piątek, 18 czerwca 2010

W cieniu game 7, Kings i Sixers dokonali wymiany

Tuż przed wielkim meczem numer 7, dokonano pierwszego transferu tegorocznego offseason. Sixers oddali Dalemberta do Kings w zamian za Nocioni'ego i Hawesa. Wymiana jest korzystna dla obu drużyn, ale także dla zawodników, którzy chcieli zmienić barwy klubowe.

W Sacramento bardzo brakowało centra, który byłby istotną siłą pod koszem, który mógłby dominować w walce o zbiórki i potrafiłby świetnie bronić, blokując rzuty przeciwników. Młody Hawes w swoim drugim roku poczynił znaczący postęp i można było mieć nadzieję, że stanie się środkowym, jakiego Kings potrzebują. Jednak w poprzednich rozgrywkach nie było widać dalszego rozwoju, a drużyna miał problem z bronieniem swojego kosza. Dlatego pozyskanie Dalemberta jest dla nich tym, czego potrzebowali. Teraz mają w składzie zawodnika, który w zeszłym sezonie grając niespełna 26 minut zbierał średnio aż 9.6 piłek, a do tego jest świetnym shotblockerem (średnia bloków w karierze to 1.9).

Kings mają gwiazdora w postaci Evansa, w okół którego można zbudować silny zespół, dlatego muszą jak najszybciej to wykorzystać i dać mu jak najlepszych partnerów. Dalembert wydaje się być bardzo dobrym uzupełnieniem. Ważne jest również, że jego ogromny kontrakt ($14.8 mln) kończy się po tym sezonie. Dlatego Kings nie ryzykują, jeśli się nie sprawdzi, za rok bez problemu będą mogli się go pozbyć. W tej wymianie pozbyli się natomiast Nocioni'ego, który kilka tygodni temu poprosił drużynę o transfer. Bardzo szybko doczekał się spełnienia swojej prośby. Znacznie dłużej musiał czekać Dalembert, który już rok temu chciał zmienić barwy klubowe. W trakcie poprzednich rozgrywek pojawiało się sporo plotek transferowych z jego udziałem (wtedy również mówiło się o wymianie z Kings), ale dopiero teraz doszło do wymiany.

Poza tym, Kings pozbyli się również dylematu czy przedłużyć kontrakt z Hawesem, który będzie zastrzeżonym wolnym agentem w przyszłym roku. Czy ciągle wierzyć, że stanie się klasowym środkowym, czy sobie odpuścić? Teraz ten problem mają Sixers.
Sixers oddali Dalemberta, któremu płacili w minionym sezonie ponad $12 milionów. Była to ogromna suma, tym bardziej, że rola ich środkowego w ostatnich latach systematycznie się zmniejszała. W zamian dostali doświadczonego Nocioni'ego i młodego Hawesa. Argentyńczyk też ma spory kontrakt, ale znacznie niższy od Dalemberta. W przyszłym sezonie zarobi $6.85 milionów, w kolejnym $6.65, a w 2012 Sixers będą mogli wykorzystywać opcję zakończenia umowy i pozbyć się go (przede wszystkim jego kontraktu). W Filadelfii Nocioni będzie przydatnym rezerwowym, zwłaszcza jego rzuty za trzy powinny być istotnym wsparciem (w poprzednim sezonie Sixers byli 22 drużyną w NBA pod względem skuteczności zza łuku). Poza tym, Nocioni ma już sobą doświadczenie gry w playoffs z Bulls, a awans do fazy posezonowej będzie celem drużyny z Philly.

Hawes ma dopiero 22 lata, a w drafcie 2007 został wybrany z dziesiątką. Oczekiwania wobec niego były i nadal są duże. W sezonie debiutanckim niczym się nie wyróżniał, ale już jako drugoroczniak notował średnio 11 punktów i 7 zbiórek. Potencjał na pewno ma, ciągle jednak trudno przewidzieć, czy będzie potrafił swój talent potwierdzić na parkietach NBA. Nie można wykluczyć, że stanie się czołową postacią drużyny, ale równie dobrze może skończyć tylko jako solidnym rezerwowy. Warto jednak zaryzykować, zwłaszcza jeśli w zamian oddało się zawodnika z ogromnym kontraktem, którego nie chciało się w drużynie. Na pewno nie będą mieć teraz tak silnego punktu pod koszem w defensywie, ale może z Hawesem w duecie lepiej bardzie radził sobie Brand, który w barwach Sixers jak na razie tylko zawodzi.

Według FanHouse, Sixers prowadzili rozmowy w sprawie wymian również z Pistons. Do Detroit mieli wysłać Branda i swój drugi pick w drafcie, a w zamian otrzymaliby Prince'a, Villanuevę i siódmy wybór w drafcie. Chcieli jednak dostać więcej i do transferu nie doszło.
Widać, że Sixers są aktywni na rynku i mają zamiar przebudować skład, by nie powtórzyła się sytuacja z tego sezonu, kiedy znaleźli się poza pierwszą ósemką wschodu.

0 komentarze:

Prześlij komentarz