Najlepszy występ: Kobe Bryant
Po 5 meczach absencji Bryant wrócił do gry w odpowiednim dla siebie, wielkim stylu. Lakers poprzedni mecz (z Celtics) przegrali między innymi dlatego, że w końcówce zabrakło im zawodnika, który trafiłby zwycięski rzut. W Memphis Kobe już był i zrobił to co potrafi najlepiej – trafił za trzy na 4.3 sekundy przed końcem, przesądzając o wygranej swojej drużyny. Poza tym, do niego należało 9 ostatnich punktów Lakers w tym meczu. W całym spotkaniu Bryant zdobył 32 punkty (68.4%), zaliczył 7 zbiórek, 6 asyst, 3 przechwyty i 2 bloki. Warto przypomnieć, że ostatnim razem, kiedy grali w Memphis, Bryant zdobył 44 punkty, wyprzedził Westa na liście najlepszych strzelców w historii klubu z LA, ale Lakers przegrali. Teraz postarał się, by to się nie powtórzyło i zapewnił zwycięstwo swojej drużynie.
Najgorszy występ: Danilo Gallinari
Porażka z Celtics była dla Knicks 8 z rzędu. Jednym z elementów tej serii niepowodzeń jest słaba gra Gallinari'ego w ostatnim czasie. Wczoraj przez 28 minut spędzonych na parkiecie trafił tylko jeden z 5 rzutów z gry i zakończył mecz z 6 punktami. Tyle samo miał T-Mac, ale on chociaż odnotował 8 asyst. Włoch poza zdobyczami punktowymi, miał 4 zbiórki na koncie. Było to 3 spotkanie z rzędu, w którym Gallinari zdobył mniej niż 10 punktów - jest to jego najdłuższa taka seria w tym sezonie. Przede wszystkim przestał trafiać za trzy. W ostatnich 2 meczach spudłował wszystkie 6 rzutów z dystansu, natomiast w 6 poprzednich meczach na 27 prób, miał ledwie 5 celnych (18.5%). Z tak grającym Gallinari'm Knicks nie mogą liczyć na dobre wyniki.
Najciekawsze wydarzenia dnia:
Jamison po raz pierwszy wyszedł w pierwszej piątce Cavs i mógł się cieszyć z pierwszego zwycięstwa w nowych barwach. Zakończył spotkanie z 18 punktami i 7 zbiórkami. Wraz z Jamesem i Shaqiem, stworzył tercet, który zapewnił Cavs zwycięstwo. LeBron zanotował 20 punktów, 13 asyst i 5 zbiórek. Był to już 15 mecz w tym sezonie, w którym miał on co najmniej 20 punktów i 10 asyst. Shaq również zdobył 20 punktów, tym samym po raz pierwszy w sezonie miał 2 mecze z rzędu z przynajmniej 20 punktami.
Thornton wchodząc z ławki zdobył dla Hornets 37 punktów (68.2% z gry), jednak nie wystarczyło to na silnych Cavs. Aż 23 zaliczył w samej drugiej kwarcie (trafił wtedy 10 z 13 rzutów), co było o ledwie 2 punkty gorszym osiągnięciem niż jego dotychczasowy rekord kariery. Swoim wyczynem Thornton ustanowił rekord Hornets pod względem ilości punktów zdobytych przez debiutanta, ilości punktów zdobytych w jednej kwarcie i ilości punktów zdobytych przez rezerwowego. Świetnie zaprezentował się także drugi pierwszoroczniak drużyny z Nowego Orleanu, Collison zanotował 22 punkty i 10 asyst.
Robinson zadebiutował w barwach Celtics i od razu był to mecz przeciwko jego byłej drużynie. Nate grał w sumie przez 16 minut, w tym czasie zdobył tylko 4 punkty pudłując 5 z 7 rzutów. Nie był to dla niego najlepszy występ, ale najważniejsze, że jego nowa drużyna okazała się lepsza od Knicks.
Rodriguez wykorzystuje swoją szansę występów w pierwszej piątce i udowadnia, że w NBA może być liczącym się playmakerem. W starciu z Celtics zdobył 18 punktów (7/10 z gry, w tym 3/4 za trzy), do tego dołożył 6 asyst i 5 zbiórek.
Najlepszym zawodnikiem Knicks był Lee z 28 punktami i 15 zbiórkami. Było to jego 6 z rzędu double-double.
Allen zdobył 24 punkty dla Celtics, w 4 kolejnym meczu miał ich ponad 20.
Dorell Wright ustanowił swój rekord kariery zdobywając 26 punktów w spotkaniu z Wolves. Trafił aż 9 z 11 rzutów z gry, w tym 6 na 7 za trzy. Poza tym, na swoim koncie miał 7 zbiórek i 3 bloki.
