piątek, 16 kwietnia 2010

Nagrody 2010: Coach of the Year

Adam Szczepański
1. Nate McMillan – Oden, Przybilla, Batum, Outlaw, Fernandez i Roy opuścili łącznie 239 meczów, a to przecież najważniejsi zawodnicy tej drużyny. Mimo to Blazers wygrali 50 spotkań i zakończyli sezon na szóstej pozycji na zachodzie. McMillan musiał wystawiać w pierwszej piątce zawodników, których w normalnej sytuacji rzadko wpuszczałby z ławki. Ale poradził sobie ze zdziesiątkowanym składem i potwierdził, że jest rewelacyjnym trenerem, najlepszym w tym sezonie.

2. Scott Brooks – ma do dyspozycji młody zespół z dużym potencjałem. Było wiadomo, że w przyszłości będzie to świetna drużyna, ale nikt nie przypuszczał, że stanie się to aż tak szybko. To jest pierwszy pełen sezon Brooksa w roli head coacha i w Oklahomie stworzył fantastyczny zespół. A co godne pochwalenia, swoją siłę opierają na defensywie, co jest bardzo rzadkie dla młodej drużyny.

3. Scott Skiles – przed sezonem nikt nie dawał Bucks szans na odegranie znaczącej roli w tym sezonie, a tym bardziej gdy kontuzji doznał Redd. Skiles potrafił jednak zamotywać swoją drużynę do walki na całym parkiecie. Świetnie wykorzystał najsilniejsze strony zawodników, których miał do dyspozycji. Umiejętnie i bardzo szybko wkomponował też pozyskanego w trakcie rozgrywek Salmonsa. Wykonał świetną pracę.

Maciej Jamrozik
1. Scott Skiles - zatrudnienie go w Milwaukee to był bardzo dobry ruch. Jego Bucks to przede wszystkim zespół defensywny (7 miejsce w lidze z 95.98 punktami traconymi), i to właśnie mocny defense doprowadził ich do playoffów.

2. Nate McMillan - dokonywał cudów z Portland. Ta drużyna w tym sezonie ma wielkiego pecha. Kontuzje czołowych graczy w innych klubach w takim zakresie spowodowałyby spadnięcie tego teamu na dół tabeli i tankowanie w celu dostania jak najwyższego numerka w nadchodzącym drafcie. Ale nie Blazers. Godne podziwu, McMillan wycisnął z tego składu 100% tego, co mógł.

3. Scott Brooks - jest młodym trenerem, który doprowadził Thunder w tym sezonie do niespodziewanego awansu do playoffów. Całe lato przed sezonem zasadniczym spędził na uczeniu młodych graczy obrony, i to właśnie zaprocentowało. Gdyby nie jego nieporadność w crunch-time i brak zagrywek uwalniających Duranta w ostatnich sekundach meczu, to byłby Coach of the Year.

1 komentarz:

  1. Piszę nazwami klubów, żeby było czytelniej ;p

    Typuje praktycznie tak samo jak Adam ;) 1. Portland, 2 Thunder, 3 Bucks/Bobcats. Niezłą robotę robili w Houston (bez Yao mieli być chłopcami do bicia ;)), ale nie utrzymali się w 8 zachodu, podczas gdy Portland i OKC byli praktycznie cały czas w 8 i pewnie awansowali.

    Tyle w teorii, w praktyce pewnie wygra ktoś, ktoś jest z zespołem w czołówce ligi, czyli albo Cavs (najlepszy bilans) albo Nuggets, Suns - pierwsza czwórka zachodu i ogólnie dobra gra.

    OdpowiedzUsuń