Drugi rok z rzędu sobotnie konkursy nie zachwyciły, zwłaszcza Slam Dunk Contest, który przecież powinien być najciekawszym wydarzeniem i zwieńczeniem tego wieczoru. Niestety, byliśmy świadkami jednego z najgorszych konkursów wsadów. Obejrzeliśmy kilka ładnych wsadów, ale nie były to dunki, które zachwyciły, zabrakło kreatywności, nowych pomysłów, żaden z tych wsadów nie zapisze się w historii. Rok temu podczas SDC odbyło show w wykonaniu Howarda i Robinsona, same wsady może też nie były nadzwyczajne, ale chociaż dużo się działo. Nie byłem zwolennikiem takiego show, wydawało mi się, że za dużo dzieje się dookoła, a zbyt małą rolę odgrywają w tym wszystkim same wsady. Jednak po wczorajszym nudnym konkursie, wole to co było w 2009.
Nate przeszedł do historii jako pierwszy zawodnik, który 3 razy wygrał konkurs wsadów – to jedyne, co warto zapamiętać z wczorajszego SDC.
Skills Challenge i 3 Point Shootout były znacznie ciekawsze.
Nate przeszedł do historii jako pierwszy zawodnik, który 3 razy wygrał konkurs wsadów – to jedyne, co warto zapamiętać z wczorajszego SDC.
Skills Challenge i 3 Point Shootout były znacznie ciekawsze.
W Skills Challenge z powodu kontuzji nie wystąpił Rose i nie miał okazji obronić tytułu, ale mieliśmy Williamsa i Nasha, którzy już wcześniej wygrywali ten konkurs. Nash przyleciał do Dallas z Vancouver, gdzie brał udział w otwarciu Olimpiady i pokazał, że ten weekend to jego czas. W konkursie pomogła mu trzecia pozycja podania. Jennings właśnie tam miał największe problemy, przez co Nash wyprzedził go o 0.7 sekundy. Natomiast w finale D-Will szedł jak burza, miał duże szanse na zwycięstwo, ale dobra passa zakończyła się właśnie na trzecim podaniu.
Konkurs rzutów za trzy był bardzo wyrównany i dość niespodziewanie wygrał Pirerce. Kiedy pierwszy raz brał udział w tego typu konkursie w 2002 roku zajął ostatnie miejsce z 8 punktami. Widać było, że teraz dobrze się przygotował, w dwóch rundach rzucał bardzo równo i trafiał te najważniejsze 'money balls' (w finale wszystkie). W sumie rundzie finałowej miał 15 celnych rzutów, Curry 14, ale tylko 3 za 2 punkty.
Curry miał znacznie lepszy pierwszy występ w konkursie rzutów za trzy niż jego ojciec. W 1992 Dell Curry zdobył tylko 11 punktów. Nie powtórzyła się także sytuacja z 1994, kiedy Curry senior wygrał pierwszą rundę z 20 punktami, a w kolejnej był najgorszy z 10. Stephen w obu rundach trafiał na bardzo zbliżonym poziomie.
Obrońca tytułu nie popisał się i zakończył walkę na pierwszej rundzie z 15 punktami. Tyle samo miał Frye, który może być zadowolony ze swojego występu. Jako środkowy zaprezentował się bardzo dobrze, kiedy w 1997 w konkursie występował Sam Perkins zaliczył zaledwie 8 punktów (najgorszy wynik).
Tytuł najlepszego w H.O.R.S.E. obronił Durant, ale pomogły mu ograniczenia czasowe. Konkurs trwał bardzo długo, dlatego trzeba było go zakończyć serią rzutów za trzy. Rondo pod tym względem jest dużo gorszy, ale mimo to radził sobie nadzwyczaj dobrze i trafiał. Ostatecznie jednak z tak świetnym strzelcem jak Durant nie miał szans. Zawodnik Thunder tym razem dostał znacznie ładniejszą statuetkę za to zwycięstwo, rok temu był bardzo rozczarowany tym co mu wręczono.
zdjęcia: yahoo.com
0 komentarze:
Prześlij komentarz