Druga część podsumowania dotychczasowych ruchów transferowych. Kto najbardziej skorzystał w tegorocznym offseason, a kto stracił?
NA PLUS
Celtics
W najbliższym sezonem Celtics pod koszem będą jedną z najsilniejszych drużyn. Już duet Garnett-Perkins sprawiał rywalom sporo kłopotów, a teraz drużyna z Bostonu będzie miała dla zawodników pierwszej piątki silne wsparcie z ławki ze strony Wallace'a i Davisa. Big Baby długo musiał czekać na nowy kontrakt, wydawało się już, że jego czas w Bostonie dobiegł końca i zmieni on barwy klubowe, ale ostatecznie władzom klubu udało się go zatrzymać. Jeśli w nadchodzącym sezon będzie on w takiej formie jaką prezentował w ostatnich playoffs, Celtics będą mieli naprawdę silną ławkę. Poza tym, do drużyny dołączył również Shelden Williams. Jest on niespełnionym talentem draftu 2006, gdzie Hawks wybrali go z bardzo wysokim piątym numerem. Niestety przez trzy sezony gry w NBA nie stał się nawet dobrym zawodnikiem pierwszej piątki. Jako piątka w drafcie był totalnym niewypałem, jednak jako piąta opcja pod kosz dla Celtics może okazać się przydatny, zwłaszcza gdy któryś z pozostałych wysokich będzie kontuzjowany. Do pełni szczęścia w tym offseason brakuje im jeszcze tylko pozyskania Danielsa z Pacers.
Cavs
Po wcześniejszych ruchach transferowych skład Cavs jest bardzo silny właściwie na każdej pozycji i jedyne co jeszcze mógł zrobić GM Cavs to znalezienie odpowiedniego zmiennika na czwórkę. Danny Ferry postawił na Leona Powe'a. Rozgrywał on świetny sezon w Celtics, ale pod koniec nabawił się poważnej kontuzji. Jeszcze przed playoffs 2009 wydawało się, że Powe będzie jednym z najbardziej rozchwytywanych wolnych agentów na pozycję PF. Niestety fakt, że do gry wróci dopiero w połowie przyszłego sezonu sprawił, że nawet Celtics nie byli zainteresowani podpisaniem z nim nowej umowy. Natomiast dla Cavs ściągnięcie Powe'a do siebie nie jest dużym ryzykiem, a mogą zyskać świetnego rezerwowego, jeśli wróci on do formy. Pod koszem w Cleveland są O'Neala, Ilgauskasa i Varejao, z tą trójką spokojnie mogą grać przez pół sezonu i dominować w lidze. Powe przyda im się na playoffs, swoją wartość w najważniejszych meczach pokazał już podczas finałów 2008. Natomiast jeśli okazałoby się, że jego problemy zdrowotne nie pozwalają mu na grę na wysokim poziomie, Cavs mogą rozwiązać z nim umowę w przyszłym roku. Lepszego wsparcia pod kosz i tak już nie znajdą, dlatego opłacało im się zaryzykować, bo mogą zyskać naprawdę dużo.
Lakers
Negocjacje pomiędzy Lakers i Odomem trwały dość długo. Pojawiały się już plotki, że rozmowy między nimi zostały zerwane, że Odom zdecyduje się dołączyć do Wade'a i wróci do Miami. Ostatecznie jednak Lakers zatrzymali u siebie Odoma i ze spokojem mogą myśleć o obronie tytułu.
