poniedziałek, 7 czerwca 2010

Monty rozpocznie karierę head coacha

Hornets liczyli, że uda im się przekonać Toma Thibodeau, ale on ostatecznie asystent Riversa wybrał ofertę Bulls. W tej sytuacji władze klubu z Nowego Orleanu zwróciły się do swojego drugiego najpoważniejszego kandydata do roli nowego trenera. Tym samym, od przyszłego sezonu na ich ławce zasiądzie Mony Williams, którzy jeszcze 7 lat temu grał w NBA, a poprzez ostatnie 5 lat był asystentem trenera McMillana w Blazers.

Zanim trafił do Portland, sezon 2004/05 spędził jako stażysta w stafie trenerskim drużyny z San Antonio, która zdobyła wtedy mistrzostwo. W 2007 i 2008 prowadził drużynę Blazers w Summer League, natomiast w lidze letniej 2005 trenował Spurs. Mając możliwość pracy z Popovichem, a w ostatnich latach z McMillanem przy tworzeniu siły młodych Blazers, Williams nabrał potrzebnego doświadczenia i jest uważany za jednego z najbardziej obiecujących trenerów młodego pokolenia. Teraz dostaje okazję sprawdzenia się w Nowym Orleanie. Może kariera head coacha będzie dla niego bardziej udana niż kariera zawodnicza, która zdominowania była przez problemy zdrowotne.

Jego kariera była poważnie zagrożona już w trakcie gry na University of Notre Dame. Po debiutanckim sezonie, przez kolejne 2 lata musiał pozostawić koszykówkę ponieważ wykryto u niego problem z sercem. Na szczęście w 1992 mógł wrócić do gry i kontynuował swoją karierę akademicką, a następnie trafił do NBA. Profesjonalną karierę też zakończyły problemy zdrowotne, tym razem z kolanami, co zmusiło go do przejścia na emeryturę w wieku 32 lat w 2003 roku.
Na parkietach NBA spędził 9 sezonów. W 1994 został wybrany w drafcie przez Knicks z numerem 24. W silnej drużynie z Nowego Jorku młody Williams nie miał możliwości przebicia się, a gdy już grał, nie wyróżniał się niczym szczególnym. W trakcie drugiego roku gry w NBA został oddany do Spurs. I to właśnie w barwach drużyny z San Antonio rozegrał jeden ze swoich najlepszych sezonów. W rozgrywkach 1996/97 Spurs byli pozbawieni kontuzjowanego Robinsona, seryjnie przegrywali, co dało możliwość gry zawodnikom z głębi ławki. Williams przebywał na parkiecie średnio 20.7 minut (najdłużej w karierze) i był ważnym rezerwowym, odnotowując rekordowe w swojej karierze 9 punktów (50.9% z gry), a także 3.2 zbiórki i 1.4 asyst. W kolejnym sezonie, kiedy Spurs wzmocnieni Duncanem wspięli się na szczyt NBA, Williams utrzymał pozycję jednego z najważniejszych zmienników. W kolejnym roku podpisał kontrakt z Nuggets, ale w ich barwach wystąpił tylko w jednym meczu. Kontuzja wyeliminowała go z całych rozgrywek. Wrócił do gry w sezonie 1999/00 jako zawodnik Magic. Drużyna z Orlando miała wtedy teoretycznie bardzo słaby skład i miała być najgorszą w lidze, ale prowadzona przez Riversa wygrała 41 spotkań i była o krok od playoffs. Williams odegrał ważną rolę w tym zaskakująco dobrym wyniku Magic. Grał średnio 20 minut zdobywając 8.7 punktów, 3.3 zbiórek i 1.4 asyst. W następnym sezonie wystąpił we wszystkich 82 meczach, pierwszy i ostatni raz w karierze. Na Florydzie grał w sumie 3 sezony i był to jego najlepszy okres w karierze. W barwach Magic rozegrał 225 z 456 meczów w swojej karierze i zdobywał średnio 6.9 punktów (średnia kariery 6.3). Natomiast playoffs 2002 były jego najlepszymi w karierze, w 4 meczach notował 8.5 punktów i 5.5 zbiórek. Po udanych latach w Orlando, Williams przeniósł się do Filadelfii. Jednak w sezonie 2002/03 z powodu problemów zdrowotnych wystąpił tylko w 21 spotkaniach sezonu zasadniczego i 10 w playoffs. Po tym sezonie zakończył swoją karierę.

0 komentarze:

Prześlij komentarz