piątek, 22 stycznia 2010

NBAcodziennie (54)


 
zdjęcie: yahoo.com

Cavs-Lakers 2-0
Cavs po raz drugi w tym sezonie pokazali swoją wyższość nad Lakers. Wygrane w sezonie zasadniczym nie oznaczają jeszcze, że w przypadku spotkania w wielkim finale Cavs mogą być pewni pokonania obrońców tytułu, ale na pewno jest to dobry znak dla drużyny z Cleveland. W poprzednim sezonie Cavs oba mecze z Lakers przegrali. Chociażby ten fakt, pokazuje, że teraz są lepszą drużyną, która potrafi wygrywać już nie tylko ze słabszymi rywalami, ale także z tymi najsilniejszymi. Rok temu Cavs mieli problemy w spotkaniach z pozostałymi zespołami z czołówki. We wszystkich meczach przeciwko Lakers, Celtics i Magic odnotowali bilans 3-6. To był znak, że kiedy przyjdzie czas na walkę w playoffs i starcie z tymi drużynami, Cavs mogą sobie nie poradzić. I rzeczywiście tak się stało. Pierwsze dwie rudny, przeciwko słabszym przeciwnikom pewnie wygrali, a już przeciwko silniejszym Magic okazali się gorsi. Dlatego tak ważne jest dla nich, by teraz wygrywać te ważne mecze, udowodnić sobie, że są silniejsi od rywali i zyskać większą pewność siebie.
W porównaniu z poprzednim sezonem, znacznie lepiej w meczach z Lakers zagrał James pod względem strzeleckim. Wtedy w obu spotkaniach zdobył w sumie 39 punktów ze skutecznością wynoszącą tylko 31%. Teraz trafił 50% swoich rzutów z gry i zaliczył łącznie 63 punkty. Warto odnotować, że również Kobe w tym sezonie zdobywał więcej punktów przeciwko Cavs. W sumie 66, podczas gdy rok temu miał ich 39. Jednak obecnie zaliczył je przy niskiej skuteczności 35.9%. W poprzednim sezonie Bryant nie musiał zdobywać tylu punktów, ponieważ lepiej funkcjonował zespół, teraz Cavs udało się zatrzymać skuteczną grę zespołową, dlatego gra Lakers w ataku musiała w większym stopniu opierać się na indywidualnych popisach Bryanta.
Ważnym czynnikiem jest także Shaq. Co prawda jego statystyki z obu spotkań nie są imponujące (łącznie 24 punkty i 13 zbiórek), ale jego obecność pod koszem bardzo pomogła Cavs. Rok temu podkoszowi Lakers spisywali się bardzo dobrze przeciwko drużynie z Cleveland. W pierwszym meczu duet Bynum-Gasol zaliczył łącznie 34 punkty i 19 zbiórek, a w kolejnym starciu (Bynum był kontuzjowany) duet Gasol-Odom miał 46 punktów i 29 zbiórek. Dodatkowo ich skuteczność rzutów z gry wyniosła 63.2%, podczas gdy w tym sezonie podstawowi wysocy Lakers trafili tylko 40% rzutów. W LA Bynum z Gasolem zaliczyli 15 puntów i 12 zbiórek, a we wczorajszym spotkaniu 20 punktów i 16 zbiórek. Oczywiście nie była to tylko i wyłącznie zasługa Shaqa, ale nie ma wątpliwości, że on istotnie wzmacnił Cavs w polu trzech sekund. Poza tym, mają teraz znacznie większe pole manewru na pozycjach cztery/pięć gdy na ławce są Varejao i Ilgauskas, a w pierwszej piątce oprócz Shaqa dobrze radzi sobie młody Hickson.
Na koniec zła informacja dla Cavs, Mo Williams z powodu kontuzji ramienia będzie poza grą 6 tygodni. Wczoraj jego brak nie przeszkodził im w pokonaniu Lakers, ale w perspektywie tak długiej absencji Cavs mogą mieć problemy. Muszą wierzyć, że West stanie na wysokości zadania i dobrze go zastąpi.


Plotki transferowe
Grizzlies prowadzą rozmowy z Jazz na temat pozyskania Ronnie'go Brewera. W zamian drużyna z Memphis proponuje wybór w pierwszej rundzie draftu, oferują albo pick, który pozyskali od Nuggets albo od Lakers, czyli koniec pierwszej rundy.

Grizzlies ponownie rozważają możliwość zatrudnienia Vona Wafera, który pracuje nad odzyskaniem formy. Możliwe, że w niedługim czasie zaproszą go na testy i jeśli tym razem je przejdzie, zdecydują się go zatrudnić.

GM Blazers Kevin Pritchard powiedział, że jeśli pojawi się korzystna propozycja wymiany, dzięki której będą mogli wzmocnić się pod koszem – zdecyduje się na taki ruch.

