Siódme, decydujące spotkanie już za kilkanaście godzin. O końcowym wyniku zdecyduje kilka założeń, które, by wygrać, trzeba zrealizować.
1. Wygrać zbiórki - w każdym spotkaniu tych finałów, drużyna, która wygrała zbiórki, wygrała także całe spotkanie. Nie inaczej będzie dzisiaj w nocy. Frontcourt C's, osłabiony brakiem Perkinsa, musi od pierwszej do ostatniej minuty być na tym skupiony. Ograniczyć trzeba zbiórki 3 podkoszowych Lakers, czyli tria Gasol-Bynum-Odom. Pierwszy z nich musi być kryty bardzo agresywnie, i tu zadanie dla Garnetta i Wallace'a. Obydwaj wiedzą, jak to zrobić, i nie mogą dać ani minuty wytchnienia Hiszpanowi. Bynum, jak donosi Maciej Kwiatkowski z ZP-1, obudził się z usztywnionym i opuchniętym kolanem, więc zapewne będzie grał ostrożnie. Odom ostatnio złapał swój rytm, i z nim będzie spory problem. Davis często nie nadąża za nim, trapiąc go penetracjami z obwodu. Także obwodowi C's muszą pomóc w zabezpieczeniu deski. Kobe miał w ostatnim meczu aż 11 zbiórek.
2. Rondo musi zagrać wielkie spotkanie - młody rozgrywający C's ma pomóc swym starszym kolegom w zdobyciu kolejnego tytułu. Może to zrobić, agresywnie atakując obręcz, kreując kolegów oraz zbierać piłki na bronionej desce, co pomaga rozpocząć szybki atak Celtics, gdzie jak wiadomo, dość łatwo zdobywa się punkty, na pewno o wiele łatwiej, niż w ataku pozycyjnym, przeciwko bardzo dobrej obronie Lakers. Swoją postawą ma także zmusić Kobe'go do wzmożonej pracy w obronie, przez co będzie miał mniej siły na atak.
3. "Big Three" >45 pkt - gracze wielkiej trójki mają łącznie 90 lat. I to właśnie ich wiek, a więc doświadczenie, ma pomóc im zagrać wszystkim na minimum przyzwoitym poziomie. To właśnie ich czas, marzyli, by w siódmym meczu finałów NBA wygrać pierścień. Maja okazję, jedną z ostatnich, jak nie ostatnią w swojej karierze.
Paul Pierce, przypomnę, MVP finałów z 2008 roku, musi zagrać agresywnie. Nie może się powtórzyć sytuacja, jak z poprzedniego spotkania, gdy ani razu nie stanął na linii rzutów wolnych. Artest nie radzi sobie na pick'n'rollach w tej serii, więc możemy się spodziewać częstych gier dwójkowych w ataku C's.Kevin Garnett, w obliczu straty Perkinsa, musi zagrać na więcej niż 100% swoich możliwości. Ma załatać dziurę po Perkinsie, głównie w obronie. Wszechstronny występ doświadczonego silnego skrzydłowego jest tym, czego Celtics potrzeba.
Ray Allen, po przełamaniu serii 16 nietrafionych trójek w 4 kolejnych spotkaniach, swoimi rzutami z dystansu ma rozciągnąć obronę Lakers, ułatwiając grę Garnettowi. Zakładając, że na Rondo dalej będzie siedział Bryant, to Sugar Ray ma chyba najsłabszego obrońcę na sobie z ekipy Lakers. Pokazywały to mecze, gdzie Fisher momentami był ogrywany przez Allena jak pierwszoroczniak.
4. Utrudnić jak najbardziej grę w ataku Bryanta - to mecz, dla którego tacy jak Bryant się urodzili. Będzie zapewne chciał pokazać, że mimo iż MVP sezonu zasadniczego 2 razy trafiało do LeBrona Jamesa, to on nadal tu jest, nadal wygrywa, to on ma mistrzowskie pierścienie, a nie skrzydłowy z Cleveland. Ciężka noc czeka Allenów, Raya i Tony'ego. Kobe'go nie da się zatrzymać, ale każdy punkt jaki wywalczy musi być punktem z trudem zdobytym, tak, by na czwartą kwartę lider Lakers wychodził mocno zmęczony. Nie ma innego sposobu na niego.
