Najlepszy występ: Manu Ginobili
Manu rozegrał kolejny świetny mecz. Drugi raz z rzędu wyszedł w pierwszej piątce i ponownie był pierwszym strzelcem Spurs. Ostatnio jego 38 punktów nie wystarczyło na Cavs, ale wczoraj zdobywając 28 w Nowym Jorku poprowadził Spurs do 5 zwycięstwa w ostatnich 6 meczach. Argentyńczyk trafił 55.6% swoich rzutów z gry, a na swoim konie miał jeszcze 6 zbiórek i 5 asyst. Warto dodać, że od początku lutego było to 9 spotkanie Ginobili'ego, które zakończył z dorobkiem przynajmniej 20 punktów, wcześniej udało mu się to tylko 5 razy.
Najgorszy występ: Chris Bosh
To był trzeci mecz Bosha od czasu powrotu po kontuzji, która wykluczyła go z 7 spotkań. Raptors wszystkie te 3 mecze przegrali, wczoraj ze słabymi Kings. Lider Raptors w Sacramento zdobył tylko 14 punktów, z czego ledwie 6 w drugiej połowie, którą goście przegrali 45-73. Bosh oddał w sumie 20 rzutów z gry i trafił jedynie 6 z nich, co dało mu skuteczność na poziomie 30%. Poza tym, nie spisał się również w walce pod koszami zbierając tylko 5 piłek, w efekcie Kings mieli 19 zbiórek więcej. Dla Raptors była to 7 porażka w ostatnich 8 meczach.
Najciekawsze wydarzenia dnia:
Mecz z Raptors był w Arco Arena rozgrywany pod hasłem „Rally for Reke ROY Night”. Jak przystało na bohatera dnia, Evans stanął na wysokości zadania i zanotował pierwsze w karierze triple-double, prowadząc Kings do zwycięstwa. Na swoim koncie miał 19 punktów, 10 asyst i 10 zbiórek. Było to pierwsze triple-double debiutanta w historii klubu od 1969 roku, kiedy jeszcze Kings grali w Cincinnati i nazywali się Royals.
Landry w spotkaniu z Raptors zanotował 15 punktów i 6 zbiórek. Był to jego 10 mecz w barwach Kings, w ostatnich 9 spotkaniach za każdym razem zdobywał co najmniej 15 punktów, a od 7 ma przynajmniej 6 zbiórek.
Grizzlies kontynuują swoją świetną grę na wyjazdach, tym razem wygrali w Bostonie, po raz pierwszy od 2006 roku. Do zwycięstwa poprowadził ich Gay, który zaliczył 28 punktów i 8 zbiórek.
Celtics w 30-tym meczu przed własną publicznością przegrali po raz 12. We wczorajszym spotkaniu zupełnie zapomnieli o swojej defensywie pozwalając rywalom na skuteczność aż 55% i zdobycie 111 punktów. Ostatecznie przegrali różnicą 20 punktów, wyrównując najwyższą porażkę w tym sezonie w meczu, w którym grał Garnett.
West zdobył 33 punkty i zebrał 6 piłek, ale nie wystarczyło to na rewelacyjnie grających Thunder. Natomiast Collison przerwał swoją serię spotkań z dorobkiem co najmniej 18 punktów i 9 asyst. Rozgrywający Hornets notował takie statystyki w 7 kolejnych meczach, co było najdłuższą taką serią debiutanta od czasów Oscara Robertsona, który miał 8 takich meczów z rzędu. Collison wczoraj zaliczył 8 punktów i 9 asyst.
Durant zdobył 29 punktów, a Westbrook otarł się o triple-double (17 punktów, 9 asyst i 8 zbiórek) prowadząc Thunder do zwycięstwa.
Nowitzki spudłował aż 13 z 16 rzutów z gry zaliczając 12 punktów, ale Mavs mogli liczyć między innymi na Kidda (20 punktów i 9 asyst) i wygrali po raz 13 z rzędu. Inną bardzo dobrą informacją dla Mavs jest fakt, że do drużyny wrócili Dampier (12 spotkań nieobecności) i Haywood (2).