Blazers stracili kolejnego centra, na szczęście tylko chwilowo. W meczu z Nets kontuzji kostki doznał Camby i opuścił parkiet po 5 minutach. Uraz nie jest poważny i Camby powinien szybko wrócić do gry. Nie tak jak Howard, który w swoim 4 meczu w barwach Wizards doznał kontuzji, która wykluczy go z gry do końca sezonu.
Harris i Lee zdobyli wczoraj po 28 punktów. Dla Harrisa była to najwyższa zdobycz w sezonie, a Lee wyrównał swój rekord kariery, ale co z tego, skoro Nets przegrali po raz 52.
Stoudemire rozegrał kolejny świetny mecz i poprowadził Suns do zwycięstwa nad Thunder. Zdobył 30 punktów i zebrał 9 piłek. W ostatnich 11 meczach za każdym razem miał co najmniej 8 zbiórek, a 10 razy zaliczył przynajmniej 20 punktów.
Podczas nieobecności Nasha, Stoudemire'a wsparł Richardson, który zanotował pierwsze w sezonie double-double: 20 punktów i 13 zbiórek. Do tego, jego rzut na 0.7 sekundy przed końcem dał Suns zwycięstwo. W meczach, w których J-Rich zdobywa co najmniej 20 punktów drużyna z Phoenix ma bilans 17-2.
Seria 9 zwycięstw Thunder została przerwana.
Randolph zaliczył 7 z rzędu double-double, w starciu z Lakers miał na swoim koncie 20 punktów i 14 zbiórek.
Hamilton znowu jest najlepszym strzelcem Pistons. W Sacramento zdobył 30 punktów (60% z gry) prowadząc swoją drużynę do zwycięstwa. Był to już 4 mecz z rzędu, w którym zdobył on co najmniej 27 punktów.
Evans zanotował 28 punktów i rekordowe w karierze 13 asyst, ale poza nim tylko Landry miał dwucyfrowy dorobek punktowy (18).
Dla Kings była to 5 porażka z rzędu. Od początku stycznia w 26 meczach wygrali tylko 4 razy.
Po miesiącu gry w roli rezerwowego, Williams wrócił do pierwszej piątki Sixers i był ich najlepszym zawodnikiem w Oakland. Zdobył 26 punktów, zebrał 10 piłek i zanotował 7 asyst. Wyrównał swój rekord kariery pod względem zbiórek i ilości celnych rzutów za trzy (5 na 7 prób).
Najlepsze akcje
Where amazing happens.
zdjęcia:yahoo.com
Po 5 meczach absencji Bryant wrócił do gry w odpowiednim dla siebie, wielkim stylu. Lakers poprzedni mecz (z Celtics) przegrali między innymi dlatego, że w końcówce zabrakło im zawodnika, który trafiłby zwycięski rzut. W Memphis Kobe już był i zrobił to co potrafi najlepiej – trafił za trzy na 4.3 sekundy przed końcem, przesądzając o wygranej swojej drużyny. Poza tym, do niego należało 9 ostatnich punktów Lakers w tym meczu. W całym spotkaniu Bryant zdobył 32 punkty (68.4%), zaliczył 7 zbiórek, 6 asyst, 3 przechwyty i 2 bloki. Warto przypomnieć, że ostatnim razem, kiedy grali w Memphis, Bryant zdobył 44 punkty, wyprzedził Westa na liście najlepszych strzelców w historii klubu z LA, ale Lakers przegrali. Teraz postarał się, by to się nie powtórzyło i zapewnił zwycięstwo swojej drużynie.
Najgorszy występ: Danilo Gallinari
Porażka z Celtics była dla Knicks 8 z rzędu. Jednym z elementów tej serii niepowodzeń jest słaba gra Gallinari'ego w ostatnim czasie. Wczoraj przez 28 minut spędzonych na parkiecie trafił tylko jeden z 5 rzutów z gry i zakończył mecz z 6 punktami. Tyle samo miał T-Mac, ale on chociaż odnotował 8 asyst. Włoch poza zdobyczami punktowymi, miał 4 zbiórki na koncie. Było to 3 spotkanie z rzędu, w którym Gallinari zdobył mniej niż 10 punktów - jest to jego najdłuższa taka seria w tym sezonie. Przede wszystkim przestał trafiać za trzy. W ostatnich 2 meczach spudłował wszystkie 6 rzutów z dystansu, natomiast w 6 poprzednich meczach na 27 prób, miał ledwie 5 celnych (18.5%). Z tak grającym Gallinari'm Knicks nie mogą liczyć na dobre wyniki.
Najciekawsze wydarzenia dnia:
Jamison po raz pierwszy wyszedł w pierwszej piątce Cavs i mógł się cieszyć z pierwszego zwycięstwa w nowych barwach. Zakończył spotkanie z 18 punktami i 7 zbiórkami. Wraz z Jamesem i Shaqiem, stworzył tercet, który zapewnił Cavs zwycięstwo. LeBron zanotował 20 punktów, 13 asyst i 5 zbiórek. Był to już 15 mecz w tym sezonie, w którym miał on co najmniej 20 punktów i 10 asyst. Shaq również zdobył 20 punktów, tym samym po raz pierwszy w sezonie miał 2 mecze z rzędu z przynajmniej 20 punktami.