Stoudemire w przyszłym sezonie w Nets? Amare stwierdził ostatnio, że Nets mają potencjał na przyszłość i zasugerował, że będąc wolnym agentem poważnie rozważyłby ich propozycję.

Nets na razie nie zamierzają wytransferować Harrisa. Chcą poczekać do draftu. Jeśli uda im się wylosować pierwszy numer, na co mają duże szanse jako najgorsza drużyna, wybiorą Johna Walla. Wtedy Wall stanie się ich podstawową jedynką, a Harris zostanie oddany. Podobno Lakers są zainteresowani. Możliwa byłaby także wymiana z Wizards, za Butlera. Jednak póki co nie należy oczekiwać, że Nets wymienią Harrisa w tym sezonie.

Pojawiają się również plotki o możliwej wymianie Carter za McGrady'ego. Jednak jest bardzo mało prawdopodobne, że dojdzie do takiej wymiany. Dla Magic oznaczałoby to przyznanie się do błędu i zmniejszenie szans na wywalczenie czegoś w tym roku. Rockets natomiast w zamian za kończący się kontrakt, dostaliby starzejącego się Cartera z umową na jeszcze jeden sezon.

Powoli dobiega końca drugi 10 dniowy kontakt Sandiaty Gainesa i Jazz muszą podjąć decyzję czy zatrzymują go do końca sezonu czy zwolnią. Prawdopodobnie zostanie on w Utah.

Pistons ostatnio grają znacznie lepiej i wygrywają, ale to nie zmienia faktu, że nadal szukają możliwości transferu Hamiltona i Prince'a.

Bulls poszukują strzelca, ale nie chą przejmować dużych kontraktów. Najchętniej pozyskaliby zawodnika z kończącą się umową, a w zamian są skłonni oddać Hinricha lub Salmonsa.


zdjęcie: nba.com
Poznaliśmy pierwsze piątki na Mecz Gwiazd
Wschód: Wade, Iverson, James, Garnett i Howard
Zachód: Nash, Bryant, Anthony, Duncan i Stoudemire

Na szczęście udało się uniknąć obecności T-Maca w pierwszej piątce zachodu. Ostatecznie w głosowaniu wyprzedził go nie tylko Nash, ale również Paul. Dobrze, że kibice postarali się, żeby nie doszło do żenującej sytuacji, w której zawodnik odsunięty od zespołu, który grał tylko w kilku meczach wystąpiłby w gronie największych gwiazd ligi. Iverson natomiast utrzymał się w piątce, ale w jego przypadku łatwiej to zaakceptować, chociaż wiadomo, że w tym roku nie zasłużył nawet na miejsce na ławce rezerwowych.

W ostatnim momencie do piątki wskoczył także Duncan, który wyprzedził Nowitzki'ego. Obaj w tym sezonie prezentują się bardzo dobrze i zasługują na grą w ASG, ale w Meczu rozgrywanym w Dallas szkoda, że lider gospodarzy nie wystąpi już od pierwszej minuty.

Jedyną drużyną mającą dwóch zawodników w pierwszej piątce są Suns. Nash bezsprzecznie zasługuje na to miejsce, co do Stoudemire'a można mieć wątpliwości. Gra on bardzo dobrze, ale chociażby Nowitzki jest znacznie lepszy. Jednak na pozycji środkowego na zachodzie w tym sezonie był znacznie łatwiej się przebić. Nie ma Yao, który miał pewne miejsce w piątce, na wschód przeniósł się Shaq, Bynum ostatnio prezentował się słabiej, a Kamana, którego gra upoważnia do walki o ASG, nie był wśród podstawowych kandydatów w formularzu głosowania. Dlatego wygrał Amare.


Magia liczb
9  zwycięstwo w swojej karierze przeciwko Lakers zanotował Shaq, na swoim koncie ma także 9 porażek przeciwko drużynie z LA

12  porażkę zanotowali Clippers w meczu, w którym zdobyli mniej niż 100 punktów. W tym sezonie wygrywają jedynie gdy mają przynajmniej 100 punktów

14  piłek zebrał Hickson ustanawiając swój rekord kariery, do tego dołożył jeszcze 11 punktów co dało mu pierwsze double-double w karierze

20  punktów, w tym 13 w decydującej trzeciej kwarcie, zdobył Billups. Był to jego 4 mecz z rzędu z dorobkiem przynajmniej 20 punktów

25  tysięcy punktów ma na swoim koncie Braynt. Wczoraj przekroczył tą granice stając się 15 zawodnikiem w historii z takim dorobkiem w karierze

28  punktów i 10 zbiórek zanotował Anthony, było to jego 4 double-double w sezonie

Najlepsze akcje

0 komentarze:

Prześlij komentarz