piątek, 23 kwietnia 2010

game 3: Thunder 101 - Lakers 96

Bohater meczu: Kevin Durant
Rozpoczął mecz pudłując pierwsze 7 rzutów, natomiast z jego pierwszych 19 tylko 4 wpadły do kosza. Mimo to był bohaterem Oklahomy. Podczas gdy miał ogromne problemy z trafieniem, zajął się walką na tablicach i po pierwszej połowie miał 11 zbiórek. Natomiast w drugiej połowie zdobył 21 punktów, w tym 12 w czwartej kwarcie i trafił 4 z ostatnich 5 swoich rzutów. Zrobił co do niego należało i poprowadził Thunder do zwycięstwa. Warto też odnotować jego świetną grę przeciwko Bryantowi w samej końcówce, kiedy nie pozwalał liderowi gości na zdobycie punktów. Ostatecznie Durant zanotował imponujące 29 punktów i 19 zbiórek, miał także 4 asysty i jeden blok na Bryancie.

Decydujące elementy
punkty z kontrataku: Thunder 23 – Lakers 7
punkty po stratach: Thunder wykorzystali 9 strat Lakers zdobywając 17 punktów, Lakers po 8 stratach gości mieli tylko 8 punktów
zbiórki (w ataku): Thunder 53 (14) – Lakers 39 (7)
rzuty wolne: Thunder 27/34 – Lakers 10/12

To był pierwszy mecz playoffs w Oklahomie, kibice mieli duże oczekiwania, a zawodnicy gospodarzy chcieli zaprezentować się jak najlepiej i pokonać obrońców tytułu. Jednak spotkanie rozpoczęli od 3 straty i wyniku 0-10. Lakers bezwzględnie wykorzystali zdenerwowanie swoich rywali i szybko objęli prowadzenie, które utrzymywali do ostatnich sekund trzeciej kwarty, kiedy Durant trafiając za trzy doprowadził do remisu. Przez trzy kwarty kontrolę mieli goście, ale tak jak w poprzednich meczach, Thunder cały czas byli tuż za nimi.

Czwartą kwartę Thunder rozpoczęli od objęcia 1-punktowego prowadzenia. Przez kolejne kilka minut wynik był bardzo wyrównany, aż do połowy kwarty, kiedy gospodarze zanotowali serię 6-0. Uciekli na kilka punktów i nie pozwolili już sobie odebrać tej ogromnej szansy na zwycięstwo. Jeszcze na 13 sekund przed końcem Bryant zmniejszył przewagę do 2, ale Durant wykorzystał 2 wolne. W kolejnej akcji Farmar i Artest spudłowali za trzy i było po meczu.

Thunder w tym spotkaniu grali z ogromnym zaangażowaniem. Wreszcie udało im się skuteczną obronę przełożyć na szybkie kontry. W pierwszych 2 meczach zaliczyli w sumie 25 punktów z kontrataku, wczoraj 23. Do tego, wygrali walkę na tablicach. Zebrali 14 piłek więcej niż Lakers, z czego aż 7 więcej w ataku. W poprzednich meczach Lakers mieli w sumie 17 zbiórek więcej. Trener roku, Scott Brooks może być dumny ze swoich zawodników.

Zwycięstwo gospodarzom zapewnił duet Durant-Westbrook. Zdobyli oni aż 22 z ostatnich 23 punktów Thunder w tym meczu. Westbrook fantastycznie prowadził grę drużyny i ich kontrataki. W całym spotkaniu zanotował 27 punktów (52.4% z gry), 8 zbiórek i 4 asysty. Świetnie zagrali również rezerwowi. Harden, który w pierwszych 2 meczach spudłował 5 rzutów i nie zdobył punktu, tym razem miał ich aż 18 trafiając między innymi 3 z 4 rzutów za trzy. Natomiast Ibaka i Collison bardzo dobrze radzili sobie pod koszami.
W odróżnieniu od poprzedniego meczu, wczoraj Bryant zagrał bardzo słabo w czwartej kwarcie. Zdobył wtedy zaledwie 4 punkty pudłując 8 z 10 rzutów. Starał się pomóc drużynie uruchamiając partnerów, zaliczył 3 asysty, ale jego rzutów w końcówce bardzo brakowało. W sumie zdobył 24 punkty z niską skutecznością 34.4%, na swoim koncie miał też 8 asyst. Gasol zanotował 17 punktów, 15 zbiórek, 6 asyst i 2 bloki, a Fisher trafił 4 z 5 trójek i miał 17 punktów.

Thunder rozegrali fantastyczne spotkanie, podczas gdy dla lidera Lakers nie był to najlepszy występ. Mimo to, goście do końca mieli duże szanse na zwycięstwo. To pokazuje, jaką przewagę mają nad Thunder, którym tak świetny mecz będzie bardzo trudno powtórzyć.
zdjęcie: yahoo.com

0 komentarze:

Prześlij komentarz