poniedziałek, 1 lutego 2010

Halftime: MVP

1. LeBron James (29.4pts/ 7.1reb/ 8ast)
Pod względem statystyk James jest numerem jeden w NBA. Nikt nie ma tak imponujących osiągnięć i to, aż w tylu elementach. Jest 3 na liście najlepszych strzelców, 6 pod względem asyst, 16 w przechwytach, 33 w blokach i 36 w zbiórkach. Zaliczył 2 triple-double, a 3 razy zabrakło mu do tego tylko jednej zbiórki. Natomiast jego drużyna dominuje na wschodzie i jest obecnie najlepsza w lidze. Czego więcej można chcieć od najwartościowszego zawodnika? Jeśli nic się nie zmieni w drugiej części sezonu, ma ogromne szansę na drugie z rzędu MVP.

2. Kobe Bryant (28pts/ 5.4reb/ 4.8ast)
Kobe jest jedynym zawodnikiem, który w pierwszej części rozgrywek mógłby zagrozić LeBronowi w rywalizacji o miano MVP. Lider Lakers nie ma aż tak imponujących statystyk, ale robi wszytko co należy, by jego drużyna wygrywała i to dzięki niemu są oni na szczycie zachodu i drudzy w NBA. Bryant już kilka raz w tym sezonie w samych kocówach zdobywał punkty przesadzające o zwycięstwie, często były to buzzer beatery, które nie dawały już rywalom szans na odpowiedź. Poza tym, nie można zapomnieć, że od dłuższego czasu gra z urazem palca, a mimo to prezentuje najwyższy poziom.

Dla kogo 3 miejsce w wyścigu po MVP? Kandydatów jest kilku, ale ostatecznie nie zdecydowałem się wybrać żadnego z nich. James i Braynt byli poza konkurencją w pierwszej części.
To 5 najpoważniejszych kandydatów do 3 miejsca:

Carmelo Anthony (29.7pts/ 6.5reb/ 3.3ast)
Rozgrywa sezon życia, jest najlepszym strzelcem ligi i poprowadził Nuggets do świetnego wyniku w pierwszej części sezonu.

Dirk Nowitzki (25.1pts/ 7.8reb/ 2.5ast)
Mavs są trzecią siłą zachodu dzięki fantastycznej grze Dirka.

Steve Nash (18.3pts/ 3.2reb/ 11.1ast)
Początek sezonu należał do Suns, byli objawieniem i znajdowali się w czołówce zachodu. Teraz spisują się trochę słabiej, ale Nash mimo upływu lat gra jak w sezonach gdy był MVP.

Kevin Durant (29.6pts/ 6.6reb/ 2.7ast)
W tym roku potwierdził swoją wielkość i dołączył do ścisłego grona największych gwiazd, a Thunder zaczęli liczyć się w walce oplayoffs.

Brandon Roy (23.1pts/ 4.6reb/ 5ast)
Podczas gdy Blazers zostali zdziesiątkowani przez kontuzje, Roy wziął na siebie ciężar poprowadzenia drużyny i utrzymał ich w gronie najlepszych na zachodzie.
zdjęcie: yahoo.com

0 komentarze:

Prześlij komentarz