wtorek, 6 kwietnia 2010

NBAcodziennie (103)

Wydarzenia weekendu:

Podczas gdy jedne drużyny walczą o jak najlepszą pozycję przed playoffs, inne o jak największe szanse w drafcie, Warriors walczą o rekord dla swojego trenera. Jeszcze niedawno, kiedy seryjnie przegrywali, wydawało się, że Nelson będzie musiał poczekać na kolejny sezon, by wyprzedzić Wilkensa. Ale zawodnicy zmotywowali się i udało im się pomóc trenerowi przejść do historii już teraz. Po zwycięstwie w Toronto, Nelson ma na swoim koncie tyle samo wygranych w karierze co Lenny Wilkens: 1,332. Do końca rozgrywek pozostało jeszcze 6 spotkań i chociażby jedno zwycięstwo da Nelsonowi pierwsze miejsce w historii NBA z największą liczbą wygranych w meczach sezonu regularnego. Dzisiaj Warriors zagrają ze słabymi Wizards i może już po tym spotkaniu Nelson będzie lepszy od Wilkensa.

Heat wygrali 8 spotkań z rzędu i jest to obecnie najdłuższa taka seria w lidze. Zawdzięczają ją przede wszystkim swojemu liderowi, który w ostatnich dwóch meczach zagrał fenomenalne. W starciu z Pacers, Wade zdobył 43 punkty (63.6% z gry) z czego 8 w dogrywce, miał również 9 zbiórek, 6 asyst, 3 bloki i 3 przechwyty. Dzień później, w pojedynku z Wolves, Wade ponownie imponował – 39 punktów (55.6%), 8 zbiórek i 6 asyst.

Natomiast Pistons mają w tym momencie najdłuższą serię porażek w NBA, która trwa już 11 spotkań.

Ginobili w ostatnim czasie gra rewelacyjnie i zapewnia Spurs kolejne zwycięstwa. W meczu z Magic pobił swój rekord sezonu zdobywając 43 punkty. Była to jego pierwsza zdobycz na poziomie 40 punktów od ponad 2 lat. Poza tym, na swoim koncie miał jeszcze 6 zbiórek i 5 asyst. Później, Argentyńczyk poprowadził swoją drużynę do wygranej z Lakers, zaliczając aż 17 ze swoich 32 punktów w czwartej kwarcie. Miał też po 5 asyst i zbiórek. W obu spotkaniach bardzo dobrze zagrał również Duncan. W poprzednim starciu z Magic, w Orlando spudłował 9 z 10 rzutów, teraz trafił 10 z 12 zdobywając 23 punkty, do tego dołożył 8 zbiórek. Natomiast w LA miał 24 punkty (10/14 z gry) i 11 zbiórek.

David Lee w Oakland zanotował swoje pierwsze triple-double w karierze i było to naprawdę imponujące triple-double. Na swoim koncie miał 37 punktów (58% z gry), 20 zbiórek i 10 asyst. Ostatnim zawodnikiem w historii, który miał mecz ze statystkami na poziomie 35 punktów, 20 zbiórek i 10 asyst był Kareem Abdul-Jabbar w marcu 1976 roku. Dodatkowo było to pierwsze triple-double zawodnika Knicks od 7 lat. Mimo to drużyna z Nowego Jorku przegrała z Warriors.

Durant poprowadził Thunder do zwycięstwa z Wolves zdobywając 40 punktów. Był to jego 10 mecz w karierze, w którym osiągnął granicę 40. Natomiast łącznie w tym sezonie zanotował już 2 258 punktów, co jest nowym rekordem klubu. Dotychczasowy należał do Dale'a Ellisa, który w rozgrywkach 1988/89 miał 2 253.

W meczu z Rockets, Ray Allen miał problemy z faulami i zakończył spotkanie z dorobkiem zaledwie 5 punktów, a Celtics przegrali po dogrywce. W starciu z Cavs, Allen zagrał znacznie lepiej i zdobył 33 punkty (6/9 za trzy) – najwięcej w sezonie, pomagając swojej drużynie wygrać. Rondo w obu meczach zanotował łącznie 24 asysty i ma już ich w tym sezonie o 23 więcej niż Cousy, kiedy w rozgrywkach 1959/60 ustanawiał dotychczasowy rekord klubu w tym elemencie.

Nets wygrali po raz 11 w sezonie. Udało im się pokonać Hornets różnicą aż 28 punktów. W sumie aż 8 zawodników drużyny z New Jersey zdobyło co najmniej 10 punktów – po raz pierwszy od listopada 2002.

Clippers przegrali po raz 50 w sezonie. Od czasu ich przeprowadzi do Los Angeles, od rozgrywek 1984/85 jest to już ich 18 rok, w którym mają co najmniej 50 porażek.

Po zwycięstwie z Grizzlies, Magic jako pierwsi w tym sezonie pokonali każdą z 30 drużyn. Szanse na takie samo osiągnięcie mają jeszcze tylko Mavs.

Polisch Machine
W meczu ze Spurs problemy Howarda z faulami, a także z palcem sprawiły, że Gortat mógł dłużej pograć. W sumie spędził na parkiecie 24 minuty, w tym czasie zdobył 4 punkty (1/4 z gry), zebrał 7 piłek, zaliczył 3 bloki i asystę. W pojedynku z Grizzlies, Marcin grał przez 14 minut i ponownie miał problemy ze skutecznością w ataku, trafił tylko 1 z 5 rzutów. Mecz zakończył z 2 punktami i 7 zbiórkami.

1 komentarz:

  1. Magic musieliby wygrac ze soba, aby pokonac wszystkie 30 druzyn ;) Gortat ostatnio malo pewnie pod obrecza, w 2 ostatnich meczach spudlowal bodajze 4 czy 5 latwych dobitek nad obrecza, stad slaba skutecznosc. No i niestety znowu wzial sie za layupy, wiec dostal kilka blokow.

    OdpowiedzUsuń