sobota, 3 kwietnia 2010

Zagadka na weekend (4)

1. W sezonie ..., w którym zostało zrobione to zdjęcie, w barwach Bulls wystąpiło w sumie 15 zawodników. Na zdjęciu jest 13, kogo brakuje?
2. Którzy z zawodników ze zdjęcia zdobyli mistrzostwo również z inną drużyną niż Bulls (z jaką)?

Życzenia świąteczne

Z okazji Świąt Wielkanocnych,
życzymy dużo zdrowia, radości,  

smacznego jajka, mokrego dyngusa,
oraz jak najwięcej koszykówki na najwyższym poziomie

                                       Redakcja Czwartej Kwarty

piątek, 2 kwietnia 2010

Wade i James nie chcą grać w MŚ 2010

Obydwaj Panowie stwierdzili, że w te lato maja inne zajęcia. James chce podpisać suty kontrakt, nakręcić film, a Wade chce odpocząć. A przecież obydwaj obiecali, że zagrają. Gra w kadrze narodowej dla nich powinna być honorem, czymś, czemu się nie odmawia. Po kilku blamażach, USA bardzo chce pokazać, że jeszcze umie grać w koszykówkę. Najlepiej. Więc takie zachowania są niepoważne, ale do gry może zmusi ich Nike. Jak wiadomo firma ta chce pokazać światu swych dwóch sportowców, wypromować swe produkty, i miejmy nadzieję, że chociaż parę milionów zielonych przemówi do głowy tych graczy (choć to żałosne, że dopiero taki argument MOŻE ich przekona). Ale jeśli nawet nie zagrają, to czym reprezentacja Stanów Zjednoczonych coś straci? Chyba nie, bo wejdą za nich inni gracze, chociażby Kevin Durant. On jest głodny gry, sukcesów, gra w kadrze narodowej to dla niego najważniejsza rzecz. Jest jednym z najlepszych strzelców w NBA. Z meczu na mecz coraz lepiej gra. Wspomoże go na 99% Kobe Bryant. I też to ładnie wygląda, więc czy USA potrzebuje takich maruderów na MŚ w Turcji?

Ranking debiutantów (20/ 26.03-1.04)

1. (2) Tyreke Evans [Kings]
20.2pts (45.9%)/ 5.2reb/ 5.6ast/ 1.5stl
Po 5 meczach nieobecności Evans wrócił do gry i znowu prezentował wysoką formę. Co prawda nie miał najlepszej skuteczności z gry, wyniosła ona tylko 40.6%. Ale Evans nie jest tylko strzelcem i pokazuje to przez cały sezon. W ostatnich 2 meczach za każdym razem miał przynajmniej 10 asyst, zaliczając 2 double-doubles. Dodatkowo w obu miał po 7 zbiórek i w sumie 7 przechwytów. Na parkiecie robi właściwie wszystko.

2. (1) Stephen Curry [Warriors]
16.5pts (46.1%)/ 4.2reb/ 5.7ast/ 1.8stl
W ostatnich 3 meczach Curry grał bardzo dobrze. Za każdym razem zdobył co najmniej 15 punktów, a najwięcej miał w zwycięskim spotkaniu z Clippers – 18. Może też pochwalić się serią 8 spotkań z rzędu, w których zaliczył przynajmniej 6 asyst.

3. (3) Brandon Jennings [Bucks]
15.7pts (37.1%)/ 3.5reb/ 5.9ast/ 1.3stl
Bardzo słabo zagrał w meczu z Heat, kiedy spudłował 7 z 8 rzutów, a na swoim koncie miał tylko 4 punkty i 2 asysty. Ale już w kolejnym meczu z Grizzlies, poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa. Zanotował wtedy 29 punktów, 8 asyst, 7 zbiórek i 4 przechwyty. Przeciwko Clippers również miał udany występ zaliczając 17 punktów, 6 asyst i 5 zbiórek. Natomiast w Cleveland spisywał się słabo (5 punktów i 1 asysta), a Bucks przegrali.

4. (6) Taj Gibson [Bulls]
9pts (49.7%)/ 7.3reb/ 0.9ast/ 1.2blk
Gibson od 5 spotkań ma na swoim koncie przynajmniej 10 zbiórek, zaliczając równocześnie 4 double-doubles w tym czasie. W meczu z Nets pomógł Bulls wygrać, ustanawiając swój strzelecki rekord kariery – 22 punkty. Miał też 13 zbiórek. Warto również odnotować, że poza serią spotkań z 10 zbiórkami, ma także serię 7 meczów z przynajmniej jednym blokiem.

5. (4) Darren Collison [Hornets]
11.9pts (47%)/ 2.5reb/ 5.6ast/ 1stl
Coraz dłużej na parkiecie przebywa Paul, ale mimo to Collison nadal ma silną pozycję w drużynie i prezentuje dobrą grę. W starciu z Blazers wchodząc z ławki zdobył 22 punkty trafiając 10 z 10 rzutów z gry. Do tego dołożył jeszcze 5 asyst. W następnych 2 meczach miał odpowiednio 17 i 14 punktów, a także po 3 asysty.

6. (5) Marcus Thornton [Hornets]
13.8pts (45.4%)/ 2.8reb/ 1.4ast/ 0.8stl
W meczu z Blazers zdobył tylko 8 punktów (2/7 z gry), tym samym zakończył swoją serię 20 spotkań z dwucyfrowym dorobkiem punktów. W wygranym pojedynku z Lakers spisywał się znacznie lepiej odnotowując 18 punktów. Natomiast w starciu z Wizards miał 15 punktów i 6 zbiórek.

7. (7) Jonny Flynn [Wolves]
13.5pts (41.2%)/ 2.3reb/ 4.4ast/ 1.1stl
Najlepszy występ w ostatnich dniach miał w meczu z Kings, w którym pomógł Wolves przerwać serię 16 porażek. Zdobył wtedy 18 punktów trafiając między innymi 3 z 4 rzutów za trzy i zaliczył 8 asyst.

8. (13) DeJuan Blair [Spurs]
7.7pts (55.1%)/ 6.3reb/ 0.8ast/ 0.6stl
Blair w ostatnich meczach był dużym wsparciem z ławki dla Spurs. W Bostonie zebrał 11 piłek i zdobył 7 punktów. Dzień później, w New Jersey przez 17 minut gry ponownie miał 11 zbiórek (5 w ataku), ale też 10 punktów, co dało mu 7 double-double w karierze. W pojedynku z Rockets był bardzo blisko kolejnej zdobyczy dwucyfrowej, 10 punktów i 9 zbiórek.

9. (11) Terrence Williams [Nets]
7.8pts (39.1%)/ 4.2reb/ 2.5ast/ 0.6stl
Nets ostatnio zaskakująco często wygrywali, a Williams jest jednym z najlepiej grających zawodników tej drużyny. W meczu z Pistons pomógł im wygrać odnotowując 13 punktów, 8 asyst i 5 zbiórek. W kolejnych 2 spotkaniach miał odpowiednio 16 punktów, 6 zbiórek i 13 punktów, 7 zbiórek. Natomiast w starciu z Suns zanotował jeden ze swoich najlepszych występów w tym sezonie. Wyrównał rekord kariery zarówno pod względem punktów (21) jak i asyst (9), do tego odłożył jeszcze 5 zbiórek.

10. (8) Jrue Holiday [Sixers]
7.8pts (43.4%)/ 2.6reb/ 3.5ast/ 1.1stl
W pojedynku z Hawks, Holiday co prawda trafił tylko 4 z 12 rzutów z gry zdobywając 13 punktów, ale mimo to, był to jeden z jego najlepszych występów w sezonie. Ustanowił swój rekord kariery zaliczając 12 asyst, co dało mu drugie double-double. Do tego, miał również rekordowe 7 przechwytów i pomógł Sixers wygrać. W następnych 2 spotkaniach nie miał już tak imponujących statystyk.

11. (9) Jonas Jerebko [Pistons]
9.3pts (47.8%)/ 5.9reb/ 0.7ast/ 0.9stl
Pistons seryjnie przegrywają i podobnie jak cała drużyna, również Jerebko nie imponuje, chociaż gra na równym poziomie. W ostatnich 3 meczach miał średnio 10 punktów i 5 zbiórek.

12. (14) Wesley Matthews [Jazz]
9.2pts (48.8%)/ 2.3reb/ 1.4ast/ 0.7stl
Matthews utrzymuje swoją grę na dobrym poziomie i jest ważnym punktem drużyny z Salt Lake City, ciągle walczącej o drugą pozycję na zachodzie. Debiutant najlepiej zagrał w meczu z Warriors, kiedy zdobył 18 punktów i zebrał 5 piłek.

13. (12) James Harden [Thunder]
9.9pts (39.5%)/ 3.2reb/ 1.9ast/ 1.1stl
Po świetnym występie w spotkaniu z Rockets (23 punkty),  w ostatnich meczach Harden spisuje się słabo pod względem strzeleckim. Tylko w Filadelfii miał dobrą skuteczność, trafiając 5 z 7 rzutów z gry, w tym 2 na 2 za trzy (14 punktów). Natomiast w pozostałych 3 meczach w minionym tygodniu spudłował aż 10 z 13 rzutów. Ale Harden potrafi pomóc swojej drużynie nie tylko zdobywając punkty, jest również ważnym elementem ich defensywy. W ostatnich 4 meczach zanotował łącznie 8 przechwytów.

14. (17) Chase Budinger [Rockets]
8.4pts (43.3%)/ 2.9reb/ 1.2ast/ 0.4stl
W spotkaniu z Lakers spudłował 4 rzuty za trzy i ostatecznie zaliczył tylko 6 punktów ze skutecznością 29%. Natomiast w kolejnym meczu z Wizards, poprowadził Rockets do zwycięstwa pobijając swój rekord kariery z 24 punktami na koncie (69.3% z gry). Miał też 6 zbiórek. W San Antonio nie było już tak dobrze, 12 punktów i 3 zbiórek.

