Najlepszy występ: Marcus Camby
Mecz z Thunder był dla Blazers bardzo ważny, zwycięzca miał pewność, że nie zakończy sezonu na ósmej pozycji i uniknie spotkania z Lakers w pierwszej rundzie. Blazers grali bez kontuzjowanego Roy'a, ale mimo tego osłabienia nie mogli sobie pozwolić na porażkę przed własną publicznością. Rolę pierwszego strzelca w tym meczu dość nieoczekiwanie przejął Camby. Dotychczas w obecnym sezonie tylko raz miał on na swoim koncie ponad 20 punktów i to dawno temu, w drugim meczu rozgrywek. Jednak w tym ważnym spotkaniu Camby pokazał, że można na niego liczyć i zagrał na najwyższym poziomie. Zdobył 30 punktów trafiając 12 z 16 rzutów z gry. Jest to jego najwyższa zdobycz od grudnia 2005, kiedy był jeszcze zawodnikiem Nuggets. Zebrał też 13 piłek (5 w ataku), z czego 11 w drugiej połowie.
Najgorszy występ: Russell Westbrook
W tym kluczowym pojedynku z Blazers, Westbrook nie stanął na wysokości zadania i zawiódł. Zakończył mecz z zerowym dorobkiem asyst, po raz pierwszy w swojej karierze. Zanotował natomiast 5 strat, a swoje 11 punktów zdobył trafiając tylko 5 z 14 rzutów z gry.
W drużynie gospodarzy, poza Camby'm, bardzo dobrze zagrał Miller, miał 22 punkty, 7 asyst i 4 przechwyty. Dla Blazers była to 50 wygrana w sezonie.
Raptors musieli wygrać w Detroit, by wciąż mieć szansę na zajęcie ósmego miejsca. Do zwycięstwa poprowadził ich Bargnani. Włoch zdobył 33 punkty trafiając między innymi 5 z 6 rzutów za trzy. Na swoim koncie miał też 7 zbiórek. Bardzo dobrze w ataku wspierał go były zawodnik Pistons – Amir Johnson. Ustanowił on swój rekord kariery z 26 punktami (10/12 z gry). Trzeba jeszcze wyróżnić playmakerów Raptors, Calderon zanotował 11 asyst, a Jack 12 (miał też 15 punktów). W rezultacie drużyna z Toronto zakończyła spotkanie z 37 asystami, co jest ich najlepszym wynikiem w tym sezonie.
Teraz Raptors mają ½ meczu straty do Bulls i spotkanie z Knicks na zakończenie sezonu. Bulls pozostały jeszcze 2 mecze i oba muszą wygrać, żeby utrzymać się w gronie zespołów, które awansują do playoffs. Jeśli przegrają jeden, a Raptors pokonają Knicks, obie drużyny będą miały taki sam bilans, a wtedy ósme miejsce zajmą Raptors, którzy wygrali bezpośrednią rywalizację.
Magic pewnie pokonali Pacers w Indianie, gdzie gospodarze przegrali dopiero po raz drugi w ostatnich 13 meczach. Obecnie drużyna z Orlando ma już 1 ½ meczu przewagi nad Lakers i bardzo duże szanse, by zakończyć sezon jako druga siła całej ligi. We wczorajszym spotkaniu 21 punktów dla gości zdobył Carter, Howard miał 12 punktów, 11 zbiórek i 4 bloki. Granger tym razem zagrał słabiej zaliczając 18 punktów ze skutecznością 32%, spudłował 7 z 8 rzutów za trzy. Znacznie lepiej na dystansie spisywał się debiutant Price, który trafił 5 z 7 trójek zdobywając 19 punktów.
Wade zdobył 30 punktów (63% z gry) prowadząc swoją drużynę do zwycięstwa w Filadelfii. Zaliczył też 4 zbiórki i 3 asysty, w tym tą kluczową do Haslema, po której rezerwowy Heat zdobył zwycięskie punkty na 1.3 sekundy przed końcem.
W ekipie gospodarzy bardzo dobrze zagrał Kapono, 24 punkty to jego rekord sezonu. Tak jak w poprzednim meczu, także tym razem był bardzo skuteczny na dystansie trafiając 4 z 5 rzutów za trzy. Meeks dołożył 5 celnych trójek na 9 prób (21 punktów). W sumie ta dwójka w 2 ostatnich meczach trafiła razem 18 rzutów za trzy (64%).
