poniedziałek, 21 czerwca 2010

Wielki człowiek - Manute Bol

W sobotę, w wieku 47 lat zmarł Manute Bol, który był jedną z najoryginalniejszych postaci w historii NBA. Wyróżniał się przede wszystkim swoim wzrostem - 231 centymetrów, dlatego nie musiał nawet skakać, by wsadzić piłkę do kosza. Ale też, przy tym był bardzo chudy i ważył tylko nieco ponad 100 kilogramów. Poza tym, trudno w historii najlepszej ligi świata znaleźć innego zawodnika, który zabił lwa włócznią, za swoją pierwszą żonę zapłacił 50 krowami, a druga kosztowała go aż 100 krów więcej.

Podobno dziadek Maute'a był jeszcze wyższy niż on, według miejscowych legend mógł mieć nawet 239 centymetrów wzrostu. Wiadomo, że był wodzem plemienia Dinka, miał dziesiątki żon i setkę dzieci, a gdy okazało się, że niedługo umrze, na własne życzenie został zakopany ciągle jeszcze żyjąc. Tak właśnie wyglądało życie w południowym Sudanie, gdzie na świat przyszedł Manute Bol. Tak jak większość mężczyzn z jego plemienia, również on miał zajmować się hodowlą i sprzedażą bydła. Na szczęście splot różnych wydarzeń sprawił, że został zauważony przez trenera koszykówki, który pokazał go amerykańskim kolegom i w ten sposób, w roku 1983 Bol przyleciał do USA. Miał wtedy 21 lat, nie mówił słowa po angielsku, a w koszykówkę grał dopiero od 15 roku życia. Musiał nauczyć się nie tylko języka, ale też i koszykówki.

W 1984 dostał szansę gry na University of Bridgeport, gdzie wykorzystywał swój imponujący wzrost, by zdobywać średnio 22.5 punktów, zbierać 13.5 piłek i blokować 7 rzutów. Został zauważony i bardzo szybko zainteresowano się nim również w NBA. Zaledwie po roku gry na uniwersytecie, Manute zdecydował się spróbować swoich sił w profesjonalnej koszykówce. Wielu wątpiło, że jest on w stanie grać w NBA. Miał duże braki szkoleniowe, jego gra ofensywna pozostawiała wiele do życzenia, a jego jedynym atutem była umiejętność blokowania. Dla Bola te argumenty jednak nie miały znaczenia i to nie dlatego, że tak bardzo chciał zostać gwiazdą koszykówki. W 1985 zmarł jego ojciec i Manute czuł się w obowiązku, by zadbać o swoją rodzinę w Sudanie, musiał zarabiać, dlatego zdecydował się na zawodowstwo.

W trakcie ligi letniej, gdzie sprawdzano możliwości młodych zawodników, Bol pokazał na co go stać. W jednym z meczów, który zakończył się dopiero po dwóch dogrywkach zanotował aż 31 bloków. W drafcie 1985 na Sudańczyka postawili Washington Bullets, którzy wybierali w drugiej rundzie z numerem 31. Bol stał się pierwszym zawodnikiem w historii NBA mającym ponad 230 centymetrów wzrostu.

Swój debiutancki sezon Bol rozpoczął jako zawodnik rezerwowy, ale później został podstawowym centrem Bullets (60 meczów rozpoczynał w pierwszej piątce). Bardzo szybko potwierdził, że jest gotowy na występy w NBA i od razu stał się postrachem dla przeciwników w strefie podkoszowej. Był najlepszym blokującym NBA w rozgrywkach 1985/86, jego średnia wyniosła aż 4.97 (druga najwyższa średnia bloków w historii), a notował ją spędzając na boisku tylko 26 minut. Ostatecznie w 80 meczach zablokował 397 rzutów, co do teraz pozostaje rekordowym osiągnięciem dla debiutanta. Natomiast w całej historii NBA jest to drugi najlepszy wynik, tylko Mark Eaton miał więcej bloków w jednym sezonie (456 w 1984/85). Na zakończenie rozgrywek Bol został wybrany do drugiej piątki najlepszych obrońców ligi. W playoffs nadal imponował i zaliczył w sumie 29 bloków w 5 meczach. Średnia 5.8 jest rekordowym osiągnięciem w fazie posezonowej w historii NBA. W kolejnym sezonie Bol nie miał już szans na utrzymanie się w pierwszej piątce, ponieważ do Bullets dołączył legendarny Moses Malone.
W 1988 został wytransferowany do Warriors. Pod wodzą trenera Dona Nelsona, nową specjalnością Bola stały się rzuty za trzy. W swoich pierwszych trzech sezonach w NBA tylko 3 razy próbował trafić zza łuku i ani razu mu się to nie udało. Natomiast w rozgrywkach 1988/89 miał 22 celne trójki na 91 oddanych rzutów. Tym samym, jest najwyższym zawodnikiem w historii, który trafił za trzy. Dla kibiców jego rzuty z dystansu były jeszcze większą atrakcją niż efektowne bloki. Ale o blokowaniu nie zapomniał i po raz drugi w swojej karierze był liderem całej ligi w tym elemencie. W 80 meczach zablokował 345 rzutów, a jego średnia wyniosła 4.3. Warto również dodać, że w tym sezonie Bol zanotował najwyższą w swojej karierze średnią 3.9 zdobywanych punktów. 