5. Zatrzymać Gasola - Hiszpan nie może mieć double-double, nie może mieć tyle ponowień, nie może mieć tyle miejsca w pomalowanym. To głównie zadanie dla Garnetta, który w całej serii nie daje jednak rady Gasolowi. Trzeba go jak najbardziej wypychać na obwód, gdyż pod koszem dzięki swojemu zasięgowi może zrobić bardzo wiele, szczególnie, że manewry ma naprawdę dobrze opanowane. To już nie Dwight Howard, którego głównym zagraniem jest wsad.
6. Ławka rezerwowych - rezerwowi muszą być solidnym wsparciem dla podstawowych graczy. Rotacja zostanie ograniczona do Robinsona-Allena-Davisa, wątpię, by w tak ważnym meczu Doc dał spore minuty Sheldenowi Williamsowi. Nate swoją nieokiełznaną energią powinien wnieść troszkę szaleństwa, chaosu do gry C's w ataku, jednak ważne jest, by nie przesadził z tym wariactwem. Allen przede wszystkim ma zadania defensywne, i powstrzymanie Kobe'go. Fajnie jednaj by było, jakby kilka razy agresywnie ściął do kosza. Davis musi korzystać z tego, że Bynum będzie zaledwie kilkanaście minut na parkiecie, przez co frountcourt Lakers jest mocno osłabiony. Ani Gasol, ani Odom nie są jakoś wyjątkowo silni, tak więc mocne wbicia w pomalowane, to punkty, które powinien zapewnić Big Baby.
7. Nie dać się wpędzić w foul-trouble - widzieliśmy to już kilka razy w tych finałach. Problem z faulami wybija z rytmu gry, szczególnie, jeśli problemy będzie miał któryś z podkoszowych C's. Muszą pamiętać o tym, że jest ich zaledwie trzech w rotacji, i każdy ich faul przybliża Lakers do opanowania deski.
1. Wygrać zbiórki - w każdym spotkaniu tych finałów, drużyna, która wygrała zbiórki, wygrała także całe spotkanie. Nie inaczej będzie dzisiaj w nocy. Frontcourt C's, osłabiony brakiem Perkinsa, musi od pierwszej do ostatniej minuty być na tym skupiony. Ograniczyć trzeba zbiórki 3 podkoszowych Lakers, czyli tria Gasol-Bynum-Odom. Pierwszy z nich musi być kryty bardzo agresywnie, i tu zadanie dla Garnetta i Wallace'a. Obydwaj wiedzą, jak to zrobić, i nie mogą dać ani minuty wytchnienia Hiszpanowi. Bynum, jak donosi Maciej Kwiatkowski z ZP-1, obudził się z usztywnionym i opuchniętym kolanem, więc zapewne będzie grał ostrożnie. Odom ostatnio złapał swój rytm, i z nim będzie spory problem. Davis często nie nadąża za nim, trapiąc go penetracjami z obwodu. Także obwodowi C's muszą pomóc w zabezpieczeniu deski. Kobe miał w ostatnim meczu aż 11 zbiórek.
2. Rondo musi zagrać wielkie spotkanie - młody rozgrywający C's ma pomóc swym starszym kolegom w zdobyciu kolejnego tytułu. Może to zrobić, agresywnie atakując obręcz, kreując kolegów oraz zbierać piłki na bronionej desce, co pomaga rozpocząć szybki atak Celtics, gdzie jak wiadomo, dość łatwo zdobywa się punkty, na pewno o wiele łatwiej, niż w ataku pozycyjnym, przeciwko bardzo dobrej obronie Lakers. Swoją postawą ma także zmusić Kobe'go do wzmożonej pracy w obronie, przez co będzie miał mniej siły na atak.
