietis. Dzięki temu zwycięstwu, Litwini pozostają niepokonani i walczą o pierwsze miejsce w grupie z Francją.

Hiszpanie, którzy byli głównymi faworytami do pozycji numer jeden w grupie D, przegrali już drugie spotkanie i muszą teraz walczyć o trzecie miejsce. We wczorajszym meczu bardzo dobrze grali w pierwszej połowie i jeszcze na początku trzeciej kwarty, ale czwartą kwartę dotkliwie przegrali (9-23).

Wśród Hiszpanów najbardziej wyróżnił się Marc Gasol, zaliczył 18 punktów, 8 zbiórek i 4 bloki. 18 punktów miał też Juan Carlos Navarro. Rudy Fernandez zanotował 13 punktów i 9 zbiórek. Natomiast Ricky Rubio spudłował aż 6 ze swoich 7 rzutów z gry, zdobył tylko 3 punkty, a do tego miał ledwie 2 asysty.


Francja (3-0) – Kanada (0-3)  68:63


To spotkanie było bardzo wyrównane, a pierwsze dwie kwarty kończyły się remisami. Na początku czwartej kwarty to Kanadyjczycy mieli kilka punktów przewagi i mogli liczyć na pierwsze zwycięstwo. Jednak Francuzi w końcówce pokazali swoją wyższość i wygrali trzeci mecz z rzędu. Zwycięstwo zapewnił im Nicolas Batum, który zanotował 26 punktów, 7 zbiórek i 3 przechwyty. Poza nim, nikt w drużynie Francji nie zdobył więcej niż 8 punktów. Tyle mieli Boris Diaw i Mickael Gelabale. Zawodnik Bobcats dołożył jeszcze 6 zbiórek i 5 asyst.

Najlepszym strzelcem Kanady był Levon Kendall z dorobkiem 15 punktów. Bardzo słabo zagrał natomiast Joel Anthony, który w pierwszych dwóch meczach był wyróżniającym się zawodnikiem swojej drużyny. Wczoraj zanotował tylko 6 punktów i 4 zbiórki.

Już dzisiaj dwie niepokonane dotychczas drużyny w grupie D, Francja i Litwa, zmierzą się w bezpośredniej walce o pierwsze miejsce.


Nowa Zelandia (1-2) – Liban (1-2)  108:76

Po dwóch dotkliwych porażkach z Litwą i Hiszpanią, Nowa Zelandia wykorzystała mecz ze znacznie słabszym Libanem, by zanotować swoją pierwszą wygraną. Już w pierwszej kwarcie zapewnili sobie pewne prowadzenie, kończąc tą część gry wynikiem 32-16. Świetny start zapewnił im Thomas Abercrombie, którzy przez początkowe 4 minuty zdobył 10 punktów trafiając między innymi 2 trójki. Natomiast w dalszej części spotkania Nowa Zelandia mogła liczyć na najlepszego strzelca tych Mistrzostw, Kirka Penney'a. Tym razem zdobył on 26 punktów trafiając 53% swoich rzutów z gry. Drugim strzelcem zwycięzców, z dorobkiem 23 punktów, był Abercrombie.

W drużynie Libanu najlepiej zaprezentował się Fadi El Khatib, na swoim koncie miał 18 punktów i 7 zbiórek.

Kolejne mecze (środa, 1.09):
Kanada (0-3) – Nowa Zelandia (1-2)
Liban (1-2) – Hiszpania (1-2)
Litwa (3-0) – Francja (3-0)

Mistrzostwa Świata - dzień 4, grupa C

Grecja (2-1) – Turcja (3-0)  65:76

To był mecz o prymat w grupie C. Obie drużyny wygrały 2 pierwsze spotkania i chciały podtrzymać dobrą serię.

Dzięki fantastycznej grze Ersana Ilyasovy, wygrali gospodarze tych Mistrzostw, którzy od samego początku kontrolowali przebieg spotkania. Zawodnik grający na co dzień w barwach Bucks zdobył dla swojej drużyny 26 punktów i nie pomylił się ani razu oddając 6 rzutów za trzy.

