sobota, 14 sierpnia 2010

Przegrani offseason 2010 - zawodnicy

Offseason nadal trwa, ale można już zacząć pewne podsumowania. Dlatego postanowiłem wybrać największych zwycięzców i przegranych tych wakacji. Na początek zajmę się zawodnikami, a następnie drużynami. Dzisiaj przegrani tegorocznego offseason.

Michael Beasley
Drugi numer draftu 2008. Miał być gwiazdą w Miami, wielkim partnerem dla Wade'a. Ledwie dwa lata później został bez wahania oddany za picki w drugiej rundzie draftu. Oczywiście, wiadomo, że Heat za wszelką cenę chcieli zyskać więcej pieniędzy w salary cap, ale gdyby Beasley stał się gwiazdą na miarę dwójki w drafcie, na pewno nie doszłoby do takiej wymiany. A tak, jego wartość została wyceniona na picki w drugiej rundzie. Do tego,  trafił do Minnesoty, jednej z najgorszych drużyn w całej lidze.

Tracy McGrady
Mimo że przez lata był wielką gwiazdą, teraz nikt go nie chciał. Na samym początku offseason widział siebie w Lakers, potem miał nadzieję dołączyć do Heat, ale z tego też nic nie wyszło. Następnie były workouty dla Clippers, Bulls i Cavs. W Chicago poważnie rozważali jego zatrudnienie, ale szybko zrezygnowali z tego pomysłu. Ostatecznie Tracy trafił do Detroit, do drużyny z którą nie tylko nie może liczyć na walkę o tytuł, ale nawet o playoffs będzie ciężko. To jednak nie zmienia faktu, że w Pistons też będzie musiał pogodzić się z rolą zmiennika. Można by jeszcze dodać, że jego zarobki w przyszłym sezonie będą niżesz o prawie $22 miliony niż rok temu, ale akurat od początku T-Mac mówił, że jest gotowy przyjąć minimum.

Shaquille O'Neal
Ostatecznie trafił do drużyny z szansami na tytuł, więc do końca trudno stwierdzić, że jest przegranym tego offseason. Ale biorąc pod uwagę, że długo nie mógł znaleźć sobie zespołu, dla zawodnika z takim dorobkiem jak on, jest to porażka. Poza tym, początkowo chciał 2-letni kontrakt za około $10 milionów, a musiał zgodzić się na minimum i niecałe $3 miliony. Wydaje się, że oczekiwał więcej po tym offseason.

Xavier Henry
Wybrany z 12 numerem w tegoroczny drafcie Henry, ciągle pozostaje bez kontraktu. To co dla wszystkich jest tylko formalnością, podpisanie umowy z debiutantem, w Memphis okazało się dużym problemem. Grizzlies wydali ogromne pieniądze na zatrzymanie Gay'a i teraz walczą o każdy grosz. Nie chcą dać Henry'emu maksymalnego kontraktu, jaki można zaproponować debiutantowi, a jego agent nie zamierza zgodzić się na ich warunki. Dlatego Henry nie wystąpił w Summer League, nie mógł się pokazać i ciągle nie może cieszyć się z pierwszego zawodowego kontraktu.

Shannon Brown
Zrezygnował z ostatniego roku poprzedniego kontraktu, by jako wolny agent dostać nową, długoletnią i znacznie wyższą umowę. Niestety, nie udało mu się uzyskać tego, czego oczekiwał. W przyszłym sezonie zarobi tylko około $50 tysięcy więcej niż dostałby w ramach poprzedniego kontraktu. Na pewno liczył na znacznie większą podwyżkę. Za rok znowu będzie mógł spróbować sił na rynku, może wtedy się uda...

Matt Barnes
Barnes był już jedną nogą w Raptors, którzy zaproponowali mu 2-letni kontrakt wart $10 milionów. Jednak w Toronto nie mieli takich pieniędzy, a do tego nie potrafili porozumieć się z Magic w sprawie sign-and-trade. W rezultacie, z dużych pieniędzy, na które Barnes zasługuje, nic nie wyszło. Ostatecznie wybrał grę w Lakers i niewypał z Raptors może wyjść mu na dobre, ponieważ  w LA będzie mógł zdobyć swój pierwszy tytuł. Ale pod względem finansowym, nie wyszedł na tym najlepiej. Za 2 lata gry w Los Angeles dostanie ponad $6 milionów mniej niż miał zarobić w Toronto.

Adam Morrison & Joe Alexander
Numer 3 draftu 2006 i numer 8 draftu 2008 nadal pozostają bez kontraktów. Nikt poważnie się nimi nie interesuje, a jeśli w końcu uda im się znaleźć pracę w NBA, to tylko jako 14 czy 15 zawodnik do uzupełnienia składu. Natomiast będący równie dużą pomyłką draftu, Darko Milicic podpisał właśnie 4-letni kontrakt za $20 milionów.

Delonte West
Jeszcze nie tak dawno temu, był ważnym zawodnikiem czołowej drużyny ligi. Jednak jego problemy poza boiskiem sprawiły, że w Cleveland już od roku chciano się go pozbyć. Miał jeszcze kontrakt na sezon 2010/11 wart $4.6 milionów, ale tylko $500 tysięcy było gwarantowane. W tej sytuacji było wiadomo, że nikt nie będzie chciał go zatrzymać za te pieniądze i zostanie on zwolniony. Tym samym, stracił pracę i ponad $4 miliony, które mógłby zarobić, gdyby nie sprawiał problemów.

Marcin Gortat
Co prawda, tuż po zakończeniu sezonu Otis Smith powiedział, że nie zamierza oddawać Gortata. Jedynak w lipcu pojawiały się plotki, że Magic mogą go wytransferować. Sam Marcin mówił o możliwej wymianie do Wolves. Potem spekulowano, że może zostać wysłany do Nowego Orleanu w ramach transferu Paula, ale z tego też nic nie wyszło. Teraz wszystko wskazuje na to, że w tym roku nie zmieni barw klubowych. Kolejny sezon Gortat spędzi za plecami Howarda i znowu nie będzie grał dłużej niż 13-15 minut. Drugi sezon będzie stał w miejscu, zamiast się rozwijać i potwierdzić, że jest wart pieniędzy jakie mu płacą.

Rudy Fernandez
Po zakończeniu sezonu Fernandez mówił, że chce odejść z Portland, a jeśli nie zostanie przez nich wytransferowany, wróci do Europy. I tak mija już drugi miesiąc free agency, a on ciągle jest zawodnikiem Blazers. Niedawno rozmowy w sprawie jego transferu na chwilę nabrały tempa, ale teraz znowu wszystko ucichło. Na pewne nie trafi już do Knicks, gra w Bulls również jest coraz mniej prawdopodobnym scenariuszem. Blazers chcą jak najwięcej zyskać i nie zamierzają oddawać Rudy'ego za darmo. Dlatego negocjacje się przeciągają i póki co, nie widać zakończenia tej sytuacji. Czyżby musiał uciekać do Europy?

0 komentarze:

Prześlij komentarz