czwartek, 10 września 2009

Relacja z meczu Litwa – Bułgaria, prostu z Hali Stulecia

Litwini rozpoczęli to spotkanie chcąc szybko uzyskać znaczące prowadzenie i przejąć kontrolę nad przebiegiem meczu. Bułgarzy im na to nie pozwolili. Nie mieli zamiaru poddawać się i też walczyli o awans. Co prawda przez pierwszą kwartę cały czas przewagę miała Litwa, ale Bułgaria była tuż za nimi. Warto odnotować, że na początku w zespole Bułgarii bardzo dobrze spisywali się bracia Ivanov. Deyan zdobył pierwsze 7 punktów dla swojej drużyny, a w sumie 13 z pierwszych 24 punktów zespołu należało do obu braci.

Teoretycznie Litwini są znacznie silniejszą drużyną niż Bułgaria i powinni ich łatwo pokonać. Jednak na parkiecie nie było tego widać. Bułgarzy byli świadomi iż mają szansę wyjść z grupy wygrywając ten mecz i robili wszystko co mogli, by pokonać drużynę Litwy.

W połowie drugiej kwarty podopieczni Pini Gershoma w końcu wyprzedzili Litwinów. Od tego momentu zaczął się bardzo wyrównany mecz. Przez większość czasu byliśmy świadkami wymiany punkt za punkt i nikt nie chciał odpuścić.



Drugą połowę bardzo dobrze rozpoczęli Bułgarzy, od serii 6-0, a potem długo utrzymywali prowadzenie. Dopiero w samej końcówce jednopunktową przewagę uzyskali Litwini.

Przed czwartą kwartą kwestia trzeciego miejsca w grupie D pozostawała sprawą otwartą, było 57-56 dla Litwy.

Dopiero w drugiej części czwartej kwarty Litwa odskoczyła od swoich przeciwników. Bułgarzy tracili siły, nie byli już w stanie dalej prowadzić tak wyrównanej walki. W końcówce zabrakło im skuteczności i nie potrafili odpowiedzieć na ataki Litwy. W czwartej kwarcie trafili zaledwie 4 rzuty z gry na 26 oddanych, co dało im tylko 13 punktów.

Słabszą dyspozycję rywali w ofnesywie w pełni wykorzystali Litwini, których w ostatnich 10 minutach poprowadził Ksistof Lavrinovic. Zdobył on wtedy 8 za swoich 16 punktów.

Litwa po ciężkiej walce ostatecznie pokonała Bułgarię i zajmując trzecie miejsce w grupie D awansuje do kolejnej rundy. Ostateczny wynik, 15 punktów różnicy, nie oddaje jednak jak wyrównane było to spotkanie przez większość czasu. Litwini musieli się naprawdę bardzo namęczyć, by wywalczyć pierwsze zwycięstwo na tych Mistrzostwach.

Bułgarzy natomiast pokazali, że potrafią walczyć i robili co mogli, by sprawić niespodziankę. Byli zupełnie inną drużyną niż w drugim meczu, kiedy zostali zupełnie rozbici przez Turcję. Dopiero w samej końcówce zabrakło im siły. Mogą być zadowoleni ze swojej gry. Najlepszym zawodnikiem drużyny Bułgarii po raz kolejny był Earl Rowland, zakończył spotkanie z dorobkiem 18 punktów.


0 komentarze:

Prześlij komentarz