Hedo Turkoglu ponownie miał ogromne problemy z celnością i spudłował 10 z 12 rzutów z gry. Mecz zakończył mając na koncie 8 punktów, 6 zbiórek i 3 asysty. Trzeba jeszcze wspomnieć o wysokich z drużyny Turcji, którzy już niedługo zadebiutują w NBA. Omer Asik zdobył 12 punktów, zebrał 6 piłek i zablokował 2 rzuty, podczas gdy Semih Erden dołożył 10 punktów.

W Grecji jedynym zawodnikiem z dwucyfrowym dorobkiem punktów był Ioannis Bourousis – 15. Zaliczył też 7 zbiórek. Vassilis Spanoulis, który w poprzednim meczu rzucił 28 punktów, tym razem miał ich zaledwie 5 (2/6 z gry).


Puerto Rico (1-2) – Chiny (1-2)  84:76

Po porażkach z Grecją i Rosją, drużyna Puerto Rico zanotowała pierwsze zwycięstwo na tych Mistrzostwach. Ich najlepszym strzelcem z 22 punktami był Angel VassalloJose Barea zanotował 13 punktów i 9 asyst, świetnie prowadząc szybkie kontry swojej drużyny. Po 13 punktów zdobyli też Nathan Peavy i Carmelo Lee.

W końcu, wyróżniającą się postacią w Puerto Rico był również zawodnik Nuggets, Renaldo Balkman. W pierwszych dwóch meczach zagrał bardzo słabo, a wczoraj miał na swoim koncie 10 punktów i 13 zbiórek. Przyczynił się do wygrania przez jego zespół rywalizacji na tablicach (zebrali 18 piłek więcej niż Chińczycy).

Puerto Rico po raz kolejny grali bez kontuzjowanego Carlosa Arroyo.

W reprezentacji Chin ponownie najlepszy był Yi Jianlian, zdobył 24 punkty i zebrał 7 piłek. Wspierał go Wang Zhizhi, który zaliczył 17 punktów ze skutecznością 75% z gry. Warto dodać, że ta dwójka zdobyła w sumie aż 20 z 21 punktów Chin w pierwszej kwarcie.


Rosja (2-1) – Wybrzeże Kości Słoniowej (0-3)  72:66

Na minutę i 40 sekund przed końcem meczu, Rosjanie mieli 13-punktowe prowadzenie i wydawało się, że już mogą świętować wygraną. Jednak 79 sekund później, drużyna WKS zbliżyła się na 2 punkty. Kluczową rolę odegrał wtedy Guy Edi, który w tym krótkim czasie zdobył aż 9 punktów. Na szczęście dla Rosjan, w ostatnich sekundach Vitaliy Fridzon nie mylił się na linii rzutów wolnych, natomiast ich rywalom nie udało się już trafić do kosza.

Najlepszym zawodnikiem spotkania był Timofey Mozgov, zdobył 19 punktów (8/10 z gry) i zebrał 5 piłek. 13 punktów i 6 zbiórek dla zwycięzców dołożył Sasha Kaun.

Najlepszym strzelcem WKS był Mohamed Kone z 16 punktami, po 14 zanotowali wcześniej wymieniony Edi, a także Mamadou Lamizana, który miał też 8 zbiórek.


Kolejne mecze (środa, 1.09):
Chiny (1-2) – Rosja (2-1)
WKS (0-3) – Grecja (2-1)
Turcja (3-0) – Puerto Rico (1-2)

wtorek, 31 sierpnia 2010

offseason 2010: Crawford chce przedłużyć kontrakt

Jamal Crawford zażądał wymiany bądź przedłużenia umowy z Atlanta Hawks. Aktualnie GM Hawks rozmawia z jego agentem odnośnie tej drugiej opcji. Im bliżej niepewnego lata 2011, tym coraz więcej graczy będzie chciało przedłuży swoje kontrakty.

