czwartek, 18 marca 2010

Quo Vadis Hornets

Zostało już niewiele meczów do końca sezonu regularnego. Mamy drużyny walczące o play-offs jak i drużyny bijące się o jak najlepszą pozycję w nich. Są również drużyny chcące znaleźć się jak najbliżej dna ligi po wysoki numer draftu. Jest też team z Nowego Orleanu z bilansem 33-36.
Ekipa Hornets w tym sezonie już o nic nie walczy, za daleko im do „8” za daleko też do dna. Ich lider jest kontuzjowany, motorem napędowym jest wybrany z numerem 21 zeszłorocznego draftu Darren Collison, a drugą opcją na obwodzie jest również debiutant Marcus Thornton. Do tego ich podkoszowi są nieregularni (D.West i E.Okafor) co powoduje, że ciężko jest opierać grę na tej dwójce. Nie chodzi tu o pechowy sezon Chrisa Paula, bo z nim w składzie w najlepszej formie ciągle nie jest to zespół mogący powtórzyć osiągnięcie z sezonu 07/08 (bilans 56-26 i awans do półfinału konferencji oraz 7-meczowa walka z San Antonio Spurs).
Ostatnio oglądając mecz Hornets zacząłem zastanawiać się nad ich przyszłością. Chris Paul po powrocie po kontuzji dalej będzie najbardziej dominującą jedynką w lidze, dalej będzie człowiekiem-orkiestrą, ale bez odpowiednich partnerów wydaje się, że ta drużyna nie przeskoczy pewnego poziomu. Podejrzewam, że jeśli władze „Szerszeni” nie wzmocnią /przebudują drużyny, tak by ona odpowiadała ambicji Paula, czyli nie zostanie zbudowany skład dający nadzieję na walkę o puchar Larrego O’Briana , to ciężko będzie zatrzymać go po zakończeniu kontraktu (2012 plus opcja zawodnika na kolejny sezon).
GM Hornets pewnie zdaje sobie z tego sprawę i w najbliższym czasie będzie miał ciężki orzech do zgryzienia, a powodem jest Darren Collison. Wykorzystał nieobecność Paula by pokazać swoje umiejętności i spory potencjał, i tu można się zastanawiać czy jest to gość który może być „franchise playerem”. Moim zdaniem jest to solidny zawodnik, ze sporym potencjałem, ale nie zawodnik wokół, którego można zbudować ekipę, walczącą o play-offs. Ma on jeszcze sporo pracy przed sobą, co się wiąże z potrzebą „dużych” minut na parkiecie. Darren pasowałby idealnie do drużyny gdzie byłby 2-3 opcją w ataku. Jest jeszcze Marcus Thornton. Świetnie biega po zasłonach, bardzo dobrze rzuca- ma możliwości by być kimś na wzór Ripa Hamiltona. Odkąd zwolniony został trener Scott i jego miejsce zajął Jeff Bower, Marcus dostał więcej minut, co świetnie wykorzystuje (w lutym notował 18,8 pkt. w ciągu 29min., a marcu notuje aż 22,4pkt. w 30min grając z ławki). To chyba tyle jeśli chodzi o młodych i zdolnych bo ciężko tu będzie zaliczyć Aarona Graya czy Juliana Wrighta.
Ostatnio pojawiły się spekulacje o możliwości wytransferowania Chrisa Paula. Szalona rzecz, kibice nie wybaczyli by pozbycia się uwielbianego zawodnika. Zresztą po co pozbywać się zawodnika należącego do 5 najlepszych w lidze? Myślę, że jeśli miałoby to nastąpić, to nie będzie to wcześniej niż luty 2012. Lidera już mają. Łatwiej będzie znaleźć odpowiednich partnerów, ale tu Bower będzie musiał być co najmniej jak Danny Ferry w ostatnich latach. Bo zbyt wielu ciekawych zawodników nie ma do zaproponowania.
Biorąc pod uwagę priorytetową opcję z pozostaniem Chrisa Paula na kolejne lata, najprawdopodobniej i najrozsądniej będzie wytransferować Collisona przed następnym sezonem póki jego wartość jest duża, bo przy zdrowym Paulu i przy małej liczbie minut może się okazać, że wtedy będzie za póżno na otrzymanie czegoś ciekawego za Darrena. Jak się mają pozostali „compadre” Paula? Jak kula u nogi jest Peja Stojakovic. To już nie ten sam zawodnik jak kilka lat temu, kontuzje wyniszczyły jego organizm, a i ostatnio nawet nadgarstek nie działa tak jak powinien. Na szczęście jego ogromny kontrakt (13mln) wygasa po sezonie 10/11 i będzie można powalczyć o coś ciekawego na rynku transferowym w połowie przyszłego sezonu. Jest Emeka Okafor, który częściej zawodzi niż gra na miarę oczekiwań. James Posey po podpisaniu lukratywnego kontraktu coraz rzadziej gra tak jak za czasów Celtics. Patrząc obiektywnie Paulowi przydaliby się lepsi partnerzy, a w tej chwili tylko za Collisona i Davida Westa Hornets są w stanie coś ciekawego uzyskać. Reasumując w tej drużynie nie widać zbyt dużo talentu. Oprócz świetnie spisujących się debiutantów brak jest zawodników, dzięki którym GM Hornets i Chris Paul mogą snuć plany mistrzowskie. Ta drużyna jest po prostu typowym średniakiem. Nie mają dobrej obrony (tracą średnio 102 pkt.-zajmują 21 miejsce w lidze) ani rewelacyjnego ataku (zdobywają średnio 100pkt.-17 miejsce)*. W każdym elemencie gry wymagają poprawy, są drużyną idealnie wpisującą się w schemat „średniaka” i niezależnie od tego, którą drogą podąży Jeff Bower raczej zostaną nim na najbliższe lata. Jest jedno małe „ale”, nieraz już Chris Paul udowadniał, że potrafi robić rzeczy niemożliwe, i oby tylko włodarze Hornets mu w tym pomogli sprowadzając odpowiednich „żołnierzy” do pomocy. Uwielbiam oglądać Paula w akcji, i uważam, że zasłużył na to by dostał drużynę, z którą powalczy o mistrzowski pierścień.

PS. Potraficie wymienić trzech młodych i perspektywicznych guardów grających obecnie w NBA wywodzących się z UCLA? (oprócz Darrena Collisona)
*porównując w sezonie 07/08 tracili tylko 95,6pkt. co dało im rewelacyjne 5 miejsce w lidze, zdobywali średnio 100,9pkt.- 9 miejsce w lidze.

4 komentarze:

  1. Westbrook, Holiday i Farmar

    co do CP3, to rzeczywiście poczeka sobie na jakiś sukces, ale prędzej czy później powalczy o mistrzostwo

    OdpowiedzUsuń
  2. i jeszcze Afflalo
    a swoją drogą może do Lakers Collisona ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Strach pomyśleć co by się działo gdyby Collison trafił do LAL.....

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadza się: Westbrook, Holiday, Farmar. Afflalo również UCLA, ale to bardziej pozycja 2-3. Trzeba przyznać, że UCLA w ostatnich latach sporo fajnych gości "wyprodukowało". Collison w LAL? Dla mnie bomba, problemy z dobrym rozegraniem by się skończyły, sorry D-Fish

    OdpowiedzUsuń