wtorek, 20 kwietnia 2010

game 2: Jazz 114 - Nuggets 111

Bohater meczu: Deron Williams
Williams fantastycznie rozpoczął to spotkanie, trafił pierwsze 5 rzutów, w tym 3 za trzy i pierwszą kwartę zakończył z 15 punktami. Chociaż w jej trakcie podkręcił kostkę i kibice Jazz zamarli, bojąc się, że ich drużyna może stracić kolejnego zawodnika. Deron zeszedł nawet na chwilę do szatni, ale bardzo szybko wrócił na parkiet. Ostatecznie zdobył 33 punkty ze skutecznością 50% z gry, w tym 3 na 4 za trzy, a z wolnych pomylił się tylko dwa razy na 18 rzutów. Do tego dołożył jeszcze 14 asyst (lecz miał też 7 strat). Dla Williamsa był to pierwszy mecz playoffs, który zakończył ze statystykami na poziomie 30-10. W historii klubu z Utah, jeszcze tylko John Stockton miał takie osiągnięcie.

Decydujące elementy:
rezerwowi: Jazz 33 punkty – Nuggets 20 punktów
6 przewinień Anthony'ego: Nuggets grali bez swojego najlepszego strzelca przez ostatnie 25 sekund, kiedy decydowały się losy spotkania
rzuty za trzy: Jazz 6/13 – Nuggets 4/18 (w pierwszym meczu trafili aż 11 razy)

Jazz
Stracili Okura, ale z tego powodu nie mają zamiaru się poddawać i pokazali w tym meczu, że bez niego i Kirilenki, też mogą wygrać z Nuggets.

Przez pierwsze 19 minut spotkanie było bardzo wyrównane, potem inicjatywę przejęli goście. Jazz zakończyli pierwszą połowę serią 17-3 i wyszli na dwucyfrowe prowadzanie, które utrzymywali jeszcze na początku trzeciej kwarty. Grali wtedy bardzo dobrze, ale dostali zadyszki. Po tym, jak w pierwszej połowie trafili 68% swoich rzutów, w trzeciej kwarcie ich skuteczność wyniosła tylko 37%. Nuggets odrobili straty i dopiero Korver uchronił Jazz przed utratą prowadzenia przed czwartą kwartą. Przez ostatnie 75 sekundy zdobył 6 punktów, wymusił także faul ofensywny Smitha. Ponownie kluczową rolę Korver odegrał w końcówce czwartej kwarty. Na niespełna półtorej minuty przed końcem trafił za trzy, odzyskując prowadzenie dla Jazz, a później nie pomylił się na linii rzutów wolnych.

Korver zakończył mecz z dorobkiem 13 punktów. Z zawodników rezerwowych, bardzo dobrze zagrał również Millsap, który zaliczył 18 punktów i 5 zbiórek. Obaj w sumie trafili 10 z 16 rzutów z gry. Byli ogromnym wsparciem dla pierwszej piątki osłabionej brakiem trzeciego strzelca drużyny.

Poza Williamsem, kluczową rolę w Jazz odgrywał Boozer. Zanotował double-double mając 20 punktów i 15 zbiórek. Miles tak jak poprzednio zaliczył 17 punktów, ale teraz dołożył do tego jeszcze 6 asyst. Natomiast zastępujący Okua, Fesenko zakończył mecz z dorobkiem 4 punktów i 2 zbiórki. Nie są to imponujące statystyki, ale trzeba przyznać, że dobrze się spisał i był przydatny pod koszem. Zrobił co do niego należało, a jego centymetry (216) robił różnice.

Nuggets
Anthony tym razem nie był już tak skuteczny jak poprzednio, gdy miał aż 42 punkty. Co prawda 32 to nadal świetny wynik, ale zdobył je trafiając tylko 36% rzutów z gry. Natomiast z wolnych wykorzystał 14 z 15. Poza tym, zaliczył 6 zbiórek, 4 asysty i 3 przechwyty. Niestety w samej końcówce gospodarze nie mogli na niego liczyć. Melo popełnił 6 przewinień, w tym aż 4 w ataku. W rezultacie nie mógł oddać tego decydującego rzutu, który mógłby doprowadzić do dogrywki. Za trzy rzucał wtedy Billups, jednak spudłował. Ostatecznie zdobył 17 punktów (tylko 2/7 za trzy) i zaliczył 11 asyst, ale też popełnił 5 strat.

Gospodarze świetnie zagrali w trzeciej kwarcie. Udało im się zatrzymać Jazz, zanotowali serię 14-0 i odrobili straty, sprawiając, że mecz ponownie stał się wyrównany.

Bardzo dobrze spisywali się podkoszowi Nuggets. Nene zanotował 18 punktów, 6 zbiórek i 2 przechwyty, Martin miał 15 punktów, 2 przechwyty i 3 bloki.

Zabrakło wsparcia z ławki, które w poprzednim meczu dał Smith. Wczoraj nie miał już tak rewelacyjnego finiszu jak w pierwszym spotkaniu. Zdobył 9 punktów ze skutecznością 30%, spudłował 5 z 6 rzutów za trzy.

Teraz Nuggets jadą do Salt Lake City i muszą tam wygrać, by odzyskać przewagę własnego parkietu.

0 komentarze:

Prześlij komentarz