Al Horford i jego agent rozmawiają z zarządem GM o nowym kontrakcie. Hawks aktualnie nie chcą wypuścić swojego gracza na rynek wolnych agentów 2011, mimo tego, że będzie on zastrzeżonym wolnym agentem. Stawka, jaką Horford może otrzymać za rok gry jest określana jako bliska maxa, czyli około 15-17 mln$ za sezon.

Jastrzębie podpisały kontrakt z Etanem Thomasem, który rok temu grał w barwach Oklahoma City Thunder. W zeszłym sezonie rozegrał 23 spotkania, podczas których notował 3.3pkt, 2.8zb i 0.7bl. Umowa opiewa na 1.3mln$ za rok gry, czyli jest to minimum dla weterana.
__________________________________________________

Nowym GM Nuggets został Masai Ujiri. Jego zadaniem jest przekonanie do pozostania Carmelo Anthony'ego, jednak coraz więcej mówi się o tym, że Bryłki oddadzą swoją gwiazdę do jednego z 3 klubów: Kings, Nets lub Timberwolves.
__________________________________________________

Xavier Henry i Greivis Vasquez nadal nie podpisali swoich debiutanckich kontraktów z Memphis Grizzlies. Problemem jest ustalenie wysokości zarobków. W przypadku tego pierwszego chodzi o wpisanie części zarobków w kontrakcie jako bonus za występy w lidze.
__________________________________________________

Miami Heat podpisali 2-letni, częściowo gwarantowany kontrakt ze swoim wyborem numer 42 z tegorocznego draftu, Da'Seanem Butlerem. Zawodnik ten nadal przechodzi rehabilitację kolana po kontuzji jakiej się nabawił podczas ostatniego miesiąca rozgrywek NCAA.

Chris Bosh oświadczył się swojej dziewczynie, Adrienne Williams. Zawodnik Heat chodzi z Nią od roku.
__________________________________________________

New York Knicks podpisali kontrakty z Landrym Fieldsem i Patrickiem Ewingiem jr. tym samym zamykając skład na sezon 2010/2011.
__________________________________________________

Dwayne Jones, center, którego Phoenix Suns oddali w wymianie z Toronto Raptors za Hedo Turkoglu, znowu wraca do Słońc. Zawodnik zaraz po wymianie został zwolniony przez swój nowy klub.

Nowym GM Słońc został Larry Blanks, dotąd pracujący przy projekcie "Koszykówka bez granic" w Afryce. Wcześniej pracował w Cavs i Spurs.
__________________________________________________

Danny Ferry, były GM Cavs, został zatrudniony przez San Antonio Spurs jako "Vice President of Basketball Operations".

Derek przepytuje Kobe'go

W programie Jima Rome'a w ESPN, Derek Fisher przeprowadził wywiad z Kobe'm Bryantem. Zawodnicy Lakers rozmawiali między innymi o game 7 Finałów i tegorocznym offseason. Kobe powiedział co myśli o decyzji LeBrona i przejściu Shaqa do Celtics. Powiedział również, że na 99,999% swoją karierę zakończy w Lakers.

via: ball don't lie

poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Mistrzostwa Świata -dzień 3, grupa B

Spotkania w grupie B były o wiele bardziej zacięte. Brazylia postawiła ciężkie warunki USA, w bałkańskim kotle górą była Słowenia pod wodzą Gorana Dragica.

