poniedziałek, 15 marca 2010

NBAcodziennie (88)

Najciekawsze wydarzenia weekendu:

Po wygraniu 13 kolejnych spotkań, Mavs czekał pojedynek z Knicks przed własną publicznością. W  styczniu pokonali ich różnicą aż 50 punktów w Nowym Jorku, jednak tym razem było zupełnie inaczej. Ponownie dominowali goście, ale teraz w tej roli wystąpili Knicks. Zawodnicy z NY przerwali serię Mavs, mimo że w ostatnich 17 meczach wygrali ledwie 3 mecze. Ostatecznie gospodarze przegrali różnicą aż 34 punktów, co jest najwyższą porażką przerywającą serię 13 zwycięstw w historii NBA. Knicks zdobyli 128 punktów ze skutecznością 56.2% i było to ich pierwsze zwycięstwo w Dallas od grudnia 1999.

Celtics poprawili sobie humor w meczu z Pacers. Po dotkliwej porażce z Grizzlies, łatwo pokonali drużynę z Indiany przed własną publicznością zdobywając 122 punktów – najwięcej od prawie 3 miesięcy. Jednak już w kolejnym meczu ponownie przegrali. W Cleveland, w pojedynku na szycie konferencji wschodniej, nie byli w stanie zatrzymać Jamesa i jego partnerów. Lider Cavs rozegrał kolejny świetny mecz, zdobył 30 punktów, 8 zbiórek i 7 asyst. Do tego, wyjściowa piątka gospodarzy miała wsparcie ze strony rezerwowych. 4 zawodników z ławki Cavs odnotowało łącznie 27 punktów (54% z gry), 20 zbiórek i 6 asyst. Podczas gdy 7 zmienników Celticse miało 15 punktów przy fatalnej skuteczności 20%, 13 zbiórek i jedną asystę. W efekcie 72 punkty Allena, Garnetta, Pierce'a i Rondo, nie wystarczyły.

Mecz z Nets, Durant zakończył z dorobkiem 32 punktów i 12 zbiórek. Było to jego 36 spotkanie w obecnym sezonie, w którym miał na swoim koncie przynajmniej 30 punktów, co jest nowym rekordem w historii klubu. Dotychczasowy rekord należał do Spencera Haywooda, który w sezonie 1972/73 35 razy zdobył co najmniej 30 punktów. Dodatkowo zwycięstwo z Nets było dla Thunder 40-tym w sezonie, ostatni raz osiągnęli ten pułap w rozgrywkach 2004/05 jeszcze jako Sonics. W kolejnym meczu poprawili swój bilans pokonując Jazz, a Durant po raz kolejny miał na swoim koncie ponad 30 punktów (35). Tym razem świetnie wsparł go również Westbrook, który zdobył 30 punktów i zaliczył 11 asyst.

Zwycięstwo z Wizards było 8 z rzędu dla Magic, co było ich najdłuższą serią bez porażki do 2006. Ale już w kolejnym meczu spotkali się z Bobcats i to drużyna z Charlotte, mimo braku Wallace'a, przedłużała swoją serię zwycięstw do 6. Do wygranej poprowadził ich Jackson, który zanotował 28 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst. W ekipie z Orlando świetnie zagrała trójka Howard, Carter i Barnes – łącznie zdobyli 70 punktów, ale nie mogli liczyć na wsparcie Lewisa i Nelsona, którzy w sumie zaliczyli 7 punktów ze skutecznością 17.6% z gry. Natomiast Bobcats przed ostateczną walką o playoffs wzmocnili się podpisując kontrakt z doświadczonym Larry'm Hughesem.