15. (-) Rodrigue Beaubois [Mavs]
7.3pts (51.8%)/ 1.4reb/ 1.3ast/ 0.5stl
W Oakland, Francuz był nie do zatrzymania, prawie każdy jego rzut wpadał do kosza. Miał aż 9 celnych trójek na 11 oddanych. Spotkanie zakończył z 40 punktami, 8 zbiórkami i 3 blokami. We wszystkich 3 elementach są to jego rekordy kariery. Jednak już w następnym meczu nie podtrzymał swojej niesamowitej skuteczności i na 7 rzutów trafił tylko 2 (5 punktów). Marzec zakończył zdobywając 10 punktów w Memphis i był to jego 10 mecz w tym miesiącu z dwucyfrowym dorobkiem. Kwiecień nie rozpoczął się dla niego najlepiej, w spotkaniu z Magic spudłował 3 rzuty.

16. (15) Serge Ibaka [Thunder]
17. (18) DeMar DeRozan [Raptors]
18. (16) Omri Casspi [Kings]
19. (10) Toney Douglas [Knicks]
20. (-) AJ Price [Pacers]

TEN gracz: Nazr Mohammed

1. Trzy lata spędził na University of Kentucky i w tym czasie dwukrotnie z drużyną Wildcats zdobył mistrzostwo NCAA. Kiedy Kentucky sięgali po tytuł w 1996, Mohammed nie miał okazji dużo grać. Natomiast w 1998 był drugim strzelcem (12 punktów) i pierwszym zbierającym (7.2) swojej drużyny.



2. Na uniwersytecie miał okazję grać z Antoine Walkerem, Derekiem Andersonem, Ronem Mercerem czy Jamaalem Magloire'm.
3. W 12 sezonach w lidze, grał w 6 drużynach: Sixers, Hawks, Knicks, Spurs, Pistons i Bobcats.
4. W 2005 zdobył mistrzostwo NBA będąc podstawowym centrem Spurs. W tamtych playoffs Mohammed miał średnio 7.1 punktów, 6.7 zbiórek i 1 blok.

5. Swój strzelecki rekord kariery ustanowił na początku sezonu 2001/02 zdobywając 30 punktów w wyjazdowym meczu z Clippers. Później, w marcu 2006 wyrównał ten rekord w starciu z Suns.

6. Dwa razy miał rekordowe 20 zbiórek. W lutym 2006, a także w lutym 2010.

7. Nosi numer 13, by uhonorować Wilta Chamberliana.

8. Ulubiony film: "Scareface" ("Człowiek z blizną"), programy telewizyjne: "The Cosby Show" i "Seinfeld" ("Kroniki Seinfelda").

9. twitter: NazrMohammed  myspace: nazmo13

10. Najlepszym sezonem był dla niego pierwszy pełen w barwach Hawks (2001/02). Rozegrał wtedy wszystkie 82 mecze, z czego 73 razy wychodził w pierwszej piątce. Odnotował rekordowe w karierze średnie 9.7 punktów i 7.9 zbiórek.

NBAcodziennie (102)

Najlepszy występ: Mickael Pietrus
W poprzednim meczu bohaterem Magic był Redick. Tym razem JJ zagrał słabo i z 4 rzutów trafił tylko jeden zaliczając 3 punkty. Jednak w drużynie z Orlando ponownie kluczową rolę odegrał rezerwowy. Był nim Pietrus, który opuścił poprzednie 2 spotkania z powodu kontuzji. W Dallas zagrał i pomógł Magic pokonać gospodarzy. Francuz trafił 6 na 6 rzutów za trzy, a w sumie 7 z 8 i zdobył 24 punkty – najwięcej w sezonie. A na parkiecie spędził tylko 18 minut. Drugą kwartę rozpoczął od zdobycia 13 z pierwszych 14 punktów Magic. Kluczową rolę odegrał również w samej końcówce spotkania. Do niego należało 9 z 10 ostatnich punktów drużyny gości w czwartej kwarcie. Kiedy na nieco ponad minutę przed końca Barea zmniejszył straty Mavs do 9 punktów, Pietrus w dwóch kolejnych akcjach trafił za trzy, przesądzając o zwycięstwie Magic.

Najgorszy występ: partnerzy Nowitzki'ego w pierwszej piątce
W pojedynku z Magic, Mavs mieli duże problemy w ataku. Ostatecznie zdobyli tylko 82 punkty ze skutecznością na poziomie 38%. Zawiedli przede wszystkim zawodnicy pierwszej piątki poza Nowitzkim. Niemiec zdobył 24 punkty (41% z gry), podczas gdy czterech jego partnerów w sumie spudłowało aż 21 z 28 rzutów i zakończyli mecz z 20 punktami. Butler spudłował wszystkie swoje 4 rzuty. Marion po tym jak w poprzednim meczu miał 0/8, po raz kolejny spisywał się słabo w ataku i trafił tylko 2 z 9. Łącznie ta dwójka zanotowała 7 punktów, czyli o ponad 10 mniej niż średnio. Natomiast Kidd nie tylko spudłował 6 z 8 rzutów, zaliczył ledwie 2 asysty przez 35 minut gry. Usprawiedliwieniem tak słabej dyspozycji najważniejszych zawodników może być fakt, że Mavs dzień wcześniej rozegrali mecz z Grizzlies zakończony dopiero po dogrywce. Natomiast Magic mieli dużo czasu odpoczynku, bo ostatni raz grali w niedzielę.

Najciekawsze wydarzenia dnia:
Howard po raz 40 w swojej karierze zebrał przynajmniej 20 piłek. Poza tym, w Dallas zdobył też 17 punktów i zablokował 4 rzuty. Natomiast drugim strzelcem ekipy z Orlando był Carter, zanotował 19 punktów, do tego dołożył jeszcze 7 zbiórek.

Mavs w sezonie mają średnią asyst wynoszącą 23.5 i pod tym względem są trzecią najlepszą drużyną NBA. W meczu z Magic zanotowali zaledwie 7 asyst.

Z zawodników rezerwowych Mavs wyróżnili się Terry  i Barea, obaj mieli po 16 punktów.

Nuggets udało się pokonać Blazers i było to dla nich dopiero 2 zwycięstwo w ciągu ostatnich 7 spotkań. Gospodarze świetnie zagrali w drugiej połowie, którą wygrali 53-37. Pierwszym strzelcem był Anthony z dorobkiem 25 punktów, z czego 13 zdobył w czwartej kwarcie. Trzeba jednak zanotować, że popełnił aż 9 strat. Świetnie zagrał Nene, który zaliczył 22 punkty, 5 zbiórek, 5 asyst i 3 bloki. Billups był trzecim zawodnikiem Nuggets z dorobkiem ponad 20 puntów (21).

W drużynie z Portland słabo spisywał się Roy, trafił tylko 3 z 13 rzutów z gry i zakończył mecz z 14 punktami. Natomiast Batum, który w poprzednim spotkaniu zdobył 20 punktów, tym razem nie miał żadnego pudłując 4 rzuty. Najwięcej punktów dla Blazers zdobył Miller - 24. Aldridge zanotował 16 punktów, 7 zbiórek i 4 bloki.

Polisch Machine
Gortat spędził na parkiecie tylko nieco ponad 5 minut w drugiej kwarcie. Mecz zakończył bez punkty pudłując jeden rzut, zaliczył 2 zbiórki i przechwyt. Był to trzeci mecz z ostatnich pięciu, w którym Marcin nie zdobył punktu.


Najlepsze akcje
 

Where amazing happens.
 zdjęcia: yahoo.com

Giganci w Turcji

W poprzednim tygodniu były plakaty promujące nadchodzące Mistrzostwa Świta w Turcji, teraz przygotowano filmiki. Trzeba przyznać, że ta kampania jest naprawdę świetna. Dlaczego przy okazji Eurobasketu w Polsce nikt nie pomyślał, by zrobić równie ciekawą promocję? 


czwartek, 1 kwietnia 2010

Airball spod kosza: Każdy ma swój powód do radości

Areans został skazany. Udało mu się i nie poszedł za kratki. Karą jest 30 dniowy pobyt w halfway house (cokolwiek to jest), 2 letni dozór sądowy i 400 godzin prac społecznych. Do tego trzeba by jeszcze dodać stratę około $7 milionów z kontraktu z Wizards, które nie zostaną mu w tym sezonie wypłacone, a także utratę kontraktu sponsorskiego z Adidasem. Nam trudno sobie wyobrazić jak to jest, gdy nie dostaje się $7 milionów zapisanych w kontrakcie, ale dla Areansa nie jest to bardzo duża strata, w końcu i tak zarobi grubo ponad $100 milionów. Ostateczny wyrok nie daje Wizards podstaw, by unieważnić jego kontrakt. Dlatego Gilbert może być zadowolony. Kara nie jest surowa, nie przekreśla jego dalszej kariery i w przyszłym roku Agent Zero będzie mógł wrócić do gry. No właśnie, już nie Agent Zero. Areans złożył dokumenty, by zmienić swój numer na 6 (tak jak LeBron). Teraz będzie Agent Sześć? Może wraz z tą zamianą, również sam Areans się zmieni – będzie dojrzałym i odpowiedzialnym zawodnikiem nie tylko na parkiecie, ale także poza nim... To chyba niemożliwe. Przecież na początku tego sezonu też "koncentrował się tylko na koszykówce". Nie udzielał wywiadów, w pomeczowych spotkaniach z mediami na pytania odpowiadał tylko krótkim zdaniami i przestał pisać swojego bloga. I co to dało? Tak się skupił na koszykówce i walce o mistrzostwo, że został zawieszony, a jego Wizards zamiast rywalizować o najwyższe pozycje na wschodzie, są największymi przegranymi tego sezonu. Może lepiej żeby wrócił do tego dawnego, rozrywkowego stylu, kiedy był prawdziwym showmanem i poza barwnymi wypowiedziami, prezentował też fantastyczną grę na parkiecie. Pozostaje jeszcze pytanie, na jakim parkiecie będzie występował? Verizon Center? Jeszcze niedawno wydawało się, że Wizards zrobią wszystko, by się go pozbyć na dobre. Usunięto wszystkie elementy z hali i klubowego sklepu, które przypominały Areansa, jak gdyby nigdy go tam nie było. Mało brakowało i zabroniliby też wymawiania jego nazwiska. Sam zawodnik również nie miał zamiaru wracać. Ale teraz wszystko wskazuje na to, że obie strony połączą siły raz jeszcze. W obliczu zmiany właściciela klubu, GM Wizards zmienił zdanie i teraz czeka na powrót Gilberta. Natomiast Areans zdecydował się na zmienię numeru, nie robiłby tego, gdyby definitywnie przekreślił możliwość gry w Wizards. Tak więc, od przyszłego sezonu czeka nas ciąg dalszy opery mydlanej pod tytułem "Gilbert w Waszyngtonie".


