poniedziałek, 21 września 2009

Spotkać legendy


Dzisiaj wydarzeniem dnia był mecz finałowy Eurobasketu, ale nawet tak ważny mecz w porównaniu ze spotkaniem się z Oscarem Robertsonem i Billem Russellem schodzi na dalszy plan. Big O został nominowany do FIBA Hall of Fame i z tej okazji przyjechał do Katowic. Natomiast Russell był gościem specjalnym przy okazji tego wydarzenia. Już w trakcie meczu pomiędzy Francją i Chorwacją widziałem ich na trybunach. Normalnie byłbym bardzo zadowolony, że widziałem ich na żywo, nawet z tak daleka. Ale miałem to szczęście, że po raz kolejny mogłem przekonać się jak wspaniałą rzeczą jest akredytacja. Nigdy nie sądziłem, że będę miał okazję z bliska zobaczyć takie legendy NBA.



Na spotkaniu powołanych do Hall of Fame z mediami można było z bliska zobaczyć i posłuchać tych wielkich zawodników. To był naprawdę wspaniały moment. Co prawda kiedy oni grali mnie jeszcze nie było na świecie, ale każdy kto interesuje się NBA i zna choć trochę jej historię wie jak wybitni byli to gracze. Dlatego możliwość spotkania ich jest tak wyjątkowa. Podczas Mistrzostw widywało się na żywo takie gwiazdy jak Gasol czy Parker, ale oni przy Robertsonie i Russellu to nic. To są prawdziwe legendy.

Posłuchanie ich było fantastyczną sprawą. Usłyszenie na żywo charakterystycznego śmiechu Russella – bezcenne.

W sumie spotkanie z mediami trwało chyba około pół godziny (niestety legendy się spóźniły) i było to bardzo krótko. Niestety zbliżał się mecz o trzeci miejsce i szkoda, bo legend można by słuchać naprawdę długo.



Russell:
Od początku mojej przygody z koszykówką, moją motywacją była rywalizacja i gra zespołowa. Chamberlain zdobywał średnio 50 punktów w sezonie i miał 26 zbiórek, ale zawodnicy NBA mi przyznali MVP w tamtym sezonie. To potwierdziło, że mam rację grając zespołową koszykówkę. Trzeba wykorzystać swoje umiejętności i talent by zapewniać drużynie zwycięstwa. Kiedy ja grałem najlepiej było miejsce żeby moi koledzy grali najlepiej.






Robertson:
Rubio, nie sądzę, że on jest gotowy grać w NBA. Cieszę się, że wrócił do Hiszpanii. Nie jest wystarczająco silny. Tu nie chodzi o umiejętności driblingu, wielu zawodników potrafi świetnie dryblować, w NBA zawodnicy muszą być bardzo silni.

Problemem dzisiaj jest, jeśli zawodnik umie wykonać efektowny wsad mówicie że jest wspaniały, ponieważ wsadził piłkę do kosza, a to może być najgorszy zawodnik.

Dzisiaj zawodnicy muszą jeździć na obozy przygotowawcze, chodzić na siłownię, ja nigdy nie robiłem takich rzeczy. Ja pracowałem na farmie.

0 komentarze:

Prześlij komentarz