USA(3-0) - Brazylia(2-1) 70:68
Brazylia zagrała świetne spotkanie. Bardzo zdyscyplinowana w ataku, dużo widząca w ataku (ach, ten spacing). Mecz zacięty od początku do końca. Tiago Splitter(13pkt, 10zb) pokazał, dlaczego od przyszłego sezonu będzie grał w NBA. Swoje dołożył Barbosa(14pkt). Dobrze dla Amerykanów, że tak słaby mecz przypadł im w fazie grupowej. Słabo zagrała cała ławka USA, co spowodowało, że ciężar gry musieli wziąć na siebie starterzy. Ten mecz pokazał, dlaczego Coach K mówił przed mistrzostwami o Durancie, że jest "too unselfish". Miał 27 pkt, jednak według mnie powinien bardziej domagać się piłek. Przez całe mistrzostwa to własnie z nim każda reprezentacja będzie miała problemy, ze względu na spory mismatch. Kevin musi grać agresywniej. Brazylia miała szansę doprowadzić do dogrywki, jednak dwa wolne Huertasa i dobitka Barbosy nie znalazły drogi do kosza.

Tunezja(0-3) - Iran(1-2) 58:71
Kolejny bardzo dobry mecz Haddadiego(23pkt, 13zb, 3 blk). Tak poza tym to już n-ty mecz bez historii, gdzie po pierwszej kwarcie było wiadomo, kto wygra.

Słowenia(2-1) - Chorwacja(1-2) 91:84
Dragic(14pkt,4zb,4ast) poprowadził swoja reprezentację do ważnego zwycięstwa w zaciętym pojedynku z Chorwacją. Pau Brezec zanotował 6 pkt i 8zb, ale osobiście nie jestem przekonany do jego gry. Obydwie drużyny rzucały na ponad 50-procentowej skuteczności.

Kolejne mecze(1.09):
Chorwacja(1-2) - Tunezja(0-3)
Iran(1-2) - USA(3-0)
Brazylia(2-1) - Słowenia(2-1)

Mistrzostwa Świata -dzień 3, grupa A

Trzeci dzień Mistrzostw Świata już za nami. W grupie A żadne spotkanie nie było choć trochę zacięte. Od dziś każda grupa będzie w osobnym wpisie, tak, by wyglądało to przejrzyściej.

Grupa A

dzień 3

Angola(1-2)-Argentyna(3-0) 70:91
Argentyna bez większego problemu wygrała z mistrzem Afryki, Angolą. Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że to właśnie ekipa z Ameryki Płd. zajmie pierwsze miejsce w swojej grupie. Dziś znakomicie zagrał duet z NBA, czyli silny skrzydłowy Luis Scola(32 punkty, 8 asyst, 3 przechwyty) oraz Carlos Delfino (22 punkty, 5 zbiórek, 4 asysty, 4 przechwyty). Fabricio Oberto nadal jest kontuzjowany.

Australia(2-1)-Niemcy(1-2) 78:43
Szok. Jeszcze dwa dni temu ekipa z Australii miała problem ze słabą Jordanią, a dziś rozgromiła Niemcy, pozwalając im rzucić tylko 43 punkty. Bardzo dobrze zagrał Patrick Mills (16 pkt i 7 ast), solidnie zagrał Andersen (8pkt i 8zb). Niemieccy koszykarze musieli odczuwać w nogach skutki wczorajszego 50-minutowego meczu z Serbią.

Jordania(0-3)-Serbia(2-1) 69:112
Kolejny blowout. Do kadry po 2-meczowym zawieszeniu powrócił Teodosic (7pkt,7ast), a Krstic, znany z umiłowania do krzeseł, wróci do składu już w kolejnym meczu.

Kolejne mecze(1.09):
Serbia(2-1) - Australia(2-1)
Niemcy(1-2) - Angola(1-2)
Argentyna(3-0) - Jordania(0-3)

Mistrzostwa Świata - dzień 1 i 2

Grupa A

dzień 1

Australia(1-0) - Jordania (0-1) 76:75
Jordania była o krok od zwycięstwa. Na 1:05 do końca meczu prowadziła 75:70!Jordańczycy przestrzelili także aż 3 rzuty w ostatnich sekundach, więc pretensje mogą mieć tylko do siebie. W Australii świetnie zagrał duet podkoszowych. David Andersen, zawodnik Toronto Raptors, zdobył 22pkt, dodał do tego 9 zbiórek i aż 4 asysty, a Maric zanotował 23 pkt i 9 zbiórek w zaledwie 22 minuty, wchodząc z ławki. Drugi zawodnik z NBA w szeregach Australii, Mills, zdobył 10 pkt. Z Jordańczyków warto odnotować występ Zaida Abbaasa, który miał double-double (20pkt i 10zb)

