środa, 28 października 2009

NBAcodziennie 1/ 28.10.09




Początek sezonu i pierwsze stracie na szczycie

zdjęcie: yahoo.com, Gregory Shamus/Getty Images
Pierwszy dzień 64. sezonu NBA mamy za sobą. Mimo że rozegrano dopiero 4 mecze, to już sporo się wydarzyło. Najciekawsze było starcie na szczycie konferencji wschodniej pomiędzy Cavs i Celtics. Rok temu także te dwie drużyny spotkały się w dzień otwarcia. Wtedy jednak mecz był rozgrywany w Bostonie, przed jego rozpoczęciem Celtowie odbierali mistrzowskie pierścienie, a Cavs czekali w szatni na zakończenie tej ceremonii. Ostatecznie, po wyrównanym spotkaniu wygrali gospodarze. Tym razem oba zespoły spotkały się w Cleveland, gdzie Celtics przegrali 8 ostatnich meczów.

Przed tym sezonem Cavs i Celtics dokonali kilku bardzo ważnych ruchów kadrowych, wzmocnili swoje składy, dlatego w obu ekipach oczekiwania są ogromne. Obie drużyny razem z Magic będą walczyć o pierwsze miejsce na wschodzie i ten mecz był pierwszym sprawdzianem siły.

Świetnie zaczęli gospodarze i po kilku minutach prowadzili już 19-5. James, Varejao, O'Neal, Parker i Williams, wszyscy trafiali, a kibice w Q Arena mogli być bardzo zadowoleni z tego co zobaczyli na samym początku nowego sezonu. To jednak nie trwało długo i Celtics do końca pierwszej kwarty zmniejszyli straty.

Decydująca okazała się druga kwarta, fatalna w wykonaniu Cavs. Gospodarze przez drugie 12 minut zdobyli tylko 17 punktów trafiając 31.3% swoich rzutów z gry. Podczas gdy Celtics w tej części trafili 5 z 6 rzutów za trzy i zdobyli 30 punktów, co dało im 6-punktową przewagę przed przerwą. Najlepiej zagrał wtedy Allen, który zdobył 11 punktów. Goście dostali także spore wsparcie z ławki, rezerwowi dołożyli w drugiej kwarcie 10 punktów.

Druga połowa ponownie była wyrównana, ale Cavs już nie udało się odrobić strat i do końca na prowadzeniu byli goście z Bostonu. Nie pomogły wzmocnienia składu, nowi zawodnicy. Ponownie drużyna gospodarzy ograniczyła się tylko do Jamesa. LeBron zakończył spotkanie z 38 punktami, co jest jego rekordem dnia otwarcia. Robił co mógłby zapewnić Cavs zwycięstwo. Odnotował 8 asyst i zablokował 4 rzuty rywali, w tym bardzo efektownie zatrzymał Rondo. Ale co z tego, skoro jego drużyna przegrała? Poza nim, tylko trzech zawodników osiągnęło dwucyfrową zdobycz punktową, najwięcej z nich miał Williams – 12. Nie pomógł również Shaq, co prawda miał double-double (10 punktów i 10 zbiórek), ale w drugiej połowie dołożył zaledwie 2 punkty. Także ławka Cavs był ich słabą stroną. Rezerwowi zdobyli w sumie 10 punktów, podczas gdy zmiennicy Celtics mieli ich 26. Widać, że Cavs muszą jeszcze dużo poprawić i nauczyć się grać w nowym składzie.

W ekipie gości najlepiej zaprezentował się Pierce, który miał 23 punkty i 10 zbiórek. Double-double odnotował również Garnett. Może jego 13 punktów, 10 zbiórek i 3 bloki nie są imponującymi statystykami, ale KG zrobił co trzeba, by pomóc swojej drużynie. A co najważniejsze, w jego grze nie było widać żadnych problemów zdrowotnych. Dobrze zagrał także Rondo, który popisał się osiągnięciem 10 asyst. Natomiast nowo pozyskani Wallace i Daniels byli silnym wsparciem z ławki zdobywając łącznie 19 punktów.

Pierwszy mecz na szczycie mamy za sobą. Następny raz obie drużyny spotkają się dopiero 25 lutego w Bostonie.


Gilbert Arenas

zdjęcie: yahoo.com, Glenn James/NBAE
Wizards długo na to czekali. Ostatni raz ich lider zdobył co najmniej 27 punktów 16 listopada 2007. Arenas stracił prawie całe dwa poprzednie sezony, ale teraz jest już zdrowy i w pierwszym meczu pokazał, że przez tą długą przerwę nie zapomniał jak gra się na najwyższym poziomie. W preseason Agent Zero nie imponował zdobyczami punktowymi i wszyscy zastanawiali się czy będzie on jeszcze w stanie powrócić do grona najlepszych strzelców ligi.

W Dallas Areans był ponownie liderem swojej drużyny i poprowadził ich do ważnego zwycięstwa. Zdobył najwięcej punktów dla Wizards - 29, a jego skuteczność z gry wyniosła 47.6%. Do tego, nie zapominał także o swojej roli rozgrywającego i dobrze kreował partnerów odnotowując 9 asyst.

Oczywiście to tylko jeden mecz i dopiero jeśli Arenas w kolejnych kilkunastu będzie prezentował równie dobrą grę, będzie można powiedzieć, że rzeczywiście odzyskał on wysoką formę. Ważne jest jednak, że dobrze rozpoczął te rozgrywki i pokazał, że nadal może być gwiazdą ekipy z Waszyngtonu.


