Po drugim meczu drugiej rudny trener Brown stwierdził, że Celtics skopali im tyłki, a jego drużyna nie walczyła. Co więcej można dodać, tak właśnie było. Cavs zagrali fatalnie i dopiero w końcówce przez chwilę mogło się wydawać, że nawet chcieliby wygrać.
Jednak James widzi to inaczej. Nie czuje się ani zażenowany, ani upokorzony. Podchodzi do tego zupełnie spokojnie i nie panikuje. Na konferencji prasowej wyglądał jakby jego drużyna przegrała właśnie nic nieznaczący mecz na finiszu fazy zasadniczej, a nie mecz drugiej rudny playoffs i to na własnym parkiecie. LeBron jest wyluzowany i nie czuje presji. To był po prostu gorszy mecz. On zagrał „OK”, zamiast bardzo dobrze, ale nie ma czym się przejmować, przecież wiadomo, że to będzie długa seria. Trochę mnie dziwi to podejście Jamesa. Zawodnik chcący walczyć o mistrzostwo powinien być bardziej zdeterminowany, żeby wygrać każdy mecz i jak najszybciej zakończyć serię. Tym bardziej, że powód do niepokoju dla wszystkich fanów Cavs jest dość poważny – zdrowie LeBrona.
Wczoraj przed kibicami w Q Arena został przedstawiony jako MVP sezonu, ale teraz są playoffs, a James Ma Vidoczny Problem. W pierwszych meczach z Celtics grał bardzo ostrożnie, chronił swój kontuzjowany łokieć, nie wchodził często pod kosz, a z dystansu pudłował. Wytłumaczenie wydaje się oczywiste, albo boli go łokieć i to mu przeszkadza w grze, albo po prostu boi się pogorszenia kontuzji i nie chce się za bardzo narażać. Możemy się tylko domyślać, bo sam LeBron nie ma zamiaru robić sobie wymówki z tego urazu. I bardzo dobrze, ale nie zmienia to faktu, że nie gra tak, jak normalnie. Tak więc, pozostaje pytanie czy to jest tyko 'w głowie' Jamesa, czy rzeczywiście uraz mu przeszkadza. Niestety o tym nic nie powiedział. Stan jego zdrowia pozostaje pod znakiem zapytania, ale na parkiecie nie wygląda to dobrze i jeśli nic się nie zmieni, James nie będzie mógł być nadal tak spokojny.
Zobaczymy jak będzie w kolejnych meczach. Jeśli nie zacznie grać tak, jak nas do tego przyzwyczaił, jego zespół może ponownie zakończyć playoffs znacznie szybciej niż się tego oczekuje. A wtedy LeBronowi zostanie tylko z 2xMVP.
Jednak James widzi to inaczej. Nie czuje się ani zażenowany, ani upokorzony. Podchodzi do tego zupełnie spokojnie i nie panikuje. Na konferencji prasowej wyglądał jakby jego drużyna przegrała właśnie nic nieznaczący mecz na finiszu fazy zasadniczej, a nie mecz drugiej rudny playoffs i to na własnym parkiecie. LeBron jest wyluzowany i nie czuje presji. To był po prostu gorszy mecz. On zagrał „OK”, zamiast bardzo dobrze, ale nie ma czym się przejmować, przecież wiadomo, że to będzie długa seria. Trochę mnie dziwi to podejście Jamesa. Zawodnik chcący walczyć o mistrzostwo powinien być bardziej zdeterminowany, żeby wygrać każdy mecz i jak najszybciej zakończyć serię. Tym bardziej, że powód do niepokoju dla wszystkich fanów Cavs jest dość poważny – zdrowie LeBrona.