Nets mają powody do radości. Przez cały sezon przegrywali, byli gnębieni przez rywali, ale teraz mogą się cieszyć. Udało im się wygrać 10-te spotkanie i uniknęli niechlubnego rekordu NBA. Zwycięstwa z Kings, Pistons i Spurs były prawdziwym świętem w New Jersey. Gdyby ktoś nie znał ich fatalnego bilansu, mógłby sądzić, że właśnie zapewnili sobie miejsce w playoffs. Mało drużyn z dna tabeli ma powód do radości w tej części sezonu. Wolves i Wizards ostatnio zanotowali serie 16 porażek. Widać, że chcą by te rozgrywki jak najszybciej się zakończyły i myślami są już na wakacjach. Ale nie Nets. Oni działali według przemyślanej strategii, przez kilka miesięcy seryjnie przegrywali, by sezon zakończyć z sukcesem i dobrym samopoczuciem. W końcu jak się nie cieszyć, skoro przez 70 spotkań wygrało się tylko 7 spotkań, a tu nagle w kilka dni ma się 3 zwycięstwa. W dodatku, Nets udowodnili wszystkim niedowiarkom, że są w stanie uniknąć rekordowego bilansu Sixers 9-73. Poczekali, aż atmosfera rzeczywiście zrobi się nerwowa i będą coraz bliżej tego rezultatu, by w ostatnim momencie osiągnąć pułap 10 zwycięstw. Mogą być z siebie dumni. 10-65, mało kto może pochwalić się takim wynikiem.

Konkurs „Kto powinien zostać mistrzem?”

Zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie, który zorganizowaliśmy wraz ze sklepem koszykarskim Basketo.pl

Zadanie jest proste – napisz tekst lub wykonaj pracę graficzną na temat „Kto powinien zostać mistrzem?”.
Do tematu możesz podejść w dowolny sposób, wszystko zależy od twojej pomysłowości. Możesz przeprowadzić szczegółową analizę albo przedstawić swoją subiektywną opinię; możesz wybrać drużynę albo zawodnika, który według Ciebie zasługuje na mistrzostwo, nie musi to być nawet faworyt do tytułu.

Wygra nie ten, kto poprawnie wytupuje mistrza NBA 2010, ale osoba, która prześle najciekawszą pracę (na adres: adam@czwarta-kwarta.com).

Nagrodą w konkursie jest bon o wartości 50 złotych, do wykorzystania w sklepie Basketo.pl przy zakupach za co najmniej 200 zł.

Konkurs trwa do końca kwietnia, a wynik ogłosimy we wtorek 4 maja. Zwycięską pracę, jak również te, które zasłużyły na wyróżnienie, opublikujemy na blogu.

Kto powinien zostać mistrzem? – czekamy na wasze opinie.

Zrób sobie plakat: Brandon Roy


Gortat dołączył do Czwartej Kwarty

Mam zaszczyt poinformować was, że współprace z Czwartą Kwartą zgodził się podjąć nasz jedyny człowiek w NBA. Z Marcinem spotkałem się tydzień temu przed meczem w Atlancie. Zaproponowałem, by co jakiś czas napisał coś na bloga i dzisiaj w nocy dostałem pierwszy tekst:
Witam czytelników Czwartej Kwarty!
Czas pędzi i już zaraz będzie po sezonie regularnym. Jeszcze 8 meczy zostało do końca. My potrzebujemy co najmniej 4 zwycięstw i dwójka na wschodzie będzie nasza. Jesteśmy naprawdę mocni. Teraz musimy skupić się na sobie i przede wszystkim zwyciężyć w Southeast Division. Z Hawks ostatnio przegraliśmy, ale teraz mamy 2 zwycięstwa. Atmosfera w drużynie jest bardzo fajna, cała drużyna jest dobrze zagrana. Nasza postawa w najbliższych meczach na pewno to potwierdzi. Liczę, że w końcówce Dwight będzie trochę odpoczywał i dostanę więcej minut. Rok temu miałem 18 zbiórek. Teraz musi być jeszcze lepiej.
Jak pewnie wiecie, co miesiąc dzielę się moimi przeżyciami w Magazynie MVP. Adam ostatnio przekonał mnie, żebym napisał też coś na bloga. Na razie tyle, następnym razem postaram się napisać coś więcej. Polecam Czwartą Kwartę!

Pozdrawiam wszystkich
Marcin Gortat

NBAcodziennie (101)

Najlepszy występ: George Hill
Po ostatniej porażce w New Jersey, Spurs nie mogli pozwolić sobie na kolejną wpadkę. W meczu z Rockets do zwycięstwa poprowadził ich drugoroczniak, zastępujący Parkera w roli rozgrywającego. Hill ustanowił swój rekord kariery zdobywając 30 punktów. Świetnie zagrał w drugiej połowie. W trzeciej kwarcie trafił 4 z 5 rzutów z gry i miał 11 punktów, a Spurs wygrali tą część spotkania 28-19. Natomiast w czwartej kwarcie zdobył 7 punktów w trakcie serii 13-2, która przesądziła o zwycięstwie gospodarzy. Ostatecznie skuteczność rzutów z gry Hilla wyniosła 73%, trafił 2 na 2 za trzy i do tego nie pomylił się na linii rzutów wolnych na 6 prób. Poza tym, na swoim koncie miał jeszcze 7 asyst i aż 5 przechwytów. Warto dodać, że Hill jest pierwszym zawodnikiem Spurs spoza trójki Duncan-Ginobili-Parker, który zdobył 30 punktów od marca 2006, kiedy tyle samo miał Mohammed.

Najgorszy występ: rezerwowi Lakers
Lakers przegrali po raz 3 w ostatnich 4 meczach, tym razem w Atlancie i zakończyli 5-meczową serię wyjazdową z bilansem 2-3. Nie pomogło 28 punktów Bryanta, ponieważ zawodnicy pierwszej piątki mieli bardzo małe wsparcie z ławki. Co prawda Farmar zagrał dobrze i zdobył 16 punktów, jednak pozostała czwórka zmienników, która pojawiła się na boisku, zakończyła spotkanie z dorobkiem 6 punktów ze skutecznością 25%. Tym samym, rezerwowi Lakers mieli w sumie 22 punkty, podczas gdy zawodnicy z ławki Hawks zaliczyli ich aż o 26 więcej. Do tego, rezerwowi gospodarzy mieli też 9 zbiórek więcej niż zmiennicy gości. Odkąd kontuzjowany jest Bynum i do pierwszej piątki został przesunięty Odom, ławka Lakers prezentuje się bardzo kiepsko.

Najciekawsze wydarzenia dnia:
Do zwycięstwa nad Lakers, Hawks poprowadził Johnson, który miał 25 punktów (5/9 za trzy) i 8 asyst. Spośród rezerwowych świetnie zagrał Evans, trafił 7 z 9 rzutów z gry zaliczając 18 punktów. Poza tym, Crawford zdobył 14 punktów, a Pachulia  zanotował swoje pierwsze double-double (10 punktów i 10 zbiórek) od ponad roku.

W poprzednim meczu z Cavs, Bucks wykorzystali nieobecność Jamesa i pokonali najlepszą drużynę ligi. Tym razem LeBron zagrał i przesądził o zwycięstwie swojej drużyny. W ostatniej akcji Bucks, kiedy mogli jeszcze rzutem za trzy doprowadzić do remisu, lider gospodarzy przechwycił piłkę na 2 sekundy przed końcem i było po meczu. Poza tym przechwytem, James miał 23 punkty, 9 zbiórek i 7 asyst. Skutecznie wspierali go Williams (21 punktów i 6 asyst) i Jamison (12 punktów i 12 zbiórek). Kluczowym elementem, który pomógł Cavs pokonać rywali, okazały się rzuty wolne. Gospodarze oddali aż 36 rzutów z linii więcej i w efekcie, z wolnych zdobyli 21 punktów więcej. Spośród zawodników Bucks tylko Salmons (7/7) i Bogut stawali na linii (1/2). Najlepszym graczem drużyny gości był Salomns, miał 28 punktów, 7 asyst i 5 zbiórek.

Bosh poprowadził Raptors do pewnego zwycięstwa nad słabymi Clippers. CB4 zdobył 34 punkty ze skutecznością 70.6%, do tego dołożył 11 zbiórek i 3 bloki. Świetnie zaprezentował się również Weems, który trafił wszystkie 8 rzutów i zaliczył 17 punktów. Weems był nieomylny i trafił nawet jeden rzut za trzy, podczas gdy przed tym spotkaniem zza linii spudłował 12 z 13 trójek. W sumie, zawodnicy Rapotrs mieli skuteczność z gry wynoszącą aż 61%. Dzięki tej wygranej mają 2 mecze przewagi nad Bulls.