Angola(0-1) - Serbia(1-0) 44:94
Mecz bez historii. Mimo osłabieni(Teodosic i Krstic zawieszeni) Serbowie zdołali już po pierwszej kwarcie osiągnąć 16-punktowe prowadzenie. Najwięcej punktów wśród zwycięzców zdobył Aleksandar Rasic (23pkt).

Niemcy(0-1) - Argentyna(1-0) 74:78
Reprezentacja Niemiec bez Nowitzkiego i Kamana była skazywana na porażkę w tym meczu. A do połowy prowadziła 42:39 z Argentyną. W 3 kwarcie zmotywowani Argentyńczycy wypracowali sobie przewagę, która pozwoliła im wygrać cały mecz (12:26). W drużynie Niemiec tylko dwóch graczy osiągnęła dwucyfrową zdobycz punktową, a byli nimi Demond Greene(20) i Tibor Pleiss(12, prawa do niego maja OKC Thunder). W barwach Argentyny nie zawiódł tercet graczy z NBA, czyli Delfino-Scola-Oberto, którzy zdobyli aż 58 pkt (odpowiednio 27,20,11).

dzień 2

Jordania(0-2) - Angola(1-1) 65:79
W meczu dwóch najsłabszych drużyn grupy A, to mistrz Afryki był górą. Zdecydowała o tym 4 kwarta którą Jordania przegrała aż 18:33. Znów double-double zanotował Abbaas (14pkt i 11zb).

Serbia(1-1) - Niemcy(1-1) 81:82
Jak można przegrać po dwóch dogrywkach mimo zdominowania deski aż 43:27?Odpowiedź na to pytanie znają Serbowie. Mieli dwa razy szansę na skończenie tego spotkania, nie wykorzystali. Niemcy powinny być dla nas przykładem jak wygrywać bez kluczowych graczy (Nowitzki+Kaman>Ignerski+Szubarga+Szewczyk+cała reszta). Najlepszym graczem na boisku był zawodnik Prokomu, Jan Henrik Jagla. Zanotował 22 punkty, 9 zbiórek i 4 asysty oraz jeden circus shot.

Argentyna(2-0) - Australia(1-1) 74:72
To Argentyna goniła przez całe spotkania świetnie grających Australijczyków pod wodzą Patricka Millsa(21 pkt i 5ast) i Joe Inglesa(22pkt). Po świetnym występie w pierwszym meczu gdzieś znikł Carlos Delfino, który miał zaledwie 7 pkt. Nie zawiódł Luis Scola (31 pkt, 9 zb). Słabo zagrał David Andersen, notując zaledwie 7 pkt i 8 zb. Z powodu problemów z żołądkiem nie zagrał Fabricio Oberto.

Grupa B

dzień 1

Tunezja(0-1) - Słowenia(1-0) 56:80
Słowenia pod dowództwem świetnego Gorana Dragica(16 pkt,5 zb,8 ast) nie miała żadnego problemu w meczu z Tunezją. Starający się o angaż w NBA Primor Brezec zaprezentował się słabo, zdobywając 9 punktów i zaledwie 2 zbiórki.

USA(1-0) - Chorwacja(0-1) 106:78
Amerykański zespół nie pozwolił nawet przez chwilę myśleć Chorwatom, że mają jakiekolwiek szanse. Coach K bardzo rozsądnie rotuje składem, wszyscy zagrali powyżej 1o minut, a najwięcej zagrał Gordon (22). To przyniesie efekty pod koniec turnieju, jakże długiego i męczącego. Zaimponował Kevin Love, który zebrał 10 piłek w 13 minut. Zaskoczył Eric Gordon, zdobywca 16 pkt (zawodnik LAC najlepszym strzelcem w tym spotkaniu?!)

