poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Mistrzostwa Świata -dzień 3, grupa B

Spotkania w grupie B były o wiele bardziej zacięte. Brazylia postawiła ciężkie warunki USA, w bałkańskim kotle górą była Słowenia pod wodzą Gorana Dragica.

USA(3-0) - Brazylia(2-1) 70:68
Brazylia zagrała świetne spotkanie. Bardzo zdyscyplinowana w ataku, dużo widząca w ataku (ach, ten spacing). Mecz zacięty od początku do końca. Tiago Splitter(13pkt, 10zb) pokazał, dlaczego od przyszłego sezonu będzie grał w NBA. Swoje dołożył Barbosa(14pkt). Dobrze dla Amerykanów, że tak słaby mecz przypadł im w fazie grupowej. Słabo zagrała cała ławka USA, co spowodowało, że ciężar gry musieli wziąć na siebie starterzy. Ten mecz pokazał, dlaczego Coach K mówił przed mistrzostwami o Durancie, że jest "too unselfish". Miał 27 pkt, jednak według mnie powinien bardziej domagać się piłek. Przez całe mistrzostwa to własnie z nim każda reprezentacja będzie miała problemy, ze względu na spory mismatch. Kevin musi grać agresywniej. Brazylia miała szansę doprowadzić do dogrywki, jednak dwa wolne Huertasa i dobitka Barbosy nie znalazły drogi do kosza.

Tunezja(0-3) - Iran(1-2) 58:71
Kolejny bardzo dobry mecz Haddadiego(23pkt, 13zb, 3 blk). Tak poza tym to już n-ty mecz bez historii, gdzie po pierwszej kwarcie było wiadomo, kto wygra.

Słowenia(2-1) - Chorwacja(1-2) 91:84
Dragic(14pkt,4zb,4ast) poprowadził swoja reprezentację do ważnego zwycięstwa w zaciętym pojedynku z Chorwacją. Pau Brezec zanotował 6 pkt i 8zb, ale osobiście nie jestem przekonany do jego gry. Obydwie drużyny rzucały na ponad 50-procentowej skuteczności.

Kolejne mecze(1.09):
Chorwacja(1-2) - Tunezja(0-3)
Iran(1-2) - USA(3-0)
Brazylia(2-1) - Słowenia(2-1)

0 komentarze:

Prześlij komentarz