W Golden State spędził jeszcze jeden sezon, po czym został oddany do Filadelfii. W barwach Sixers grał przez 3 lata. W rozgrywkach 1992/93 po raz pierwszy w swojej karierze zdobył więcej punktów niż miał bloków, a był to już jego ósmy sezon w lidze. W 58 meczach zanotował wtedy 126 punktów i 119 bloków. W 1994 podpisał kontrakt z Heat, ale w Miami rozegrał tylko 8 spotkań, po czym został zwolniony. Wtedy wrócił do Waszyngtonu, gdzie nie tyle potrzebowano go na parkiecie, co do pomocy na treningach. Bullets w tamtym sezonie mieli w swoim składzie debiutanta Gheorghe'a Muresana, który odebrał Bolowi miano najwyższego zawodnika w historii NBA. Manute miał pomóc mu przystosować się do ligi, ale długo w Waszyngtonie nie zabawił i jeszcze w tym samym sezonie przeniósł się do Filadelfii, gdzie również potrzebowano jego pomocy. W Sixers grał wtedy pierwszoroczniak Shawn Bradley, o 2 centymetry niższy od Sudańczyka. W kolejnym sezonie Bol wrócił do Warriors, gdzie znowu zaczął więcej grać. Niestety zdążył wystąpić tylko w 5 meczach, po czym został wyeliminowany z dalszej gry przez poważną kontuzję prawego kolana. Tak zakończyła się jego 10-letnia kariera w NBA.

W całej karierze, w 624 meczach, zaliczył aż 2086 bloków. Jest jednym z 19 zawodników w historii, który zablokował ponad 2 tysiące rzutów, ale w tej grupie tylko on rozegrał mniej niż 830 spotkań. Średnia bloków w karierze Bola to 3.3, co jest drugą najwyższą średnią w historii NBA (wyprzedza go tylko Eaton, 3.5). W playoffs jego średnia wyniosła 2.7, co daje mu czwarte miejsce w historii. Do Manute'a należy również drugi najlepszy wynik pod względem liczby bloków w jednym meczu, dwa spotkania w swojej karierze zakończył z 15 blokami. Jest też jednym z trzech zawodników, którzy w jednej połowie meczu zanotowali aż 11 bloków. Na koniec trzeba jeszcze dodać, że Bol będąc na parkiecie średnio co 5.6 minut zaliczał blok.
Wzrost oczywiście bardzo mu pomagał w tych efektownych osiągnięciach, ale on też miał duże umiejętności, potrafił świetnie wykorzystać swoje centymetry i długie ręce. A wzrost to nie wszystko, by mieć dużo bloków, co pokazał przypadek Muresana. Mimo że był on równie wysoki co Bol, średnio blokował tylko 1.5 rzutów.

Poza blokami, w pozostałych statystykach Bol niczym się nie wyróżniał. Jest jedynym zawodnikiem, który w swojej karierze zablokował więcej rzutów niż zdobył punktów. Jego średnia wyniosła zaledwie 2.6 punktów, a jego rekord w jednym meczu to tylko 18 punktów. Nie imponował też pod względem zbiórek. Średnio zbierał tylko 4.2 piłek, a jego najlepszym sezonem pod tym względem był pierwszy rok gry w NBA, kiedy miał przeciętnie 6 zbiórek w każdym meczu.

