Najlepszy występ: Dwyane Wade
W Los Angeles Bryant był górą trafiając fantastyczny buzzer beater. W Miami ponownie byliśmy świadkami wyrównanego spotkania, a pod względem strzeleckim znowu lepszy okazał się Kobe. Jednak tym razem to Wade poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa. Lider Heat nie musiał zdobywać punktów, wykorzystał dobrą dyspozycję swoich partnerów i kreował ich dobrymi podaniami. W czwartej kwarcie zaliczył 9 punktów, a w ważnej akcji w końcówce zamiast rzucać zdecydował się oddać piłkę Richardsonowi, który trafił za trzy. W dogrywce miał tylko 2 punkty, ale zaliczył też 2 bardzo ważne asysty, po których Heat odskoczyli na 4 punkty. Ostatecznie Wade zakończył spotkanie z dorobkiem 27 punktów, 14 asystami (najwięcej w sezonie) i 5 zbiórkami.
Najgorszy występ: czwarta kwarta Suns
Suns objęli prowadzenie w pierwszych minutach spotkania i przez większość czasu kontrolowali przebieg meczu. Po trzeciej kwarcie prowadzili 8 punktami, a jeszcze na 7 minut przed końcem mieli 10 punktów więcej - mimo to przegrali. Rozegrali fatalną czwartą kwartę, w której zupełnie nie istniała ich defensywa. Pozwolili Jazz zdobyć aż 41 punktów, sami natomiast mieli ich tylko 22.
Najciekawsze wydarzenia dnia:
Bryant zdobył 39 punktów ze skutecznością 53.6%, w tym 18 w czwartej kwarcie i dogrywce. Do tego, jego rzut na 3.3 sekund przed końcem doprowadził do dogrywki, ale nie wystarczyło to, by zagwarantować Lakers zwycięstwo.
Richardson na 11 rzutów za trzy trafił aż 7 razy i ustanowił swój rekord sezonu zdobywając 25 punktów. Po raz pierwszy od ponad 2 miesięcy miał na swoim koncie ponad 20 punktów. Najwięcej punktów w sezonie zanotował też Arroyo, który miał ich 17.
W meczu pomiędzy Heat i Lakers było aż 31 zmian prowadzenia, co jest rekordem obecnego sezonu, do tego 19 razy na tablicy wyników był remis.
Williams poprowadził Jazz w czwartej kwarcie zdobywając wtedy 13 ze swoich 27 punktów. Do tego zaliczył też 9 asyst. Drugim strzelcem drużyny gości był Okur z 24 punktami, natomiast Boozer zanotował 15 punktów i 15 zbiórek.
Dla Suns najwięcej punktów zdobył Stoudemire – 30, ale tylko 5 miał w czwartej kwarcie. Nash zakończył spotkanie z 14 punktami i 15 asystami.
Grizzlies przegrali ostatnie 7 spotkań w Memphis, ale za to na wyjazdach radzą sobie rewelacyjnie i w Chicago poprawili klubowy rekord odnotowując 6 wygraną z rzędu. Najlepszym zawodnikiem spotkania był Randolph. Zdobył 31 punktów z wysoką skutecznością z gry wynoszącą 67% i zebrał 18 piłek. Był to jego 7 mecz w tym sezonie z dorobkiem co najmniej 30 punktów, z czego aż 6 razy miał równocześnie 10 i więcej zbiórek.
Bull nie pomógł powrót Denga po meczu nieobecności i jego 23 punkty, a także 20 punktów Rose'a, który osiągnął tę granicę po raz 6 z rzędu.
W Los Angeles Bryant był górą trafiając fantastyczny buzzer beater. W Miami ponownie byliśmy świadkami wyrównanego spotkania, a pod względem strzeleckim znowu lepszy okazał się Kobe. Jednak tym razem to Wade poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa. Lider Heat nie musiał zdobywać punktów, wykorzystał dobrą dyspozycję swoich partnerów i kreował ich dobrymi podaniami. W czwartej kwarcie zaliczył 9 punktów, a w ważnej akcji w końcówce zamiast rzucać zdecydował się oddać piłkę Richardsonowi, który trafił za trzy. W dogrywce miał tylko 2 punkty, ale zaliczył też 2 bardzo ważne asysty, po których Heat odskoczyli na 4 punkty. Ostatecznie Wade zakończył spotkanie z dorobkiem 27 punktów, 14 asystami (najwięcej w sezonie) i 5 zbiórkami.
Najgorszy występ: czwarta kwarta Suns
Suns objęli prowadzenie w pierwszych minutach spotkania i przez większość czasu kontrolowali przebieg meczu. Po trzeciej kwarcie prowadzili 8 punktami, a jeszcze na 7 minut przed końcem mieli 10 punktów więcej - mimo to przegrali. Rozegrali fatalną czwartą kwartę, w której zupełnie nie istniała ich defensywa. Pozwolili Jazz zdobyć aż 41 punktów, sami natomiast mieli ich tylko 22.
Najciekawsze wydarzenia dnia:
Bryant zdobył 39 punktów ze skutecznością 53.6%, w tym 18 w czwartej kwarcie i dogrywce. Do tego, jego rzut na 3.3 sekund przed końcem doprowadził do dogrywki, ale nie wystarczyło to, by zagwarantować Lakers zwycięstwo.
Richardson na 11 rzutów za trzy trafił aż 7 razy i ustanowił swój rekord sezonu zdobywając 25 punktów. Po raz pierwszy od ponad 2 miesięcy miał na swoim koncie ponad 20 punktów. Najwięcej punktów w sezonie zanotował też Arroyo, który miał ich 17.
W meczu pomiędzy Heat i Lakers było aż 31 zmian prowadzenia, co jest rekordem obecnego sezonu, do tego 19 razy na tablicy wyników był remis.
Williams poprowadził Jazz w czwartej kwarcie zdobywając wtedy 13 ze swoich 27 punktów. Do tego zaliczył też 9 asyst. Drugim strzelcem drużyny gości był Okur z 24 punktami, natomiast Boozer zanotował 15 punktów i 15 zbiórek.
Dla Suns najwięcej punktów zdobył Stoudemire – 30, ale tylko 5 miał w czwartej kwarcie. Nash zakończył spotkanie z 14 punktami i 15 asystami.
Grizzlies przegrali ostatnie 7 spotkań w Memphis, ale za to na wyjazdach radzą sobie rewelacyjnie i w Chicago poprawili klubowy rekord odnotowując 6 wygraną z rzędu. Najlepszym zawodnikiem spotkania był Randolph. Zdobył 31 punktów z wysoką skutecznością z gry wynoszącą 67% i zebrał 18 piłek. Był to jego 7 mecz w tym sezonie z dorobkiem co najmniej 30 punktów, z czego aż 6 razy miał równocześnie 10 i więcej zbiórek.
Bull nie pomógł powrót Denga po meczu nieobecności i jego 23 punkty, a także 20 punktów Rose'a, który osiągnął tę granicę po raz 6 z rzędu.
Najlepsze akcje
Where amazing happens.
zdjęcia: yahoo.com, z.about.com
0 komentarze:
Prześlij komentarz