Problemy zdrowotne Stuckey'a sprawiły, że jego miejsce w pierwszej piątce zajął Will Bynum. Rezerwowy rozgrywający Pistons bardzo dobrze wykorzystał szansę dłuższej gry i potwierdził swoją wartość. W trzecim meczu w roli podstawowego zawodnika ustanowił swój rekord kariery i wyrównał rekord sezonu ligi odnotowując aż 20 asyst. W meczu z Wizards skoncentrował się wyłącznie na kreowaniu partnerów (zdobył tylko 5 punktów) i poprowadził drużynę do zwycięstwa. Ostatnim zawodnikiem Pistons z co najmniej 20 asystami na koncie był Isiah Thomas, który w kwietniu 1985 również w starciu z drużyną z Waszyngtonu zanotował ich 21. Tym samy, Pistons czekali aż 2,001 spotkań na kolejne 20 asyst swojego zawodnika.

Scola poprowadził Rockets do zwycięstwa z Nets zdobywając rekordowe w swojej karierze 44 punkty. Argentyńczyk, który znany jest z roli typowego role playera i z walki na całym parkiecie, tym razem błyszczał w ataku trafiając aż 20 z 25 rzutów z gry. Do tego, zebrał jeszcze 12 piłek co dało mu 5 z rzędu double-double. W ciągu ostatnich 20 lat jeszcze tylko Dana Baros i Shaquille O'Neal oddali co najmniej 25 rzutów z gry trafiając aż 80% z nich. Natomiast 44 punkty są najwyższą zdobyczą zawodnika Rockets od grudnia 2007, kiedy 47 miał T-Mac.

Evans w meczu z Wolves był bardzo bliski drugiego w swojej karierze triple-double, zabrakło mu tylko jeden zbiórki. Zaliczył 29 punktów, 11 asyst i 9 zbiórek.

Raptors kontynuują swoja fatalną serię i przegrywają kolejne mecze. W ten weekend okazali się gorsi nawet od słabych Warriors. Nie pomogły 24 punkty i 12 punktów Bosha, a także 24 punkty i 12 asyst Calderona. Po meczu Bosh bardzo skrytykował swoich partnerów, zarzucił im brak walki, powiedział, że rezerwowi Warriors byli głośniejszy od nich, że nie grają na poziomie drużyny godnej playoffs. Jednak to nie przyniosło efektu, bo w następnym meczu Raptors przegrali z Blazers.  Tym samym zanotowali 5 porażkę z rzędu, a w  ostatnich 10 meczach wygrali tylko raz. Są obecnie na 8 pozycji na wschodzie i jeszcze nie wypadli poza ósemkę, tylko dlatego, że znajdujący się za nimi Bulls także mają kryzys i przegrali 7 meczów z rzędu.

Natomiast Bucks nadal wygrywają. Po meczu z Pacers mają serię 6 zwycięstw i 12 wygranych w ostatnich 13 meczach. W spotkaniu z Pacers najlepszym strzelcem drużyny z Milwaukee był Stackhouse z 20 punktami na koncie. Ostatni raz Stackhouse był pierwszym strzelcem swojej drużyny ponad 4 lata temu, w styczniu 2006, kiedy był zawodnikiem Mavs.

Nash rozegrał swój tysięczny mecz w NBA. Miało to miejsce w pojedynku z Hornets, w którym Nash zanotował 13 punktów i 12 asyst, pomagając wygrać drużynie z Arizony. W ekipie Suns najlepiej zaprezentował się Stoudmemire, który miał 36 punktów i 12 zbiórek. Po raz 4 w ostatnich 5 meczach zdobył on przynajmniej 30 punktów.


Polish Maschine
W meczu z Wizards Gortat spędził na parkiecie niespełna 11 minut. W tym czasie zdobył 2 punkty z linii rzutów wolnych, zebrał 6 piłek i zanotował 2 bloki. W następnym meczu grał jeszcze krócej, tylko 7 minut na przełomie pierwszej i drugiej kwarty. Ponownie trafił 2 wolne zdobywając 2 punkty, do tego dołożył zbiórkę i blok. Był to 11 mecz z rzędu, w którym Marcin zebrał przynajmniej jedną piłkę i 6 z co najmniej jednym blokiem.

0 komentarze:

Prześlij komentarz