piątek, 7 maja 2010

Podsumowanie sezonu: Nuggets, Thunder i Bucks

 Nuggets
Dla drużyny z Denver przez długi czas był to bardzo udany sezon. Anthony fantastycznie go rozpoczął, seryjnie zdobywał ponad 30 punktów, niejednokrotnie zdarzyło mu się także ponad 40, a również i 50. Ostatecznie zakończył rozgrywki jako trzeci strzelec ligi, znalazł się też w drugiej piątce All-NBA. W ataku świetnie radził sobie również Billups, który ustanowił swój rekord kariery pod względem najwyższej średniej zdobywanych punktów. Martin grał znacznie lepiej niż w poprzednich latach, był silnym punktem defensywy, skutecznie walczył na tablicach. Jeszcze na półmetku sezonu Nuggets byli drugą siłą zachodu. Niestety dalsza część rozgrywek nie była już tak udana, głównie przez problemy zdrowotne. Martin doznał kontuzji kolana i w końcówce opuścił 18 spotkań, a co gorsza, Nuggets stracili swojego head coacha. W lutym Karl poinformował, że jest poważnie chory, ma raka i musi poddać się natychmiastowemu leczeniu. W rezultacie, rolę trenera musiał przejąć jego asystent Adrian Dantley. Ostatecznie Nuggets zakończyli sezon na czwartej pozycji w tabeli zachodu. Na playoffs zdążył wrócić Martin, niestety musieli sobie radzić bez trenera Karla i rywalizacja z Jazz pokazała, jak ważną jest on postacią w drużynie. Bez niego Nuggets nie byli tym samym zespołem i odpadli już w pierwszej rundzie. W trakcie sezonu liczyli na coś znacznie więcej, chociażby powtórzenie osiągnięcia z zeszłego roku i gry w finale konferencji. Ale w tej sytuacji było to ponad ich siły, tym bardziej, że rywale na zachodzie są bardzo silni.

Thunder
Thunder byli objawieniem tego sezonu. Wygrali 27 spotkań więcej niż rok wcześniej, po 4 latach przerwy awansowali do playoffs, a później stoczyli wyrównaną walkę z obrońcami tytułu. Pokazali, że są fantastyczną, młodą drużyna, która już w niedługim czasie będzie jedną z najlepszych w lidze. Durant był prawdziwym liderem swojej drużyny. Już nie tylko ograniczał się do popisów ofensywnych, ale także bardzo poprawił swoją obronę. Został najmłodszym królem strzelców w historii ligi i znalazł się w pierwszej piątce najlepszych zawodników NBA. Coraz lepiej grają również Westbrook i Green. Świetnie spisywali się debiutanci Harden i Ibaka. Natomiast Sefolosha stał się jednym z najlepszych defensorów ligi. Poza tym, Brooksa zuznano najlepszym trenerem obecnego sezonu. Thunder mimo że byli jedną z najmłodszych drużyn w NBA, byli równocześnie jedną z najlepiej broniących. Jeszcze niedawno wydawało się to niemożliwe, młode zespoły opierały się głównie na ofensywie i grały jak chociażby Warriors, zdobywając dużo punktów, ale równocześnie seryjnie przegrywając. Natomiast zawodnicy z Oklahomy zaprezentowali swoją dojrzałość koszykarską i trudno się dziwić, że już widzi się ich jako przyszłą potęgę ligi. Czego więcej Thunder mogli chcieć w tym sezonie? Zrobili znacznie więcej niż można było oczekiwać. Tak szybkiego rozwoju nikt się nie spodziewał.

Bucks
Przed sezonem mało kto dawał im szanse na awans do playoffs, ale ostatecznie były to dla nich najlepsze rozgrywki od 2000/01. Udało im się wygrać 46 meczów i zająć szóstą pozycję na wschodzie, mimo że najlepszy strzelec Bucks ostatnich lat, Redd, stracił właściwie cały sezon. Swój sukces zawdzięczają przede wszystkim pięciu osobom. Po pierwsze, John Hammond wykonał świetną pracę tworząc tą drużynę, o czym już pisałem przy okazji nagrody Executive of the Year. Po drugie, trener Skiles bardzo dobrze wykorzystał skład jakim dysponował i wycisnął z niego maksimum możliwości. Po trzecie, Bogut w końcu stał się jednym z najlepszych środkowych w lidze, w końcu udowodnił, że w 2005 Bucks nie przez przypadek wybrali go z jedynką. Po czwarte, Jennings mimo że w drafcie był dopiero 10, był jednym z najlepszych debiutantów obecnego sezonu. Na początku zadziwił całą NBA zdobywając 55 punktów, a później skutecznie prowadził grę swojej drużyny i był jej liderem. Po piąte, Salmons dołączył do Bucks w trakcie sezonu i fantastycznie uzupełnił tą drużynę, stał się pierwszym strzelcem i pomógł im seryjnie wygrywać w drugiej połowie rozgrywek. W playoffs Bucks pokazali swój charakter i mimo poważnego osłabienia kontuzją Boguta, zmusili Hawks do 7-meczowej serii. Bez wątpienia mogą zaliczyć ten sezon do bardzo udanych.

0 komentarze:

Prześlij komentarz