wtorek, 3 sierpnia 2010

Polska zniszczona w Gruzji

                                                                           zdjęcie: sports.pl
Gruzja miała być trudnym przeciwnikiem, zwłaszcza na własnym parkiecie. Ale co to dla nas? Mieliśmy pojechać do Tbilisi i przywieźć stamtąd zwycięstwo. I co? Zostaliśmy zniszczeni przez gospodarzy. Przede wszystkim, zniszczyli nas na tablicach. Gruzini zebrali 19 piłek w ataku, a Polacy zakończyli mecz mając w sumie 21 zbiórek. Przecież mamy Gortata i Lampe, a walka pod koszem miała być naszą silną stroną. Jednak we wczorajszym spotkaniu zupełnie sobie nie radziliśmy w tym elemencie. Gortat widocznie przegrał rywalizację z Pachulią. Po pierwsze, zaliczył tylko 3 zbiórki, podczas gdy Zaza miał ich 8 – wszystkie na atakowanej tablicy. Po drugie, Marcin nie potrafił zatrzymać swojego przeciwnika i Pachulia był najlepszym strzelcem meczu z 26 punktami. Oczywiście Gortat szybko złapał faule i później musiał bardziej uważać, ale to nie zmienia faktu, że był znacznie gorszy od rezerwowego centra Hawks. Wydawało się, że dwaj gracze z NBA będą dla siebie równorzędnymi przeciwnikami, ale Gortat wypadł przy Pachuli bardzo słabo. Jeśli nasz gwiazdor prezentuje taką grę, trudno oczekiwać, że nasza drużyna będzie dobrze radzić sobie pod koszami. Gruzini pozbawili nas broni MG13 i spotkanie wyglądało, tak jak wyglądało. Porażka 19 punktami. Tego się nie spodziewaliśmy. Przecież po meczach ze Słowacją wszystko tak pięknie wyglądało, byliśmy prawdziwą potęgą. Pierwszy poważny sprawdzian i cała magia prysła. Nasz atak był oparty tylko na dwóch zawodnikach. Kelati zdobył 22 punkty, Lampe 21. Tylko ta dwójka trafiała do kosza, łącznie ze skutecznością z gry wynoszącą 53.8%. Poza ich punktami i jeszcze 10 Gortata, reszta drużyny zdobyła ledwie 12 i to z imponującą skutecznością 14.3% z gry. Podczas gdy w drużynie Gruzji, 4 zawodników miało dwucyfrowy dorobek punktów. W sytuacji, gdy ofensywa sprowadza się tylko do dwóch zawodników, nic dobrego z tego wyjść nie może. Jeśli do tego jeszcze przegrywa się walkę na tablicach o 23 piłki, wynik nie może być inny niż ten wczorajszy. Gruzini zagrali bardzo dobre spotkanie i pokazali, że realnie mogą walczyć o Eurobasket. Natomiast przed nami jeszcze długa droga.

Na pocieszenie pozostaje fakt, że nasz następny rywal też przegrał. Portugalia uległa Bułgarii. Warto zauważyć, że Portugalczycy w tym spotkaniu zebrali 39 piłek i na to będziemy musieli uważać. Mając pod koszem Gortata i Lampe nie możemy przegrywać walki na tablicach. W Bydgoszczy trzeba pewnie pokonać Portugalię i znowu uwierzyć w to, że możemy w tych eliminacjach coś ugrać.


Zawodnicy NBA w eliminacjach:

Grupa A
Izrael – Włochy 79:91
W drużynie Włoch bardzo dobrze zagrała ich dwójka z NBA. Andrea Bargnani zdobył 20 punktów i zebrał 8 piłek. Tyle samo punktów miał Marco Belinelli, który za dwa trafił 80% swoich rzutów, ale spudłował wszystkie 5 prób zza łuku.

Omri Casspi aż tak nie błyszczał, ale rozegrał dobre spotkanie. Przez 22 minuty zanotował 9 punktów i 4 zbiórki.

Czarnogóra – Łotwa 96:66
W zwycięskiej drużynie Czarnogóry bardzo dobrze zaprezentował się nowy nabytek Wolves, Nikola Pekovic. Był najlepszym strzelcem meczu z 26 punktami (62.5% z gry), zebrał też 5 piłek.

Gruba B
Wielka Brytania – Węgry 91:82
Luol Deng poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa. Zdobył 32 punkty trafiając między innymi 5 z 10 rzutów za trzy. Poza tym, miał 9 zbiórek i 3 asysty. W drużynie Wielkiej Brytanii wyróżniał się także Pops Mensah-Bonsu, który w minionym sezonie chwilę grał w Rockets i Raptors. W starciu z Węgrami zanotował double-double: 14 punktów i 18 zbiórek.

Macedonia – Ukraina 71:58

Oleksiy Pecherov reprezentujący w ostatnim sezonie barwy Wolves, nie pomógł Ukrainie. Przez 13 minut spudłował wszystkie 6 rzutów z gry, a 8 punktów zaliczył z linii, trafiając wszystkie wolne. W swoim dorobku miał jeszcze 3 zbiórki.

0 komentarze:

Prześlij komentarz