Andrew Bynum
To był udany dzień dla Bynuma. Obchodził wczoraj swoje 22 urodziny, dostał mistrzowski pierścień i był czołowym zawodnikiem Lakers w pierwszym meczu sezonu. Center mistrzów zdobył 26 punktów trafiając 60% rzutów z gry, do tego miał jeszcze 13 zbiórek i sprawił, że brak Gasola był zupełnie nieodczuwalny.

Dwójka rezerwowych Wizards
Wizards oprócz Areansa mogli także liczyć na swoich dwóch rezerwowych. Podczas nieobecności kontuzjowanego Jamisona, Blatche miał okazję długo przebywać na parkiecie i świetnie się zaprezentował. Zdobył 20 punktów i zebrał 7 piłek. Istotnym wzmocnieniem z ławki był również pozyskany przed sezonem Foye, który zakończył spotkanie z 19 punktami. Poza tą dwójką nikt ze zmienników Wizards nie zdobył punktów, ale Foye i Blatche wystarczyli, by pokonać rezerwowych Mavs, 39-27.

Greg Oden
Oden co prawda nie był przydatny w ataku Blazers zdobywając zaledwie 2 punkty, jednak zrobił co do niego należało w obronie i walce pod koszami. Na swoim koncie miał 12 zbiórek i 5 bloków. Niestety odnotował też aż 7 strat.

Dirk Nowitzki
Nowitzki, tak samo jak James, nie miał odpowiedniego wsparcia w pierwszym meczu i musiał ciągnąć atak swojej drużyny. W efekcie zdobył 34 punktów, ale trafił tylko 40% swoich rzutów z gry, a jego Mavs przegrali pierwszy mecz przed własną publicznością.

Baron Davis
Ten sezon ma być powrotem Barona Davisa na szczyt. Niestety pierwszy mecz tego nie pokazał. Rozgrywający Clippers zdobył zaledwie 2 punkty, pudłując 9 z 10 rzutów. Miał natomiast 8 asyst, ale to znacznie za mało, by jego drużyna mogła pokonać Lakers.

Atak Rockets
Tak jak można było się spodziewać Rockets mają problemy ze zdobywaniem punktów. W meczu z Blazers trafili tylko 37% swoich rzutów z gry, co dało im 87 punktów.



zdjęcie: yahoo.com, Noah Graham/NBAE
Jeszcze sezon dobrze się nie rozpoczął, a już sporo zawodników ma poważne problemy z kontuzjami. W ostatnim czasie do tego grona dołączyli Griffin, Batum i Davis.

Pierwszy numer draftu z powodu kontuzji kolana nie zagra przez około 6 tygodni. Tym samym, problemy zdrowotne Clippers trwają nadal. W zeszłym sezonie prześladowały ich kontuzje i teraz ponownie tracą na długi czas swojego czołowego zawodnika.

Podczas gdy Griffin doznał urazu po wykonaniu efektownego wsadu w preseason, Glen Davis złamał kciuk wygłupiając się z kolegą. Przeszedł już operację, ale będzie musiał pauzować przynajmniej 2 miesiące. Bardzo prawdopodobne, że zostanie on dodatkowo ukarany przez Celtics za swoją głupotę. (więcej na ten temat)

Natomiast najdłuższa przerwa czeka Nicolasa Batuma. Zawodnik Blazers nie zagra przynajmniej przez 3 miesiące, a może to się nawet wydłużyć do 5 miesięcy. Powodem jest poważny uraz ramienia.


Grizzlies chcą ściągnąć do siebie Kareema Abdul-Jabbara. Obecnie jest on zatrudniony w Lakers jako asystent trenera Jacksona i pracuje z Bynumem. Jednak media w LA donoszą, że jego rola ma zostać zmniejszona w tym sezonie, dlatego Lakers zgodzili się, by Grizzlies prowadzili z nim rozmowy. Dlatego bardzo prawdopodobne, że ten legendarny środkowy dołączy teraz do sztabu trenerskiego drużyny z Memphis. Grizzlies mają w swoim składzie młodych podkoszowych Thabeeta i Gasola, którym na pewno bardzo przydałyby się treningi z Abdul-Jabbarem.

Agent Rajona Rondo nadal prowadzi negocjacje z Danny'm Ainge'm na temat przedłużenia umowy dla swojego zawodnika. Jak na razie obie strony nie mogą dojść do porozumienia. Agent Rondo uważa, że jego klient powinien znaleźć się wśród 5 najlepiej opłacanych rozgrywających w lidze. Natomiast Celtics nie zgadzają się, że jest on wart aż tak ogromnych pieniędzy.

Cavs są zainteresowani pozyskaniem weterana Antonio Danielsa. Został on zwolniony niedawno z Wolves i szuka nowego pracodawcy. GM Danny Ferry i trener Mike Brown znają się z Danielsem jeszcze z czasów San Antonio. W sytuacji problemów Westa, kolejny zawodnik na pozycje jeden/dwa na pewno mógłby się przydać w Cleveland.


Problemy osobiste Delonte Westa są coraz poważniejsze. Jego żona złożyła doniesienie na policję, oskarżając go o przemoc rodzinną i wyprowadziła się do swojego ojca. Natomiast Delonte zarzuca jej oszustwa. Podobno państwo West poważnie się pokłócili, a zawodnik Cavs zabrał żonie obrączkę i torebkę.



zdjęcie: yahoo.com, Andrew D.Bernstein/NBAE
Bryant dostał swój czwarty mistrzowski pierścień, ale pierwszy wywalczony bez Shaqa. W tym uroczystym dniu Kobe musiał zagrać jak przystało na MVP finałów i poprowadził Lakers do zwycięstwa w derbach Los Angeles. Zdobył 33 punktów, zebrał 8 piłek i miał 4 przechwyty.

0 komentarze:

Prześlij komentarz