Raptors
Colangelo, po wcześniejszym słabszym roku transferowym, w obecnym offseason wrócił do gry i ponownie buduje w Toronto ciekawy zespół. Po tym jak pozyskał Turkoglu, postarał się by czołowi zawodnicy drużyny mieli solidne wsparcie z ławki. Dzięki ostatnim ruchom transferowym, w Toronto zebrano grupę dobrych zawodników, którzy powinni pomóc Boshowi wrócić do playoffs. Na miejsce Parkera, Raptors mają obecnie Wrighta i Belinelli'ego. Dla obu poprzedni sezon był najlepszy w ich karierach i utrzymując wysoką formę powinni istotnie pomóc swojej nowej drużynie. Zwłaszcza Belinelli wydaje się świetnym wzmocnieniem, jest on fantastycznym strzelcem i w ubiegłym roku nie raz to udowadniał. Na pewno jego rzuty za trzy bardzo przydadzą się do rozciągania obrony, poza tym powinien być on znacznie skuteczniejszy niż Kapono, który poza konkursami nie imponował zza linii. Raptors wzmocnili się także pod koszem, do pozyskanego już przed draftem Evansa dołączyli doświadczony Nesterovic, który grał już w Toronto i znacznie młodszy Amir Johnson. Tak więc, wszystko wskazuje na to, że duet Bosh-Bargnani będzie miał solidne wsparcie z ławki i odpowiednich partnerów by powalczyć o wysoką pozycję na wschodzie.
Bucks
Bucks w te wakacje są bardzo aktywni i dokonali już sporo transferów. Wzmocnili ich przede wszystkim zawodnicy międzynarodowi. Z Toronto pozyskali w ramach wymiany Ukica, który był ostatnio bardzo skuteczny w starciach z Polakami i wracającego do NBA po roku przerwy Delfino. Poza tym, udało im się również przekonać do powrotu do ich drużyny gwiazdora reprezentacji Turcji, Ilyasovę, który grał już w Milwaukee w sezonie 2006/07. Wzmocnili się także pod koszem ściągając do siebie Warricka. Jest to bardzo dobry zawodnik na pozycję silnego skrzydłowego, którego w Memphis nie chciano, mimo że w zeszłym sezonie był ich najlepszym rezerwowym. Talent i możliwości Warricka w Grizzlies nie zostały w pełni wykorzystane, jeśli uda się je wykorzystać w Bucks, będzie on bardzo istotnym zawodnikiem tej drużyny w nadchodzącym sezonie.
Clippers
Clippers rok temu wzmacniali się wierząc, że będą walczyć o wysoką pozycję w tabeli zachodu. Jednak w dużej mierze przez kontuzje był to dla nich fatalny sezonu, który zakończyli na dnie tabeli. Teraz, po pozyskaniu z pierwszym numerem w drafcie Griffina, w LA ponownie uwierzono, że Clippers mogą wygrywać. Dunleavy postarał się przede wszystkim by jego podstawowi zawodnicy mieli solidnych zmienników i w przypadku kolejnej kontuzji nie było już problemu z zastąpieniem ich. Przede wszystkim pozyskał Butlera z Hornets właściwie za darmo. Butler bardzo dobrze spisywał się w minionym sezonie, który był dla niego najlepszym w karierze, będąc przez większość czasu zawodnikiem pierwszej piątki. W LA na miejsce w wyjściowym składzie raczej nie może liczyć, ale powinien być czołowym zmiennikiem Clippers. Jego najsilniejszą bronią są oczywiście rzuty za trzy, które będą bardzo ważne by rozciągać obronę rywali i robić miejsce pod koszem dla wysokich zawodników. Poza tym, w ramach wymiany z Wolves do LA trafili Telfair i Smith. Pierwszy z nich będzie solidnym zmiennikiem dla Davsia, a tego typu gracza bardzo brakowało w minionych rozgrywkach. Smith natomiast to przydatny zmiennik na czwórkę. Tak więc, dzięki tym trzem zawodnikom ławka Clippers istotnie się wzmocniła i w najbliższym sezonie Clippers powinni mieć sporo pożytku ze swoich nowych rezerwowych.
