piątek, 6 sierpnia 2010

Portugalia pokonana

Polska – Portugalia 86:64

W Gruzji nasza reprezentacja zagrała fatalnie. Na szczęście, wczoraj w starciu ze słabą Portugalią zrobili już co do nich należało. Ten mecz musieliśmy pewnie wygrać i tak się stało. Polacy potwierdzili, że ze znacznie słabszym rywalem potrafią wygrywać dużą różnicą punktów. Naszą największą siłą we wczorajszym spotkaniu były rzuty za trzy. W pierwszej połowie trafiliśmy aż 8 z 14 rzutów zza łuku, a w całym meczu mieliśmy 13 celnych trójek na 25 oddanych. Berisha trafił 4 razy, Kelati 3, a po 2 Lampe, Koszarek i Chyliński. W rezultacie, w odróżnieniu od meczu z Gruzją, mieliśmy znacznie więcej strzelców. Nasz atak nie opierał się już wyłącznie na dwóch graczach. Ostatecznie 5 naszych zawodników zdobyło ponad 10 punktów. Jednak mając dużą przewagę wzrostu nad rywalami, mało graliśmy pod kosz, zwłaszcza w pierwszej części. Wydaje się, że powinniśmy bardziej wykorzystywać fakt, że pod koszem mamy duet Gortat-Lampe. Poza tym, udało nam się wygrać rywalizację na tablicach. Polacy zebrali 43 piłki, przy 27 ze strony Portugalczyków. Ale w starciu z niskimi rywalami, inaczej być nie mogło.

Po słabym występie w Gruzji, rozkręcił się Gortat. Zdobył 19 punktów (6/8 z gry) i miał 11 zbiórek. Chociaż nie nie można pominąć faktu, że nie miał przeciwko sobie takiego przeciwnika jak Pachulia. Ponownie dobrze zagrał Lampe, tym razem zaliczył 14 punktów i 9 zbiórek. Swoje zrobił również Kelati - 13 punktów, 6 zbiórek i 4 asysty. Wyróżnić trzeba jeszcze Koszarka. Zagrał wczoraj bardzo dobre spotkanie i zaprezentował się znacznie lepiej niż Szubarga, który w drugiej połowie szybko został wyeliminowany przez uraz kolana. Koszarek świetnie kierował grą naszej drużyny i zanotował 9 asyst, do tego dołożył 12 punktów trafiając 67% swoich rzutów z gry.

Trudno ten mecz brać za wyznacznik siły naszej drużyny. Na pewno Polacy byli znacznie lepsi od swoich przeciwników i w pełni to wykorzystali. To zwycięstwo powinno dać naszym zawodnikom pewność siebie i dobrze nastawić przed kolejnym spotkaniem. Już w niedzielę czeka nas mecz wyjazdowy w Bułgarii. Zmierzymy się z drużyną, która jest silniejszym rywalem od Portugalii, ale nie powinna być aż tak wymagająca jak Gruzini. To będzie sprawdzian, który pokaże nasze możliwości. W Bułgarii trzeba wygrać.

Gruzja, z którą dotkliwie przegraliśmy, wczoraj uległa Belgii 10 punktami. Dzięki temu, sytuacja w naszej grupie jest bardzo wyrównana. Polska spotka się z Belgią za nieco ponad tydzień, 14 sierpnia. Będzie to spotkanie rozgrywane przede wszystkim u nas, w Łodzi, a po drugie po dłuższej, 6 dniowej przerwie. Dlatego będziemy mieli nie tylko doping, ale i czas, by dobrze przygotować się do tego spotkania, które będziemy musieli wygrać, jeśli chcemy walczyć o pierwsze miejsce w grupie.


Zawodnicy NBA w eliminacjach:

Grupa A
Finlandia – Czarnogóra 60:74
Po ostatnim bardzo dobrym występie, tym razem Nikola Pekovic miał ogromne problemy, przede wszystkim z trafieniem do kosza. Spudłował aż 7 z 8 rzutów z gry. Większość ze swoich 9 punktów zdobył z linii rzutów wolnych. Na swoim koncie miał też 4 zbiórki.

Łotwa – Włochy 69:68
Andrea Bargnani zdobył 18 punktów trafiając 8 z 10 rzutów za dwa, zebrał też 8 piłek i zablokował 4 rzuty. Jednak jego dobra gra nie dała Włochom zwycięstwa i przegrali już drugie spotkanie. Marco Belinelli spisywał się znacznie gorzej. Ostatecznie miał 14 punktów, ale za trzy trafił tylko raz na 8 prób, a za dwa 4 z 10 rzutów. W sumie jego skuteczność z gry wyniosła zaledwie 28%.

Grupa B
Bośnia i Hercegowina – Ukraina 86:76
Oleksiy Pecherov rozegrał wczoraj dobry mecz, ale jego popisy nie wystarczyły, by pokonać rywali. Pecherov był najlepszym strzelcem Ukrainy z 23 punktami. Trafił wszystkie 5 rzutów za trzy, za dwa było gorzej – 2/7. Poza tym, zebrał 10 piłek. Mniej widoczny był Kyrylo Fesenko. Przez 14 minut gry zanotował 4 punkty, 5 zbiórek i 3 asysty. I w tym krótkim czasie złapał 5 fauli.

Grupa C
Belgia – Gruzja 74:64
Zaza Pachulia po raz kolejny bardzo dobrze radził sobie w ataku i ponownie był pierwszym strzelcem Gruzji. Tym razem zdobył 20 punktów trafiając 9 z 11 rzutów z gry. Jednak znacznie gorzej spisywał się w walce pod koszami, zebrał tylko 3 piłki. Poza tym, popełnił aż 6 strat.

1 komentarz:

  1. Faktycznie ciekawie robi się w naszej grupie więcej będziemy wiedzieć na pewno po niedzielnym meczu z Bułgarią. Gortat może i się rozkręcił, ale to jeszcze nie ten sam MG13 co w trakcie Eurobasketu. Na tle niskich podkoszowych Portugalii powinien razem z Maćkiem Lampe dominować, powinniśmy w tym meczu wykorzystać tą przewagę. A tak Gortat połowę swoich punktów zdobył w ostatniej kwarcie, gdy rywale już trochę odpuścili. Z silniejszymi drużynami nie będziemy tak łatwo trafiać za 3 i bez dobrej gry podkoszowych może być ciężko. Zapraszam do śledznia niebojestboiskiem.blogspot.com, gdzie można znaleźć więcej informacji o polskiej koszykówce.

    OdpowiedzUsuń