Chandler wraca do pełni zdrowia i jest coraz większym wsparciem dla Bobcats. W meczu z Sixers pomógł im pokonać drużynę gości zdobywając najwięcej punktów w tym sezonie – 15. Zebrał też 6 piłek i zaliczył 2 bloki. Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Wallace, zanotował 24 punkty i 12 zbiórek. Warto także dodać, że Bobcats zmusili Sixers aż do 25 strat i mają teraz 2 mecze przewagi nad ósmymi Raptors.

Durant rozegrał fantastyczne spotkanie w Bostonie. Po raz 40 w tym sezonie zdobył 30 punktów. Tym razem miał ich 37, zebrał też 8 piłek. Mógł liczyć na wsparcie ze strony Westbrooka, który zaliczył 21 punktów i 10 asyst. Kluczową role odegrał również Green. Na niespełna 2 minuty przed końcem trafił dwie kolejne trójki, dzięki czemu Thunder powiększyli swoje prowadzenie w samej końcówce. Ostatecznie zdobył 17 punktów.

Celtics przegrali mimo że trafili aż 59.5% swoich rzutów z gry. Jest to ich najwyższa skuteczność jaką zanotowali w przegranym meczu od lutego 1990, kiedy ulegli Lakers mimo skuteczności 61.5%. Gospodarze jednak znacznie rzadziej stawiali na linii rzutów wolnych niż ich rywale. W sumie zawodnicy Celtics zdobyli 13 punktów z wolnych, na 17 prób. Dla porównania, sam Durant na linii stawał 15 razy i do tego ani razu się nie pomylił. W efekcie, Thunder zdobyli z linii 15 punktów więcej. Drużyna z Bostonu najlepiej zagrała w drugiej kwarcie, kiedy zdobyli aż 38 punktów, przy 27 ze strony gości. Ale później, przez całą drugą połowę Celtics mieli już tylko 5 punktów więcej niż w samej drugiej kwarcie. Nie pomógł im świetny występ Rondo (16 punktów, 11 asyst, 5 zbiórek i 5 przechwytów), a także 18 punktów Garnetta i Wallace'a.

W Detroit, Heat grali bez kontuzjowanego O'Neala, a Wade spudłował aż 9 z 13 rzutów zaliczając tylko 10 punktów. Mimo to, gościom udało się wygrać, przede wszystkim dzięki świetnej grze Beasley'a. Zdobył on 28 punktów i zebrał 9 piłek, a drużyna z Miami pokonała gospodarzy różnicą 18 punktów. Dla Heat była to 6 wygrana z rzędu. Dzięki tej świętej serii mają już tylko ½ meczu straty do piątych Bucks.

Dla Pistons była to 9 kolejna porażka. Marzec kończą z bilansem 2-13, co jest ich najgorszym wynikiem w jednym miesiącu od kwietnia 1994, kiedy przegrali wszystkie 13 spotkań.

Suns pewnie pokonali Nets, przedłużając swoją serię zwycięstw do 9. W drużynie z Phoenix najlepiej zagrał Nash, miał 24 punkty i 14 asyst. W sumie, zawodnicy Suns trafili aż 11 z 18 rzutów za trzy i po raz 5 z rzędu zdobyli co najmniej 110 punktów.

W Nowym Orleanie Wizards przerwali swoją serię 16 porażek. Do zwycięstwa poprowadził ich Miller. Ustanowił swój rekord sezonu zdobywając 27 punktów (64.3% z gry), miał też 7 zbiórek. Dobrze zagrali również Blatche (23 punkty) i Livingson (18 punktów i 8 asyst).

Także Wolves uniknęli 17 porażki z rzędu, pokonując Kings przed własną publicznością. Świetnie spisał się Jefferson, który zdobył 19 punktów, zebrał 12 piłek i zablokował aż 6 rzutów. Double-double zanotowali również Milicic (15 punktów, 10 zbiórek i 4 bloki) i Love (12 punktów i 11 zbiórek). Poza tym, Brewer miał 19 punktów (7/9 z gry), a Flynn 18 punktów i 8 asyst.

W ekipie z Sacramento ponownie bardzo dobrze zagrał Evans, prezentując swoją wszechstronność – 20 punktów, 13 asyst, 7 zbiórek i 3 przechwyty. Wspierali go Landry (22 punkty) i Greene (21 punktów), ale to nie wystarczyło, by pokonać Wolves i Kings zaliczyli 6 porażkę z rzędu.

Pokonując Grizzlies po dogrywce, Mavs wygrali 50 mecz w sezonie. Tym samym, jest to już ich 10 sezon z rzędu z przynajmniej 50 wygranymi. W całej historii NBA tak długimi seriami mogą pochwalić się tylko  Lakers (12 sezonów z rzędu w latach 80-tych) i Spurs (obecnie mają serię 10).

Do zwycięstwa z Grizzlies poprowadził ich Nowitzki. Zdobył 28 punktów, w tym 10 z ostatnich 11 punktów Mavs w czwartej kwarcie, doprowadzając do dogrywki. 29 punktów rzucił Terry, chociaż za trzy spudłował aż 7 z 8 rzutów. Bulter natomiast ustanowił swój rekord sezonu zbierając 13 piłek, a Kidd jak zawsze imponował wszechstronnością zaliczając 12 punktów, 10 zbiórek i 7 asyst.

Dla Grizzlies była to 3 porażka z rzędu, mimo że trójka ich zawodników zaprezentowała się bardzo dobrze. Randolph zaliczył 24 punkty i 12 zbiórek, Mayo zdobył 27 punktów, a Conley 25.

Blazers szybko rozprawili się z Knicks przed własną publicznością i pokonali ich różnicą 28 punktów. Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Aldridge, zdobył 21 punktów trafiając 10 z 12 rzutów z gry.

Jazz łatwo pokonali Warriors. W sumie, aż 5 zawodników gospodarzy miało przynajmniej 18 punktów. Boozer zdobył 25 punktów (12/14 z gry) i zebrał 13 piłek. Natomiast Williams zaliczył najwięcej w sezonie 19 asyst, ale znacznie gorzej spisywał się pod względem strzeleckim pudłując 8 z 10 rzutów z gry (8 punktów).


Najlepsze akcje



Where amazing happens.

zdjęcia: yahoo.com

środa, 31 marca 2010

Mavs Musk

Butler parodiuje reklamę Old Spice'a (tutaj znajdziecie oryginalną wersję)


źródło: Ball Don't Lie

Walka o ósemkę

8.Raptors   36-37
9.Bulls   35-39
Raptors i Bulls toczą walkę o ostatnie miejsce gwarantujące grę w playoffs. Kto ma większe szanse na zajęcie ósmej pozycji na wschodzie?
Bulls mieli ostatnio problemy z kontuzjami i to w dużej mierze z tego powodu odnotowali serię aż 10 porażek. Ta fatalna seria spowodowała, że teraz są o krok od zakończania sezonu już w kwietniu. Na szczęście do gry wrócił Rose i Noah, który z każdym meczem gra coraz lepiej odzyskując wysoką formę. Dzięki temu, Bulls wygrali 4 z ostatnich 6 spotkań, ale to ciągle za mało, by dogonić Raptors. Do zakończenia rozgrywek pozostało im 8 meczów i muszą zrobić wszystko, by wygrać jak najwięcej z nich. Licząc równocześnie, że drużyna z Toronto będzie przegrywać. Istotnie pomóc Bulls mógłby powrót Denga. W Chicago wierzą, że zagra on w sobotnim meczu z Bobcats. Ale trudno powiedzieć czy to się rzeczywiście uda, uraz łydki wykluczył go już z 10 meczów.

Co ich czeka w tych ostatnich 8 meczach?

Najpierw teoretycznie łatwy pojedynek w Waszyngtonie, w końcu Wizards już od miesiąca nie wygrali. Potem 3 mecze u siebie: Bobcats, Bucks i Cavs. Pierwsze dwie drużyny ciągle walczą o uzyskanie jak najlepszej pozycji przed playoffs i na pewno nie będzie łatwo ich pokonać. Ale warto przypomnieć, że na początku sezonu Bulls grali już u siebie z tymi drużynami i wygrali. Cavs są najlepszą drużyną ligi i już 3 razy pokonywali ekipę z Chicago w tym sezonie. Później czeka ich mecz w New Jersey, gdzie muszą wygrać, a następnie pojadą do Toronto. To może być najważniejsze spotkanie, które przesądzi o tym, która z tych drużyn zagra w playoffs. W poprzednich dwóch meczach Bulls byli lepsi od Raptors, ale czy tak będzie i tym razem? Następnie u siebie zmierzą się z Celtics, którzy najprawdopodobniej będą oszczędzać najważniejszych zawodników i powinni zagrać rezerwowym składem (to na pewno bardzo pomogłoby Bulls). Na koniec pojadą do Charlotte, gdzie w tym sezonie już przegrali. Ale jeśli gospodarze będą już znać swoją ostateczną pozycję w tabeli, na pewno nie zagrają na najwyższych obrotach i to powinni wykorzystać Bulls.

Podsumowując: w tych 8 meczach czekają ich 4 mecze u siebie (w Chicago mają bilans 21-16) i 4 na wyjeździe (14-23).  Natomiast tylko 2 razy spotkają się z drużynami będącymi poza playoffs.

Raptors grają bardzo nierówno. Ostatnio udało im się wygrać w Charlotte i przerwać 3 meczową serię porażek. Wcześniej wykorzystali dwumecz z najgorszymi drużynami ligi (Nets i Wolves), a dzięki buzzer beaterowi Bosha wygrali z Hawks. W ostatnich 8 meczach zanotowali 4 zwycięstwa, a w marcu mają bilans 5-10. Przed nimi 9 spotkań.

