Bucks bardzo szybko kompletują skład na przyszły sezon i znacząco się wzmacniają. Po pozyskaniu Maggette'go i Douglasa-Robertsa, teraz już na samym początku free agency podpisali kontrakt z Drew Goodenem. Dostanie on $32 miliony za 5 lat gry. Jest to kolejny odważny ruch Johna Hammonda.
Gooden jest bardzo dobrym podkoszowym, który skutecznie walczy na tablicach. Jego średnia zbiórek w karierze to 7.9, z czego 2.6 notuje w ataku. Natomiast Bucks w zeszłym sezonie byli siódmą najlepiej zbierającą drużyną w lidze. Dlatego dysponując duetem Bogut-Gooden powinni być w ścisłej czołówce NBA w walce pod koszami. Do tego, Gooden jest również przydatny w ataku i od początku swojej kariery w każdym sezonie notuje dwucyfrową średnią punktów. Jest to kolejny zawodnik, który powinien pomóc poprawić słabą ofensywę Bucks. W zeszłym sezonie zdobywali 97.7 punktów, natomiast trójka ich nowych zawodników łącznie 40.5. Dlatego w kolejnych rozgrywkach atak nie powinien stanowić dla nich problemu, a Jennigns będzie miał do kogo podawać. Ważne jest również, że Gooden ma już spore doświadczenie. W NBA gra od 8 sezonów, z Cavs był w wielkim finale, a w ostatnich latach miał okazję grać w takich drużynach jak Spurs czy Mavs.
Pozyskanie Goodena wydaje się być dobrym ruchem, ale trzeba zwrócić uwagę, że Bucks dali mu długi kontrakt. Jeszcze rok temu zgodził się na jednoroczną umowę z Mavs wartą $4.5 milionów. Gooden w ostatnich sezonach bardzo często zmieniał kluby. Od 2008 roku był w 6 drużynach, a Bucks mają zamiar go zatrzymać aż na 5 lat. Jest to o tyle dziwne, że w Milwaukee jest przecież młody Ilyasova, który bardzo szybko się rozwija i jeszcze w przyszłym roku może być zmiennikiem, ale później powinien być głównym kandydatem do gry w pierwszej piątce na pozycji PF. Poza tym, Mbah a Moute też może grać zarówno jako trójka jak i czwórka. Są to dwaj młodzi zawodnicy, których czas gry może się skrócić po tym, jak do drużyny dołączyli Maggette i Gooden. Ale skoro w ostatnich latach tak często Gooden był częścią różnych transferów, to może również Bucks liczą, że w przyszłości go wymienią.
Dodatkowo, bardzo ważną informacją dla drużyny z Milwaukee jest coraz bliższe porozumienie z Johnem Salmonsem. Kiedy pozyskiwali Maggett'ego mogło się wydawać, że szanse na zatrzymanie Salmonsa są małe, dlatego sięgają po innego strzelca. Natomiast według ostatnich doniesień jest coraz bardziej prawdopodobne, że Salmons zaakceptuje nową umowę z Bucks. Ma to być kontrakt na 5 lat wart $39 milionów, plus $5 milionów bonusów.
Tym samym, już 2 lipca Bucks mogą pochwalić się znacznie silniejszą drużyną, niż ta, która jeszcze nie tak dawno była największym objawianiem sezonu i dzielnie walczyła z wyżej notowanymi Hawks w pierwszej rundzie playoffs. John Hammond bardzo szybko wziął się do pracy i znowu podjął ryzyko. Rok temu to ryzyko się opłaciło. W drafcie postawił na Jennignsa, którego wcześniej kilka drużyn nie doceniło, później zaryzykował pozyskując Salmonsa z Bulls. Teraz ryzykuje ściągając Maggette'go i podpisując długi kontrakt z Goodenem. Czy to się opłaci, przekonamy się w przyszłym sezonie. Hammond został uznany najlepszym managerem minionego sezonu, tak więc można wierzyć, że wie co robi. Jego najbezpieczniejszym ruchem jest jak dotąd ściągnięcie Douglasa-Robertsa, który kosztuje tylko $850 tysięcy, a w zeszłym sezonie zdobywał średnio prawie 10 punktów.
Buks naprawdę wyglądają bardzo imponująco. W pierwszej piątce mogą wystawić Jennignsa, Salomnsa, Maggette'go, Goodena i Boguta, a na ławce mają Douglasa-Robertsa, Ilyasovę, Mbah a Moute i Redda, który po raz kolejny będzie próbował wrócić do gry po poważnych kontuzjach. Hammond chce także zatrzymać w Milwaukee Ridnoura, ale to może być trudne, bo ich rozgrywającym zainteresowanych jest kilka drużyn.
Wszystko wskazuje na to, że hasło „Feer the Deer” w przyszłym sezonie będzie jeszcze bardziej adekwatne niż było w minionych rozgrywkach.
Gooden jest bardzo dobrym podkoszowym, który skutecznie walczy na tablicach. Jego średnia zbiórek w karierze to 7.9, z czego 2.6 notuje w ataku. Natomiast Bucks w zeszłym sezonie byli siódmą najlepiej zbierającą drużyną w lidze. Dlatego dysponując duetem Bogut-Gooden powinni być w ścisłej czołówce NBA w walce pod koszami. Do tego, Gooden jest również przydatny w ataku i od początku swojej kariery w każdym sezonie notuje dwucyfrową średnią punktów. Jest to kolejny zawodnik, który powinien pomóc poprawić słabą ofensywę Bucks. W zeszłym sezonie zdobywali 97.7 punktów, natomiast trójka ich nowych zawodników łącznie 40.5. Dlatego w kolejnych rozgrywkach atak nie powinien stanowić dla nich problemu, a Jennigns będzie miał do kogo podawać. Ważne jest również, że Gooden ma już spore doświadczenie. W NBA gra od 8 sezonów, z Cavs był w wielkim finale, a w ostatnich latach miał okazję grać w takich drużynach jak Spurs czy Mavs.
Pozyskanie Goodena wydaje się być dobrym ruchem, ale trzeba zwrócić uwagę, że Bucks dali mu długi kontrakt. Jeszcze rok temu zgodził się na jednoroczną umowę z Mavs wartą $4.5 milionów. Gooden w ostatnich sezonach bardzo często zmieniał kluby. Od 2008 roku był w 6 drużynach, a Bucks mają zamiar go zatrzymać aż na 5 lat. Jest to o tyle dziwne, że w Milwaukee jest przecież młody Ilyasova, który bardzo szybko się rozwija i jeszcze w przyszłym roku może być zmiennikiem, ale później powinien być głównym kandydatem do gry w pierwszej piątce na pozycji PF. Poza tym, Mbah a Moute też może grać zarówno jako trójka jak i czwórka. Są to dwaj młodzi zawodnicy, których czas gry może się skrócić po tym, jak do drużyny dołączyli Maggette i Gooden. Ale skoro w ostatnich latach tak często Gooden był częścią różnych transferów, to może również Bucks liczą, że w przyszłości go wymienią.
Dodatkowo, bardzo ważną informacją dla drużyny z Milwaukee jest coraz bliższe porozumienie z Johnem Salmonsem. Kiedy pozyskiwali Maggett'ego mogło się wydawać, że szanse na zatrzymanie Salmonsa są małe, dlatego sięgają po innego strzelca. Natomiast według ostatnich doniesień jest coraz bardziej prawdopodobne, że Salmons zaakceptuje nową umowę z Bucks. Ma to być kontrakt na 5 lat wart $39 milionów, plus $5 milionów bonusów.
Tym samym, już 2 lipca Bucks mogą pochwalić się znacznie silniejszą drużyną, niż ta, która jeszcze nie tak dawno była największym objawianiem sezonu i dzielnie walczyła z wyżej notowanymi Hawks w pierwszej rundzie playoffs. John Hammond bardzo szybko wziął się do pracy i znowu podjął ryzyko. Rok temu to ryzyko się opłaciło. W drafcie postawił na Jennignsa, którego wcześniej kilka drużyn nie doceniło, później zaryzykował pozyskując Salmonsa z Bulls. Teraz ryzykuje ściągając Maggette'go i podpisując długi kontrakt z Goodenem. Czy to się opłaci, przekonamy się w przyszłym sezonie. Hammond został uznany najlepszym managerem minionego sezonu, tak więc można wierzyć, że wie co robi. Jego najbezpieczniejszym ruchem jest jak dotąd ściągnięcie Douglasa-Robertsa, który kosztuje tylko $850 tysięcy, a w zeszłym sezonie zdobywał średnio prawie 10 punktów.
Buks naprawdę wyglądają bardzo imponująco. W pierwszej piątce mogą wystawić Jennignsa, Salomnsa, Maggette'go, Goodena i Boguta, a na ławce mają Douglasa-Robertsa, Ilyasovę, Mbah a Moute i Redda, który po raz kolejny będzie próbował wrócić do gry po poważnych kontuzjach. Hammond chce także zatrzymać w Milwaukee Ridnoura, ale to może być trudne, bo ich rozgrywającym zainteresowanych jest kilka drużyn.
Wszystko wskazuje na to, że hasło „Feer the Deer” w przyszłym sezonie będzie jeszcze bardziej adekwatne niż było w minionych rozgrywkach.
0 komentarze:
Prześlij komentarz