Mimo słabego występu pod względem strzeleckim, 12 punktów wystarczyło Nowitzki'emu, by wyprzedzić George'a Gervina i awansować na 30 miejsce na liście najlepszych strzelców w historii.
Bobcats wygrali po raz 4 z rzędu, ich najlepszym zawodnikiem w starciu z Sixers był Wallace, który zdobył 28 punktów trafiając 9 z 10 rzutów z gry.
Williams w Detroit zdobył 18 punktów i zanotował 12 asyst. Był to jego 9 mecz przeciwko Pistons w karierze i za każdym razem jego drużyna wygrywała.
Rasual Butler w Miami, gdzie rozpoczynał swoją karierę, był pierwszym strzelcem Clippers. Zdobył 31 punktów ze skutecznością 63.2%, z czego trafił 6 z 11 rzutów za trzy.
Wade zanotował 27 punktów, 8 asyst i 6 zbiórek zapewniając Heat 4 z rzędu zwycięstw przed własną publicznością.
Brewer w starciu z Nuggets zdobył 21 punktów, trafił między innymi 3 z 8 rzutów za trzy. Tym samym, w 29 kolejnym meczu miał celną trójkę, przedłużając tą rekordową serię w historii Wolves. W całej NBA dłuższą serię spotkań z przynajmniej jednym celnym rzutem za trzy mają Brooks (36) i Billups (33).
Lee w spotkaniu ze Spurs zanotował 21 punktów i 10 zbiórek. Było to jego 22 double-double w ostatnich 26 meczach.
Jefferson przez 18 minut gry przeciwko Knicks spudłował 2 rzuty i zakończył spotkanie bez punktu. Po raz pierwszy od stycznia 2006, kiedy grał ledwie 2 minuty, miał zerowy dorobek punktowy.
Manu rozegrał kolejny świetny mecz. Drugi raz z rzędu wyszedł w pierwszej piątce i ponownie był pierwszym strzelcem Spurs. Ostatnio jego 38 punktów nie wystarczyło na Cavs, ale wczoraj zdobywając 28 w Nowym Jorku poprowadził Spurs do 5 zwycięstwa w ostatnich 6 meczach. Argentyńczyk trafił 55.6% swoich rzutów z gry, a na swoim konie miał jeszcze 6 zbiórek i 5 asyst. Warto dodać, że od początku lutego było to 9 spotkanie Ginobili'ego, które zakończył z dorobkiem przynajmniej 20 punktów, wcześniej udało mu się to tylko 5 razy.
Najgorszy występ: Chris Bosh
To był trzeci mecz Bosha od czasu powrotu po kontuzji, która wykluczyła go z 7 spotkań. Raptors wszystkie te 3 mecze przegrali, wczoraj ze słabymi Kings. Lider Raptors w Sacramento zdobył tylko 14 punktów, z czego ledwie 6 w drugiej połowie, którą goście przegrali 45-73. Bosh oddał w sumie 20 rzutów z gry i trafił jedynie 6 z nich, co dało mu skuteczność na poziomie 30%. Poza tym, nie spisał się również w walce pod koszami zbierając tylko 5 piłek, w efekcie Kings mieli 19 zbiórek więcej. Dla Raptors była to 7 porażka w ostatnich 8 meczach.
Najciekawsze wydarzenia dnia:
Mecz z Raptors był w Arco Arena rozgrywany pod hasłem „Rally for Reke ROY Night”. Jak przystało na bohatera dnia, Evans stanął na wysokości zadania i zanotował pierwsze w karierze triple-double, prowadząc Kings do zwycięstwa. Na swoim koncie miał 19 punktów, 10 asyst i 10 zbiórek. Było to pierwsze triple-double debiutanta w historii klubu od 1969 roku, kiedy jeszcze Kings grali w Cincinnati i nazywali się Royals.