Na początek zmierzą się w Toronto z Clippers, potem wyjazd do Filadelfii i meczu u siebie z Warriors. Są to trzy drużyny nie mające już szans na playoffs, z którymi Raptors muszą wygrać. Clippers w tym sezonie już pokonali, z Sixers mają bilans 2-1, a z Warriors niedawno przegrali. Zwycięstwa w tych meczach będą bardzo ważne, ponieważ potem czekają ich starcia z trzema zespołami z samej czołówki wschodu. Zagrają w Cleveland, u siebie z Celtics i w Atlancie. Z Cavs, Raptors wygrali na otwarcie sezonu i na pewno w podobnym stylu chcieliby zakończyć te rozgrywki. Jednak w międzyczasie doznali dwóch porażek z najlepszą drużyną ligi. Z Celtics przegrywali już 3 razy. Natomiast z Hawks niedawno wygrali, ale w grudniowym meczu w Atlancie gospodarze pokonali ich różnicą aż 31 punktów. Po tej trudnej serii czeka ich bezpośredni pojedynek z Bulls. Potem znowu mają teoretycznie słabszych wyrwali, jadą do Detroit, a sezon zakończą w Toronto grając z Knicks.

Podsumowując: w 9 meczach 5 razy grają u siebie (23-13) i 4 na wyjeździe (13-24). Ale co najważniejsze, 5 razy spotkają się z drużynami, które są poza playoffs.

Teoretycznie łatwiejszy terminarz mają Raptors, oni też mają 1 ½ meczu przewagi nad Bulls i w rezultacie, większe szanse na awans do playoffs. Ale wszystko jeszcze może się zdarzyć. Zwłaszcza jeśli do gry wróci Deng i pomoże swoim kolegom w tych ostatnich spotkaniach. Natomiast Raptors tak jak już pisałem, grają nierówno i trudno powiedzieć jak spiszą się w końcówce. W marcu potrafili zarówno pokonywać Hawks czy Bobcats, ale też przegrywali dwucyfrową różnicą punktów z Sixers, Warriors czy Kings.
Jednego możemy być pewni - to będzie bardo emocjonujący finisz rozgrywek dla obu drużyn. Powinno być ciekawie.
Na kogo stawiacie? Raptors czy Bulls?

My tu gadu-gadu, a Wizards i Timberwolves...

...chcą pobić rekord. I to nie byle jaki. New Jersey Nets przegrało na starcie tego sezonu 18 spotkań pod rząd. A ile teraz mają Czarodzieje? 16. Tyle samo co Minnesota Timberwolves. Czy uda im się ta sztuka? Washington czeka dzisiaj mecz z New Orleans (powinni z nimi przegrać, CP3 wraca do formy), nastepnie z Chicago, które musi wygrywać, by awansowac do playoffów. Jestem prawie pewien, że wyrównają rekord, ale czy go pobiją? Ich katem może sie stać NJN, z którymi grają 4 kwietnia. Zbieg okoliczności, historia lubi płatać figle.
Minnesota dzisiaj gra z Kings, dla których będzie to back-to-back. Mogą wygrać. Później spotkanie z Miami, bardzo nieregularnymi w tym sezonie. Też jest realna szansa na zwycięstwo. Lecz jeśli to przegrają, nie wyobrażam sobie, by Wolves, dla których będzie to b-2-b wygrali z OKC. Nie ma szans, Durant i spółka są na gazie.
A wy jak myślicie, czy któraś z drużyn osiągnie rekord NJN, może go pobije, bądź każda z nich przełamie złą passę już dzisiaj? Czekam na komentarze.
EDIT:chodzi o rekord tego sezonu rzecz jasna.

TEN gracz: Troy Murphy

1. W drafcie 2001 został wybrany przez Warriors z numerem 14.

2. Grając na University of Notre Dame, w swoim drugim i trzecim sezonie był wybierany do pierwszej drużyny najlepszych zawodników NCAA (First Team All-America).

3. W debiutanckim sezonie miał statystyki wynoszące 5.9 punktów i 3.9 zbiórek. W kolejnym roku znacznie się poprawił i notował 11.7 punktów i 10.2 zbiórek. W efekcie zajął trzecie miejsce w głosowaniu do nagrody Most Improved Player. Wygrał wtedy jego kolega z Warriors, Gilbert Areans.

4. Obecny sezon jest jego piątym z średnimi na poziomie co najmniej 10 punktów i 10 zbiórek.

5. W dotychczasowej karierze tylko raz osiągnął granicę 30 punktów. Dokonał tego w swoim trzecim sezonie w NBA. W grudniu 2004 w meczu z Celtics rzucił 30 punktów, co do teraz pozostaje jego rekordem kariery.

6. Jego rekord zbiórek wynosi 22. W sumie 8 razy w swojej karierze osiągał granicę 20 zebranych piłek, a raz udało mu się wtedy równocześnie zdobyć 20 punktów.

7. W styczniu 2007 został oddany do Indiany wraz z Mike'm Dunleavy'm w zamian za Ala Harringtona i Stephana Jacksona.

8. W sezonie 2008/09 miał rekordową w swojej karierze skuteczność rzutów za trzy wynoszącą 45% i zajął trzecie miejsce w NBA pod tym względem.

9. Obecny sezon jest jego dziewiątym w karierze, ale ani razu nie miał jeszcze okazji zagrać w playoffs. Biorąc pod uwagę, że Jamal Crawford (669 meczów) wystąpi w tegorocznej fazie posezonowej, spośród zawodników obecnie występujących na parkiecie Murphy w tym momencie ma największą liczbę rozegranych spotkań w karierze (614) bez meczu playoffs.

10. 1 na 1 z Troy'em:

NBAcodziennie (100)

Najlepszy występ: Danny Granger
W końcówce sezonu Granger się rozstrzelał, trochę za późno, ale przynajmniej na koniec kibice w Indianie mogą oglądać jego popisy strzeleckie i cieszyć się ze zwycięstw swojej drużyny. W ciągu ostatnich 6 spotkań Granger już 5 razy osiągnął granicę 30 punktów. We wcześniejszych 49 swoich występach, udało mu się to tylko 10 razy. W meczu z Kings trafił 65% rzutów z gry, trafił 4 trójki i zdobył 33 punkty. Na swoim koncie miał też 5 zbiórek, 4 asysty i 2 przechwyty. W ostatnich 7 meczach jego średnia punktów wynosi 31.3, do tego poprowadził swoją drużynę do 6 wygranych w tym czasie. Natomiast Pacers mają obecnie serię 8 zwycięstw z rzędu we własnej hali.

Najgorszy występ: Trevor Ariza
Pod nieobecność kontuzjowanego Martina, Ariza powinien wrócić do roli drugiego strzelca Rockets, ale w ostatnim czasie spisuje się znacznie gorzej niż na początku sezonu i ma problemy ze skutecznym wykończeniem akcji. W meczu z Wizards Ariza nie trafił żadnego ze swoich 7 rzutów i zakończył spotkanie z dorobkiem zaledwie 2 punktów (2/4 z wolnych). W sumie, w marcu jego średnia wyniosła tylko 12.2 punktów przy fatalnej skuteczności 39%. Na szczęście Rockets mogli liczyć na rezerwowego Budingera i ostatecznie pokonali zespół z Waszyngtonu.

Najciekawsze wydarzenia dnia:
Rockets do zwycięstwa poprowadził Budinger, który ustanowił swój rekord kariery zdobywając 24 punkty (69.2% z gry), do tego dołożył jeszcze 6 zbiórek. Natomiast Brooks zaliczył 11 asyst i 8 zbiórek, ale swoje 11 punktów zanotował przy fatalnej skuteczności 25% (5/20).

Blatche po raz kolejny zakończył spotkanie z imponującymi statystykami – 31 punktów i 10 zbiórek, ale nie uchroniło to Wizards przed 16 porażką z rzędu.

Evans wrócił do gry i zaprezentował się bardzo dobrze w Indianie. Zdobył 17 punktów, zaliczył 10 asyst, 7 zbiórek i 4 przechwyty. Niestety to nie wystarczyło, by przerwać serię porażek Kings, która trwa 5 spotkań. Najlepszymi strzelcami gości byli Udrih i Thomspon mający po 18 punktów. Był to kolejny udany meczu w wykonaniu Słoweńca, który pod nieobecność Evansa grał rewelacyjnie odnotowując w 5 meczach średnio 18.2 punktów, 11.2 asyst, 6.4 zbiórek i 2.4 przechwyty.

Thunder drugi raz w tym sezonie pokonali Sixers, udało im się to po raz pierwszy od rozgrywek 1998/99. Pierwszoplanową postacią gości był oczywiście Durant, na swoim koncie miał 26 punktów i 10 zbiórek.

Sixers nie pomógł dobry występ Iguodali (21 punktów, 8 asyst, 7 zbiórek) i ich seria 2 kolejnych zwycięstw została przerwana.

Bulls robili co mogli, by przed własną publicznością pokonać Suns, ale ostatecznie to drużyna gości okazała się lepsza. Bardzo dobrze grający Rose (23 punkty, 10 asyst i 5 zbiórek) dostał duże wsparcie z ławki. Rezerwowi zdobyli w sumie 53 punkty (o 25 więcej niż zmiennicy Suns), a najlepszym z nich był Murray, który nie tylko trafił niesamowity rzut hakiem z połowy boiska (niestety po czasie), ale również zanotował 23 punkty (75% z gry) i 9 zbiórek.

W ekipie Suns rewelacyjnie zagrał trójka liderów. Stoudemire zanotował 21 punktów i 11 zbiórek, Richardson był pierwszym strzelcem z 27 punktami, a Nash na swoim koncie miał 22 punkty i 10 asyst. Tym samym, drużyna z Arizony odnotował 8 zwycięstwo z rzędu i mają już tylko ½ meczu straty do trzecich Jazz.

Bucks
wykorzystali starcie ze słabymi Clippers i odnotowali 41 wygraną w sezonie. Do zwycięstwa w dużej mierze przyczynili się rezerwowi, Ilyasova (20 punktów i 8 zbiórek) i Stackhouse (16 punktów, 7/10 z gry).