Hawks w Milwaukee grali bez Crawforda, ale mogli liczyć na swojego lidera. Johnson zdobył 31 punktów, trafił 12 z 19 rzutów z gry, w tym 4 na 6 za trzy, a jego drużyna wygrała. Tym samym, Hawks umocnili się na trzeciej pozycji mając 1 ½ meczu przewagi nad Celtics.
Dla Bucks 28 punktów zdobył Salomons. Jennings dołożył 21, ale spudłował aż 9 z 11 rzutów za trzy i w sumie miał niską skuteczność 35%. Po tej porażce Bucks mają mecz straty do Heat i są na szóstym miejscu. Mogą jeszcze wyprzedzić drużynę z Miami jeśli oni przegrają swój ostatni mecz z Nets, a Bucks zakończą sezon zwycięstwem w Bostonie. Bardziej prawdopodobne jest jednak, że pozostaną na szóstej pozycji, a wtedy w pierwszej rundzie spotkają się właśnie z Hawks.
Spurs rozstrzelali się w starciu z Wolves. Zdobyli 133 punkty ze skutecznością 58%. Aż 8 zawodników gospodarzy miało ponad 10 punktów, a najlepszym strzelcem był Bogans, który zaliczył 17 punktów trafiając 5 z 7 trójek. Było to 50 zwycięstwo Spurs w sezonie i jest to już 11 rok z rzędu, w którym kończą rozgrywki na poziomie 50. Chociaż nie można zapomnieć, że dla Duncana to i tak jest najmniejsza liczba zwycięstw jego drużyny w karierze.
4 zawodników gospodarzy zdobyło co najmniej 20 punktów, a Nuggets pewnie pokonali Grizzlies. Odpoczywający w czwartej kwarcie Anthony miał 21, a Nene 20 (z czego 12 z linii rzutów wolnych). Wchodzący z ławki Smith zdobył 26 punktów, trafiając 6 razy za trzy, a Afflalo poza 22 punktami pobił swój rekord kariery zbierając 13 piłek. Nuggets kończą sezon z bilansem 34-7 przed własną publicznością (najlepszy na zachodzie, jeszcze Lakers mają szansę osiągnąć taki sam).
Dla Grizzlies była to 8 porażka w ostatnich 10 meczach. Został im już tylko jeden mecz, by wygrać po raz 41 i po raz pierwszy od sezonu 2005/06 nie mieć ujemnego bilansu.
Mavs wygrali po raz 4 z rzędu i już właściwie mają pewną drugą pozycję w tabeli zachodu. Po zwycięstwie w LA z Clippers kończą sezon z bilansem 27-14 na wyjazdach (najlepszy w NBA, Cavs mogą mieć jeszcze taki sam). Wczoraj Nowitzki zdobył 25 punktów i zebrał 8 piłek, Marion miał 21 punktów.
Mecz z Bobcats był dla Nets ostatnim w Izod Center. W tej hali grali przez 29 lat, ale w przyszłym sezonie przeniosą się do Newark do Prudential Center, gdzie spędzą 2 lata czekając na przeprowadzkę na Brooklyn. Co ciekawe, Larry Brown był trenerem Nets podczas gdy rozgrywali oni swój pierwszy mecz w tej hali i teraz jako head coach Bobcats był także na ostatnim spotkaniu.
Nets poprzednie 2 mecze z Bobcats wygrali, ale tym razem lepsi okazali się goście. Dlatego Nets żegnają się z Izod Center z porażką. Warto odnotować kolejny udany występ Williamsa, zaliczył 21 punktów (10/19 z gry), 13 piłek i 6 asyst. Zawodnicy pierwszej piątki gospodarzy właściwie w ogóle nie mieli wsparcia z ławki. Ich rezerwowi zdobyli tylko 4 punkty, podczas gdy zmiennicy Bobcats mieli ich aż 50.
