Heat
Bez wątpienia, najwięksi zwycięzcy tego offseason. Mają Wielką Trójkę, a do tego, udało im się zebrać całkiem niezłe wsparcie dla swoich gwiazd.
Bulls
Nie przekonali LeBrona, Wade'a, ani Bosha, choć przez długi uważani byli za faworytów. Pod tym względem, offseason nie jest dla nich sukcesem. Jednak po tym niepowodzeniu, Bulls nie załamali się i dobrze wykorzystali swoje pieniądze. Pozyskali Boozera, Brewera, Korvera, Watsona, a także Thomasa i Bogansa. Jest to grupa bardzo dobrych zawodników, którzy powinni świetnie uzupełnić ich dotychczasowy rdzeń: Rose-Noah-Deng. Podsumowując, w Chicago nie ma tych największych gwiazd, ale jest przecież Rose'a i wokół niego stworzono silną drużynę.
Warriors
Dokonali fantastycznej wymiany z Knicks pozyskując Davida Lee i podpisali z nim kontrakt na jedyne $80 milionów. W Oakland najważniejszym wydarzeniem tego offseason była sprzedaż klubu przez Chrisa Cohana. Już w najbliższych miesiącach Warriors oficjalnie będą mieć nowych właścicieli i rozpocznie się nowy etap w ich historii. Zakończy się era Cohana, czyli 15 lat i zaledwie jeden występ w playoffs.
Lakers
Nie tak dawno temu świętowali zdobycie drugiego tytułu z rzędu. Ponownie byli najlepszą drużyną w całej lidze, a okres wakacyjny wykorzystali, by jeszcze się wzmocnić i za rok świętować po raz trzeci. W LA zatrzymali Fishera i Browna, a do składu dołożyli jeszcze dwóch świetnych role playerów, Blake'a i Barnesa.
Jazz
Stracili Boozera i wydawało się, że w przyszłym sezonie będą znacznie słabszą drużyną. Jednak bardzo szybko znaleźli dla niego świetne zastępstwo dokonując wymiany z Wolves. Nowym partnerem dla Williamsa będzie Al Jefferson. Tym samym, mają teraz młodszego o 4 lata podkoszowego, który również w swojej karierze miał już sezony ze statystykami 20-10, a do tego ma trochę niższy kontrakt. A co jeszcze bardzo istotne, dostali go właściwie za darmo.
Wizards
Po dwóch fatalnych sezonach, Wizards w końcu mieli trochę szczęścia – wylosowali jedynkę w drafcie. Wiele drużyn szykowało się na Walla, a dostali go właśnie Wizards. Dlatego mogą być bardzo zadowoleni z tego offseason.
Thunder
Dokonując transferu z Hornets w trakcie draftu, dodali do swojego zespołu kolejnego młodego zawodnika. Wybrany z jedenastką Aldrich jest środkowym, którego najbardziej im brakowało. Tym samym, Thunder konsekwentnie budują swoją siłę na młodych zawodnikach z draftu i z każdym rokiem mają coraz bardziej kompletny skład. Poza tym, podpisali przedłużenie kontraktu z Durantem, który zdecydował się zostać w Oklahomie na kolejne 5 lat, po zakończeniu następnego sezonu. Przyszłość należy do Thunder.
Hawks
Na samym początku offseason wydawało się, że Hawks skończą podobnie jak Cavs i Raptors, czyli stracą swojego lidera. Wiele drużyn szykowało się, by pozyskać Johnsona, ale ostatecznie pozostał on w Atlancie. Hawks zatrzymali swojego gwiazdora i utrzymali siłę drużyny. To jest ich sukces. Inną kwestią jest to, jak dużo zapłacili (przepłacili) żeby JJ nadal u nich grał.
Bez wątpienia, najwięksi zwycięzcy tego offseason. Mają Wielką Trójkę, a do tego, udało im się zebrać całkiem niezłe wsparcie dla swoich gwiazd.