W drużynie z LA, Gooden zdobył 20 punktów i zebrał 11 piłek, zaliczając 4 z rzędu double-double.


Najlepsze akcje


Where amazing happens.

zdjęcia: yahoo.com

wtorek, 30 marca 2010

O co chodzi w Portland?



















David Aldridge donosi, że nie dzieje się dobrze we władzach Portland TrailBlazers. Właściciel klubu poprzez zwolnienie w ostatnim czasie Toma Penn'a (współtworzył z Pritchardem nowych Blazers) stara się podkopać pozycje Kevina Pritcharda, stworzyciela nowych Blazers. Przypomnę, że jeszcze kilka lat temu gracze z Portland robili wszystko, co nielegalne. Walki psów, narkotyki, figurowanie w kartotekach policyjnych. Czego młoda dusza zapragnie. W końcu postanowiono rozpędzić towarzystwo ochrzczone JailBlazers. Dzięki dobrym ruchom kadrowym (zatrudnienie McMillana), odpowiednim wyborom w drafcie (Roy, Oden, Batum, Bayless, Fernandez, Aldridge), udało się stworzyć w kilka lat bardzo dobrą ekipę, która gdyby nie kontuzje w tym sezonie kto wie gdzie by zaszła. Możliwe, że Pritchard zrobił się za bardzo samodzielny. Możliwe. Ponoć całą sprawę, pewnie z mnóstwem niedomówień, panowie maja załatwić w offseason. Niech trzymają kciuki za pomyślne załatwienie sprawy kibice Portland, inaczej nie wiadomo, w która stronę popłynie organizacja. Szkoda by było zmarnować taki świetny team.


Adam Szczepański
Trudno powiedzieć jak w ogóle Blazers mogą zastanawiać się nad statusem Pritcharda w ich organizacji. Obecnie jest on jednym z najlepszych GM w NBA. W ostatnich latach Pritchard i jeszcze Presti z Thunder, właściwie od zera zbudowali drużyny, które teraz odgrywają znaczące role na zachodzie. Nawet decyzja o podpisaniu kontraktu z Andre Millerem ostatecznie okazała się dobrym ruchem. Pamiętamy, że na początku było dużo problemów, Miller chciał grać w pierwszej piątce i nie mógł dogadać się z trenerem, nie najlepiej współpracował na boisku z Roy'em. Wtedy mówiło się, że pozyskanie tego weterana było błędem. Wiadomo, że Pritchard był trochę do tego zmuszony, po tym jak nie udało mu się przekonać Turkoglu, a kontrakt Millsapa wyrównali Jazz. Blazers chcieli za wszelką cenę się wzmocnić, dlatego padło na Millera. Ale podczas gdy skład drużyny był zdziesiątkowany przez kontuzje, to w dużej mierze Andre ciągnął ich, nie pozwalając, by wypadli poza pierwszą ósemkę. I w tym momencie jest ważną postacią drużyny z Portland (pierwszy podający, trzeci strzelec, do tego tylko on i Webster nie opuścili żadnego meczu).
Tak na prawdę trudno przyczepić się do Pritcharda. Oczywiście nie wszystkie jego decyzje są i były idealne, ale ogólnie rzecz biorąc wykonuje świetną robotę.
Jak na razie prezydent klubu Larry Miller oświadczył, że popiera generalnego managera, ale nie zapewnił, że Blazers chcą zatrzymać go u siebie na dłużej. Pritchard może natomiast liczyć na kibiców, którzy już rozpoczęli kampanię na rzecz zatrzymania go w Portland.

Znalezione w sieci: Gerald Green

Przeglądając sobie filmiki przypadkowo trafiłem na coś takiego. Niezły plakat.

TEN gracz: Mehmet Okur

1. Zawodową karierę rozpoczął w 1997 w tureckiej drużynie Oyak Bursa. Po roku przeniósł się do Tofas Bursa, a w 2000 podsiał kontrakt z Efes Pilsen. W swoim ostatnim sezonie w Turcji, w rozgrywkach 2001/02 zdobył mistrzostwo z Efesem odnotowując 13.5 punktów i 8.5 zbiórek.

2. W Mistrzostwach Europy 2001 wywalczył z reprezentacją Turcji srebrny medal, przegrywając dopiero w finale z Jugosławią. Okur zdobywał średnio 9.1 punktów i 3.8 zbiórek.

3. W drafcie 2001 został wybrany przez Pistons dopiero w drugiej rundzie (numer 37).

4. Okur był rezerwowym Pistons, gdy zdobyli oni mistrzostwo w 2004. W tamtych playoffs, w 22 meczach grał średnio 11.5 minut notując 3.7 punktów i 2.8 zbiórek.
5. Po zdobyciu mistrzostwa Okur podpisał 7-letni kontrakt z Jazz wart ponad $60 milionów.

6. W 2004 poślubił modelkę i byłą Miss Turcji - Yeliz Caliskan.
7. Od czasu przeprowadzki do Salt Lake City, Okur w każdym sezonie zdobywa średnio ponad 12 punktów i zbiera przynajmniej 7 piłek.

8. Sezon 2005/06 był jego najlepszym w karierze pod względem indywidualnym. Ustanowił wtedy swoje rekordowe średnie punktów (18), zbiórek (9.1) i asyst (2.4).

9. Wystąpił w Meczu Gwiazd w 2007. Przez niespełna 15 minut gry zdobył 4 punkty i zaliczył 2 zbiórki.

10. Swój strzelecki rekord kariery ustanowił w styczniu 2009 w meczu z Pacers, zdobył wtedy 43 punkty. Był to jedyny mecz w jego karierze, w którym osiągnął granicę 40.

NBAcodziennie (99)

Najlepszy występ: Dirk Nowitzki
Lider Mavs postarał się, by jego drużyna wygrała pojedynek na szczycie konferencji zachodniej i rozegrał rewelacyjne spotkanie. Robił na parkiecie wszystko i poprowadził gospodarzy do pewnego zwycięstwa, odnotowując swoje drugie w karierze triple-double. Zdobył 34 punkty z niezbyt wysoką skutecznością z gry wynoszącą 41%, ale trafił aż 4 z 5 trójek, a na linii rzutów wolnych pomylił się tylko raz na 17 prób. Do tego, Dirk dołożył 10 zbiórek i 10 asyst. Ten świetny występ dał Mavs bardzo ważne zwycięstwo nad Nuggets i obecnie są oni na drugim miejscu w tabeli zachodu.

Najgorszy występ: Spurs
Spurs przyjechali do New Jersey po ostatnich trudnych meczach z Cavs i Celtics, oba z nich wygrali i tego samego można było spodziewać się w starciu z najgorszymi w lidze Nets. Niestety drużyna z San Antonio musiała w tym spotkaniu radzić sobie bez najlepszego zawodnika minionego tygodnia – Ginobili'ego, który miał problemy z plecami. Brak Argentyńczyka i Parkera okazał się zbyt dużym osłabieniem i nawet z tak słabą drużyną jaką są Nets, nie udało im się wygrać. Goście utrzymywali prowadzenie od połowy pierwszej kwarty do początku czwartej, ale to właśnie przez ostatnie 12 minut zagrali bardzo słabo. Przegrali czwartą kwartę 18-28 i w rezultacie całe spotkanie. Zawodnicy Spurs popełnili 16 strat, a wymusili tylko 4 ze strony Nets. Do tego, na 20 rzutów wolnych, trafili ledwie 11. Zawiódł Duncan, który z pierwszych 12 rzutów spudłował 8, a ostatecznie zakończył mecz z dorobkiem 13 punktów i 12 zbiórek. Poza tym, to właśnie Duncan popełnił kluczową stratę. Na 12 sekund przed końcem Spurs mogli jeszcze doprowadzić do remisu rzutem za trzy, ale akcja zakończyła się złym podaniem Duncana i stratą piłki. W tym momencie każde zwycięstwo jest dla Spurs bardzo ważne, a pozwolili sobie na porażkę z najgorszą drużyną NBA i spadli na 8 miejsce na zachodzie.
Odkąd pozyskali w drafcie 1997 Duncana, w każdym sezonie (poza tym skróconym) wygrywali przynajmniej 53 mecze. Obecnie mają swoim na koncie 29 porażek, tak więc musieliby wygrać wszystkie pozostałe 9 spotkań, aby osiągnąć poziom 53 zwycięstw. Wydaje się to mało prawdopodobne, znacznie bardziej realny jest najgorszy bilans od sezonu 96/97.

Najciekawsze wydarzenia dnia:
Nets są na fali. Wygrali 3 z 4 ostatnich meczów. Dzięki temu mają już 10 zwycięstw i uniknęli wyrównania najgorszego w historii NBA bilansu Sixers z sezonu 72/73. Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Lopez, miał na swoim koncie 22 punkty i 12 zbiórek. Skutecznie wspierali go Harris (17 punków i 9 asyst) i Lee (19 punktów i 6 zbiórek). Co ciekawe, w tym fatalnym sezonie, Nets w końcu odnotowali jakieś pozytywne osiągnięcia. Ustanowili rekord klubu mając zaledwie 4 straty (0 w drugiej połowie) w całym meczu. Do tego, pokonali Spurs przerywając serię 14 porażek z drużyną z San Antonio. Ostatni raz udało im się pokonać ich 7 lat temu.

W poprzednim meczu pomiędzy Mavs i Nuggets rozgrywanym na początku lutego w Denver, wygrali gospodarze różnicą aż 36 punktów. Teraz ponownie dominowali gospodarze, ale tym razem byli to Mavs, którzy od początku do końca kontrolowali przebieg spotkania. Bardzo słabo zagrali liderzy Nuggets, Anthony zdobył najmniej punktów w sezonie – 10, a Billups miał ich 11. Obaj w sumie trafili zaledwie 6 z 30 rzutów z gry, co daje skuteczność na poziomie 20%. Jedynym wyróżniającym się zawodnikiem gości był Smith, który zdobył 27 punktów. Po tej porażce Nuggets spadli na 5 pozycję.