Jeszcze na 10 minut przed końcem meczu z Wizards, Knicks przegrywali 10 punktami. Ale rozegrali świetną czwartą kwartę i występy w MSG w tym sezonie zakończyli zwycięstwem. Ostatnie 12 minut wygrali 40-21. Gallinari zdobył wtedy 14 punktów, a wszystkie swoje 24 w drugiej połowie. W czwartej kwarcie kluczową rolę odegrał też Rodriguez, który zaliczył wtedy wszystkie swoje 12 punktów. Lee zakończył mecz z dorobkiem 26 punktów (67% z gry) i 8 zbiórek.
W drużynie Wizards pierwszym strzelcem był Miller z 23 punktami, poza tym miał jeszcze 7 zbiórek i 5 asyst. Blatche zanotował 19 punktów, 10 zbiórek i 7 asyst, a wchodzący z ławki McGee 8 punktów, 8 zbiórek i 6 bloków.
W Sacramento Martin poprowadził Rockets do zwycięstwa. Swojej byłej drużynie rzucił 39 punktów. Trafił 55% rzutów z gry, chociaż tylko 1 z 6 za trzy, ale na linii rzutów wolnych nie pomylił się ani razu na 16 prób. Bardzo dobrze zagrał również Ariza, który zanotował 29 punktów (5/9 za trzy). Dzięki temu zwycięstwu drużyna z Houston ma na swoim koncie 42 wygrane i mimo że nie zagrają w playoffs, mogą pochwalić się dodatnim bilansem.
Evans zdobył 24 punkty, 6 zbiórek i 4 asysty. Jest już pewny, że sezon zakończy z średnią przynajmniej 20 punktów, nawet jeśli ostatni mecz zakończy z zerowym dorobkiem. Tym samy, jest on czwartym debiutantem w historii, który zanotował statystyki na poziomie 20 punktów, 5 zbiórek i 5 asysty. Dołączył do elitarnego grona: Robertson, Jordan i James.
Mecz z Thunder był dla Blazers bardzo ważny, zwycięzca miał pewność, że nie zakończy sezonu na ósmej pozycji i uniknie spotkania z Lakers w pierwszej rundzie. Blazers grali bez kontuzjowanego Roy'a, ale mimo tego osłabienia nie mogli sobie pozwolić na porażkę przed własną publicznością. Rolę pierwszego strzelca w tym meczu dość nieoczekiwanie przejął Camby. Dotychczas w obecnym sezonie tylko raz miał on na swoim koncie ponad 20 punktów i to dawno temu, w drugim meczu rozgrywek. Jednak w tym ważnym spotkaniu Camby pokazał, że można na niego liczyć i zagrał na najwyższym poziomie. Zdobył 30 punktów trafiając 12 z 16 rzutów z gry. Jest to jego najwyższa zdobycz od grudnia 2005, kiedy był jeszcze zawodnikiem Nuggets. Zebrał też 13 piłek (5 w ataku), z czego 11 w drugiej połowie.
Najgorszy występ: Russell Westbrook
W tym kluczowym pojedynku z Blazers, Westbrook nie stanął na wysokości zadania i zawiódł. Zakończył mecz z zerowym dorobkiem asyst, po raz pierwszy w swojej karierze. Zanotował natomiast 5 strat, a swoje 11 punktów zdobył trafiając tylko 5 z 14 rzutów z gry.
Najciekawsze wydarzenia dnia:
Dla Thunder była to 2 porażka z rzędu i są już pewni, że zajmą ósme miejsce na zachodzie. W pierwszej rundzie zmierzą się z Lakers, z którymi w tym sezonie przegrali 3 z 4 spotkań. W Portland najlepiej zagrał Durant, zdobył 30 punktów i zebrał 5 piłek.W drużynie gospodarzy, poza Camby'm, bardzo dobrze zagrał Miller, miał 22 punkty, 7 asyst i 4 przechwyty. Dla Blazers była to 50 wygrana w sezonie.
Raptors musieli wygrać w Detroit, by wciąż mieć szansę na zajęcie ósmego miejsca. Do zwycięstwa poprowadził ich Bargnani. Włoch zdobył 33 punkty trafiając między innymi 5 z 6 rzutów za trzy. Na swoim koncie miał też 7 zbiórek. Bardzo dobrze w ataku wspierał go były zawodnik Pistons – Amir Johnson. Ustanowił on swój rekord kariery z 26 punktami (10/12 z gry). Trzeba jeszcze wyróżnić playmakerów Raptors, Calderon zanotował 11 asyst, a Jack 12 (miał też 15 punktów). W rezultacie drużyna z Toronto zakończyła spotkanie z 37 asystami, co jest ich najlepszym wynikiem w tym sezonie.
