poniedziałek, 21 września 2009

Silna ławka Francji. Rosja rozbija Turcję.

Francja - Chorwacja

Mecz o piąte miejsce oba zespoły rozpoczęły rezerwowym składem. Po porażkach w ćwierćfinałach, wczoraj obie drużyny zapewniły sobie to chciały, czyli miejsce w przyszłorocznych Mistrzostwach Świata. Dlatego do tego spotkania podeszły ze spokojem, a trenerzy mogli dać szansę gry zmiennikom.

To było spotkanie pozbawione emocji, a przez cały prowadzili Francuzi. Co prawda w końcówce Chorwatom udało się zbliżyć na kilka punktów, ale Francja nie pozwoliła odebrać sobie tego zwycięstwa i piątego miejsca.

Szansę dłuższej gry świetnie wykorzystał 20-letni Antonie Diot. Zdobył ostatecznie 18 punktów (64% z gry, 4/7 za trzy), z czego 15 w pierwszej połowie. Do tego pierwszą połowię zakończył rzutem za trzy z połowy boiska równo z końcową syreną.

W pierwszej kwarcie bardzo dobrze zaprezentował się Nando De Colo, zdobył wtedy 12 punktów. Ale tak samo jak Diot, w dalszej części nie był już tak skuteczny i mecz zakończył z dorobkiem 15 punktów (50%).



Z podstawowych zawodników Francji najdłużej na boisku był Batum. Poza słabą skutecznością z gry (3/9) rozegrał dobry mecz i pokazał swoją ogromną wszechstronność zaliczając 8 punktów, 8 asyst i 6 zbiórek.

W drużynie Chorwacji najwięcej punktów zdobył Davor Kus, miał ich 18, a z gry trafił 58% rzutów. Natomiast Marko Popovic mógł pochwalić się 8 asystami i 6 zbiórkami, ale równocześnie popełnił aż 6 strat.

Trzeba jeszcze odnotować, że w tym meczu na parkiecie nie pojawili się Parker, Pietrus, Diaw, Ukic i Planinic.

I na koniec przypomnienie ważnego faktu - Francja w całym turnieju przegrała tylko raz, ale w tak ważnym meczu jak ćwierćfinał. Dlatego pomimo rezultatu 8-1 zajęli dopiero 5 miejsce.


Rosja - Turcja
Mimo że mecz pomiędzy Turcją i Rosją był mniej znaczący niż ten o piąte miejsce, to obie drużyny rozpoczęły go w znacznie silniejszych składach niż Francuzi i Chorwaci. Tak naprawdę był to mecz o nic. Turcja jako gospodarz zagra na MŚ, a Rosja straciła szansę na zagwarantowanie sobie miejsca w tym turnieju przegrywając wczoraj z Chorwacją. Tak więc 7 czy 8 pozycja właściwie nie robiła żadnej różnicy, tym bardziej, że oczekiwania przed ćwierćfinałami oba zespoły miały większe niż tylko walka o siódme miejsce.

Spotkanie świetnie zaczęli Turcy, od serii 9-0, a Rosjanie spudłowali 5 pierwszych rzutów z gry. Jednak już po pierwszej kwarcie to Rosja byli na prowadzeniu. W największym stopniu poprowadził ich wtedy Zozulin, który zdobył 9 punktów i tuż przed końcem trafił za trzy dając swojej drużynie 8 punktową przewagę. W drugiej kwarcie Rosjanie utrzymali prowadzenie i do szatni schodzili mając 11 punktów więcej. Najsilniejszą bronią podopiecznych trenera Blatta w pierwszej połowie były rzuty za trzy. 14 razy rzucali zza linii i aż 10 razy celnie, podczas gdy Turcy na 7 rzutów trafili 2. W całym meczu Rosjanie trafili 16 z 24 trójek, Turcy zaledwie 3 z 12.

W drugiej połowie już nic się nie zmieniło, przez cały czas to Rosja była na prowadzeniu i pewnie wygrała. W czwartej kwarcie Turcy zdobyli tylko 7 punktów, przy 21 ze strony Rosji.



Najlepiej spośród Rosjan zagrał Vitalii Fridzon, zdobył 26 punktów ze skutecznością 64%.

Natomiast w drużynie Turcji najlepszy występ na tym turnieju zaliczył Omer Asik. Odnotował double-double: 24 punkty (75%) i 10 zbiórek, do tego dołożył jeszcze 2 bloki. Natomiast Turkoglu, tak jak na całym Eurobaskecie, także na koniec miał problemy ze skutecznością i spudłował 5 z 6 rzutów z gry.

0 komentarze:

Prześlij komentarz