Porażkę Nuggets wykorzystali ich rywale z Northwest Divison – Jazz, którzy pokonali u siebie Knicks. Dzięki temu, ekipa z Sal Lake City jest na 3 pozycji mając mecz przewagi nad Suns i Nuggets. We wczorajszym spotkaniu świetnie zagrali Boozer i Williams. Pierwszy z nich zdobył 26 punktów ze skutecznością 69% i zebrał 14 piłek. Natomiast rozgrywający gospodarzy zanotował 23 punkty (5/8 za trzy) i 14 asyst. Dla Boozera było to 50 double-double w sezonie, dla Williamsa 41.

W drużynie Knicks najlepiej zaprezentował się Harrington, zaliczył 26 punktów i 17 zbiórek.

Bryant zdobył 31 punktów trafiając 56% rzutów z gry, do tego dołożył 6 asyst i 5 zbiórek. Rewelacyjnie zagrał również Gasol, który zanotował 26 punktów i 22 zbiórki. Był to jego czwarty mecz w tym sezonie z co najmniej 20 zbiórkami i drugi ze statystykami na poziomie 20-20. Niestety, te imponujące osiągnięcia indywidualne gwiazdorów Lakers, nie pomogły ich drużynie wygrać w Nowym Orleanie. Zabrakło im wsparcia i Lakers przegrali po raz 2 w ostatnich 3 meczach.

Hornets już nie mają szans na playoffs, ale nie zmierzają się poddawać, tym bardziej, że ich lider odzyskuje siły i wraca do formy. Paul poprowadził ich od zwycięstwa z Lakers odnotowując 15 punktów i 13 asyst (pierwsze double-double od czasu powrotu po kontuzji). West zdobył 20 punktów i zebrał 7 piłek, a debiutanci Thornton i Collison mieli odpowiednio 18 i 17 punktów. Warto przypomnieć, że kilka dni temu Hornets u siebie pokonali inną czołową drużynę zachodu – Mavs.

Raptors przerwali swoją serię 3 porażek i serię 3 zwycięstw Bobcats. Zawodnicy z Toronto zdobyli 103 punkty w Charlotte, tym samym po raz pierwszy od 14 spotkań rywalowi Bobcats udało się przekroczyć granicę 100. Do zwycięstwa Raptors poprowadził Bosh, zdobył 22 punkty i zebrał 11 piłek.


Najlepsze akcje


Where amazing happens.
zdjęcia: yahoo.com

poniedziałek, 29 marca 2010

Poznajcie przyszłego właściciela Nets

Już niedługo władze NBA mają zatwierdzić kupno Nets przez Mikhaila Prokhorova. Tym samym, Nets będą kolejną po Bobcats drużyną, która w tym roku zmieni właściciela. Do tej grupy dołączą również Wizards. Po śmierci wielkoetniego właściciela Abe Pollina, jego spadkobiercy dogadali się już w sprawie sprzedaży klubu z Tedem Leonsisem. Dotychczas był on mniejszościowym właścicielem, ale już wcześniej wynegocjował sobie wyłączność do przejęcia drużyny, jeśli rodzina Pollin będzie chciała ją sprzedać. Leonsis za Wizards wraz z halą Verizon Center zapłaci około $550 milionów. W kolejce czekają też Warriors i Pistons. Ale wróćmy do Nets i rosyjskiego miliardera. Ostatnio udzielił on wywiadu dla stacji CBS, w którym możemy się dowiedzieć, kim właściwie jest przyszły właściciel drużyny z New Jersey (Brooklynu?):


Watch CBS News Videos Online

TEN gracz: Paul Pierce

1. W drafcie 1998, w którym jedynką był Michael Olowokandi, Pierce trafił do Celtics z numerem 10. Natomiast z trójką został został wybrany jego kolega z University of Kansas – Raef LaFrentz.

2. W sezonie 2001/02 zdobywając 26.1 punktów był trzecim strzelcem ligi. Natomiast, kiedy zanotował rekordową w karierze średnią 26.8 w rozgrywkach 2005/06 był szósty na liście najlepszych strzelców.

3. Wystąpił w 8 All-Star Games. Najlepiej zagrał w swoim debiucie w 2002 w Filadelfii. Zdobył wtedy 19 punktów, zebrał 7 piłek i zanotował 3 asysty.

4. W finałach 2008 dostał nagrodę MVP. W 6 meczach średnio odnotowywał 21.8 punktów, 4.5 zbiórek, 6.3 asyst i 1.2 przechwytów.

5. We wrześniu 2000 roku w bostońskim klubie nocnym Buzz Club został zaatakowany i 11 razy dźgnięty nożem. Na szczęście szybko się wyleczył i na rozpoczęcie nowego sezonu NBA był już gotowy (rozegrał wtedy wszystkie 82 mecze).



6. Strzelecki rekord kariery w playoffs ustanowił w swoim pierwszym występie w fazie posezonowej w ostatnim meczu pierwszej rundy 2002. Po 4 spotkaniach rywalizacji pomiędzy Celtics i Sixers był remis i o awansie decydował mecz numer 5. Pierce zapewnił swojej drużynie pewne zwycięstwo zdobywając 46 punktów (trafił między innymi 8 z 10 rzutów za trzy).

7. W swojej karierze 19 razy miał przynajmniej 40 punktów, a jego rekord kariery wynosi 50. Zdobył je w meczu  przeciwko Cavs w lutym 2006, niestety jego 50 punktów, 8 zbiórek i 7 asyst nie zapewniło Celtics zwycięstwa i wygrała drużyna prowadzona przez Jamesa (43pts/ 12reb/ 11ast). Od tego czasu Pierce w sezonie regularnym nie osiągnął już granicy 40 punktów.

8. Kolejny fantastyczny pojedynek strzelecki z LeBronem, Pierce stoczył w decydującym, siódmym meczu drugiej rundy playoffs 2008. Wtedy Pierce zapewnił swojej drużynie zwycięstwo zdobywając 41 punktów (James miał 45).



9. Pierce jest obecnie trzecim najlepszym strzelcem w historii Celtics. Ma realne szanse, by w przyszłości wyprzedzić drugiego Birda, do którego brakuje mu nieco ponad 2 tysięcy punktów.

10. Oficjalna strona: www.paulpierce.net, twitter: paulpierce34, facebook: Paul Pierce

NBAcodziennie (98)

Najciekawsze wydarzenia weekendu:

Po porażce w San Antonio, Cavs wrócili do siebie na mecz z Kings. LeBron postarał się, by tym razem jego drużyna nie przegrała. Zdobył 34 punkty (w tym 23 w drugiej połowie), miał też 8 asyst i 7 zbiórek. Jamison dołożył 26 punktów i 9 zbiórek. Jedak to Ilgauskas był bohaterem dnia. Był to jego pierwszy mecz w Cleveland od czasu transferu do Wizards. Został przywitany owacjami przez kibiców, a w tracie przerwy można było obejrzeć filmik pokazujący jego znaczący udział w historii klubu. Ostatecznie Big Z przez 23 minuty zdobył 4 punkty, zebrał 6 piłek i zaliczył 3 bloki.

Wizards ustanowili niechlubny rekord klubu przegrywając 15 spotkań z rzędu.

Jeszcze dłuższą serię niepowodzeń mają Wolves – 16 porażek. W meczu z Suns nie pomogła im nawet świetna walka pod koszami i 13 zebranych piłek na atakowanej tablicy więcej, ponieważ nie potrafili skutecznie zakończyć swoich akcji, trafiając tylko 39% rzutów z gry. Rewelacyjne spotkanie rozegrał wchodzący z ławki Love, który zdobył 23 punkty i pobił rekord kariery z 22 zbiórkami.

Nets udało się wykorzystać sprzyjający kalendarz spotkań i starcia z Kings i Pistons. W środę pokonali osłabioną drużynę z Sacramento, a w piątek okazali się lepsi od mających poważne problemy w ostatnim czasie Pistons. Tym samym, Nets  po raz pierwszy w sezonie wygrali 2 spotkana z rzędu i uchronili się przed ustanowieniem nowego, niechlubnego rekordu najmniejszej liczby zwycięstw w historii NBA. Rewelacyjnie zagrali podkoszowi gospodarzy, którzy pobili swoje rekordy strzeleckie, Lopez miał 37 punktów (82.4% z gry) i 10 zbiórek, a Yi 31 punktów (75% z gry) i 5 zbiórek. W kończeniu akcji nie pomógł im Harris, który spudłował wszystkie 4 rzuty z gry, ale dobrze kreował partnerów zaliczając 12 asyst.
W kolejnym meczu, w Chicago, Lopez i Yi łącznie zdobyli tylko 14 punktów ze skutecznością 25% i ta najdłuższa, 2-meczowa seria zwycięstw Nets została przerwana.

Bulls szybko zapomnieli o kompromitującej porażce z Heat, w starciu z Nets wykorzystali słabości swoich rywali i pokonali ich 23 punktami. Do zwycięstwa poprowadził ich Pargo i Gibson. Pierwszy z nich był najlepszym strzelcem z 27 punktami (rekord sezonu), natomiast debiutant zanotował rekordowe w swojej karierze 22 punkty i zebrał 13 piłek. Bulls nie przeszkodził nawet gorszy dzień Rose'a pod względem strzeleckim. Miał on tylko 7 punktów (25% z gry), ale za to zanotował 9 asyst. Później Bulls pojechali do Detroit i tam postarali się, by gospodarze zanotowali 8 porażkę z rzędu. Tym razem, Pargo nie był już przydatny w ofensywie (0 punktów), ale bardzo dobrze zagrał Rose (21 punktów i 9 asyst), a z ławki wsparł go Murray (23 punkty). Było to 4 zwycięstwo Bulls w ostatnich 5 meczach, podczas gdy będący na ósmej pozycji Raptors zaliczyli 3 kolejne porażki. Dzięki temu, drużyna z Chicago ma do nich już tylko ½ meczu straty.