Bulls
Nie przekonali LeBrona, Wade'a, ani Bosha, choć przez długi uważani byli za faworytów. Pod tym względem, offseason nie jest dla nich sukcesem. Jednak po tym niepowodzeniu, Bulls nie załamali się i dobrze wykorzystali swoje pieniądze. Pozyskali Boozera, Brewera, Korvera, Watsona, a także Thomasa i Bogansa. Jest to grupa bardzo dobrych zawodników, którzy powinni świetnie uzupełnić ich dotychczasowy rdzeń: Rose-Noah-Deng. Podsumowując, w Chicago nie ma tych największych gwiazd, ale jest przecież Rose'a i wokół niego stworzono silną drużynę.
Warriors
Lakers
Nie tak dawno temu świętowali zdobycie drugiego tytułu z rzędu. Ponownie byli najlepszą drużyną w całej lidze, a okres wakacyjny wykorzystali, by jeszcze się wzmocnić i za rok świętować po raz trzeci. W LA zatrzymali Fishera i Browna, a do składu dołożyli jeszcze dwóch świetnych role playerów, Blake'a i Barnesa.
Jazz
Stracili Boozera i wydawało się, że w przyszłym sezonie będą znacznie słabszą drużyną. Jednak bardzo szybko znaleźli dla niego świetne zastępstwo dokonując wymiany z Wolves. Nowym partnerem dla Williamsa będzie Al Jefferson. Tym samym, mają teraz młodszego o 4 lata podkoszowego, który również w swojej karierze miał już sezony ze statystykami 20-10, a do tego ma trochę niższy kontrakt. A co jeszcze bardzo istotne, dostali go właściwie za darmo.
Wizards
Po dwóch fatalnych sezonach, Wizards w końcu mieli trochę szczęścia – wylosowali jedynkę w drafcie. Wiele drużyn szykowało się na Walla, a dostali go właśnie Wizards. Dlatego mogą być bardzo zadowoleni z tego offseason.
Thunder
Dokonując transferu z Hornets w trakcie draftu, dodali do swojego zespołu kolejnego młodego zawodnika. Wybrany z jedenastką Aldrich jest środkowym, którego najbardziej im brakowało. Tym samym, Thunder konsekwentnie budują swoją siłę na młodych zawodnikach z draftu i z każdym rokiem mają coraz bardziej kompletny skład. Poza tym, podpisali przedłużenie kontraktu z Durantem, który zdecydował się zostać w Oklahomie na kolejne 5 lat, po zakończeniu następnego sezonu. Przyszłość należy do Thunder.
Hawks
Na samym początku offseason wydawało się, że Hawks skończą podobnie jak Cavs i Raptors, czyli stracą swojego lidera. Wiele drużyn szykowało się, by pozyskać Johnsona, ale ostatecznie pozostał on w Atlancie. Hawks zatrzymali swojego gwiazdora i utrzymali siłę drużyny. To jest ich sukces. Inną kwestią jest to, jak dużo zapłacili (przepłacili) żeby JJ nadal u nich grał.
Czy Hawks bym zaliczył do wygranych... na pewno zatrzymanie JJ to sukces, ale kasa jaką wydali, na gracza który nie pociągnie ich w PO, nie zrobi z nich drużyny dalej niż pierwsza, druga runda PO to jednak jest duży minus. Powiedział bym, że ani nic nie ugrali, ani nic nie stracili w tym ofseason.
OdpowiedzUsuńDla mnie Jazz nie wliczają się do zwycięzców. Może i Jefferson ma potencjał żeby dorównać Boozerowi no ale tylko wtedy kiedy ominą go kontuzje no ale odejście Brewera, Korvera i Matthewsa raczej nie wróży dobrze dla drużyny. Hawks w tym zestawieniu to też pomyłka Zamiast w Johnsona mogli zainwestować w Crawforda. Spokojnie za to można było wspomnieć o Bostonie
OdpowiedzUsuńJeszcze do tego bym Warriors dodał, David Lee może i cyferki będzie wykręcał w systemie "no defence", ale jeżeli ta organizacja w końcu chce coś więcej pokazać, niż "happy game" to napewno Lee im w tym nie pomoże.
OdpowiedzUsuń