wtorek, 4 maja 2010

Rozwiązanie konkursu

Miło mi poinformować, że zwycięzcą konkursu "Kto powinien zostać mistrzem" został Tomasz Surowiecki.
Gratulujemy! 
Oto zwycięska praca:
 
Jak co roku musimy się zmierzyć z ważnym pytaniem całej koszykarskiej ludzkości, a mianowicie: „Kto zostanie mistrzem?”. Jasnowidzem przecież nikt z nas nie jest, więc pozostaje tylko wytypować swojego faworyta, a odpowiedź otrzymamy w czerwcu. Z góry przepraszam za brak mojej oryginalności, a dlatego, że powiem Cleveland Cavaliers. Jednak każdy może sobie mówić, a i tak spotkamy się z ripostą w postaci : „ A udowodnij!”. Argumentów nie brakuje, więc Cavs zostaną mistrzem:
  • żeby było sprawiedliwie. Cała sprawiedliwość polega na tym, że gdyby nie rozgrywki po sezonie, to mogliby już się cieszyć z mistrzostwa. Krótko mówiąc: Cavs wygrali najwięcej meczy w sezonie zasadniczym, co czyni ich już w połowie mistrzem. „W połowie” – dlatego, że historia już pokazała swoje i najlepszy bilans po 82 meczach nie daje mistrzostwa.
  • bo LeBron James najprawdopodobniej dostanie drugą statuetkę MVP i trochę nie wypada zbierać indywidualnych laur, a drużynę zostawiać bez tytułu. Historia jednak znowu się odzywa i mówi, że tytuł najbardziej wartościowego gracza sezonu zasadniczego nie zapewnia mistrzostwa. Steve Nash i Karl Malone też mówią, że dwie statuetki MVP nie dają pierścienia.
  • dlatego, że spośród ostatnich dziesięciu mistrzów NBA, osiem było sklasyfikowanych w pierwszej dziesiątce statystyk pod względem ilości rzuconych i straconych punktów. W tym sezonie to właśnie Cavaliers (obok Magic i Spurs) są drużyną, której taki wyczyn się udał. Drugie miejsce pod względem rzuconych punktów i siódme jeśli chodzi o stracone.
  • bo po „coś” Cavs dostali polecenie „nie przykładania się” do meczów w sezonie 2002-2003, żeby mieć jak największe szanse na nr 1 draftu 2003. Tym „czymś” był LBJ, a cała akcja ma zaprocentować na przyszłość. Ta przyszłość się zbliża.
  • ponieważ Big Z powrócił (po miesiącu, ale zawsze powrót) do klubu z Cleveland, którego jest przecież ikoną i graczem „franchise”. A jak sam powiedział, że skoro to ma być sezon mistrzowski, to nie może tego przegapić. Czy Litwin otrzymał jakiś znak czy taka jego nadzieja?
  • żeby nie przejść do niezbyt dumnej historii. Powracając do MVP i braku mistrzostwa, James może ominąć tego i zdobyć obie te nagrody, nie dołączając do klubu „niespełnionych nadziei”.
  • bo gdy Shaq przyszedł do Miami i Los Angeles to tamte drużyny zdobyły mistrzostwo (Suns niestety się nie dołączyły do dwóch wcześniejszych drużyn). LeBron przed sezonem otwarcie powiedział, że jeżeli nie otrzyma wsparcia do zdobycia mistrzostwa to odejdzie. Działacze nie dali długo czekać swojej gwieździe i od razu zatrudnili Shaquille’a. To on ma być tym brakującym elementem.
  • ze względu na to, że wspomniany O’Neal ma cztery pierścienie i brakuje mu jednego, żeby miał ich wystarczająco na wszystkie palce jednej dłoni. Potrzebuje tego jednego, jedynego.
  • bo Mike Brown swoją pracą w Cleveland zasłużył na coś więcej. Wykonuje bardzo dobrą robotę i należy mu się tytuł trenera mistrzów. Prowadził już swoją drużynę do mistrzostwa konferencji wschodniej, ale nadszedł czas zrobić ten mały, z punktu widzenia drabinki Playoff, ale jakże trudny krok do wygranej w finałach ligi.
  • ze względu na to, że ta zmiana numeru na koszulce może ma jakiś głębszy sens? Może LBJ chce tym sezonem zakończyć starą, a otworzyć nową erę - dominacji Cavaliers, którą zapoczątkuje z „6” na plecach i pierścieniem na palcu.
  • jak to „najstarsi górole” mówią, że James został zesłany na ziemię, do stanu Ohio, żeby przynieść tamtejszej drużynie puchar Larry’ego O'Brien’a. Dalsza część legendy mówi, że nie spocznie dopóki nie wykona tego, wyznaczonego mu zadania. Byłby bohaterem swojego stanu, jako chłopak, który został urodzony po to, aby przynieść chwałę rodzimemu stanowi.
  • bo skończyła się taktyka, która mogła by nosić nazwę „patrzcie i podziwiajcie”, czyli James z piłką gra na 5 rywali, a koledzy z drużyny czekają co zrobi. W Cavs dalej najważniejsze zagrania należą do James’a, ale otrzymuje też niesamowite wsparcie od partnerów, którzy w trakcie sezonu udowodnili, że „clutch shot” to też dla nich coś znajomego. Powinno to przynieść efekt w Playoff.
  • bo w tym sezonie Kawalerzyści otrzymali kolejnego świetnego gracza do pomocy. Obok Shaq’a jest to doświadczony, 33-letni Antawn Jamison, który mimo trudnego początku okazuje się być wsparciem. W Cavs otrzymuje walkę o najwyższe cele i sam też dokłada się do sukcesów, a w Wizards jedyne na co mógł liczyć to „atrakcje” w szatni i poza nią.
  • żeby reprezentacja USA na Mistrzostwach świata miała powód do wytłumaczenia się albo przechwalania. Opcja pierwsza to niepowodzenie związane brakiem mistrza NBA. Druga opcja to samo zachwyt i opowiadanie, że grali bez lidera drużyny mistrzowskiej, a i tak wygrali.
  • ze względów czysto sportowych i żeby wygrał najlepszy. Wystarczy popatrzyć na rywali Cavs w Playoff. We wschodniej konferencji żadna z drużyn wschodu nie zdołała wygrać z Kawalerzystami ponad raz w okresie, gdy jeszcze nie mieli zapewnionego najlepszego bilansu ligi. Dopiero w trakcie piknikowej końcówki sezonu, drugie zwycięstwa w serii dołożyli Celtics i Magic, którzy chyba są najcięższymi rywalami w obrębie własnej konferencji. Na zachodzie najpoważniejszym rywalem są Lakers, ale i Nuggets, którzy wygrali z „Kawalierą” dwa razy. Warunkiem jest bardzo dobra forma w trakcie której nie ma na nich mocnych. Wtedy ekipa z Denver może się postawić Cavaliers jak to robili w sezonie zasadniczym. Jednak w obliczu braku Karl’a na ławce do takiej sytuacji może nie dojść.
  • żeby film z udziałem James’a odniósł sukces. Film o koszykówce ? słabo. Film o koszykówce z mistrzem NBA w jednej z ról ? to już coś. Na tej zasadzie opierałaby się cała kampania owego tworu.
_____________________________
Nagrodą w konkursie jest bon o wartości 50 złotych, do wykorzystania w sklepie Basketo.pl przy zakupach za co najmniej 200 zł.
 

0 komentarze:

Prześlij komentarz