Rondo poprowadził Celtics do zwycięstwa z Kings rewelacyjnie kreując partnerów. Ostatecznie miał tylko 6 punktów, ale aż 18 asyst, co jest jego nowym rekordem kariery. W obecnym sezonie Rondo zanotował już 703 asysty i brakuje mu jeszcze tylko 13, by pobić rekord klubu należący do Boba Cousy'ego z sezonu 1959/60. Poza tym, Rondo ma też 171 przechwytów, co jest nowym rekordem drużyny z Bostonu, wyprzedził Ricka Foxa, do którego należał dotychczasowy rekord największej ilości przechwytów w sezonie (167).
Jednak już w meczu ze Spurs, Rondo i jego koledzy zagrali bardzo słabo i na własnym parkiecie zdołali zdobyć tylko 73 punkty (37% z gry), przegrywając różnicą 21.

Spurs zwycięstwo w Bostonie w największym stopniu zawdzięczają świetnemu Ginobili'emu. Miał na swoim koncie 28 punktów i 7 asyst, a do tego w bardzo efektowny sposób zatrzymał Garnetta.



Dwa dni wcześniej Spurs pokonali u siebie Cavs i wtedy również czołową postacią był Argentyńczyk. Manu zdobył wtedy aż 15 ze swoich 30 punktów w czwartej kwarcie, poza tym zaliczył po 6 asyst i zbiórek.

Granger ustanowił swój rekord kariery zdobywając 44 punkty (61% z gry, 5/10 za trzy) w meczu z Jazz. Dla lidera Pacers było to 4 z rzędu spotkanie z dorobkiem ponad 30 punktów, a drużyna z Indiany zanotowała 5 kolejnych zwycięstw. Granger w ostatnim czasie zaczął grać tak, jak w poprzednim sezonie, kiedy był objawieniem i znalazł się nawet w gronie All-Stars. Jednak teraz dla Pacers i tak jest za późno, już o nic nie walczą. Kolejne wygrane nie zbliżają ich do playoffs, tylko zmniejszają ich szanse na wysoki pick w drafcie. Ale dobrze, że mimo to walczą i się nie poddają. W następnym meczu, w Atlancie, seria Pacers została przerwana. Warto dodać, że w starciu z Jazz zawodnicy z Indiany ustanowili rekord klubu trafiając 17 rzutów za trzy (47%), a w pojedynku z Hawks mieli zaledwie 3 celne trójki na 16 prób (19%).

Iguodala otarł się o triple-double (25 punktów, 10 zbiórek i 9 asyst) prowadząc Sixers do zwycięstwa nad Hawks. Świetne spotkanie w zespole z Philly rozegrał również Holiday, który poza 13 punktami zaliczył rekordowe dla siebie 12 asyst i 7 przechwytów.

Anthony zapewnił Nuggets zwycięstwo w Toronto trafiając równo z końcową syreną. Całe spotkanie zakończył z 26 punktami, tyle samo miał w Orlando, ale tym razem jego drużyna przegrała. W sumie Nuggets w ostatnich 5 meczach zanotowali aż 4 porażki.

Na początku spotkania z Nuggets Carter doznał kontuzji i nie wrócił już do gry. Na szczęście Magic mogli liczyć na Redicka, który pomógł im pokonać rywali z Denver. Redick zdobył 23 punkty, a także ustanowił swoje rekordy kariery notując 8 asyst i 7 zbiórek.

 

Beaubois rozegrał kilka bardzo dobrych spotkań na początku marca, ale ostatnio trener dawał mu znacznie mniej minut gry. W Portland na boisku spędził niecałą minutę. Dwa dni później udowodnił swoje niesamowite umiejętności strzeleckie w Oakland i pokazał trenerowi, że powinien częściej dawać mu szansę gry. Francuz trafił aż 9 z 11 rzutów za trzy, a w sumie odnotował skuteczność 68% z gry, zdobywając imponujące 40 punktów. Była to druga najwyższa zdobycz punktowa debiutanta w tym sezonie, gorsza tylko od 55 punktów Jenningsa. Do tego Beaubois ustanowił również swój rekord zbiórek, mając ich 8.

Wade rozegrał kolejne fantastycznie spotkania. W meczu z Bucks zanotował 30 punktów (64.3% z gry), 7 zbiórek, 7 asyst i 3 przechwyty, natomiast w starciu z Raptors miał 32 punkty (61% z gry), 7 zbiórek, 6 asyst, 5 przechwytów i 3 bloki. W efekcie, Heat wygrali 5 spotkań z rzędu i umocnili się na 6 pozycji w tabeli. Mają teraz mecz straty do Bucks i mecz przewagi nad Bobcats.

W meczu z Heat, Bucks grali bez Boguta i Ilyasovy, w drugiej kwarty kontuzji doznał Delfino, a Jennings miał ledwie 4 punkty i 2 asysty, w efekcie zaliczyli drugą porażkę z rzędu. Kontuzja Argentyńczyka wyglądała bardzo poważnie. Przewrócił się on pod koszem, a walczący o zbiórkę Haslem stanął na jego głowę. Z boiska został zniesiony na noszach, ale uraz na szczęście nie jest poważny i niedługo powinien wrócić do gry. Natomiast już w następnym spotkaniu Bucks zagrali o wiele lepiej i pokonali Grizzlies po dogrywce. Jennings zakończył mecz z dorobkiem 29 punktów, 8 asyst i 7 zbiórek, Salmons zaliczył 25 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst, a wracający po meczu nieobecności Bogut miał 18 punktów, 11 zbiórek i 4 bloki.

W meczu z Hornets, zawodnicy pierwszej piątki Blazers poprowadzili swoją drużynę do zwycięstwa trafiając aż 76.6% swoich rzutów z gry. Najlepiej zaprezentowali się Roy – 28 punktów (12/14 z gry) i 7 asyst, a także Aldridge – 24 punkty (11/16 z gry) i 5 zbiórek. W drużynie z Nowego Orleanu w ataku nieomylny był młody Collison, który nie spudłował żadnego ze swoich 10 rzutów z gry i zdobył 22 punkty. W kolejnym meczu Blazers pokonali Thunder, a ich najlepszym zawodnikiem był Miller (26 punktów i 6 zbiórek). Tym samy, drużyna z Portland wygrała 8 z ostatnich 9 spotkań i już nie tylko mogą być właściwie pewni awansu do playoffs, ale mają również duże szanse, by awansować w tabeli.

Thunder w tym sezonie przegrali pierwsze 3 mecze z Lakers, a w sumie nie udało im się ich pokonać od listopada 2006. Zmieniło to się dopiero w piątek, kiedy w Oklahomie zniszczyli drużynę z LA swoją świetną defensywą. Lakers zdobyli tylko 75 punktów (najmniej w sezonie) ze skutecznością 39%, do tego zanotowali ledwie 7 asyst i 18 strat. Fatalnie zagrał Bryant, który miał 11 punktów i aż 9 strat. Ta porażka zakończyła serię 7 zwycięstw Lakers. Do wygrywania wrócili w kolejnym meczu, z Rockets. Tym razem liderzy drużyny już nie zawiedli. Kobe był o krok od triple-double zaliczając 17 punktów, 10 zbiórek i 9 asyst, a Gasol zdobył najwięcej w sezonie 30 punktów.


Polisch Machine
W meczu z Wolves Gortat spędził na parkiecie 17 minut. Co prawda zebrał 7 piłek, ale to nie był dla niego zbyt udany występ. Na 7 rzutów z gry trafił tylko 2 zdobywając 4 punkty, do tego miał blok i przechwyt. Trzeba też zauważyć, że jego wskaźnik +/- wyniósł -9, tym samym był jedynym zawodnikiem Magic z ujemnym wskaźnikiem w tym meczu. W spotkaniu z Nuggets Marcin pojawił się jedynie na 5 minut w drugiej kwarcie. W tym czasie zdążył się jednak pokazać, wykonując bardzo ładny wsad.

niedziela, 28 marca 2010

Godne odnotowania - występ Rodrigue Beauboisa













Przyznaję się bez bicia, nie widziałem tego meczu. Ale muszę o tym napisać. Rodrigue Beaubois (nie pytajcie się mnie jak się to wymawia), rookie z Dallas zdobył 40 punktów w meczu przeciwko Golden State Warriors. Trzeba dodać, że zrobił to w 30 minut, dodając do sporej zdobyczy punktowej 8 zbiórek, 3 asysty i 3 bloki (tyle samo co cała drużyna Nelsona). I kto by się tego spodziewał? Ten niski Francuz z tygodnia na tydzień gra coraz lepiej, pytanie jak sobie poradzi w playoffach, gdzie nie będzie już spotkań z drużyną nie potrafiącą bronić. Będę przyglądał się jego grze, mam nadzieję, że Adam też, i że tym razem zmieści go w swoim rankingu debiutantów.

Jak wydać ponad $100 milionów? - zapytajcie Walkera

W swojej karierze Antoine Walker zarobił ponad $108 milionów z samych kontraktów w NBA, nie mówiąc o umowach reklamowych. Dwa lata po tym jak ostatni raz pojawił się na boisku grając dla Wolves, Walker jest bankrutem i ma milionowe długi. W tym momencie przypominają się słowa Ricka Pitino, który w 1999 roku po podpisaniu z Walkerem kontraktu na ponad $70 milionów na 6 lat powiedział: "He will never have to worry about money again in his life". Pomylił się.
O problemach Walkera już kiedyś pisałem, ale ostatnio trafiłem na bardzo ciekawy filmik na espn, w którym Toine opowiada jak stracił swoją fortunę.