Iran(0-1) - Brazylia(1-0) 65:81
Jedyny zawodnik NBA z Iranu, Hammed Haddadi otarł się o double-double w przegranym spotkaniu z Brazylią. W zwycięskiej ekipie nie zagrał Anderson Varejao (kontuzja kostki), dobrze zaprezentował się Barbosa (13pkt) i Tiago Splitter, najnowszy nabytek SAS(także 13pkt). Zaimponował Marcelo Huertas, któy był bardzo bliski rzadkiego na fibowskich parkietach double-double z asystami (10 pkt i 9ast).

dzień 2

Słowenia(1-1) - USA(2-0) 77:99
Amerykański zespół jak na razie jest niepokonany. Ograniczyli dwóch zawodników NBA w szeregach Słowenii do zaledwie 12 pkt(Dragic 7, Brezec 5). Świetnie zagrało 3 zawodników USA. Durant, Love i Westbrook. Pierwszy zdobył 22 pkt (4ast,4zb i 4prz), drugi 11zb i 10 pkt w zaledwie 13 minut (jedna akcja 2+1 była NIESAMOWITA), a były rozgrywający UCLA miał 11 pkt i jeden potężny blok. Mam nadzieję, że Krzyzewski w następnym spotkaniu zacznie Love'm na centrze. Naprawdę robił sporą różnicę, w dodatku Chandler (moja ukochana mówi na niego Charmander, coś w tym jest) grał wczoraj bardzo słabo.

Chorwacja(1-1) - Iran(0-2) 75:54
Łatwa wygrana Chorwatów, choć nie mogli powstrzymać Haddadiego (27 punktów i 9 zbiórek). Co ciekawe mimo tak sporej przewagi trener Chorwatów nie zdecydował się na wpuszczenie na boisko wszystkich 12 koszykarzy (zagrało zaledwie 9). Fan Griszczuka?

Brazylia(2-0) - Tunezja(0-2) 80:65
Kolejna łatwa wygrana Brazylii. Duet Barbosa(21pkt,6zb,4prz) & Splitter(16pkt i 4zb) poprowadził Canarinhios do zwycięstwa. Aktualnie największym problemem ekipy z Ameryki Płd jest kontuzja Varejao, który nadal jeszcze nie wyszedł na parkiet na tych mistrzostwach.

Grupa C

dzień 1

Grecja(1-0) - Chiny(0-1) 89:81
Pod nieobecność Yao Minga to Yi Janlian miał być pierwszoplanową postacią w reprezentacji Chin. I jest. Wczoraj zanotował pokaźne double-double, czyli 26 pkt i 14 zbiórek. Mimo to Grekom bez dwóch zawieszonych graczy udało się wygrać. Zdecydował o tym tercet Bourousis, Zisis, Spanoulis, który zdobył 61 pkt.

Rosja(1-0) - Portoryko(0-1) 75:66
Timofey Mozgow(13pkt), nowy nabytek New York Knicks, zaczął udanie MŚ wygrywając ze swoją reprezentacją mecz z Portoryko. Nie pomogła świetna postawa Juana Barei (25pkt), zawiódł Balkman i Arroyo, zdobywcy całych 4 pkt.

WKS(0-1) - Turcja(1-0) 47:86
Łatwe zwycięstwo gospodarza turnieju, Turcji. Z 4 graczy tureckich z NBA, Asik(8pkt i 12zb) i Ilyasova(17pkt i 8zb) zagrali bardzo dobre zawody. Turkoglu ani razu nie trafił z gry, a Erden nie wyróżnił się niczym specjalnym.

dzień 2

Chiny(1-1) - WKS(0-2) 83:73
Chińska reprezentacja musiała się napracować, by wygrać pierwsze spotkanie na tych mistrzostwach. Udało się to tylko dzięki świetnej postawie Yi Janliana(26pkt i 9zb) oraz Shipenga Wanga (25pkt i 7zb). W drużynie WKS wyróżnił się Mouloukou Diabate, zdobywca 20 punktów.