Thornton wchodząc z ławki zdobył dla Hornets 37 punktów (68.2% z gry), jednak nie wystarczyło to na silnych Cavs. Aż 23 zaliczył w samej drugiej kwarcie (trafił wtedy 10 z 13 rzutów), co było o ledwie 2 punkty gorszym osiągnięciem niż jego dotychczasowy rekord kariery. Swoim wyczynem Thornton ustanowił rekord Hornets pod względem ilości punktów zdobytych przez debiutanta, ilości punktów zdobytych w jednej kwarcie i ilości punktów zdobytych przez rezerwowego. Świetnie zaprezentował się także drugi pierwszoroczniak drużyny z Nowego Orleanu, Collison zanotował 22 punkty i 10 asyst.
Robinson zadebiutował w barwach Celtics i od razu był to mecz przeciwko jego byłej drużynie. Nate grał w sumie przez 16 minut, w tym czasie zdobył tylko 4 punkty pudłując 5 z 7 rzutów. Nie był to dla niego najlepszy występ, ale najważniejsze, że jego nowa drużyna okazała się lepsza od Knicks.
Rodriguez wykorzystuje swoją szansę występów w pierwszej piątce i udowadnia, że w NBA może być liczącym się playmakerem. W starciu z Celtics zdobył 18 punktów (7/10 z gry, w tym 3/4 za trzy), do tego dołożył 6 asyst i 5 zbiórek.
Najlepszym zawodnikiem Knicks był Lee z 28 punktami i 15 zbiórkami. Było to jego 6 z rzędu double-double.
Allen zdobył 24 punkty dla Celtics, w 4 kolejnym meczu miał ich ponad 20.
Dorell Wright ustanowił swój rekord kariery zdobywając 26 punktów w spotkaniu z Wolves. Trafił aż 9 z 11 rzutów z gry, w tym 6 na 7 za trzy. Poza tym, na swoim koncie miał 7 zbiórek i 3 bloki.
Blazers stracili kolejnego centra, na szczęście tylko chwilowo. W meczu z Nets kontuzji kostki doznał Camby i opuścił parkiet po 5 minutach. Uraz nie jest poważny i Camby powinien szybko wrócić do gry. Nie tak jak Howard, który w swoim 4 meczu w barwach Wizards doznał kontuzji, która wykluczy go z gry do końca sezonu.
Harris i Lee zdobyli wczoraj po 28 punktów. Dla Harrisa była to najwyższa zdobycz w sezonie, a Lee wyrównał swój rekord kariery, ale co z tego, skoro Nets przegrali po raz 52.
Stoudemire rozegrał kolejny świetny mecz i poprowadził Suns do zwycięstwa nad Thunder. Zdobył 30 punktów i zebrał 9 piłek. W ostatnich 11 meczach za każdym razem miał co najmniej 8 zbiórek, a 10 razy zaliczył przynajmniej 20 punktów.
Podczas nieobecności Nasha, Stoudemire'a wsparł Richardson, który zanotował pierwsze w sezonie double-double: 20 punktów i 13 zbiórek. Do tego, jego rzut na 0.7 sekundy przed końcem dał Suns zwycięstwo. W meczach, w których J-Rich zdobywa co najmniej 20 punktów drużyna z Phoenix ma bilans 17-2.
Seria 9 zwycięstw Thunder została przerwana.
Randolph zaliczył 7 z rzędu double-double, w starciu z Lakers miał na swoim koncie 20 punktów i 14 zbiórek.
Hamilton znowu jest najlepszym strzelcem Pistons. W Sacramento zdobył 30 punktów (60% z gry) prowadząc swoją drużynę do zwycięstwa. Był to już 4 mecz z rzędu, w którym zdobył on co najmniej 27 punktów.
Evans zanotował 28 punktów i rekordowe w karierze 13 asyst, ale poza nim tylko Landry miał dwucyfrowy dorobek punktowy (18).
Dla Kings była to 5 porażka z rzędu. Od początku stycznia w 26 meczach wygrali tylko 4 razy.
Po miesiącu gry w roli rezerwowego, Williams wrócił do pierwszej piątki Sixers i był ich najlepszym zawodnikiem w Oakland. Zdobył 26 punktów, zebrał 10 piłek i zanotował 7 asyst. Wyrównał swój rekord kariery pod względem zbiórek i ilości celnych rzutów za trzy (5 na 7 prób).
Najlepsze akcje
Where amazing happens.
zdjęcia:yahoo.com
0 komentarze:
Prześlij komentarz