Wczoraj przed kibicami w Q Arena został przedstawiony jako MVP sezonu, ale teraz są playoffs, a James Ma Vidoczny Problem. W pierwszych meczach z Celtics grał bardzo ostrożnie, chronił swój kontuzjowany łokieć, nie wchodził często pod kosz, a z dystansu pudłował. Wytłumaczenie wydaje się oczywiste, albo boli go łokieć i to mu przeszkadza w grze, albo po prostu boi się pogorszenia kontuzji i nie chce się za bardzo narażać. Możemy się tylko domyślać, bo sam LeBron nie ma zamiaru robić sobie wymówki z tego urazu. I bardzo dobrze, ale nie zmienia to faktu, że nie gra tak, jak normalnie. Tak więc, pozostaje pytanie czy to jest tyko 'w głowie' Jamesa, czy rzeczywiście uraz mu przeszkadza. Niestety o tym nic nie powiedział. Stan jego zdrowia pozostaje pod znakiem zapytania, ale na parkiecie nie wygląda to dobrze i jeśli nic się nie zmieni, James nie będzie mógł być nadal tak spokojny.
Zobaczymy jak będzie w kolejnych meczach. Jeśli nie zacznie grać tak, jak nas do tego przyzwyczaił, jego zespół może ponownie zakończyć playoffs znacznie szybciej niż się tego oczekuje. A wtedy LeBronowi zostanie tylko z 2xMVP.
Vinny wyrzucony
Nie zawsze obgryzanie paznokci podczas meczów przynosi efekty. LeBronowi to pomagało, Vinny'emu chyba nie, ponieważ właśnie stracił pracę. Mimo że dwa razy wprowadził Bulls do playoffs, w klubie uznano, że trzeba zmienić head coacha.
Może Del Negro przez te dwa lata nie był wielkim trenerem, ale swoją pracę wykonał dobrze, tym bardziej, że to przecież dopiero początek jego trenerskiej kariery. W dwóch sezonach jego drużyna wygrywała po 41 meczów i była w pierwszej ósemce. Poza tym, pod jego wodzą bardzo dobrze rozwijali się Rose i Noah. Dlatego zwolnienia Del Negro nie można uzasadniać złymi wynikami jego pracy. Wiadomo jednak, że jest on w konflikcie z niektórymi osobami z władz klubu, a w takiej sytuacji trzymanie go na ławce nie miało sensu, bo i tak nic z tego dobrego by nie wyszło.
Obecnie kilka drużyn szuka nowego szkoleniowca, może Del Negro w którejś z nich znajdzie dla siebie miejsce. Ale bez względu na to, jak dalej potoczy się jego kariera, dla mnie i tak zapisał się już w historii prowadząc Bulls w serii z Celtics – jednej z najlepszych serii playoffs w historii.
Na koniec zdjęcie młodego Noah, zanim jeszcze miał okazję grać dla Del Negro, i Howarda, który po ponad tygodniowym odpoczynku dzisiaj zagra w pierwszym meczu drugiej rudny.
Nie zawsze obgryzanie paznokci podczas meczów przynosi efekty. LeBronowi to pomagało, Vinny'emu chyba nie, ponieważ właśnie stracił pracę. Mimo że dwa razy wprowadził Bulls do playoffs, w klubie uznano, że trzeba zmienić head coacha.
Może Del Negro przez te dwa lata nie był wielkim trenerem, ale swoją pracę wykonał dobrze, tym bardziej, że to przecież dopiero początek jego trenerskiej kariery. W dwóch sezonach jego drużyna wygrywała po 41 meczów i była w pierwszej ósemce. Poza tym, pod jego wodzą bardzo dobrze rozwijali się Rose i Noah. Dlatego zwolnienia Del Negro nie można uzasadniać złymi wynikami jego pracy. Wiadomo jednak, że jest on w konflikcie z niektórymi osobami z władz klubu, a w takiej sytuacji trzymanie go na ławce nie miało sensu, bo i tak nic z tego dobrego by nie wyszło.
Obecnie kilka drużyn szuka nowego szkoleniowca, może Del Negro w którejś z nich znajdzie dla siebie miejsce. Ale bez względu na to, jak dalej potoczy się jego kariera, dla mnie i tak zapisał się już w historii prowadząc Bulls w serii z Celtics – jednej z najlepszych serii playoffs w historii.
Na koniec zdjęcie młodego Noah, zanim jeszcze miał okazję grać dla Del Negro, i Howarda, który po ponad tygodniowym odpoczynku dzisiaj zagra w pierwszym meczu drugiej rudny.
Ależ pikne zdjęcie:-))
OdpowiedzUsuńA James nie ma problemu z łokciem, poczytajcie co o tym pisze jego największy fan - Bill Simmons