Okafor
Kiedy nowo powstali Bobcats w drafcie 2004 wybierali Okafora z drugim numerem, wierzyli, że wokół niego za kilka lat zbudują silny zespół. Debiutanckie rozgrywki dla niego były bardzo udane i został uznany najlepszym pierwszoroczniakiem. Jednak większość drugiego sezonu stracił z powodu kontuzji, a potem nie stawał się już tak dominującym podkoszowym jak oczekiwano. Nie zmienia to jednak faktu, że jest on świetnym graczem, o czym świadczy chociażby fakt, że każdy sezon kończył z średnią na poziomie double-double. Jego największym problemem jest gra w ataku, gdzie nie jest on tak przydatny jak w obronie. Dlatego dołączenie do drużyny Chrisa Paula jest dla niego ogromną szansą. W Charlotte nie miał wybitnych playmakerów, którzy potrafili go kreować. W Hornets natomiast może liczyć, że w ofensywie będzie mu się grało znacznie łatwiej. To jak bardzo Paul pomaga swoim podkoszowym zdobywać punkty pokazują statystyki Chandlera, po przyjściu do Nowego Orleanu poprawił swoją średnią punktową o ponad 4 w porównaniu z ostatnim jego sezonem w Bulls. Dlatego dla Okafora jest to wielka szansa by wreszcie pokazać pełnie swoich możliwości i zacząć dominować pod koszem również w ataku.
???
Bobcats
Po pięciu latach Bobcats rezygnują ze swojego „franchise playera”, który ostatecznie nie stał się liderem mogącym poprowadzić zespół do playoffs. W zamian dostali Chandlera, który tak samo jak Okafor specjalizuje się w zadaniach obronnych, czyli pasuje do defensywnej koncepcji gry trenera Browna. Przejęcie ogromnego kontraktu Chandlera jest dość ryzykowne biorąc pod uwagę jego problemy zdrowotne, ale ma on umowę znacznie krótszą niż Okafor. Jeśli kontuzje nadal będą mu przeszkadzać Bobcats najwcześniej będą mogli się go pozbyć w wakacje 2011. Natomiast Okafor ma kontrakt do końca sezonu 2013/14. Tak więc, jedynym wytłumaczeniem tego transferu dla Bobcats jest to, że nie chcieli już wiązać swojej przyszłości z Okaforem.
Hornets
Hornets chcieli ciąć koszty pozbywając się Chandlera, ale otrzymując w zamian Okafora w przyszłym sezonie na podstawowego środkowego wydadzą tylko o niecałe $1.5 miliona mniej. Wzmocnili się natomiast pod względem koszykarskim. Okafor nie tylko jest lepszym zawodnikiem od Chandlera, ale również jest pewniejszą inwestycją pod względem zdrowotnym. Chandler miał problem z kontuzjami w poprzednim sezonie, a Okafor już od dwóch lat nie opuścił żadnego meczu. Hornets jednak nie zrezygnowali z cięcia kosztów, w ich ramach właściwie za darmo oddali Butlera i jego niecałe $4 miliony do Clippers. W rezultacie tych decyzji kadrowych, powinni trochę wzmocnić się pod koszem, ale ich problemy z obwodem będą trwać nadal i jak na razie nic nie wskazuje, że najbliższe rozgrywki będę dla nich lepsze od tych zakończonych katastrofalną serią z Nuggets.
Sessions
Po tym jak Bucks dokonali transferu z Raptors i pozyskali Ukica, w składzie zespołu z Milwaukee jest już trzech rozgrywających. W tej sytuacji dla Sessionsa nie ma tam już miejsca. Od dłuższego czasu mówi się, że zainteresowani nim są Knicks, jednak oni ciągle czekają i liczą, że może uda im się jeszcze ściągnąć tańszego rozgrywającego, na przykład Rubio. Dla Sessionsa gra u D'Antoni'ego była by świetnym rozwiązaniem i szansą by wreszcie w pełni pokazać na co go stać. Bez wątpienia ma on potencjał by być świetnym rozgrywającym, musi tylko trafić do drużyny gdzie będzie mógł sporo grać. W Nowym Jorku na pewno dostałby odpowiednio dużo okazji do pokazania się. Zainteresowani są również Clippers, chociaż w ich składzie jest już Davis i Telfair, tak więc Session musiałby tam walczyć o minuty gry, a najwięcej na co mógłby liczyć to rola zmiennika Davisa. Dlatego Session jest teraz w trudnej sytuacji, ponieważ musi czekać aż ktoś zaproponuje mu kontrakt, a nie wiadomo czy Knicks w końcu się na to zdecydują. Może czekają aż będzie on tak chciał nowej umowy, że zgodzi się na niski kontrakt.
środa, 19 sierpnia 2009
Offseason 2009 - kto zyskał, kto stracił cz.2
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz