poniedziałek, 8 marca 2010

Thabeet rozwija się w Development League


Numer 2 draftu 2009 ponad tydzień temu został wysłany do D-Lague. Tym samym jest najwyższej wybranym zawodnikiem w drafcie, który trafił do rezerwowej ligi NBA.

Od samego początku rozgrywek Hasheem Thabeet jest postrzegany jako duże rozczarowanie. Trudno się dziwić, skoro wybrani z dalszymi numerami Evans, Curry czy Jennings są pierwszoplanowymi postaciami swoich drużyn. Natomiast młody center Grizzlies przez większość czasu siedzi na ławce i na parkiecie pojawia się rzadko. W 50 meczach grał średnio tylko 10.3 minut i właściwie w żadnym z nich nie zabłysnął. Stąd od razu pojawiają się porównania do innych dwójek, które potem okazały się być wielkimi pomyłkami, jak chociażby najsłynniejszy przypadek - Darko Milicic.

Jednak nie można zapominać, że gdy Grizzlies decydowali się na Thabeeta było wiadomo, że nie jest to jeszcze zawodnik w pełni gotowy do gry w NBA. On przede wszystkim ma fantastyczne warunki fizyczne i ogromny potencjał – właśnie na to postawili w Memphis. Liczą, że za kilka lat będzie to jeden z najlepszych centrów w lidze, zwłaszcza jeśli chodzi o grę w obronie. Dlatego dopiero za kilka sezonów będzie można ocenić, czy wybór z dwójką właśnie jego był błędem czy też nie. Teraz Thabeet potrzebuje czasu, musi się jeszcze dużo nauczyć, a do tego potrzebuje gry. Zaskakująco udany sezon Grizzlies i szanse na awans do playoffs, sprawiły, że debiutant nie może liczyć na sporo minut, tym bardziej, że rewelacyjnie spisuje się podstawowy duet podkoszowy. W tej sytuacji wysłanie go do D-League było bardzo dobrą decyzją. W drużynie Dakota Wizards może długo grać, przez co rozwija się i nabiera bardzo cennego doświadczenia.

Dotychczas Thabeet rozegrał 6 spotkań w barwach Wizards i już zdążył pokazać próbkę swoich możliwości. W pierwszym meczu był mało widoczny i przez 18 minut zaliczył 8 punktów, 2 zbiórki i blok, ale już w kolejnym spotkaniu zaprezentował się zacznie lepiej. W starciu przeciwko zespołowi z Fort Wayne zdobył 19 punktów (8/10 z gry), zebrał 16 piłek i zablokował 6 rzutów. W sumie, w tych 6 meczach 4 razy miał ponad 10 punktów, również 4 razy zanotował co najmniej 10 zbiórek i zaliczył 3 double-doubles. Natomiast jego średnia bloków wynosi 3.2. Są to bardzo dobre statystyki, chociaż trzeba pamiętać, że to tylko D-Leauge. Tutaj wielu zawodników ma imponujące osiągnięcia, a potem w NBA nie potrafią potwierdzić swojej wartości. I oczywiście Thabeet wracając w tym sezonie do Grizzlies także nie będzie odgrywał tam ważnej roli. Nadal pozostanie głębokim rezerwowym. Najważniejsze jest jednak, że zamiast siedzieć na ławce, ma okazję pograć. W D-League występowało wielu zawodników, którzy na początku swojej kariery nie mogli przebić się do stałej rotacji. Teraz chociażby Aaron Brooks jest liderem Rockets, a także Gortat  ma za sobą  grę w tej rezerwowej lidze. D-League nie tylko jest dla zawodników, którzy nie zmieścili się w składzie drużyn NBA, ale również dla młodych gwiazd, które na razie siedzą na ławce, a potrzebują gry. Miejmy nadzieje, że to doświadczenia pomoże również Thabeetowi i już w przyszłym sezonie będzie liczącą się postacią ekipy z Memphis.

0 komentarze:

Prześlij komentarz