czwartek, 8 lipca 2010

Airball spod kosza: The Decision

To jest offseson LeBrona i to już wiemy od dawna. To on jest pierwszoplanową gwiazdą i to on robi ze swojej decyzji prawdzie show. Ponieważ jego decyzja, o tym jaką drużynę wybiera, nie jest zwykłą decyzją. To decyzja przesądzająca gdzie najbliższe lata spędzi King James – największa gwiazda NBA (lub jak kto woli największa gwiazdka w NBA). Dlatego LeBron nie może tak po prostu powiedzieć, co zdecydował. To musi mieć odpowiednią oprawę. I taką będzie miało. Wczoraj podano informację, że podczas specjalnego, godzinnego programu w ESPN - „The Decison”, James wystąpi na żywo i ogłosi jaką podjął decyzję, gdzie będzie grał w następnym sezonie. Na pewno oglądalność będzie ogromna, w końcu wszyscy chcą wiedzieć, którą drużynę wybrał LeBron. Ale godzinny program, tylko po to żeby powiedzieć, gdzie będzie grał?

Nie jestem fantem Stana Van Gundy'ego, ale on bardzo dobrze skomentował tą sytuację:
"It takes 15 seconds to say, 'I've decided to stay in Cleveland,' but we've got another 59 minutes and 45 seconds to, what? Promote LeBron James? As if we don't do that enough. It's gotten ridiculous I think. It's really I mean it's almost like a parody of itself this whole situation now."

No właśnie, program będzie trwał całą godzinę, a to co najważniejsze można ograniczyć tylko do jednego zdania (plus ewentualnie kilka zdań uzasadnienia). Ale to jest właśnie to, że to jedno zdanie musi mieć odpowiednią oprawę. Dlatego możemy oczekiwać, że przez tą godzinę usłyszymy mnóstwo rzeczy, które ugruntują nas w przekonaniu, że James jest najwspanialszym zawodnikiem, a jego decyzja, to wręcz decyzja o przyszłości NBA. Możemy być też pewni, że podczas tej godziny nikt nie będzie zwracał uwagi na ostatnią porażkę LeBrona i Cavs w drugiej rundzie playoffs, czy ciągłym braku mistrzowskich pierścieni na jego palcach. Przecież jest tak dużo elementów świadczących o jego wielkości, to po co skupiać się na mało znaczących porażkach. Podobno James i jego otoczenie już od dawna planowali ogłoszenie decyzji w specjalnym programie, dlatego możemy oczekiwać, że wiedzą jak wypełnić tą godzinę i rzeczywiście będziemy świadkami prawdziwego show. „The Decision” to program, w którym ujawniona zostanie trzymana w ogromnej tajemnicy decyzja Króla.

Osobiście jestem przeciwnikiem robienia takiej szopki, wydaje mi się, że specjalna konferencja prasowa była by w pełni wystarczająca. Ale James to nie tylko zawodnik NBA, ale też gwiazda showbiznesu i o tym trzeba pamiętać. Dlatego można zrozumieć, że muszą zrobić z ogłoszenia jego decyzji telewizyjne wydarzenie roku. I tak rozmach show pod tytułem „Free Agency LeBrona” został znacząco ograniczony. Miał być przecież objazd wszystkich miast starających się o jego pozyskanie, a w każdym z nich tysiące kibiców wielbiących Króla. Zrezygnowano z tego pomysłu z powodu porażki Cavs z Celtics, kiedy LeBron zamiast być wiecznie chwalony, został mocno skrytykowany.
Ale jak w tej sytuacji wyglądają Wade i Bosh? Przecież to, że będą grać wspólnie w Miami podano do informacji jeszcze zanim sami zainteresowani się wypowiedzieli. A jak już przyszło do oficjalnego ogłoszenia ich decyzji, zrobili to również na żywo w ESPN, ale bez fajerwerków. W trakcie 'zwyczajnego' wywiadu. Nie było to godzinne show, nie było to show wcześniej zapowiadane i wyczekiwane przez miliony. Dwayne i Chirs tak po prostu powiedzieli, że będą razem grać w Heat. James tak nie mógł.

On jest najważniejszy i to się po raz kolejny potwierdza. Wystarczyła informacja, że już niedługo ogłosi swoją decyzję i wszystko zaczęło się układać. Wade i Bosh zdecydowali, że będą grać razem, a z otwartymi rękoma przyjmą do siebie też LeBrona. Dzięki temu, Heat ciągle są w grze i ciągle mogą kusić Jamesa możliwością stworzenia „Wielkiej Trójki”. Bulls natomiast po informacji, że na Bosha nie mogą liczyć, szybko porozumieli się z Boozerem i też mają czym kusić LeBrona. Rose, Noah i Boozer to zawodnicy, z którymi James mógłby stworzyć mistrzowską drużynę. Knicks już od kilku dni kuszą gwiazdora Cavs nie tylko wizją występów w Nowym Jorku, na wspaniałej scenie, którą jest parkiet MSG, ale też perspektywą gry z Amare. Tylko Cavs nie mogą pochwalić się gwiazdami, do których mógłby dołączyć LeBron i pozostało im jedynie hasło „nie ma jak w domu”.

Wszyscy zrobili, co w ich mocy i teraz czekają. Dzisiaj o trzeciej w nocy czasu polskiego Nowy Jork, Chicago, Miami i Cleveland wstrzymają oddech. Wtedy okaże się, która z tych drużyn dokonała najlepszych ruchów, której udało się przekonać do siebie King Jamesa.

Według ostatnich doniesień najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest pozostanie Jamesa w Cleveland. Ale dla tego wspaniałego show „The Decision”, to nie byłoby dobrym rozwiązaniem. Za mało dramaturgii. Zrobiłby się z tego sentymentalny program, o tym jak James kocha Ohio. Mało efektowne. Decyzja o dołączeniu do Heat także odpada. Jak to by wyglądało? James robi takie przedstawienie tylko po to, by powiedzieć, że dołączy do Wade'a i Bosha, bo sam nie potrafi zdobyć tytułu? A do tego rezygnuje z miana bycia pierwszoplanową i jedyną gwiazdą? Znacznie bardziej efektowny będzie ten program jeśli James powie, że przenosi się do Nowego Jorku. W końcu to jest miasto idealne to tworzenia show, nie tylko koszykarskiego. Ale jak na razie tylko możemy domyślać się, którą opcję wybierze.

Wade, Bosh, Stoudemire, Boozer, Johnson, Nowitzki, Pierce, Allen, Gay – oni już zdecydowali. Już wiemy gdzie zagrają najważniejsi Free Agents, pozostało tylko pytanie co zrobi James? Kiedy w końcu się tego dowiemy, pierwszy i ten najważniejszy etap tegorocznego free agency zostanie zakończony. Teraz drużyny będą musiały zająć się uzupełnianiem składów i dobieraniem jak najlepszych partnerów dla swoich gwiazd.

2 komentarze:

  1. dobra notka

    do poprawy literówka w „nie ma ja w domu”

    pozdr,

    OdpowiedzUsuń
  2. SvG dobrze prawi...LeSzopka powinien pojść do NJ bo na wygrywaniu mu tak naprawdę nie zależy, ale zielone go kręcą, oj kręcą...

    OdpowiedzUsuń