Teraz Raptors mają ½ meczu straty do Bulls i spotkanie z Knicks na zakończenie sezonu. Bulls pozostały jeszcze 2 mecze i oba muszą wygrać, żeby utrzymać się w gronie zespołów, które awansują do playoffs. Jeśli przegrają jeden, a Raptors pokonają Knicks, obie drużyny będą miały taki sam bilans, a wtedy ósme miejsce zajmą Raptors, którzy wygrali bezpośrednią rywalizację.
Magic pewnie pokonali Pacers w Indianie, gdzie gospodarze przegrali dopiero po raz drugi w ostatnich 13 meczach. Obecnie drużyna z Orlando ma już 1 ½ meczu przewagi nad Lakers i bardzo duże szanse, by zakończyć sezon jako druga siła całej ligi. We wczorajszym spotkaniu 21 punktów dla gości zdobył Carter, Howard miał 12 punktów, 11 zbiórek i 4 bloki. Granger tym razem zagrał słabiej zaliczając 18 punktów ze skutecznością 32%, spudłował 7 z 8 rzutów za trzy. Znacznie lepiej na dystansie spisywał się debiutant Price, który trafił 5 z 7 trójek zdobywając 19 punktów.
Wade zdobył 30 punktów (63% z gry) prowadząc swoją drużynę do zwycięstwa w Filadelfii. Zaliczył też 4 zbiórki i 3 asysty, w tym tą kluczową do Haslema, po której rezerwowy Heat zdobył zwycięskie punkty na 1.3 sekundy przed końcem.
W ekipie gospodarzy bardzo dobrze zagrał Kapono, 24 punkty to jego rekord sezonu. Tak jak w poprzednim meczu, także tym razem był bardzo skuteczny na dystansie trafiając 4 z 5 rzutów za trzy. Meeks dołożył 5 celnych trójek na 9 prób (21 punktów). W sumie ta dwójka w 2 ostatnich meczach trafiła razem 18 rzutów za trzy (64%).
Hawks w Milwaukee grali bez Crawforda, ale mogli liczyć na swojego lidera. Johnson zdobył 31 punktów, trafił 12 z 19 rzutów z gry, w tym 4 na 6 za trzy, a jego drużyna wygrała. Tym samym, Hawks umocnili się na trzeciej pozycji mając 1 ½ meczu przewagi nad Celtics.
Dla Bucks 28 punktów zdobył Salomons. Jennings dołożył 21, ale spudłował aż 9 z 11 rzutów za trzy i w sumie miał niską skuteczność 35%. Po tej porażce Bucks mają mecz straty do Heat i są na szóstym miejscu. Mogą jeszcze wyprzedzić drużynę z Miami jeśli oni przegrają swój ostatni mecz z Nets, a Bucks zakończą sezon zwycięstwem w Bostonie. Bardziej prawdopodobne jest jednak, że pozostaną na szóstej pozycji, a wtedy w pierwszej rundzie spotkają się właśnie z Hawks.
Spurs rozstrzelali się w starciu z Wolves. Zdobyli 133 punkty ze skutecznością 58%. Aż 8 zawodników gospodarzy miało ponad 10 punktów, a najlepszym strzelcem był Bogans, który zaliczył 17 punktów trafiając 5 z 7 trójek. Było to 50 zwycięstwo Spurs w sezonie i jest to już 11 rok z rzędu, w którym kończą rozgrywki na poziomie 50. Chociaż nie można zapomnieć, że dla Duncana to i tak jest najmniejsza liczba zwycięstw jego drużyny w karierze.
4 zawodników gospodarzy zdobyło co najmniej 20 punktów, a Nuggets pewnie pokonali Grizzlies. Odpoczywający w czwartej kwarcie Anthony miał 21, a Nene 20 (z czego 12 z linii rzutów wolnych). Wchodzący z ławki Smith zdobył 26 punktów, trafiając 6 razy za trzy, a Afflalo poza 22 punktami pobił swój rekord kariery zbierając 13 piłek. Nuggets kończą sezon z bilansem 34-7 przed własną publicznością (najlepszy na zachodzie, jeszcze Lakers mają szansę osiągnąć taki sam).
