niedziela, 18 kwietnia 2010

Game 1: Celtics 85 - Heat 76

Bohater meczu: Tony Allen
Rezerwowy Celtics zdobył 14 punktów (58% z gry), najwięcej w swojej karierze w playoffs i tylko o jeden mniej niż wszyscy zmiennicy Heat. Ale to nie jego gra w ataku, ale fantastyczna defensywa była kluczowa w tym meczu. To on zatrzymał Wade'a w drugiej połowie. W dużej mierze przez niego, lider gości przez prawie 16 minut nie zdobył punktu. Ostatni celny rzut miał na 7 minut przed końcem trzeciej kwarty, wtedy jeszcze Allena nie było na boisku. Wszedł chwilę później, a Wade swój kolejny rzut trafił dopiero na minutę i 25 sekund przed końcem czwartej kwarty. Allen wykonał imponującą pracę w obronie. Dzięki, niemu Celtics mogli odrobić straty i wygrać.

Decydujące elementy
defensywa: Celtics przez ostatnie 19 minut spotkania pozwolili Heat zdobyć tylko 15 punktów (19.4% z gry)
straty: Heat mieli ich 22, co Celtcis przełożyli na 38 punktów. Gospodarze popełnili 17 strat, ale Heat zdobyli po nich tylko 14 punktów.

Heat 
W połowie meczu do szatni schodzili mając 3 punkty więcej, natomiast chwilę po rozpoczęciu trzeciej kwarty powiększyli swoją przewagę do 14. Przez pierwsze 5 minut trzeciej kwarty Heat zanotowali serię 17-6. Wade zdobył wtedy 9 punktów i zaliczył 2 asysty. Wydawało się, że goście przejmują kontrolę nad tym meczem. To jednak bardzo szybko się to skończyło, bo Celtics zaprezentowali swoją niesamowitą obronę, a Heat seryjnie pudłowali. Przez kolejne 19 minut goście zdobyli mniej punktów niż przez te pierwsze 5 trzeciej kwarty. Ze swoich ostatnich 31 rzutów z gry trafili zaledwie 6, z czego za trzy spudłowali 9 z 10. A warto zauważyć, że do tego przełomowego momentu, Heat mieli bardzo dobrą skuteczność z gry na poziomie 53%.

Wade zakończył spotkanie z bardzo dobrymi statystykami, zaliczył 26 punktów (61% z gry), 8 zbiórek, 6 asyst i 3 przechwyty. Ale przez ostatnie 19 minut spotkania zdobył jedynie 5 punktów, a na swoim koncie miał też 7 strat. Dlatego pierwszego meczu nie zaliczy do udanych. Wydawało się, że może poprowadzić Heat do zaskakującego zwycięstwa, a skończyło się na dotkliwej porażce.

Heat pokazali, że są w stanie nawiązać z Celtics wyrównaną walkę, ale muszą mieć więcej opcji w ataku niż sam Wade. Poza nim, tylko Richardson miał dwucyfrowy dorobek punktów (15).

Celtics
To nie był najlepszy mecz w wykonaniu gwiazd drużyny z Bostonu. Ray Allen zdobył tylko 8 punktów trafiając 2 z 9 rzutów z gry. Pierce miał 16, ale też przy niskiej skuteczności (33%), do tego pod koniec spotkania doznał urazu barku. Na szczęście Celtics przypomnieli sobie wczoraj o swojej fantastycznej obronie, która przecież zapewniła im tytuł dwa lata temu. W drugiej połowie zupełnie zniszczyli swoich przeciwników. Ostatnie 19 minut wygrali 38-15. Poza Tony'm Allen, bardzo dobrze grał również Garnett, który zdobył 15 punktów (60%) i zebrał 9 piłek. Jednak w ostatnich sekundach został wyrzucony z boiska, po przepychance z Richardsonem. W tym spotkaniu jego nieobecność nie była już potrzebna, ale jeśli za uderzenie łokciem Richardsona zostanie ukarany zawieszeniem, może to być dotkliwa strata dla Celtics.

Rondo, którego występ w tym meczu był pod znakiem zapytania, bardzo dobrze poprowadził grę swojego zespołu. Zanotował 10 punktów, 10 asyst i 7 zbiórek.

W drugiej połowie Celtics przebudzili się ze swojej hibernacji sezonu zasadniczego i pokazali klasę. Zobaczymy, czy w kolejnych meczach uda im się podtrzymać tak fantastyczną dyspozycję w obronie.

0 komentarze:

Prześlij komentarz