sobota, 20 marca 2010

1punkt: czy ktoś widział go na linii?

 Anthony Roberson obecnie gra we Francji, ponieważ tak samo jak w sezonie 2007/08 nie znalazł dla siebie miejsca w NBA (wtedy rok spędził w Turcji). Jeszcze przed obecnymi rozgrywkami był w szerokiej kadrze Clippers, ale potem go zwolniono. W sumie ten 27-letni rozgrywający spędził w NBA 3 sezony, w który wystąpił w 65 meczach, grał przez 591 minut i tylko 10 razy stawał na linii rzutów wolnych. Tym samym, Robertson oddał najmniej rzutów z linii w historii NBA, spośród zawodników, którzy wystąpili w przynajmniej 50 meczach i spośród tych, którzy grali przez ponad 500 minut.

Robertsona rzeczywiści nie warto faulować, bo w swojej karierze spudłował tylko jeden rzut wolny, a takim osiągnięciem mało kto może się pochwalić. Chociaż nie można wykluczyć, że Robertson jeszcze wróci kiedyś do NBA, rzuci kilka wolnych, ale wtedy nie będzie już miał tak znaczącego miejsca w historii ligi. Tuż za nim jest Billy Thomas, który w 53 meczach oddał 13 wolnych.

Swojego osiągnięcia na pewno nie poprawi Bruno Sundov, który w NBA grał przez 7 sezonów (1998-2005) i również zapisał się w historii w kategorii „rzuty wolne”. Sundov oddał najmniej rzutów z linii spośród zawodników, którzy rozegrali ponad 100 meczów w NBA. Chorwacki center w 102 spotkaniach tylko 19 razy rzucał wolne (10 celnych). Nie przypadkowo umieściłem tu jego zdjęcie w koszulce Cavs, ponieważ właśnie grając w ich barwach najczęściej stawał na linii, w 4 meczach aż 6 razy.
Natomiast spośród zawodników, którzy rozegrali ponad tysiąc meczów, tylko jeden w historii NBA miał mniej niż półtora tysiąca rzutów wolnych – Dell Curry. Był on przede wszystkim strzelcem dystansowym, dlatego rzadko wchodził pod kosz i wymuszał faule, w efekcie rzadko stawał na linii rzutów wolnych, w sumie 1476 razy. Co ciekawe, Curry w swojej karierze trafił tyle samo rzutów za trzy co wolnych – 1245.
Na koniec zawodnicy, którzy w swojej karierze ani razu nie mieli okazji oddać rzutu z linii. Spośród nich Eric Daniels (2004/05 Kings) rozegrał najwięcej spotkań – 21, a  Antoine Rigaudeau (2002/03 Mavs) i Dontae' Jones (1997/08 Celtics) najdłużej przebywali na parkiecie – 91 minut.
Natomiast zupełnie na drugim biegunie znajduje się Thomas Jordan (1992/93 Sixers). On w NBA rozegrał tylko 4 mecze, ale oddał aż 17 rzutów wolnych. To jest dopiero osiągnięcie – 61 spotkań mniej niż Robertson, a 7 rzutów więcej.

0 komentarze:

Prześlij komentarz