Portoryko(0-2) - Grecja(2-0) 80:83
Vassilis Spanoulis nie pozwolił Grecji przegrać. Zdobył aż 28 punktów. W barwach Portoryko znów najlepszym graczem był Barea (20pkt,5zb,4ast). Carlos Arroyo nabawił się kontuzji, i nie wiadomo kiedy wróci. Balkman zagrał 4 minuty.

Turcja(2-0) - Rosja(1-1) 65:56
Dzięki dobrej postawie Turkoglu (14pkt) i Ilyasovy (10pkt i 10zb) Turcja jest nadal niepokonana. Wspomogli ich Asik i Erden (odpowiednio 10pkt i 9pkt). Słabe zawody zagrał Mozgow (1pkt i 2zb).

Grupa D

dzień 1

Nowa Zelandia(0-1) - Litwa(1-0) 79:92
Najlepszym zawodnikiem na parkiecie był Linas Kleiza, zdobywca 27 pkt i 8zb. Dzięki jego postawie Litwini wygrali drugą kwartę 10:25 i cały mecz 79:92. W drużynie pokonanych wyróżnił się Kirk Penney, zdobywca 37 pkt.

Kanada(0-1) - Liban(1-0) 71:81
Zaskoczeni? Bo ja tak. W barwach Libanu, najlepszym graczem był Fadi El-Khatib, który zanotował 31 pkt i 8 zb. Jedyny gracz z NBA w barwach Kanady, Joel Anthony, miał 17 punktów, 6 zbiórek i 3 bloki. O zwycięstwie drużyny z Azji zdecydowała 4 kwarta, wygrana 13:24.

Francja(1-0) - Hiszpania(0-1) 72:66
Jednak to ten wynik był największą niespodzianką. Skazywani na porażkę Francuzi bez Parkera, Pietrusa i Turiafa wygrali z obrońcą tytułu, Hiszpanią. W barwach trójkolorowych bardzo dobre zawody rozegrał Mickael Gelabale(16pkt i 6zb) oraz Nicolas Batum(14pkt). Przeciętnie się zaprezentował Ian Mahinmi(5pkt i 5zb). W barwach pokonanych zawiódł Marc Gasol(8pkt i 7zb),nie błysnął Rudy Fernandez(13pkt). O wszystkim zdecydowała ostatnia kwarta, co dziwi,bo Hiszpanie dotąd własnie w ostatniej odsłonie niszczyli przeciwnika.

dzień 2

Litwa(2-0) - Kanada (0-2) 70:68
Litwini do końca gonili Kanadyjczyków, którzy niespodziewanie odskoczyli im w pierwszej kwarcie. Zdobywcą double-double został Linas Kleiza(18pkt i 10zb), który już drugi raz pokazał się z dobrej strony. Joel Anthony nie pomógł swojej reprezentacji wygrać mimo dobrego występu (12pkt,5zb i 4blk).

Liban(1-1) - Francja(2-0) 59:86
Francuzi bez żadnych problemów pokonali zawodników z Azji. Dobrze zagrał Batum(7pkt,4zb,5ast), Mahinmi(14pkt,9zb) oraz znów Gelabale(18pkt z ławki).

Hiszpania(1-1) - Nowa Zelandia(0-2) 101:84
Hiszpanie musieli wygrać to spotkanie, żeby pokazać, że ta jedna porażka o niczym nie świadczy. Ricky Rubio zanotował aż 11 asyst, Marc Gasol dodał 22 punkty, a Rudy Fernandez zebrał 12 piłek. Udało się im także ograniczyć Kirka Penneya do tylko 21 pkt(37 pkt w pierwszej kolejce).