Landry w spotkaniu z Raptors zanotował 15 punktów i 6 zbiórek. Był to jego 10 mecz w barwach Kings, w ostatnich 9 spotkaniach za każdym razem zdobywał co najmniej 15 punktów, a od 7 ma przynajmniej 6 zbiórek.
Grizzlies kontynuują swoją świetną grę na wyjazdach, tym razem wygrali w Bostonie, po raz pierwszy od 2006 roku. Do zwycięstwa poprowadził ich Gay, który zaliczył 28 punktów i 8 zbiórek.
Celtics w 30-tym meczu przed własną publicznością przegrali po raz 12. We wczorajszym spotkaniu zupełnie zapomnieli o swojej defensywie pozwalając rywalom na skuteczność aż 55% i zdobycie 111 punktów. Ostatecznie przegrali różnicą 20 punktów, wyrównując najwyższą porażkę w tym sezonie w meczu, w którym grał Garnett.
West zdobył 33 punkty i zebrał 6 piłek, ale nie wystarczyło to na rewelacyjnie grających Thunder. Natomiast Collison przerwał swoją serię spotkań z dorobkiem co najmniej 18 punktów i 9 asyst. Rozgrywający Hornets notował takie statystyki w 7 kolejnych meczach, co było najdłuższą taką serią debiutanta od czasów Oscara Robertsona, który miał 8 takich meczów z rzędu. Collison wczoraj zaliczył 8 punktów i 9 asyst.
Durant zdobył 29 punktów, a Westbrook otarł się o triple-double (17 punktów, 9 asyst i 8 zbiórek) prowadząc Thunder do zwycięstwa.
Nowitzki spudłował aż 13 z 16 rzutów z gry zaliczając 12 punktów, ale Mavs mogli liczyć między innymi na Kidda (20 punktów i 9 asyst) i wygrali po raz 13 z rzędu. Inną bardzo dobrą informacją dla Mavs jest fakt, że do drużyny wrócili Dampier (12 spotkań nieobecności) i Haywood (2).
Mimo słabego występu pod względem strzeleckim, 12 punktów wystarczyło Nowitzki'emu, by wyprzedzić George'a Gervina i awansować na 30 miejsce na liście najlepszych strzelców w historii.
Bobcats wygrali po raz 4 z rzędu, ich najlepszym zawodnikiem w starciu z Sixers był Wallace, który zdobył 28 punktów trafiając 9 z 10 rzutów z gry.
Williams w Detroit zdobył 18 punktów i zanotował 12 asyst. Był to jego 9 mecz przeciwko Pistons w karierze i za każdym razem jego drużyna wygrywała.
Rasual Butler w Miami, gdzie rozpoczynał swoją karierę, był pierwszym strzelcem Clippers. Zdobył 31 punktów ze skutecznością 63.2%, z czego trafił 6 z 11 rzutów za trzy.
Wade zanotował 27 punktów, 8 asyst i 6 zbiórek zapewniając Heat 4 z rzędu zwycięstw przed własną publicznością.
Brewer w starciu z Nuggets zdobył 21 punktów, trafił między innymi 3 z 8 rzutów za trzy. Tym samym, w 29 kolejnym meczu miał celną trójkę, przedłużając tą rekordową serię w historii Wolves. W całej NBA dłuższą serię spotkań z przynajmniej jednym celnym rzutem za trzy mają Brooks (36) i Billups (33).
Lee w spotkaniu ze Spurs zanotował 21 punktów i 10 zbiórek. Było to jego 22 double-double w ostatnich 26 meczach.
Jefferson przez 18 minut gry przeciwko Knicks spudłował 2 rzuty i zakończył spotkanie bez punktu. Po raz pierwszy od stycznia 2006, kiedy grał ledwie 2 minuty, miał zerowy dorobek punktowy.
0 komentarze:
Prześlij komentarz