Po zakończeniu gry w NBA, mimo że miał problemy zdrowotne nie zrezygnował z dalszych występów. Swoich sił próbował w lidze CBA, później jeszcze wybrał się do Włoch, miał też krótki epizod gry w Katarze. Motywacją Bola były przede wszystkim pieniądze. Mimo że w swojej karierze zarobił kilka milionów dolarów (najwyższy kontrakt jaki podpisał to $6 mln za 4 lata), bardzo szybko okazało się, że jest bankrutem. Do jego problemów finansowych przyczyniły się złe inwestycje, ale też ogromne wydatki - utrzymywał wielu swoich krewnych, a do tego, jak się przewiduje przekazał ponad 3 miliony na pomoc dla Sudanu. Później było mu znacznie trudniej wspierać swój kraj, ale robił co mógł, by zdobyć pieniądze. Dlatego wystąpił w telewizyjnym show, w którym celebryci walczyli na bokserskim ringu, zagrał w jednym meczu hokeja na lodzie, mimo że nawet nie umiał jeździć na łyżwach, występował także jako dżokej. Zdawał sobie sprawę, że jego wzrost jest atrakcją dla publiczności i wszyscy śmieją się widząc chudego olbrzyma na łyżwach lub wśród niskich dżokejów. Był niczym atrakcja w cyrku, ale nie przejmował się tym, ponieważ najważniejsze dla niego było zbieranie pieniędzy i pomoc Sudanowi.
Od początku swojej kariery w USA, Bol nie zapominał o ogarniętym wojną domową Sudanie i o swoich rodakach. Często odwiedzał obóz uchodźców, wspierał budowę szpitali i szkół, a także pomagał finansowo rebeliantom dowodzonym przej jego plemię Dinka. Poza tym, Bol aktywnie działał także w Stanach na rzecz Sudanu, organizował demonstracje i rozmawiał z politykami. W 2001 władze Sudanu zaproponowały mu stanowisko ministra sportu, ale równocześnie zarządzały, by przeszedł na Islam. Manute (chrześcijanin) odmówił, w efekcie czego zostały mu odebrane wszystkie dokumenty, został oskarżony od wspieranie rebeliantów, był w areszcie domowym i nie mógł wrócić od USA. Dzięki pomocy ze Stanów udało mu się w końcu wyjechać do Egiptu. Podczas pobytu w Kairze, Bol prowadził szkółkę koszykarską, w której jednym z jego podopiecznych był przyszły zawodnik NBA i jego rodak, Luol Deng.

Po powrocie do Stanów, w 2004 Manute miał poważny wypadek samochodowy, wsiadł do taksówki prowadzonej przez pijanego kierowcę. W szpitalu spędził wtedy ponad 3 miesiące. Już przed tym wypadkiem był w złym stanie zdrowia, miał reumatyzm obu kolan i nadgarstków.

Zmarł w sobotę 19 czerwca, mając poważne problemy z nerkami i bolesną chorobę skóry.

Zapamiętamy go nie tylko jako wielkiego zawodnika, jednego zn najwyższych w historii NBA, ale też i wielkiego człowieka, który robił co mógł, by pomóc Sudanowi.

Manute Bol  1962-2010

2 komentarze:

  1. Strona jest po prostu świetna Trafiłem na nią zupełnie przypadkowo no ale w ogóle nie żałuje że kliknąłem w nieznajomy link W porównaniu do serwisów o NBA które znajdują się na wielkich portalach... nie ma co się denerwować Kto kiedyś czytał sam wie jaka jest różnica Wielki szacunek dla Bola który udowodnił że oprócz wzrostu liczą się także umiejętności Pamięć o zawodnikach którzy dzięki zyskanej sławie starali się zrobić coś dla innych powinna być w szczególny sposób pielęgnowana Do redakcji: może jakiś artykuł o free agents Oczywiście nie o gwiazdach o które stara się prawie cała liga Jest kilku o których warto napisać w kontekście wzmocnienia zespołu solidnym zawodnikiem Oczywiście o zawodnikach którym kończą się za rok kontrakty też warto napisać Kończąca się umowa to zawsze łakomy kąsek przy tradeach :0

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny post, nie pierwszy z resztą....

    OdpowiedzUsuń