środa, 28 kwietnia 2010

game 5: Cavs 96 - Bulls 94

Bohater meczu: LeBron James
W pierwszej połowie lider Cavs oddał tylko 3 rzuty i miał 3 punkty na koncie. Większe zaangażowanie w ataku z jego strony nie było potrzebne, ponieważ świetnie spisywali się pozostali zawodnicy gospodarzy. LeBron natomiast zajął się innymi elementami gry, zanotował 5 zbiórek i 4 asysty. W drugiej połowie Bulls byli znacznie bardziej wymagającym rywalem i punty Jamesa były potrzebne. Zdobył wtedy 16, mimo że grał z urazem prawego łokcia. Z tego powodu ostatni rzut wolny wykonał lewą ręką i spudłował, jednak wcześniej rzucając normalnie trafił i powiększył przewagę do bezpiecznych 4 punktów. Ostatecznie tylko jednej asysty zabrakło mu do drugiego z rzędu triple-double: 19 punktów, 10 zbiórek i 9 asyst.

Decydujące elementy
rzuty za trzy: Cavs 10/26 – Bulls 2/10
rezerwowi: Cavs 28 punktów – Bulls 10 punktów

Cavs pod koniec drugiej kwarty uzyskali 12 punktowe prowadzenie i ze spokojem przystąpili do trzeciej kwarty. Jednak dla Bulls był to mecz o przetrwanie i nie zamierzali się poddawać. Drugą połowę rozpoczęli od serii 8-1 i spotkanie zrobiło się bardzo wyrównane. Ponownie gospodarzom udało się uciec na 9 punktów, kiedy do końca meczu pozostało 3 i pół minuty. Goście nadal się nie poddawali, chwilę później zanotowali serię 8-0 i mieli już tylko punkt straty. Szansa na zwycięstwo i przedłużenie tej serii była jeszcze większa, gdy Cavs mając 3 punkty przewagi stracili piłkę na 18 sekund przed końcem. Niestety Rose spudłował, później James powiększył przewagę do 4 i Bulls przegrali po raz czwarty.

W drużynie gości świetnie zagrali Rose i Deng, to właśnie oni pomogli swojej drużynie odrobić straty w samej końcówce. Rose zdobył 31 punktów, choć z niską skutecznością 44%, do tego dołożył 6 asyst i 3 zbiórki. Deng miał 26 punktów (53% z gry) i 6 zbiórek. Znacznie gorzej niż poprzednio spisywał się Noah. Zanotował 8 punktów i 9 zbiórek, ale też 7 strat.
Najlepszym strzelcem Cavs był Jamison, który aż 20 (7/11 z gry) ze swoich 25 punktów zdobył w pierwszej połowie. Dobrze zagrał również Shaq, zdobył 14 punktów, zebrał 8 piłek i był to dla niego najlepszy występ w tej serii. Problemy w ataku miał natomiast Williams, ze swoich 13 rzutów z gry spudłował aż 11 i zakończył mecz mając tylko 7 punktów, a także 5 asyst. Na szczęście Cavs mogli liczyć na Westa, który wchodząc z ławki zanotował 16 punktów i 4 asysty.

Cavs uporali się z Bulls i teraz szykują się na pojedynek z Celtics. Pierwszy mecz już w sobotę. Do tego czasu James musi poradzić sobie z kontuzją łokcia. Problemy z nim ma już od kilku tygodni i co jakiś czas uraz daje mu się we znaki. We wczorajszym meczu kontuzja się odnowiła. Trudno powiedzieć, jaki wpływ będzie miała na grę LeBrona w drugiej serii. Nie ma wątpliwości, że Cavs potrzebują zdrowego Jamesa, jeśli chcą myśleć o sięgnięciu po tytuł.
zdjęcia: yahoo.com

0 komentarze:

Prześlij komentarz