wtorek, 6 kwietnia 2010

Lakers = Bryant

Lakers w ostatnich dniach pokazali swoją wyższość nad walczącymi o drugą pozycję w tabeli Jazz, ale potem przegrali u siebie ze Spurs, z którymi mogą spotkać się już w pierwszej rundzie playoffs. W sumie, w ostatnich 6 meczach była to ich 4 porażka. Grając bez Bynuma, Lakers w końcówce sezonu obniżyli loty, ale mają pewne miejsce numer jeden na zachodzie myślami są już w fazie posezonowej. Te kilka porażek może przeszkodzić im w osiągnięciu pułapu 60 zwycięstw, ale w playoffs znowu będą bardzo silni i mają duże szansę na obronę tytułu. W tym momencie dla Lakers najważniejszą informacją jest przedłużenie kontraktu z Bryantem.

Trudno było sobie wyobrazić scenariusz, w którym Kobe po tym sezonie wykorzystuje swoją opcję, rezygnuje z ostatniego roku kontrataku i zostaje wolnym agentem, a następnie odchodzi na przykład do Nowego Jorku. Ale teoretycznie było to możliwe i w amerykańskich mediach co jakiś czas pojawiały się spekulacje dotyczące przyszłości Bryanta. Zwłaszcza, że ciągle nie wiadomo jak długo Jackson będzie trenował Lakers.

Teraz spekulacje się zakończyły. Kobe przedłużył umowę z Lakers o kolejne trzy lata ze około $84 miliony i w Los Angeles pozostanie przynajmniej do końca sezonu 2013/14, a najprawdopodobniej do końca swojej kariery (w wieku 36 lat raczej nie zdecyduje się na zmianę barw klubowych). Obecny kontrakt Bryanta kończy się wtedy, co Gasola i rok później niż Bynuma. Lakers mogą spokojnie patrzeć w przyszłość.

Po podpisaniu kontaktu Bryant w ostatnich 2 meczach nie imponował. Co prawda zdobył w sumie 53 punkty, ale przy fatalnej skuteczności na poziomie zaledwie 28%.

0 komentarze:

Prześlij komentarz