Dla Grizzlies była to 8 porażka w ostatnich 10 meczach. Został im już tylko jeden mecz, by wygrać po raz 41 i po raz pierwszy od sezonu 2005/06 nie mieć ujemnego bilansu.
Mavs wygrali po raz 4 z rzędu i już właściwie mają pewną drugą pozycję w tabeli zachodu. Po zwycięstwie w LA z Clippers kończą sezon z bilansem 27-14 na wyjazdach (najlepszy w NBA, Cavs mogą mieć jeszcze taki sam). Wczoraj Nowitzki zdobył 25 punktów i zebrał 8 piłek, Marion miał 21 punktów.
Mecz z Bobcats był dla Nets ostatnim w Izod Center. W tej hali grali przez 29 lat, ale w przyszłym sezonie przeniosą się do Newark do Prudential Center, gdzie spędzą 2 lata czekając na przeprowadzkę na Brooklyn. Co ciekawe, Larry Brown był trenerem Nets podczas gdy rozgrywali oni swój pierwszy mecz w tej hali i teraz jako head coach Bobcats był także na ostatnim spotkaniu.
Nets poprzednie 2 mecze z Bobcats wygrali, ale tym razem lepsi okazali się goście. Dlatego Nets żegnają się z Izod Center z porażką. Warto odnotować kolejny udany występ Williamsa, zaliczył 21 punktów (10/19 z gry), 13 piłek i 6 asyst. Zawodnicy pierwszej piątki gospodarzy właściwie w ogóle nie mieli wsparcia z ławki. Ich rezerwowi zdobyli tylko 4 punkty, podczas gdy zmiennicy Bobcats mieli ich aż 50.
Jeszcze na 10 minut przed końcem meczu z Wizards, Knicks przegrywali 10 punktami. Ale rozegrali świetną czwartą kwartę i występy w MSG w tym sezonie zakończyli zwycięstwem. Ostatnie 12 minut wygrali 40-21. Gallinari zdobył wtedy 14 punktów, a wszystkie swoje 24 w drugiej połowie. W czwartej kwarcie kluczową rolę odegrał też Rodriguez, który zaliczył wtedy wszystkie swoje 12 punktów. Lee zakończył mecz z dorobkiem 26 punktów (67% z gry) i 8 zbiórek.
W drużynie Wizards pierwszym strzelcem był Miller z 23 punktami, poza tym miał jeszcze 7 zbiórek i 5 asyst. Blatche zanotował 19 punktów, 10 zbiórek i 7 asyst, a wchodzący z ławki McGee 8 punktów, 8 zbiórek i 6 bloków.
W Sacramento Martin poprowadził Rockets do zwycięstwa. Swojej byłej drużynie rzucił 39 punktów. Trafił 55% rzutów z gry, chociaż tylko 1 z 6 za trzy, ale na linii rzutów wolnych nie pomylił się ani razu na 16 prób. Bardzo dobrze zagrał również Ariza, który zanotował 29 punktów (5/9 za trzy). Dzięki temu zwycięstwu drużyna z Houston ma na swoim koncie 42 wygrane i mimo że nie zagrają w playoffs, mogą pochwalić się dodatnim bilansem.
Evans zdobył 24 punkty, 6 zbiórek i 4 asysty. Jest już pewny, że sezon zakończy z średnią przynajmniej 20 punktów, nawet jeśli ostatni mecz zakończy z zerowym dorobkiem. Tym samy, jest on czwartym debiutantem w historii, który zanotował statystyki na poziomie 20 punktów, 5 zbiórek i 5 asysty. Dołączył do elitarnego grona: Robertson, Jordan i James.
Polish Machine
Gortat w Indianie spędził 22 minuty na boisku i zaprezentował się bardzo dobrze. Zdobył 8 punktów (3/7 z gry i 2/3 z wolnych) i zebrał 9 piłek. Był to jego 20 mecz w sezonie, w którym miał na swoim koncie co najmniej 7 zbiórek
Najlepsze akcje
Where amazing happens.
zdjęcia: yahoo.com
0 komentarze:
Prześlij komentarz