poniedziałek, 11 stycznia 2010

Co ciekawego w sieci?: czy Raptors oddadzą Bosha?


Dopiero w wakacje zacznie się prawdziwe szaleństwo transferowe, kiedy wolnymi agentami zostaną wielkie gwiazd, ale bardzo możliwe, że jeszcze przed obecnym trade deadline dojdzie do wymiany z udziałem Chrisa Bosha. On, tak samo jak James czy Wade, w offseason zostanie wolnym agentem, a jako, że Raptors ciągle nie przebili się do czołówki wschodu, istnieje duże prawdopodobieństwo, że odejdzie z Toronto. Dlatego władze drużyny stoją teraz przed ważną i trudną decyzją. Mają dwie opcje, albo wytransferują swojego najlepszego zawodnika do 18 lutego dostając coś w zamian, albo zaryzykują, poczekają licząc, że uda im się przekonać Bosha do pozostania, a jeśli nie - stracą go bez żadnej rekompensaty.

Poważnie zainteresowani Boshem są Rockets, którzy są w stanie dokonać transferu właściwie od razu, jeśli tylko Raptors się na to zdecydują. Drużyna z Houston chce Bosha mimo, że po pół roku gry będzie mógł od nich odejść i oni wtedy zostaną z niczym. Są jednak zdecydowani, by podjąć to ryzyko. Bosh urodził się w Dallas, dlatego gra w Texasie byłaby dla niego w pewnej części powrotem do domu. Poza tym, Rockets w tym sezonie pokazują, że mają potencjał, a przyszłym roku CB4 mógłby grać u boku Yao, perspektywy miałby tu znacznie lepsze niż w Toronto. Dlatego Rockets wierzą, że jeśli ściągną go do siebie, uda im się go zatrzymać na dłużnej.

Natomiast Raptors w ewentualnej wymianie z Rockets dostaliby przede wszystkim kończący się kontrakt T-Maca, czyli dużo wolnych pieniędzy ($22.5 milionów) na offseason. W Houston jest też kilku młodych, bardzo dobrych zawodników, któregoś z nich Rockets mogliby dorzucić do tej wymiany.

Rockets do czasu trade dealdine będą starać się oddać McGrady'ego, jednak jeśli im się to nie uda, najprawdopodobniej wykupią jego kontrakt. Ostatnio agent T-Maca spotkał się z GM Knicks, Danny'm Wlashem. Knicks chętnie pozyskaliby T-Maca i jego kończący się kontrakt jeśli w zamian mogliby oddać kogoś z dwójki Curry - Jeffries. Rockets tym jednak nie są za bardzo zainteresowani.

Natomiast New York Post podaje, że Boshem mogą być zainteresowani również Lakers. Jeśli Raptors zdecydowaliby się na wymianę, Lakers mieliby zaproponować im między innymi Bynuma. Poza tym, drużyna z LA chętnie pozbyłaby się Vujacica, Farmara i Morrisona, dlatego przed trade dealine można oczekiwać sporej aktywności na rynku z ich strony. Mówi się również, że mogą spróbować pozyskać Hiltona Armstronga, którego Hornets chcą się pozbyć, by ciąć koszty.

Innym znaczącym nazwiskiem pojawiającym się dość często w plotkach transferowych jest Jamison. Wizards są obecnie skłonni oddać właściwie każdego ze swojego składu.

Mogłoby dojść do wymiany z Cavs, w której za Jamsiona, Wizards dostaliby kończący się kontrakt Ilgauskasa i młodego Hicksona. Cavs bardzo chcieliby takiego zawodnika jak Jamison: wszechstronnego silnego skrzydłowego, potrafiącego grać z dala od kosza. Jednak trudno jest im oddać Ilgauskasa, ze względu na jego długie powiązanie z klubem. Big Z jest od początku swojej kariery w Cleveland. Istnieje możliwość, że Wizards wykupiliby jego kontrakt i wtedy mógłby wrócić do Cavs, ale pewności nie ma. W trakcie wymiany nie można zagwarantować sobie, że druga strona wykupi kontrakt. Dlatego istnieje ryzyko, że Cavs oddadzą Ilgauskasa, a Wizards go pozostawią u siebie.

Jamisonem zainteresowani mogą być również Mavs i Rockers, chociaż drużyna z Houston gdyby dokonywała wymiany z Wizards chętniej pozyskałaby Butlera.

Natomiast dla Cavs inną opcją jest Troy Murphy. On także jest silnym skrzydłowym, który potrafi grać i pod koszem i na dystansie.

Jeśli Cavs zdecydują się na oddanie Ilgauskasa, mają spore szanse, żeby któregoś z dwójki Jamison, Murphy ściągnąć do siebie, ale pozostaje pytanie: czy podejmą decyzję o transferze Big Z?

Pacers natomiast odstali ostatnio ofertę od Wolves: Jefferson za Grangera. Odrzucili ją. Larry Bird jest gotowy wytransferować każdego poza Grangerem i Hibbertem. W Wolves natomiast coraz częściej mówi się o rozbiciu duetu Jefferson-Love.

Wymiany dokonali Mavs i Nets. Do Dallas trafi Eduardo Najera, który w Mavs rozpoczynał swoją karierę. Natomiast w drugą stronę powędrują Kris Humphries i odsunięty od zespołu w zeszłym sezonie Shwane Williams. Obaj zawodnicy zarobią w tym sezonie ponad $5 milionów, natomiast Najera ma kontrakt na $3.1 mln. Dzięki temu, Mavs trochę zmniejszą wydatki, a Nets skrócą swoje zobowiązania, ponieważ kontrakt Humphriesa jest o rok krótszy niż umowa Najery.

Żeby zrobić miejsce dla nowych graczy Nets prawdopodobnie zwolnią Seana Williamsa, z którym mają ciągłe problemy. Natomiast po sfinalizowaniu wymiany mają zwolnić również Shwane Williamsa.

Poza tym, Nets szukają chętnych na Battie'go, Boone'a i Simmonsa.

Siedzący na ławce Milicic już zapowiedział, że po tym sezonie wraca do Europy. Istnieje jednak możliwość, że już niedługo będzie mógł zacząć szukać sobie klubu na Starym Kontynencie. Knicks i Milicic są podobno blisko sfinalizowani wykupienia kontraktu.

Milicic tymczasem w wywiadzie dla SLAM wyraził swoje niezadowolenie i frustrację z kariery w NBA. Powiedział, że nie rozumie dlaczego Pistons wybrali go z drugim numerem. A skoro już się zdecydowali na niego, to dlaczego trzymali go na ławce. Tym samym zmarnowali swój pick w tym pamiętnym drafcie 2003. Zmarnowali także czas Milicica i utrudnili mu karierę.

0 komentarze:

Prześlij komentarz