poniedziałek, 14 września 2009

Koniec marzeń Polaków

Polska: I - 29 punktów (34.3%) II – 31 punktów (37%)
Słowenia: I – 31 punktów (33.3%) II – 45 punktów (60%)

Przegraliśmy. Chociaż początek spotkania mógł napawać optymizmem. Nasi zawodnicy rozpoczęli mecz bardzo skoncentrowani, walczyli na całym parkiecie i przynosiło to dobre efekty. Wreszcie Katzurin zaczął korzystać z rezerwowych i często rotował składem. Dzięki temu Polacy przez pierwsze 20 minut grali na wysokich obrotach. Drugą kwartę zakończyliśmy mając tylko 2 punkty straty. Zawdzięczaliśmy to przede wszystkim bardzo skutecznej obronie. W ataku było znacznie gorzej, ale Słoweńcy przez naszą defensywę także mieli problemy z wykończeniem swoich akcji. To przełożyło się na bardzo wyrównaną połowę.



Widać było, że zaskoczyliśmy rywali. Katzurin dotychczas grał wąskim składem, przez co podstawowi zawodnicy są teraz zmęczeni. Natomiast w starciu ze Słowenią już w pierwszej kwarcie aż 9 Polaków pojawiło się na parkiecie. Poza tym zaprezentowaliśmy bardzo twardą obronę, nasi przeciwnicy męczyli się w ataku i pudłowali równie często co my.

Duga połowa to już zupełnie inny mecz. Słoweńcy przez przerwę przygotowali się na naszą grę, a co najgorsze - zaczęli wreszcie trafiać. Natomiast Polacy nadal w ataku byli bardzo nieskuteczni. W efekcie, przez pierwsze 7 minut trzeciej kwarty zdobyliśmy zaledwie 1 punkt, a nasi przeciwnicy uzyskali 16 punktową przewagę.

Nasza drużyna po prostu nie jest na takim poziomie jak Słowenia, Turcja, Hiszpania czy Serbia. Po pierwszych dwóch meczach Eurobasketu mogło się wydawać, że jesteśmy silni, ale tak nie jest. Wtedy wygraliśmy ze słabymi Bułgarami i będącymi w dołku Litwinami (kiedy z nimi graliśmy jeszcze nie było to tak pewne). Poza tym, to był dopiero początek, mieliśmy dużo sił, mogliśmy grać właściwie tylko zawodnikami pierwszej piątki. Żeby w turnieju odnieść sukces potrzeba znacznie więcej.



Reprezentacja Polski w tym momencie jeszcze nie jest w stanie przebić się do czołówki najlepszych drużyn Europy. Mamy potencjał, kilku świetnych zawodników, ale przed nami jeszcze dużo pracy. Musimy dłużej pograć w takim składzie i dopiero wtedy będzie można realnie myśleć o dobrym wyniku na tego typu imprezie. Jak na razie jesteśmy zespołem, który może zaskoczyć silniejszego rywala i prowadzić z nim wyrównaną walkę przez 20 minut. Jednak w końcu przychodzi moment, w którym silniejsi przeciwnicy zaczynają się wstrzelać i grać swoje, a nasi zawodnicy są coraz bardziej zmęczeni i nie potrafią utrzymać wysokiej intensywności. Naszym największym problemem jest to, że nie mamy strzelców. Albo inaczej – mamy strzelców, tylko są zmęczeni i stracili skuteczność. Logan, Lampe i Gortat mogą zdobywać sporo punktów, ale żebyśmy wygrywali, każdy z nich powinien mieć na koncie blisko 20, tak jak to miało miejsce w dwóch pierwszych meczach. Poza tą trójką nie mamy zbyt dużego arsenału ofensywnego. Kiedy oni mają problemy w ataku, właściwie jesteśmy bez szans. Koszarek czy Szewczyk mogą dołożyć trochę puntów, ale to za mało. Natomiast klasowy zespół, taki jak Słowenia, ma kilku zawodników, na których może liczyć w każdym meczu.

Szkoda, że tak samo jak dzisiaj nie zagraliśmy z Serbami. Z nimi mogliśmy wygrać, zwłaszcza prezentując tak intensywną i skuteczną obronę.



Kilka faktów z dzisiejszego meczu:
Najlepszym naszym zawodnikiem był Szewczyk, zdobył 15 punktów i zebrał 7 piłek. Niestety dobrze grał tylko w pierwszej połowie, w której zaliczył 13 punktów, w drugiej dołożył tylko 2 trafiając 1 z 5 rzutów.
Pod koszem skutecznie walczył Gortat, miał 10 zbiórek, ale pudłował prawie wszystkie rzuty (2/10). W rezultacie jego zbiórki i dobitki nic nie dawały. To był bez wątpienia najgorszy występ Marcina na tych Mistrzostwach.
Lampe i Logan nadal nie odnaleźli skuteczności w ataku. Łącznie zdobyli 21 punktów ze skutecznością wynoszącą tylko 31.8%.

Pozostał nam mecz z Hiszpanią. Mecz ostatniej szansy, kto wygra, ten awansuje. Czy mamy szansę? Powiedzmy sobie szczerze – nie.

Hiszpanie to doświadczony zespół, który może dotychczas nie prezentował najwyższej formy, ale na tak ważne spotkanie będzie na pewno świetnie przygotowany. We wcześniejszych meczach mogli jeszcze pozwolić sobie na grę nie na 100% i ewentualna porażka nie była bardzo bolesna. Z Polską będą musieli wygrać i wygrają. Może uda nam się powalczyć przez dwie, trzy kwarty, ale jesteśmy po prostu od nich słabsi i nie będziemy w stanie pokonać Gasola i spółki.

0 komentarze:

Prześlij komentarz