Miał być ciekawy pojedynek gwiazd NBA, skończyło się na jednostronnym popisie Hiszpanów. Wczoraj pisałem, że będzie to „przedwczesny finał”, dobrze, że nie był to rzeczywisty mecz o złoto. Miejmy nadzieję, że w „prawdziwym” finale będziemy świadkami bardziej wyrównanej rywalizacji.
Już po pierwszej połowie Hiszpanie prowadzili różnicą 10 punktów, po drugiej 15, a po trzeciej 21. Po pięciu minutach czwartej kwarty Francuzi zbliżyli się na 11 punktów (66-77) i wtedy Hiszpanie ponownie pokazali swoją wyższość kończąc mecz serią 9-0. Od samego początku na parkiecie rządzili tylko i wyłącznie podopieczni trenera Scariolo. Francuzi, tak jak dzień wcześniej Polacy, nie potrafili znaleźć sposobu na zatrzymanie fantastycznej gry rywali. Najbardziej zawiódł oczywiście Tony Parker, który w tym spotkaniu powinien błyszczeć, a był właściwie niewidoczny. To był jego najgorszy występ na Eurobaskecie, zakończył go trafiając 1 z 8 rzutów i miał 6 punktów. A słabo grający Parker to słabo grająca Francja.
Klasę na miarę NBA pokazali tylko zawodnicy Hiszpańscy. Parker nie potrafił być prawdziwym liderem zespołu, natomiast po raz kolejny rewelacyjny Pau Gasol poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa. Gasol w ostatnich meczach udowadnia, że jest najlepszym zawodnikiem tej imprezy i nikt nie może go zatrzymać. Wczoraj zdobył po 14 punktów w każdej połowie, a jego ostateczna skuteczność z gry była na poziomie 85%. Poza tym zebrał 9 piłek i zablokował 3 rzuty. Dobrze zaprezentował się również Fernandez, chociaż on swoje 16 punktów zaliczył przy niezbyt imponującej celności - 42%. W drużynie Hiszpanii najbardziej zawiódł Navarro. W meczu z Polską trafiał prawie wszystko, a przeciwko Francji tylko jeden z jego 7 rzutów za trzy wpadł do kosza. To jednak nie przeszkodziło jego drużynie, ponieważ Francuzi postawili poprzeczkę bardzo nisko. Nie można także pominąć świetnej gry Rubio, może pod względem statystycznym nie był to nadzwyczajny występ (8 punktów, 4 asysty i 4 zbiórki), ale jego ciężka praca w obronie przeciwko Parkerowi przyniosła widoczne rezultaty.
Z zawodników francuskich można by wyróżnić jedynie Turiafa. Zdobył 12 punktów i zaliczył 4 zbiórki, ale miał problemy z faulami i musiał z ich powodu wcześniej opuścić parkiet. Inny z Francuzów grający na co dzień w NBA, Diaw, bardzo dobrze rozpoczął to spotkanie. W pierwszej kwarcie trafił 2 na 2 rzuty za trzy i miał 6 punktów. Przez kolejne trzy kwarty do swojego dorobku dołożył zaledwie 3 punkty. Był natomiast najlepszym zbierającym swojej drużyny (6 zbiórek).
Niestety mecz, w którym jednocześnie na parkiecie pojawiło się najwięcej zawodników z NBA nie było ozdobą tych Mistrzostw. Tylko Hiszpanie pokazali grę na najwyższym poziomie, a Francuzi ograniczyli się do podziwiania ich popisów i teraz muszą pogodzić się z utratą szansy na medal.
Dzisiaj dojdzie do kolejnego pojedynku, który zapowiada się bardzo ciekawie. Turcy zmierzą się z Grecją. Obie drużyny rewelacyjnie rozpoczęły Eurobasket i po pierwszej fazie nie miały porażki na swoim koncie. Na początek drugiej rudny Grecy także wygrali, ale potem przyszły dwie porażki i trzecie miejsce. Turcy kontynuowali zwycięską passę trochę dłużej i dopiero w ostatnim meczu okazali się gorsi od Słoweńców. To wystarczyło by spaść na drugą pozycję. Tak więc, spotykają się zespoły, które jeszcze niedawno można było typować na zwycięzców obu grup. To powinno być wyrównane i ciekawe spotkanie. Może tym razem tak rzeczywiście będzie i nie skończy się tylko na dużych oczekiwaniach.
0 komentarze:
Prześlij komentarz