3. "Big Three" >45 pkt - gracze wielkiej trójki mają łącznie 90 lat. I to właśnie ich wiek, a więc doświadczenie, ma pomóc im zagrać wszystkim na minimum przyzwoitym poziomie. To właśnie ich czas, marzyli, by w siódmym meczu finałów NBA wygrać pierścień. Maja okazję, jedną z ostatnich, jak nie ostatnią w swojej karierze.
Paul Pierce, przypomnę, MVP finałów z 2008 roku, musi zagrać agresywnie. Nie może się powtórzyć sytuacja, jak z poprzedniego spotkania, gdy ani razu nie stanął na linii rzutów wolnych. Artest nie radzi sobie na pick'n'rollach w tej serii, więc możemy się spodziewać częstych gier dwójkowych w ataku C's.Kevin Garnett, w obliczu straty Perkinsa, musi zagrać na więcej niż 100% swoich możliwości. Ma załatać dziurę po Perkinsie, głównie w obronie. Wszechstronny występ doświadczonego silnego skrzydłowego jest tym, czego Celtics potrzeba.
Ray Allen, po przełamaniu serii 16 nietrafionych trójek w 4 kolejnych spotkaniach, swoimi rzutami z dystansu ma rozciągnąć obronę Lakers, ułatwiając grę Garnettowi. Zakładając, że na Rondo dalej będzie siedział Bryant, to Sugar Ray ma chyba najsłabszego obrońcę na sobie z ekipy Lakers. Pokazywały to mecze, gdzie Fisher momentami był ogrywany przez Allena jak pierwszoroczniak.
4. Utrudnić jak najbardziej grę w ataku Bryanta - to mecz, dla którego tacy jak Bryant się urodzili. Będzie zapewne chciał pokazać, że mimo iż MVP sezonu zasadniczego 2 razy trafiało do LeBrona Jamesa, to on nadal tu jest, nadal wygrywa, to on ma mistrzowskie pierścienie, a nie skrzydłowy z Cleveland. Ciężka noc czeka Allenów, Raya i Tony'ego. Kobe'go nie da się zatrzymać, ale każdy punkt jaki wywalczy musi być punktem z trudem zdobytym, tak, by na czwartą kwartę lider Lakers wychodził mocno zmęczony. Nie ma innego sposobu na niego.
5. Zatrzymać Gasola - Hiszpan nie może mieć double-double, nie może mieć tyle ponowień, nie może mieć tyle miejsca w pomalowanym. To głównie zadanie dla Garnetta, który w całej serii nie daje jednak rady Gasolowi. Trzeba go jak najbardziej wypychać na obwód, gdyż pod koszem dzięki swojemu zasięgowi może zrobić bardzo wiele, szczególnie, że manewry ma naprawdę dobrze opanowane. To już nie Dwight Howard, którego głównym zagraniem jest wsad.
6. Ławka rezerwowych - rezerwowi muszą być solidnym wsparciem dla podstawowych graczy. Rotacja zostanie ograniczona do Robinsona-Allena-Davisa, wątpię, by w tak ważnym meczu Doc dał spore minuty Sheldenowi Williamsowi. Nate swoją nieokiełznaną energią powinien wnieść troszkę szaleństwa, chaosu do gry C's w ataku, jednak ważne jest, by nie przesadził z tym wariactwem. Allen przede wszystkim ma zadania defensywne, i powstrzymanie Kobe'go. Fajnie jednaj by było, jakby kilka razy agresywnie ściął do kosza. Davis musi korzystać z tego, że Bynum będzie zaledwie kilkanaście minut na parkiecie, przez co frountcourt Lakers jest mocno osłabiony. Ani Gasol, ani Odom nie są jakoś wyjątkowo silni, tak więc mocne wbicia w pomalowane, to punkty, które powinien zapewnić Big Baby.
7. Nie dać się wpędzić w foul-trouble - widzieliśmy to już kilka razy w tych finałach. Problem z faulami wybija z rytmu gry, szczególnie, jeśli problemy będzie miał któryś z podkoszowych C's. Muszą pamiętać o tym, że jest ich zaledwie trzech w rotacji, i każdy ich faul przybliża Lakers do opanowania deski.
0 komentarze:
Prześlij komentarz